[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.24 maja 1934.Czwartek.Byłem dziś razem z Dieckhoffem na lunchu w małej restauracyjce na Unter den Linden.Ten Niemiec ma liberalne poglądy, jest doktorem filozofii, szereg lat spędził w Waszyngtonie,a od paru lat zajmuje stanowisko odpowiadające mniej więcej pozycji naszego wiceministra.Przypomniałem mu, że przed moim wyjazdem do Ameryki w dniu 14 marca zapewnionomnie, iż rząd niemiecki złagodzi swoje postępowanie w stosunku do %7łydów; przytoczyłemjego własne oświadczenie złożone podczas lunchu w Klubie Niemieckiej Prasy w dniu 12marca, że odtąd nikt nie będzie mógł być pozbawiony wolności dłużej niż przez 24 godzinybez nakazu aresztowania zatwierdzonego przez właściwego sędziego.Przypomniałem murównież o wydanym ostatnio nakazie zamknięcia Columbia Haus.Potwierdził mi od razu, że powyższe posunięcia Kanclerza miały na celu polepszeniestosunków ze Stanami Zjednoczonymi.Poinformowałem go wówczas o tym, czegodokonałem dla osiągnięcia porozumienia z amerykańskimi %7łydami i jak mi w tym dopomógłpułkownik House.Mowa Goebbelsa z 12 maja*, dodałem, wszystko to popsuła.Amerykaniebędą mnie teraz uważali za naiwnego człowieka, który dał się okpić.W dalszym ciągu rozmowy Dieckhoff dał wyraz swej opozycji wobec polityki Goebbelsa, atakże nadziei, że Hitler będzie wkrótce obalony.Podał mi fakty, które jego zdaniem sąprzekonywającym dowodem, iż Niemcy długo już nie będą chcieli znosić ustroju, w którymczeka ich tylko wieczna musztra i głodówka.W Anglii lub Stanach Zjednoczonych też chybawięcej nie mógłby nikomu powiedzieć.Wszystko, o czym mówiliśmy, miało oczywiściepozostać między nami, z tym tylko wyjątkiem, że będę miał prawo o jego wypowiedziachpoinformować moich przyjaciół w kraju: Hulla, House'a i inne urzędowe osoby.Dieckhoff powiedział mi, że w końcu marca miał być zorganizowany bojkot %7łydów, alewskutek perswazji ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Schachta i Schmitta,Hitler nie wyraził na to zgody.Choć poczynania Goebbelsa sprawiają Kanclerzowi pewienkłopot, Hitler nie zmienił swej polityki; zaniepokoiła go tylko sytuacja gospodarcza w marcu ikwietniu.* Autor myli się co do daty.Goebbels wygłosił tę mowę 11 maja na zgromadzeniunarodowosocjalistycznym w Sport Palast w Berlinie.Manifestacja ta miała zainaugurować walkę zelementami reakcyjnymi w całej Rzeszy.Goebbels w swej mowie m.in.ostro i gwałtownie zaatakował klerkatolicki, Watykan i %7łydów.  Obawiam się jednak  dodał Dieckhoff  że jeżeli %7łydzi amerykańscy zaniechają bojkotu ipropagandy antyhitlerowskiej, możemy nie wybrnąć z tej sytuacji", tzn.że obalenie Hitlerastanie się niemożliwe.Wyczułem głęboką troskę w duszy tego człowieka, który krytykującobecny ustrój, czyni to z narażeniem własnego życia.Idąc powoli w stronę Wilhelmstrasserozstaliśmy się w dość ponurym nastroju; jestem pewien, że przekaże komu należy mojesłowa o stanowisku Roosevelta i kłopotliwym położeniu, w jakim się znalazłem wobec megokraju.Po dwu godzinach załatwiania bieżących spraw w ambasadzie, poszedłem na spacer doTiergartenu.28 maja 1934.Poniedziałek.Przez parę ostatnich dni normalna praca w biurze.Dziś o 12.30 pojechałem do MinisterstwaSpraw Zagranicznych.Czekałem 10 minut zanim von Neurath, po wyjściu jakiejś delegacji,poprosił mnie do swego gabinetu.Rozmawialiśmy od 12.40 do 1.15.Od czasu megoprzyjazdu do Berlina w lipcu 1933 r.von Neurath nigdy nie był jeszcze taki serdeczny i niestarał się tak bardzo o zrozumienie mojego stanowiska w poruszanych przeze mnie sprawach.Zapytał mnie, jak spędziłem swój urlop w kraju i co słychać w Stanach Zjednoczonych, jajednak skierowałem rozmowę na aktualne tematy, zapytując go, co sądzi o mowieMussoliniego wygłoszonej w ubiegłą sobotę w tak zwanym włoskim parlamencie.Dyktatoroświadczył mianowicie z całą powagą, że wojna jest równie naturalną i potrzebną rzeczą jakrodzenie dzieci dla kobiet, i że trzeba będzie obniżyć poziom życia w kraju, gdyż włoskie siłyzbrojne na lądzie i morzu muszą być utrzymane na poziomie zabezpieczającym Włochy przedich przeciwnikami.Von Neurath odpowiedział:  To typowe dla Mussoliniego; w Niemczech też mamy takichwariatów, co mówią to samo, ale nie ma w naszym narodzie poważniejszych grup, którepragnęłyby wojny".Było to dokładne powtórzenie tego, co w czwartek powiedział miDieckhoff.Chwilę uwagi poświęcił von Neurath niefortunnej polityce Francji [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl