[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przysłał mnie Patrick - powiedział.Brazylijka zamknęła oczy.- Dobrze się pani czuje? - spytał.Oparła się łokciami o blat, pochyliła ku szybie i odparła cicho:- Tak, wszystko w porządku.Dziękuję, że pan przyjechał.Kiedy będę mogła stąd wyjść?- Dopiero za kilka dni.To zależy od decyzji tych z FBI.Będzie kiepsko, jeśli wysuną oficjalnie zarzut posługiwania się fałszywym paszportem.Na szczęście nie jest to zbyt prawdopodobne, gdyż ma pani obywatelstwo brazylijskie i nie była dotąd notowana.Najpewniej zostanie pani deportowana, przy czym będzie musiała obiecać, że nigdy więcej nie przekroczy granicy Stanów Zjednoczonych.Tak czy inaczej, podjęcie decyzji zajmie kilka dni.Będzie więc pani musiała poczekać w areszcie, gdyż tego rodzaju przestępstwa wykluczają możliwość zwolnienia za kaucją.- Rozumiem.- Patrick bardzo się o panią martwi.- Wiem.Proszę mu przekazać, że nic mi nie jest i także się o niego martwię.Birck otworzył notatnik i rzekł:- Proszę mi teraz, na jego prośbę, przedstawić dokładnie okoliczności swego ujęcia.Eva uśmiechnęła się lekko, sprawiała wrażenie rozluźnionej.To jasne, że Patrick chciał poznać wszystkie szczegóły.Zaczęła więc swoją relację od spotkania z tajemniczym mężczyzną o zielonkawych oczach.Benny wielokrotnie drwił z wybrzeża zatoki w Biloxi, mawiał, że to parodia prawdziwej plaży, skoro wąziutki pas piasku jest z jednej strony ograniczony przez autostradę, zbyt ruchliwą, by nawet przeskoczyć ją w paru susach, z drugiej zaś przez brunatne, mętne wody, zbyt zdradliwe, by się w nich kąpać.Latem mogła skusić jedynie najuboższych amatorów wypoczynku nad morzem, w czasie weekendów zaś głównie studentów, zapaleńców żeglarstwa oraz nart wodnych.Gwał­towny rozwój kasyn gry przyciągnął w ten rejon liczną rzeszę turystów, ale miłośnicy hazardu rzadko się pojawiali na plaży.Wbrew swoim poglądom Aricia zaparkował samochód niedaleko przystani, zapalił długie cygaro, zdjął buty i skarpet­ki, po czym ruszył boso po piasku.Na szczęście, także dzięki rozwojowi kasyn, plaża była ostatnio regularnie sprzątana.Ale o tej porze roku świeciła pustkami.Na wodach zatoki kołysało się tylko parę kutrów rybackich.Telefoniczna wiadomość od Stephano całkowicie zepsuła mu nastrój.Jeszcze gorsze było to, że miała stać się przyczyną gruntownych zmian w jego życiu.Skoro dziewczyna została ujęta przez FBI, on tracił wszelkie szanse na odzyskanie skradzionych pieniędzy.Ani nie była już w stanie doprowadzić do nich wywiadowców, ani też nie mogła być wykorzystana do szantażowania Lanigana.Biuro federalne postawiło Patricka w stan oskarżenia, ten jednak dysponował pieniędzmi oraz dowodami przestępstwa.Według wszelkiego prawdopodobieństwa powinno dojść do ugody, a wówczas on znalazłby się w bardzo trudnej sytuacji.Gdyby jeszcze Bogan i jego żałosni konspiracyjni wspólnicy zostali poddani presji, z pewnością cała prawda wyszłaby na jaw.Tak czy inaczej wszystko musiało się skupić na nim, doskonale zdawał sobie z tego sprawę.W gruncie rzeczy od dawna to podejrzewał, jedynie łudził się jeszcze, że jakimś cudem zdoła odzyskać pieniądze i zniknąć bez śladu, tak jak Lanigan.Teraz mógł już o tym zapomnieć.Został mu tylko milion dolarów, ale miał jeszcze wielu przyjaciół i dobrych znajomych na całym świecie.Trzeba było iść w ślady Patricka.Sandy umówił się na dziesiątą w gabinecie prokuratora okręgowego, Parrisha, miał jednak wielką ochotę odwołać to spotkanie i poświęcić całe przedpołudnie na porządkowanie papierów.Kiedy wychodził z biura o wpół do dziewiątej, wszyscy pracownicy jego kancelarii, nie wyłączając obu wspólników, pochłonięci byli kopiowaniem dokumentów i spo­rządzaniem notatek.To Parrish domagał się tego spotkania, Sandy był jednak prawie pewien, że zna jego powód.Śledztwo w sprawie zabójstwa utknęło w martwym punkcie, pierwsze emocje przygasły, toteż prokurator postanowił przystąpić do rozmów.Zawsze działo się tak samo, kiedy dowody były niewystar­czające do uzyskania pewnego wyroku i zanosiło się na proces poszlakowy.Przede wszystkim Parrish chciał go wysondować, ale wpierw musiał oczywiście postraszyć, pohuczeć i odegrać swą rolę.To jasne, iż żaden skład ławy przysięgłych nie mógł patrzeć przychylnie na prawnika, który dopuszcza się zbrodni w celu zdobycia pieniędzy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl