[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oznacza to, że albo wiedział, że FBI ma go na oku, albo spodziewał się tego.Jeżeli naprawdę zabił te dwie kobiety, mogłoby to wskazywać na jakiś ścisły plan, którego nie chciał zmieniać.Jeśli wszystkie te przypuszczenia są słuszne, najwyraźniej usiłować tylko doczekać odpowiedniej chwili, by zrealizować swe zamiary.Zrezygnować z kariery, wyjechać ze złotem i żyć gdzieś daleko stąd.To musiało być coś cholernie ważnego.Czy przychodzi ci do głowy, co to może być?- Nie, panie admirale.Mam natomiast kilka pomysłów, które należałoby natychmiast zrealizować.Myślę, że należy bezzwłocznie wysłać rysopis McCullocha na wszystkie lotniska, punkty graniczne, komory celne, wszędzie, skąd mógłby opuścić kraj.Jestem pewien, że znajdą się powody, dla których należałoby go zatrzymać.- Oczywiście, możemy zacząć od dezercji.Ostatnio słyszałem o napadzie z bronią w ręku.Admirał szybko stukał palcami w klawiaturę komputera.Po chwili przeczytał natychmiastową odpowiedź, napisał następne polecenie i usiadł wygodnie.Drukarka laserowa zaszeleściła i wyrzuciła arkusz papieru.- Potwierdzenie z FBI, ze szczegółami podjętej akcji.Niech żyje sieć komputerowa! W ciągu trzech minut cały kraj dowiedział się o pułkowniku.- Czy sądzi pan, że to coś da?- Nie.Dokądkolwiek zmierzał to albo już tam dotarł, albo jest w drodze, ale nie zaszkodzi pozamykać drzwi, nawet jeśli jest za późno.Jaki jest twój następny ruch?- Myślałem nad czymś, jadąc tutaj.Najpierw jednak chciałbym wiedzieć, czy nadal jestem odpowiedzialny za tę operację.- Tak, dopóki tego nie odwołam.- Chciałbym zatem wydać trochę państwowych pieniędzy.Potrzebuję tutaj w kraju pomocy FBI i CIA za oceanem.Chcę, żeby poinformowali mnie o każdym szczególe życia McCullocha.Kim są jego przyjaciele, z którymi zresztą chcę porozmawiać, kiedy do nich dotrzemy.Przy okazji chcę też poznać jego wrogów.Chcę poznać wszystkie jego kontakty, nazwisko każdej dziewczyny.To będzie kupa śmieci, którą bardzo wolno trzeba będzie przepuszczać przez sito.Jednak gdzieś w tym wszystkim musi być odpowiedź na nasze pytania dotyczące samego pułkownika i jego złota.Admirał skinął głową.- To brzmi zachęcająco.Zastanowię się nad tym.Czym chciałbyś zająć się tymczasem?- Chcę udać się do miejsca pracy pułkownika i porozmawiać z każdym, kto go poznał.To może naprowadzić nas na jakiś trop.Wiem już, że powiedział coś temu kapralowi, którego miałem przesłuchać.To było coś o mnie, coś, co zdenerwowało Mendeza.Chciałbym poznać treść tej rozmowy.Potrzebna mi jest również przepustka do Weeks Electronics, bym mógł porozmawiać z pracującymi tam ludźmi.Czy pan wie, nad czym pracują?- Nie.Wiem tylko, że to ściśle tajne badania dotyczące jakiejś wysoko rozwiniętej techniki.Czy sądzisz, że ma to coś wspólnego ze zniknięciem pułkownika?- Nie mam pojęcia, ale chcę zbadać każdą ścieżkę.Czy McCulloch wiedział, nad czym oni pracują?- Jestem pewien, że tak.- Zatem ja również muszę to wiedzieć.Czy może pan to załatwić, admirale?- Chyba tak.Jeśli jesteś absolutnie czysty, to nie powinno być problemów.Zadam odpowiednie pytania i wkrótce się dowiemy.Pozytywna odpowiedź nadeszła w niespełna godzinę.Czas ten pokazał, jak dużą wagę przywiązywano do kwestii bezpieczeństwa, jak bardzo zniknięcie pułkownika zaniepokoiło ludzi na wysokich szczeblach.Godzinę po nadejściu odpowiedzi Troy został wezwany przez admirała do sali konferencyjnej.Starał się nie być spięty w towarzystwie generała i pułkownika, którzy czekali na niego.Admirał przedstawił go zebranym.- Generale Stringham, pułkowniku Burkhardt, to jest sierżant Troy Harmon.Jak panom wiadomo, w tej operacji bierze udział jako porucznik;Troy zasalutował najlepiej jak potrafił.Odsalutowano mu w milczeniu, które ciągnęło się aż do momentu, kiedy admirał Colonne opuścił pokój.- Generał przyjmie teraz od pana przysięgę na zachowanie tajemnicy w sprawach ściśle tajnych - powiedział pułkownik, pełniący rolę świadka składania przysięgi.- Później otrzyma pan dokumenty i przepustkę dającą panu dostęp do projektu Gnomen.Będę tam pana eskortował.Proszę teraz podnieść prawe rękę.Po raz pierwszy Troy usłyszał nazwę projektu, nad którym pracowano w laboratorium.Nazwa ta jednak nic mu nie mówiła.Ceremonia była bardzo krótka i zaraz potem udał się z pułkownikiem do samochodu.Dwóch motocyklistów torowało im drogę, gdy przedzierali się przez popołudniowy korek.Po raz pierwszy Troy zaczął sobie zdawać sprawę, jak głębokie były wody, na których łowił.- Paskudna pogoda - powiedział pułkownik Burkhardt.- Za wcześnie się zaczęło i sądzę, że zima będzie jeszcze gorsza.- Pochylił się i domknął boczną szybę.- Musi się pan dowiedzieć, dokąd ten wiarołomny skurwysyn pojechał, a później niech pan przybije jego diabelską skórę do ściany.Rozumie pan?- Tak jest, panie pułkowniku.Czy wolno mi spytać, czy zna pan projekt Gnomen?- Nie, nie wiem o nim nic z wyjątkiem tego, że badaniami kieruje doktor Delcourt, z którą jedziemy się spotkać.Badania te są najbardziej tajne ze wszystkich prowadzonych na terenie tego kraju i finansuje je ze swego budżetu CIA.Nic więc dziwnego, że gdy oficer służby bezpieczeństwa mający pilnować tego wszystkiego nagle znika, wiele ważnych osobistości wpada w panikę.Lepiej, żeby zdał pan sobie już teraz sprawę, że gdy tylko dowiemy się, na czyim jesteśmy terenie, na pewno powołamy specjalną grupę o szerokich uprawnieniach, żeby się tym zajęła.Tymczasem skoro pan rozpoczął to śledztwo, będzie je pan prowadził, aż pana nie odwołamy.Oznacza to, że jest nam pan potrzebny do zdobycia pewnych informacji.Chwilowo.“Tak jest, panie pułkowniku" było jedyną odpowiedzią ze strony Troya.Po tej jednostronnej rozmowie Burkhardt zagłębił się w swoim siedzeniu i w ciszy nerwowo żuł nie zapalone cygaro przez resztę podróży.Ich dokumenty otwierały im drogę na wszystkich punktach kontrolnych na terenie laboratorium.Strażnik wszedł z nimi do windy, którą wjechali na piętro, gdzie znajdował się gabinet dyrektorki.Doktor Roxanne Delcourt była kobietą zbliżającą się do sześćdziesiątki.Miała siwe włosy i nie była brzydka mimo braku makijażu.Ubrana była w szary, wysłużony fartuch, a jedyną biżuterią, jaką miała na sobie, był sznur pereł widoczny spod kołnierzyka białej jedwabnej bluzki.Nie miała pierścionków i nawet czwarty palec prawej ręki był pusty.Podała rękę Troyowi i odprowadziła Burkhardta do drzwi.Gdy wyszedł, rozluźniła się i uśmiechnęła do Troya.- Proszę usiąść, poruczniku.Mamy tu dzisiaj urwanie głowy.Zdaje się, że McCulloch nie pojawił się rano w pracy i z jakiegoś powodu traktuje się to jak koniec świata.- Musi pani przyznać, że może to oznaczać coś bardzo poważnego.Mimo wszystko był szefem tutejszej ochrony.- Wiem o tym, ale nie mamy tu nic, co mogłoby zainteresować potencjalnych szpiegów.Gnomen jest czysto naukowym eksperymentem z dziedziny wyższej matematyki i fizyki jądrowej.Zaczynamy mieć wyniki, ale obawiam się, że minie wiele lat, zanim znajdzie zastosowanie.- Czy McCulloch wiedział coś o tych badaniach?- Wszystko.Musiał przecież wiedzieć, czego pilnuje.- Obawiam się więc, że i ja będę musiał zostać w to wtajemniczony.Czy mogłaby pani powiedzieć mi, co kryje się pod kryptonimem Gnomen?ROZDZIAŁ 10- Mój drogi - powiedziała Roxanne Delcourt.- Chcesz, bym wyjaśniła wszystko, nad czym się tutaj pracuje? - Usiadła wygodnie w fotelu i bawiła się przekładaniem żółtego ołówka między palcami.- To może okazać się trudne.Zacznijmy od pewnej matematycznej teorii [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl