[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.348 Bardzo, ale to bardzo potrzebujesz mamusi! krzyknęła.Hak był już na schodach, kiedy Zmierdziuch wyłonił się z jego kajuty obładowanyskarbami kapitana.Skradał się właśnie do szalupy, kiedy Hak go zauważył. Zmierdziuchu! zaryczał.Zmierdziuch zmartwiał i zamknął oczy. Schody! wrzasnął Hak.Bosman otworzył oczy, a na jego twarzy widać było ulgę.Uruchomił mechanizmi schodki obróciły się ukazując czerwony dywan.Hak zaczął schodzić bez słowa.Zmierdziuch uśmiechnął się przymilnie. Ja właśnie.zbierałem pańskie rzeczy osobiste, kapitanie.%7łeby nic nie zginęłoani.Hak potraktował go jak powietrze i skierował się w stronę trapu. Nie umkniesz mi, Piotrusiu! ryknął. Zawsze pozostanę twoim najstrasz-niejszym koszmarem, tyle że prawdziwym! Nigdy się mnie nie pozbędziesz! Przysię-gam ci, że wszędzie, gdzie spojrzysz, będą tkwiły sztylety z kartkami podpisanymi Jak.349Hak! Będę przybijał je po wsze czasy na drzwiach pokojów dzieci, twoich wnukówi prawnuków! Słyszysz mnie?Piotr zatrzymał się, odwrócił, posadził na ziemi Maggie i wrócił do pomostu.Stanąłnaprzeciw rozwścieczonego Haka. Czego chcesz, Jakubie Haku? zapytał spokojnie.Twarz Haka wykrzywił grymas. Ciebie, Piotrusiu.Piotr wreszcie zrozumiał.Dla kapitana liczyła się tylko zemsta na Piotrusiu Panie.Była jego obsesją, która nie minie, dopóki jeden z nich nie będzie martwy.Hak nieżartował.Piotr i jego rodzina nie zaznają spokoju, zanim nie rozstrzygną tej sprawy razna zawsze.Westchnął. No to mnie masz, staruszku.Hak odrzucił swój kapitański płaszcz i zerwał szarfę.W jednej ręce trzymał pewnieszpadę, a na drugiej połyskiwał złowrogo jego hak.As i Niepytaj wysunęli się z uniesionymi mieczami, ale Piotr odsunął ich. Schowajcie broń, chłopcy rozkazał im. Tym razem Hak albo ja.351KrokodylJakub Hak zbiegł po trapie Wesołego Rogera wywijając groznie szpadą. Szykuj się na śmierć, Piotrusiu Panie.To twoja ostatnia przygoda rzucił z wil-czym uśmiechem.Ruszyli na siebie i szczęknęła stal.Hak natarł z furią spychając Piotra wzdłuż na-brzeża, a Jack, Maggie i Zagubieni Chłopcy rozpierzchli się przed nimi.Po chwili Piotropanował sytuację i sam zaczął atakować.Hak uniknął z pola, wciągając go do tunelu. Pamiętam cię jako dużo większego powiedział Piotr parując grozne uderzenie. Dla dziesięciolatka jestem ogromny.352Piotr uśmiechnął się. Dobre maniery, Jakubie. Nie bierz mnie pod włos, Piotrusiu.Wypadli na drugą stronę tunelu.Piraci i Zagubieni Chłopcy umykali im z drogi, a pochwili znów podążali za nimi, niczym rzeka wpadająca do wyschłego koryta.Walczącydotarli do piwiarni, skąd Piotr porwał obrus i machał nim przed Hakiem jak torreadorprzed rozjuszonym bykiem. Fantastyczny powrót do formy, Piotrusiu rzucił kapitan parując kolejne cię-cie. Trzy dni! Proszę, proszę.Zdradz swój sekret staremu Hakowi.Dieta? wicze-nia? A może kobieta? Odpowiednia kobieta może zdziałać cuda z mężczyzną, przywró-cić mu młodość w kilka chwil.Nagle obrus frunął w powietrze, a kiedy opadł, Piotra już nie było.Hak rozejrzał się zdumiony i wszedł do piwiarni.Gapie stłoczyli się przy oknachi drzwiach zaglądając do środka.Piotr opierał się o bar i spokojnie sączył kufel piwa.Hak zawahał się i dołączył do niego.Na moment jakby stracił animusz. Być możepospieszyłem się nieco z tym ostatnim wyzwaniem pomyślał.353Zacisnął usta.Wcale nie bał się Piotrusia Pana.Nie, nie on, Jakub Hak, człowiek,który był bosmanem Czarnobrodego.Ale nie mógł się nadziwić.Choćby nie wiadomojak przemyślnie układał swój plan, Piotruś zawsze mu się wymykał.Jak można miećtakie szczęście? To niesamowite.Tyle razy chwytał go, a on zawsze znajdował jakiśsposób, żeby się wywinąć.To było doprawdy męczące.Hak westchnął.A gdzie jego wierna piracka załoga? Na krew Billy ego Bonesa, niemógł liczyć na nikogo! Wszyscy rozpierzchli się.Jak szczury z tonącego okrętu.NawetZmierdziuch go opuścił.Próbował pocieszać się tym, że w końcu ma swoją z dawnawyczekiwaną wojnę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.348 Bardzo, ale to bardzo potrzebujesz mamusi! krzyknęła.Hak był już na schodach, kiedy Zmierdziuch wyłonił się z jego kajuty obładowanyskarbami kapitana.Skradał się właśnie do szalupy, kiedy Hak go zauważył. Zmierdziuchu! zaryczał.Zmierdziuch zmartwiał i zamknął oczy. Schody! wrzasnął Hak.Bosman otworzył oczy, a na jego twarzy widać było ulgę.Uruchomił mechanizmi schodki obróciły się ukazując czerwony dywan.Hak zaczął schodzić bez słowa.Zmierdziuch uśmiechnął się przymilnie. Ja właśnie.zbierałem pańskie rzeczy osobiste, kapitanie.%7łeby nic nie zginęłoani.Hak potraktował go jak powietrze i skierował się w stronę trapu. Nie umkniesz mi, Piotrusiu! ryknął. Zawsze pozostanę twoim najstrasz-niejszym koszmarem, tyle że prawdziwym! Nigdy się mnie nie pozbędziesz! Przysię-gam ci, że wszędzie, gdzie spojrzysz, będą tkwiły sztylety z kartkami podpisanymi Jak.349Hak! Będę przybijał je po wsze czasy na drzwiach pokojów dzieci, twoich wnukówi prawnuków! Słyszysz mnie?Piotr zatrzymał się, odwrócił, posadził na ziemi Maggie i wrócił do pomostu.Stanąłnaprzeciw rozwścieczonego Haka. Czego chcesz, Jakubie Haku? zapytał spokojnie.Twarz Haka wykrzywił grymas. Ciebie, Piotrusiu.Piotr wreszcie zrozumiał.Dla kapitana liczyła się tylko zemsta na Piotrusiu Panie.Była jego obsesją, która nie minie, dopóki jeden z nich nie będzie martwy.Hak nieżartował.Piotr i jego rodzina nie zaznają spokoju, zanim nie rozstrzygną tej sprawy razna zawsze.Westchnął. No to mnie masz, staruszku.Hak odrzucił swój kapitański płaszcz i zerwał szarfę.W jednej ręce trzymał pewnieszpadę, a na drugiej połyskiwał złowrogo jego hak.As i Niepytaj wysunęli się z uniesionymi mieczami, ale Piotr odsunął ich. Schowajcie broń, chłopcy rozkazał im. Tym razem Hak albo ja.351KrokodylJakub Hak zbiegł po trapie Wesołego Rogera wywijając groznie szpadą. Szykuj się na śmierć, Piotrusiu Panie.To twoja ostatnia przygoda rzucił z wil-czym uśmiechem.Ruszyli na siebie i szczęknęła stal.Hak natarł z furią spychając Piotra wzdłuż na-brzeża, a Jack, Maggie i Zagubieni Chłopcy rozpierzchli się przed nimi.Po chwili Piotropanował sytuację i sam zaczął atakować.Hak uniknął z pola, wciągając go do tunelu. Pamiętam cię jako dużo większego powiedział Piotr parując grozne uderzenie. Dla dziesięciolatka jestem ogromny.352Piotr uśmiechnął się. Dobre maniery, Jakubie. Nie bierz mnie pod włos, Piotrusiu.Wypadli na drugą stronę tunelu.Piraci i Zagubieni Chłopcy umykali im z drogi, a pochwili znów podążali za nimi, niczym rzeka wpadająca do wyschłego koryta.Walczącydotarli do piwiarni, skąd Piotr porwał obrus i machał nim przed Hakiem jak torreadorprzed rozjuszonym bykiem. Fantastyczny powrót do formy, Piotrusiu rzucił kapitan parując kolejne cię-cie. Trzy dni! Proszę, proszę.Zdradz swój sekret staremu Hakowi.Dieta? wicze-nia? A może kobieta? Odpowiednia kobieta może zdziałać cuda z mężczyzną, przywró-cić mu młodość w kilka chwil.Nagle obrus frunął w powietrze, a kiedy opadł, Piotra już nie było.Hak rozejrzał się zdumiony i wszedł do piwiarni.Gapie stłoczyli się przy oknachi drzwiach zaglądając do środka.Piotr opierał się o bar i spokojnie sączył kufel piwa.Hak zawahał się i dołączył do niego.Na moment jakby stracił animusz. Być możepospieszyłem się nieco z tym ostatnim wyzwaniem pomyślał.353Zacisnął usta.Wcale nie bał się Piotrusia Pana.Nie, nie on, Jakub Hak, człowiek,który był bosmanem Czarnobrodego.Ale nie mógł się nadziwić.Choćby nie wiadomojak przemyślnie układał swój plan, Piotruś zawsze mu się wymykał.Jak można miećtakie szczęście? To niesamowite.Tyle razy chwytał go, a on zawsze znajdował jakiśsposób, żeby się wywinąć.To było doprawdy męczące.Hak westchnął.A gdzie jego wierna piracka załoga? Na krew Billy ego Bonesa, niemógł liczyć na nikogo! Wszyscy rozpierzchli się.Jak szczury z tonącego okrętu.NawetZmierdziuch go opuścił.Próbował pocieszać się tym, że w końcu ma swoją z dawnawyczekiwaną wojnę [ Pobierz całość w formacie PDF ]