[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ciekawe, ale to da się wyjaśnić.Mieszkasz w apartamencie Bowmana, na miłość Deusa! Sam powiedziałeś, że to nawiedzone miejsce.- Pewnie masz rację.Tak w dziewięćdziesięciu procentach myślę nawet podobnie.Te wszystkie dyskusje z doktorem Khanem mogły zrobić swoje.Słyszałeś, że podobno raz na stulecie Bowman pokazuje się w Anubis? Zjawia się tak jak przed Floydem na pokładzie Discovery.- A co tam właściwie zaszło? Znam tylko jakieś mgliste relacje, nigdy nie brałem ich serio.- Khan i ja widzieliśmy oryginalne nagranie.Floyd siedział na moim miejscu, gdy coś jakby obłok kurzu przybrał za jego plecami kształt głowy Dave'a.Potem zjawa przekazała tę słynną wiadomość, ponaglenie do odlotu.- To znam.Ale minęło tysiąc lat, ktoś mógł tyle pomieszać.- Ale po co? Wczoraj ponownie oglądaliśmy nagranie.Głowę daję, że to autentyk, nie podróbka.- Przyznaję zatem, że coś w tym jest.A plotki.plotki też słyszałem.- Chandler zamilkł na chwilę, jakby nieco zmieszany.- Dawno temu miałem w Anubis dziewczynę.Powiedziała mi, że jej dziadek widział kiedyś Bowmana.Wyśmiałem ją.- Ciekawe, czy Ted zna ten przypadek.Mógłbyś skontaktować go z twoją znajomą?- Ee.raczej nie.Lata całe z nią nie rozmawiałem, pewnie jest teraz na Księżycu lub na Marsie.A czemu Khan tak docieka?- I w tym tkwi cały problem.- Brzmi złowieszczo.- Ted uważa, że Dave Bowman, czy to, czym się stał, wciąż egzystuje na Europie.- Po tysiącu lat? - A ja to co?- No, jeden przypadek nie jest wystarczającym materiałem do statystyki, jak mawiał mój profesor od matematyki.Wal dalej.- To złożona historia, zupełnie jak układanka, w której brakuje większości kawałków.Ale prawie na pewno wiemy, że gdy monolit pojawił się w Afryce, jakieś cztery miliony lat temu, jakimś sposobem wpłynął na naszych przodków.To był punkt zwrotny.Po raz pierwszy użyli narzędzi, rozwinęli proste formy religii.Takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem.Monolit musiał nas przekształcić, nie wiem jak, ale przecież nie stał tam tylko, bawiąc się w czarnego bałwana.Ted znalazł cytat z dzieła pewnego sławnego paleontologa.Otóż ów naukowiec powiedział, że TMA - 0 dał nam po prostu solidnego kopa.Dowodził, że kop ten był nieco chybiony, bo poniosło nas niekoniecznie w tym kierunku, co trzeba.Bo czy to właśnie agresja i podłość miałyby najlepiej służyć przetrwaniu? Może i tak.I coś jeszcze.Ted uważa, że budowa naszych mózgów wykazuje, hm, fabryczną usterkę, która nie pozwala nam kierować się w myśleniu głównie logiką, i podwyższa nasz współczynnik agresji ponad niezbędne każdej żywej istocie minimum.Żadne inne stworzenie tak źle nie traktuje bliźnich, my jedyni wymyśliliśmy tortury.Czy to wyłącznie ewolucyjny przypadek, splątane chromosomy, czy coś więcej? Wiemy też, że TMA - 1 pojawił się na Księżycu, by nadzorować jakiś program albo eksperyment, i przekazywać dane w pobliże Jowisza, gdzie mieściło się, powiedzmy, Centrum Kontrolne dla Układu Słonecznego.Temu właśnie służył kolejny monolit, Wielki Brat.Cztery miliony lat czekał na przybycie Discovery.Zgadza się?- Tak, ja też uważałem tę wersję za najbardziej prawdopodobną.- No to pora na spekulacje.Bowman został wchłonięty przez Wielkiego Brata, jednak coś z jego osobowości przetrwało ten proces.Dwadzieścia lat po pierwszym nawiedzeniu Floyda pojawił się znów na pokładzie Universe.Dokładnie w roku 2061, kiedy to Heywood wybrał się na spotkanie z kometą Halleya.Tak przynajmniej czytamy w jego pamiętnikach, chociaż kiedy je dyktował, musiał już mieć dobrze ponad setkę.- Pamięć mogła go zawodzić.- Współcześni mu twierdzili, że do końca zachował jasność umysłu.Ponadto, co znamienne, jego wnuk Chris doświadczył czegoś nader podobnego, gdy jego statek Galaxy został zmuszony do lądowania na Europie.A tam właśnie spoczywa obecnie monolit, ten sam czy inny! Otoczony przez Europejczyków.- Chyba zaczynam rozumieć.Ted sugeruje, że cały cykl zaczyna się od nowa.Na Europie rozdają rozum.- Właśnie.Wszystko dziwnie się zgadza.Jowisz detonował, by dać im słoneczne ciepło i stopić lód.Potem to ostrzeżenie, byśmy trzymali się z dala, pewnie, żeby nie zakłócać rozwoju.- Gdzie ja to już słyszałem? “Prime directive", znaczy zasada nieingerencji! Wciąż mamy wiele zabawy ze starego Star Treka.- Wspominałem ci, że spotkałem kiedyś paru z tych aktorów? Ale by się zdziwili widząc mnie teraz.A co do zasady nieingerencji, to coś mi się tu nie zgadza.Po pierwsze, monolit wpłynął kiedyś na nas, jeszcze w Afryce.Rezultaty są bardzo dyskusyjne.- Może uczą się na błędach i z Europą pójdzie lepiej! Poole uśmiechnął się ponuro.- Khan powiedział dokładnie to samo.- Ale czemu sądzi, że jednak powinniśmy się wtrącać? Przede wszystkim, co ty masz z tym wspólnego?- Najpierw trzeba ustalić, co właściwie dzieje się na Europie.- Ale niby jak? Obserwacja z orbity nie wystarczy, a z Ganimeda słali już sondę za sondą.Wszystkie eksplodowały długo przed lądowaniem.- Zauważ jednak, że statki załogowe, które pojawiały się tam po Galoxy, były zawracane jakimś polem siłowym, którego natury wciąż nie znamy.To znaczy, że instancja chroniąca nie pragnie wyrządzić nikomu krzywdy.Czyli, potrafi skanować materię i odróżnia ludzi od robotów.- Sam nie zawsze mam tyle szczęścia.No i?- Ted uważa, że tylko jeden człowiek ma realne szansę, by dotrzeć na powierzchnię Europy.Liczy na to, że dwaj przyjaciele sprzed lat zawsze się dogadają, szczególnie gdy jeden z nich ma wpływ na owe niezbadane moce.Kapitan Dimirri Chandler gwizdnął długo a przeciągle.- Zaryzykujesz?- Tak.Co mam do stracenia?- Jeden wartościowy statek.Chyba trafnie się domyślam, że po to właśnie ćwiczyłeś pilotaż Falconol- Cóż, skoro o tym wspominasz.Bezwiednie chyba, ale owszem.- Muszę wszystko przemyśleć.Przyznaję, wzięło mnie, jednak sprawa wcale nie będzie łatwa.- Starczy, że staniesz po mojej stronie.Posiadasz wrodzony talent do pokonywania trudności.22 - NA LOS SZCZĘŚCIAMISS PRINGLE - LISTUJ PRIORYTETOWE WIADOMOŚCI Z ZIEMINAGRYWAJKochana Indro, nie chciałbym dramatyzować, ale to może być moja ostatnia wiadomość z Ganimeda.Gdy ją otrzymasz, ja będę.już w drodze na Europę.Chociaż zdecydowałem się zupełnie nagle, to jednak przemyślałem rzecz starannie.Jak zapewne się domyślasz, rozmowy z Khanem nie pozostały bez wpływu.Gdybym nie wrócił, Ted wszystko ci wyjaśni.Nie, nie znaczy to, bym zamierzył misję samobójczą! Argumenty Teda przekonały mnie w dziewięćdziesięciu procentach.Khan na dodatek rozpalił moją ciekawość do tego stopnia, że nie myślę marnować jedynej okazji.No dobrze, drugiej.Lecę jednoosobowym promem Goliatha, Falconem.Jakże chętnie zademonstrowałbym to cudo moim dawnym kumplom z NASA! Sądząc po dotychczasowych wypadkach, może być i tak, że jakaś siła zawróci mnie od Europy, nim jeszcze podejdę do lądowania.Ale nawet wtedy dowiemy się czegoś.Owszem, ryzykuję trochę, bo kiedyś Wielki Brat niszczył sondy automatycznie.Ale trudno.Dziękuję za wszystko i przekaż, proszę, najlepsze życzenia An - dersonowi.Pozdrawiam, na razie z Ganimeda.Wkrótce, mam nadzieję, odezwą się z Europy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Ciekawe, ale to da się wyjaśnić.Mieszkasz w apartamencie Bowmana, na miłość Deusa! Sam powiedziałeś, że to nawiedzone miejsce.- Pewnie masz rację.Tak w dziewięćdziesięciu procentach myślę nawet podobnie.Te wszystkie dyskusje z doktorem Khanem mogły zrobić swoje.Słyszałeś, że podobno raz na stulecie Bowman pokazuje się w Anubis? Zjawia się tak jak przed Floydem na pokładzie Discovery.- A co tam właściwie zaszło? Znam tylko jakieś mgliste relacje, nigdy nie brałem ich serio.- Khan i ja widzieliśmy oryginalne nagranie.Floyd siedział na moim miejscu, gdy coś jakby obłok kurzu przybrał za jego plecami kształt głowy Dave'a.Potem zjawa przekazała tę słynną wiadomość, ponaglenie do odlotu.- To znam.Ale minęło tysiąc lat, ktoś mógł tyle pomieszać.- Ale po co? Wczoraj ponownie oglądaliśmy nagranie.Głowę daję, że to autentyk, nie podróbka.- Przyznaję zatem, że coś w tym jest.A plotki.plotki też słyszałem.- Chandler zamilkł na chwilę, jakby nieco zmieszany.- Dawno temu miałem w Anubis dziewczynę.Powiedziała mi, że jej dziadek widział kiedyś Bowmana.Wyśmiałem ją.- Ciekawe, czy Ted zna ten przypadek.Mógłbyś skontaktować go z twoją znajomą?- Ee.raczej nie.Lata całe z nią nie rozmawiałem, pewnie jest teraz na Księżycu lub na Marsie.A czemu Khan tak docieka?- I w tym tkwi cały problem.- Brzmi złowieszczo.- Ted uważa, że Dave Bowman, czy to, czym się stał, wciąż egzystuje na Europie.- Po tysiącu lat? - A ja to co?- No, jeden przypadek nie jest wystarczającym materiałem do statystyki, jak mawiał mój profesor od matematyki.Wal dalej.- To złożona historia, zupełnie jak układanka, w której brakuje większości kawałków.Ale prawie na pewno wiemy, że gdy monolit pojawił się w Afryce, jakieś cztery miliony lat temu, jakimś sposobem wpłynął na naszych przodków.To był punkt zwrotny.Po raz pierwszy użyli narzędzi, rozwinęli proste formy religii.Takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem.Monolit musiał nas przekształcić, nie wiem jak, ale przecież nie stał tam tylko, bawiąc się w czarnego bałwana.Ted znalazł cytat z dzieła pewnego sławnego paleontologa.Otóż ów naukowiec powiedział, że TMA - 0 dał nam po prostu solidnego kopa.Dowodził, że kop ten był nieco chybiony, bo poniosło nas niekoniecznie w tym kierunku, co trzeba.Bo czy to właśnie agresja i podłość miałyby najlepiej służyć przetrwaniu? Może i tak.I coś jeszcze.Ted uważa, że budowa naszych mózgów wykazuje, hm, fabryczną usterkę, która nie pozwala nam kierować się w myśleniu głównie logiką, i podwyższa nasz współczynnik agresji ponad niezbędne każdej żywej istocie minimum.Żadne inne stworzenie tak źle nie traktuje bliźnich, my jedyni wymyśliliśmy tortury.Czy to wyłącznie ewolucyjny przypadek, splątane chromosomy, czy coś więcej? Wiemy też, że TMA - 1 pojawił się na Księżycu, by nadzorować jakiś program albo eksperyment, i przekazywać dane w pobliże Jowisza, gdzie mieściło się, powiedzmy, Centrum Kontrolne dla Układu Słonecznego.Temu właśnie służył kolejny monolit, Wielki Brat.Cztery miliony lat czekał na przybycie Discovery.Zgadza się?- Tak, ja też uważałem tę wersję za najbardziej prawdopodobną.- No to pora na spekulacje.Bowman został wchłonięty przez Wielkiego Brata, jednak coś z jego osobowości przetrwało ten proces.Dwadzieścia lat po pierwszym nawiedzeniu Floyda pojawił się znów na pokładzie Universe.Dokładnie w roku 2061, kiedy to Heywood wybrał się na spotkanie z kometą Halleya.Tak przynajmniej czytamy w jego pamiętnikach, chociaż kiedy je dyktował, musiał już mieć dobrze ponad setkę.- Pamięć mogła go zawodzić.- Współcześni mu twierdzili, że do końca zachował jasność umysłu.Ponadto, co znamienne, jego wnuk Chris doświadczył czegoś nader podobnego, gdy jego statek Galaxy został zmuszony do lądowania na Europie.A tam właśnie spoczywa obecnie monolit, ten sam czy inny! Otoczony przez Europejczyków.- Chyba zaczynam rozumieć.Ted sugeruje, że cały cykl zaczyna się od nowa.Na Europie rozdają rozum.- Właśnie.Wszystko dziwnie się zgadza.Jowisz detonował, by dać im słoneczne ciepło i stopić lód.Potem to ostrzeżenie, byśmy trzymali się z dala, pewnie, żeby nie zakłócać rozwoju.- Gdzie ja to już słyszałem? “Prime directive", znaczy zasada nieingerencji! Wciąż mamy wiele zabawy ze starego Star Treka.- Wspominałem ci, że spotkałem kiedyś paru z tych aktorów? Ale by się zdziwili widząc mnie teraz.A co do zasady nieingerencji, to coś mi się tu nie zgadza.Po pierwsze, monolit wpłynął kiedyś na nas, jeszcze w Afryce.Rezultaty są bardzo dyskusyjne.- Może uczą się na błędach i z Europą pójdzie lepiej! Poole uśmiechnął się ponuro.- Khan powiedział dokładnie to samo.- Ale czemu sądzi, że jednak powinniśmy się wtrącać? Przede wszystkim, co ty masz z tym wspólnego?- Najpierw trzeba ustalić, co właściwie dzieje się na Europie.- Ale niby jak? Obserwacja z orbity nie wystarczy, a z Ganimeda słali już sondę za sondą.Wszystkie eksplodowały długo przed lądowaniem.- Zauważ jednak, że statki załogowe, które pojawiały się tam po Galoxy, były zawracane jakimś polem siłowym, którego natury wciąż nie znamy.To znaczy, że instancja chroniąca nie pragnie wyrządzić nikomu krzywdy.Czyli, potrafi skanować materię i odróżnia ludzi od robotów.- Sam nie zawsze mam tyle szczęścia.No i?- Ted uważa, że tylko jeden człowiek ma realne szansę, by dotrzeć na powierzchnię Europy.Liczy na to, że dwaj przyjaciele sprzed lat zawsze się dogadają, szczególnie gdy jeden z nich ma wpływ na owe niezbadane moce.Kapitan Dimirri Chandler gwizdnął długo a przeciągle.- Zaryzykujesz?- Tak.Co mam do stracenia?- Jeden wartościowy statek.Chyba trafnie się domyślam, że po to właśnie ćwiczyłeś pilotaż Falconol- Cóż, skoro o tym wspominasz.Bezwiednie chyba, ale owszem.- Muszę wszystko przemyśleć.Przyznaję, wzięło mnie, jednak sprawa wcale nie będzie łatwa.- Starczy, że staniesz po mojej stronie.Posiadasz wrodzony talent do pokonywania trudności.22 - NA LOS SZCZĘŚCIAMISS PRINGLE - LISTUJ PRIORYTETOWE WIADOMOŚCI Z ZIEMINAGRYWAJKochana Indro, nie chciałbym dramatyzować, ale to może być moja ostatnia wiadomość z Ganimeda.Gdy ją otrzymasz, ja będę.już w drodze na Europę.Chociaż zdecydowałem się zupełnie nagle, to jednak przemyślałem rzecz starannie.Jak zapewne się domyślasz, rozmowy z Khanem nie pozostały bez wpływu.Gdybym nie wrócił, Ted wszystko ci wyjaśni.Nie, nie znaczy to, bym zamierzył misję samobójczą! Argumenty Teda przekonały mnie w dziewięćdziesięciu procentach.Khan na dodatek rozpalił moją ciekawość do tego stopnia, że nie myślę marnować jedynej okazji.No dobrze, drugiej.Lecę jednoosobowym promem Goliatha, Falconem.Jakże chętnie zademonstrowałbym to cudo moim dawnym kumplom z NASA! Sądząc po dotychczasowych wypadkach, może być i tak, że jakaś siła zawróci mnie od Europy, nim jeszcze podejdę do lądowania.Ale nawet wtedy dowiemy się czegoś.Owszem, ryzykuję trochę, bo kiedyś Wielki Brat niszczył sondy automatycznie.Ale trudno.Dziękuję za wszystko i przekaż, proszę, najlepsze życzenia An - dersonowi.Pozdrawiam, na razie z Ganimeda.Wkrótce, mam nadzieję, odezwą się z Europy [ Pobierz całość w formacie PDF ]