[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Keogh oparł się znowu, opuścił ramiona, oczy miał na pół przymknięte.Harmon cicho wstał i przeszedł po sali.Stary, ścienny zegar tykał miarowo.Harmon podszedł do chłopca i spojrzał mu przez ramię, oczy mu się rozszerzyły ze zdumieniem, pochylił się, by lepiej zobaczyć.Keogh usłyszał jego zdziwiony szept, ale nie zareagował.Siedział spokojnie, patrząc na strugi deszczu spływające po szybach.Harmon po chwili wrócił do swojego biurka, otworzył szufladę i wyjął rozwiązania zadań.Okazało się, że uczeń odpowiedział poprawnie na wszystkie zadania.Co więcej, rozwiązał je z minimalną ilością obliczeń na brudno, prawie zupełnie omijając znane wzory.Dyrektor Harmon wziął długi, głęboki oddech.Osłupiały wpatrywał się w wydrukowane odpowiedzi.Ogrom obliczeń, sprawnie przeprowadzonych rozwiązań.Ostrożnie włożył papiery z powrotem do szuflady.Gdyby nie to, że był tu przez cały czas, podejrzewałby, że chłopak oszukuje.Ale przecież nie opuścił sali ani na chwilę! Więc.co to ma znaczyć?Intuicja.Howard Jamieson nazwał Keogha intuicyjnym matematykiem.Harmon chciał przekonać się jak działa ta intuicja podczas następnej części egzaminu.Postanowił porozmawiać z Jamiesonem i George’m Hannantem, który pierwszy zwrócił uwagę na talent chłopca.Keogh był po prostu genialny - nauczyciele mieli rację, nie wiedzieli tylko, że jego „geniusz” zmierzał w zupełnie innym kierunku, niż ktokolwiek mógł podejrzewać.Jack Harmon był niskim, tłustym, owłosionym mężczyzną.Był szpetny, ale promieniował dobrocią.Miał naturę poprawnego dżentelmena i bystry umysł.W młodości znał ojca Georga Hannanta, który w tym czasie był dyrektorem w Harden i nauczał matematyki.Harmon pracował wtedy w małej szkółce w Morton, innej górniczej wiosce.Przez te wszystkie lata spotykał się z młodym Hannantem i patrzył jak dorośleje.Nie zdziwił się, gdy w końcu podążył w ślady ojca.Nie mógł żyć bez szkoły.„Młody Hannant” - tak zawsze myślał o nim.Śmieszne, bo George już od dwudziestu lat był nauczycielem.Harmon wezwał go do swojego college’u w Hartlepool, aby porozmawiać o utalentowanym uczniu.Spotkali się tuż po egzaminie.Harmon mieszkał nieopodal i zaprosił młodszego kolegę na lunch.Jego żona widząc, że rozmawiają o sprawach zawodowych podała posiłek i wyszła.- Mam nadzieję, że nie obraziłeś się, że wezwałem cię w ten sposób.Wiem, że masz dużo roboty u Howarda.- Nie ma sprawy.On sam mnie dziś zastępuje.Lubi się czasami tym zajmować! Mówi, że „tęskni” za zwykłymi lekcjami i w każdej chwili zamieniłby swój gabinet na klasę pełną chłopców.- O tak! A my nie? - zaśmiał się Harmon.- Ale pieniądze George, pieniądze! I sądzę, że jeszcze sprawa prestiżu.Dowiesz się, co on czuje, gdy sam zostaniesz dyrektorem.A teraz opowiedz mi o Keoghu.To ty go odkryłeś, prawda?- Prawdę mówiąc odkrył się sam - odparł Hannant.- Jakby obudził w sobie możliwości.Jak spóźniony na starcie biegacz.-.który prześciga wszystkich w mgnieniu oka, co?- O! - powiedział Hannant.Jeszcze nie znał wyników egzaminu Harry’ego.Obawiał się, że chłopak może sobie nie poradzić.Coś intrygującego było w zachowaniu dyrektora.- Zdał? - zapytał wprost.- Nie - zaprzeczył głową Harmon.- Nie zdał, a szkoda.Angielski! Próbował - nie udało się, ale.Uśmiech na twarzy Hannanta zamarł.-.ale biorę go do siebie - dokończył Harmon.Ich spojrzenia spotkały się.- Na podstawie wyników z pozostałych części egzaminu.- Jak sobie z tym poradził?- Przyznaję, dałem mu najtrudniejsze zadania, jakie tylko mogłem znaleźć.On je po prostu zmiażdżył.Jedynym jego błędem było niekonwencjonalne podejście, jeśli można to uznać za błąd.Nic sobie nie robi z ogólnie przyjętych wzorów.„Dokładnie wiem, o co ci chodzi” - pomyślał Hannant.- O tak! Dokładnie tak - odezwał się głośno.- Myślałem, że to dotyczy tylko matematyki, ale to samo stało się podczas następnej części.Można to nazwać testem przestrzeni czy inteligencji.Rzecz polega na sprawdzeniu możliwości intelektu.Uważam odpowiedź na jedno z pytań za szczególnie interesującą, nie odpowiedź samą w sobie, ale sposób w jaki doszedł do rozwiązania.Zadanie dotyczyło trójkąta.- Tak? - zapytał Hannant wkładając nieuważnie do ust kawałek pieczonego kurczaka.- Więc jak do tego doszedł?- Oczywiście, można to zadanie rozwiązać przy pomocy prostej trygonometrii.albo wzrokowo.To było proste zadanie, a jednak mnie zastanowiło.Pokażę ci.Odsunął talerz, wyjął pióro i narysował na papierowej serwetce:- Odcinek AD jest połową odcinka AC, odcinek AE to połowa odcinka AB.Ile razy trójkąt ABC jest większy od trójkąta ADE.Hannant dorysował:- Cztery razy.Wzrokowo, jak powiedziałeś.- Zgoda, ale Keogh nie dorysował przerywanych linii.Po prostu znał odpowiedź.Zatrzymałem go i zapytałem jak to zrobił.Wzruszył wtedy ramionami i powiedział: „Pół razy pół - to ćwiartka.Mniejszy trójkąt jest cztery razy mniejszy od dużego.”Hannant uśmiechnął się.- To typowe dla Keogha - powiedział.- To właśnie zwróciło moją uwagę na niego.Ignoruje wzory, przeskakuje etapy procesu rozumowania.Poważny wyraz twarzy Harmona nie zmienił się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Keogh oparł się znowu, opuścił ramiona, oczy miał na pół przymknięte.Harmon cicho wstał i przeszedł po sali.Stary, ścienny zegar tykał miarowo.Harmon podszedł do chłopca i spojrzał mu przez ramię, oczy mu się rozszerzyły ze zdumieniem, pochylił się, by lepiej zobaczyć.Keogh usłyszał jego zdziwiony szept, ale nie zareagował.Siedział spokojnie, patrząc na strugi deszczu spływające po szybach.Harmon po chwili wrócił do swojego biurka, otworzył szufladę i wyjął rozwiązania zadań.Okazało się, że uczeń odpowiedział poprawnie na wszystkie zadania.Co więcej, rozwiązał je z minimalną ilością obliczeń na brudno, prawie zupełnie omijając znane wzory.Dyrektor Harmon wziął długi, głęboki oddech.Osłupiały wpatrywał się w wydrukowane odpowiedzi.Ogrom obliczeń, sprawnie przeprowadzonych rozwiązań.Ostrożnie włożył papiery z powrotem do szuflady.Gdyby nie to, że był tu przez cały czas, podejrzewałby, że chłopak oszukuje.Ale przecież nie opuścił sali ani na chwilę! Więc.co to ma znaczyć?Intuicja.Howard Jamieson nazwał Keogha intuicyjnym matematykiem.Harmon chciał przekonać się jak działa ta intuicja podczas następnej części egzaminu.Postanowił porozmawiać z Jamiesonem i George’m Hannantem, który pierwszy zwrócił uwagę na talent chłopca.Keogh był po prostu genialny - nauczyciele mieli rację, nie wiedzieli tylko, że jego „geniusz” zmierzał w zupełnie innym kierunku, niż ktokolwiek mógł podejrzewać.Jack Harmon był niskim, tłustym, owłosionym mężczyzną.Był szpetny, ale promieniował dobrocią.Miał naturę poprawnego dżentelmena i bystry umysł.W młodości znał ojca Georga Hannanta, który w tym czasie był dyrektorem w Harden i nauczał matematyki.Harmon pracował wtedy w małej szkółce w Morton, innej górniczej wiosce.Przez te wszystkie lata spotykał się z młodym Hannantem i patrzył jak dorośleje.Nie zdziwił się, gdy w końcu podążył w ślady ojca.Nie mógł żyć bez szkoły.„Młody Hannant” - tak zawsze myślał o nim.Śmieszne, bo George już od dwudziestu lat był nauczycielem.Harmon wezwał go do swojego college’u w Hartlepool, aby porozmawiać o utalentowanym uczniu.Spotkali się tuż po egzaminie.Harmon mieszkał nieopodal i zaprosił młodszego kolegę na lunch.Jego żona widząc, że rozmawiają o sprawach zawodowych podała posiłek i wyszła.- Mam nadzieję, że nie obraziłeś się, że wezwałem cię w ten sposób.Wiem, że masz dużo roboty u Howarda.- Nie ma sprawy.On sam mnie dziś zastępuje.Lubi się czasami tym zajmować! Mówi, że „tęskni” za zwykłymi lekcjami i w każdej chwili zamieniłby swój gabinet na klasę pełną chłopców.- O tak! A my nie? - zaśmiał się Harmon.- Ale pieniądze George, pieniądze! I sądzę, że jeszcze sprawa prestiżu.Dowiesz się, co on czuje, gdy sam zostaniesz dyrektorem.A teraz opowiedz mi o Keoghu.To ty go odkryłeś, prawda?- Prawdę mówiąc odkrył się sam - odparł Hannant.- Jakby obudził w sobie możliwości.Jak spóźniony na starcie biegacz.-.który prześciga wszystkich w mgnieniu oka, co?- O! - powiedział Hannant.Jeszcze nie znał wyników egzaminu Harry’ego.Obawiał się, że chłopak może sobie nie poradzić.Coś intrygującego było w zachowaniu dyrektora.- Zdał? - zapytał wprost.- Nie - zaprzeczył głową Harmon.- Nie zdał, a szkoda.Angielski! Próbował - nie udało się, ale.Uśmiech na twarzy Hannanta zamarł.-.ale biorę go do siebie - dokończył Harmon.Ich spojrzenia spotkały się.- Na podstawie wyników z pozostałych części egzaminu.- Jak sobie z tym poradził?- Przyznaję, dałem mu najtrudniejsze zadania, jakie tylko mogłem znaleźć.On je po prostu zmiażdżył.Jedynym jego błędem było niekonwencjonalne podejście, jeśli można to uznać za błąd.Nic sobie nie robi z ogólnie przyjętych wzorów.„Dokładnie wiem, o co ci chodzi” - pomyślał Hannant.- O tak! Dokładnie tak - odezwał się głośno.- Myślałem, że to dotyczy tylko matematyki, ale to samo stało się podczas następnej części.Można to nazwać testem przestrzeni czy inteligencji.Rzecz polega na sprawdzeniu możliwości intelektu.Uważam odpowiedź na jedno z pytań za szczególnie interesującą, nie odpowiedź samą w sobie, ale sposób w jaki doszedł do rozwiązania.Zadanie dotyczyło trójkąta.- Tak? - zapytał Hannant wkładając nieuważnie do ust kawałek pieczonego kurczaka.- Więc jak do tego doszedł?- Oczywiście, można to zadanie rozwiązać przy pomocy prostej trygonometrii.albo wzrokowo.To było proste zadanie, a jednak mnie zastanowiło.Pokażę ci.Odsunął talerz, wyjął pióro i narysował na papierowej serwetce:- Odcinek AD jest połową odcinka AC, odcinek AE to połowa odcinka AB.Ile razy trójkąt ABC jest większy od trójkąta ADE.Hannant dorysował:- Cztery razy.Wzrokowo, jak powiedziałeś.- Zgoda, ale Keogh nie dorysował przerywanych linii.Po prostu znał odpowiedź.Zatrzymałem go i zapytałem jak to zrobił.Wzruszył wtedy ramionami i powiedział: „Pół razy pół - to ćwiartka.Mniejszy trójkąt jest cztery razy mniejszy od dużego.”Hannant uśmiechnął się.- To typowe dla Keogha - powiedział.- To właśnie zwróciło moją uwagę na niego.Ignoruje wzory, przeskakuje etapy procesu rozumowania.Poważny wyraz twarzy Harmona nie zmienił się [ Pobierz całość w formacie PDF ]