[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Skazańcy zaś podnosili w górę związane ręce i wołali: – Niedługo wrócimy! – A niektórzy mężczyźni potrząsali gwałtownie spętanymi rękami i wołali gorzko: – Zaprawdę, wnet wrócimy, żeby pokosztować krwi Atona! – Tak wołali, a ze względu na tłumy strażnicy nie ważyli się ich uciszać, bili ich kijami dopiero wtedy, gdy statki odpłynęły już w dół Rzeki.W taki sposób ludzie w Tebach poróżnili się z sobą z powodu Atona i syn występował przeciwko ojcu, a żona przeciw mężowi.Tak samo jak zwolennicy Atona nosili na odzieży lub na szyi krzyż życia, róg Amona był oznaką jego wiernych.Także oni nosili róg Amona nie ukrywając go, na szatach lub na szyi, i nikt nie mógł im w tym przeszkodzić, ponieważ róg był przez wszystkie czasy dozwoloną ozdobą szat.Nie wiem jednak, dlaczego obrali sobie róg jako swój znak.Może róg ten był baranim rogiem Amona, ale również jedno z licznych boskich imion Amona pisało się jak słowo “róg", może więc kapłani wygrzebali to słowo z zapomnienie i dali je ludowi jako znak.W każdym razie ci, którzy nosili róg, wywracali kosze przekupni ryb, wybijali okna w domach i zadawali napotkanym ludziom krwawe rany, wołając: – Zakłujemy Atona rogami, rozprujemy Atona rogami! – Natomiast czciciele Atona nosili pod odzieżą obnażone noże, wykute na kształt krzyża życia.Nożami tymi bronili się i wołali: – Zaprawdę, nasz krzyż ostrzejszy jest od waszego rogu i krzyżem życia wwiercimy w was wieczne życie! – Prawdą jest też, że tymi nożami wielu wyprawili do Domu Śmierci, by zostali tam przygotowani na wieczne życie.A strażnicy wcale ich nie ścigali, przeciwnie, chronili, choć ludzie ci niejednokrotnie na widok samotnego nosiciela rogu napadali na niego, zabijali go i zostawiali na bruku ciało odarte z szat.Moc Atona przybrała bowiem, ku memu zdumieniu, bardzo na sile w Tebach w ciągu minionego roku.Zrazu nie mogłem zrozumieć, na czym to polegało.Wielu osadników uciekło z powrotem do Teb, a straciwszy wszystko, biedniejsi niż byli kiedykolwiek przedtem, przynieśli w rozgoryczeniu Atona z sobą i zaczęli oskarżać kapłanów, że zatruli im zboże, i możnych, że zatkali im kanały nawadniające i pozwolili bydłu stratować ich pola.Wielu innych, którzy nauczyli się nowego pisma i chodzili do szkół Atona, wypowiadało się także z zapałem za Atonem, jak to młodzież zawsze wypowiada się z zapałem przeciw staremu.Podobnie zebrali się także portowi tragarze i niewolnicy i powiedzieli sobie:– Nasza miara skurczyła się do połowy i nie mamy już nic do stracenia.Wobec Atona nie ma panów ani niewolników, gospodarzy i sług, Amonowi zaś musimy płacić za wszystko.Najzapalczywiej jednak opowiadali się za Atonem złodzieje, obdzieracze zwłok i oszuści, którzy ogromnie się wzbogacili jako donosiciele i obawiali się pomsty.Tak samo trwali mocno przy Atonie wszyscy ci, którzy w ten lub inny sposób zarabiali na chleb dzięki Atonowi i chcieli zachować łaski faraona.Tak więc lud tebański podzielił się, a spokojni i uczciwi ludzie znużeni tym wszystkim przestali już wierzyć w bogów i tylko skarżyli się gorzko: – Obojętne nam, Amon czy Aton, byleśmy tylko mogli żyć w spokoju i wykonywać swoją pracę, i żeby miara nasza była pełna.Tymczasem rozrywani jesteśmy na dwie strony i już nie wiemy, czy stoimy na nogach, czy na głowie.– najgorzej bowiem było w owym czasie temu, kto chciał zachować oczy otwarte i pozwolić każdemu mieć swoją własną wiarę.Takiego bowiem obrzucali obelgami wszyscy, zarzucając mu, że jest gnuśny i obojętny, głupi i zatwardziały, uparty i wiarołomny, dopóki umęczony nie porwał na sobie szat, nie zamknął oczu i nie wziął bądź to krzyża, bądź rogu, w zależności od tego, skąd spodziewał się mniejszej szkody.Tak więc wiele domów miało swój znak i całe dzielnice miały swój znak, i winiarnie oraz piwiarnie a nawet domy rozpusty miały swój znak, i “rogi" piły wino we własnych winiarniach, a “krzyże" piwo we własnych szynkach.A ladacznice, które uprawiały swój zawód przy murach miasta, zawieszały na szyi krzyż albo też róg zależnie od tego, co się podobało ich klientom.Co wieczora jednak wyznawcy krzyża i rogu wyruszali pijani na ulice, by tłuc lampy i gasić pochodnie, wstrząsać okiennicami domów i bić się z sobą do rozlewu krwi, tak że już nie umiałem powiedzieć, kto gorszy, “krzyże" czy “rogi", obie strony wzbudzały we mnie zgrozę.Także i “Ogon Krokodyla" zmuszony był wybrać znak, choć Kaptah wcale nie chciał wybierać żadnego, lecz pragnął trzymać z każdym, z kogo można było ciągnąć srebro.Nie pozwolono mu jednak swobodnie wybrać znaku, lecz na ścianach szynku kreślono co nocy krzyż życia otoczony nieprzyzwoitymi rysunkami.Było to zupełnie naturalne, bo handlarze zbożem gorzko go nienawidzili, ponieważ doprowadził ich do nędzy rozdzielając zboże między osadników, i nic nie pomagało, że w spisach podatkowych kazał zapisać winiarnię na imię Merit.Utrzymywano też, że w jego winiarni znieważano kapłanów Amona.Mnie nie odważył się nikt prześladować, ponieważ byłem królewskim lekarzem i wszyscy w portowej dzielnicy miasta znali mnie i moje uczynki.Toteż na moich ścianach nie rysowano żadnych krzyży ani sprośnych obrazków i nie rzucano mi padliny na podwórko, a nawet pijani awanturnicy unikali mego domu, gdy wieczorami ciągnęli ulicami wykrzykując imię Amona, aby drażnić strażników.Wciąż jeszcze ludzie mieli we krwi szacunek dla tych, którzy nosili znak faraona, mimo że kapłani robili wszystko, żeby wpoić ludziom wiarę, że faraon Echnaton jest fałszywym faraonem.Ale w pewien upalny dzień mały Tot wrócił do domu ze swoich zabaw pobity i ochłostany, a krew ciekła mu z noska i wybito mu z buzi jeden ząbek, choć nie mógł sobie pozwolić na tę stratę, bo jego buzia już przedtem wyglądała bardzo śmiesznie, gdyż właśnie w najlepsze zmieniał ząbki.Wrócił do domu pochlipując, choć próbował być bardzo dzielny, a Muti ogromnie się wystraszyła i płakała z gniewu obmywając mu twarzyczkę.A gdy go już obmyła, nie mogła się powstrzymać, lecz chwyciła kopyść do prania w sękatą garść i zawołała: – Wszystko jedno, czy to Amon, czy Aton, ale szczeniaki koszykarza gorzko za to zapłacą! – Wybiegła, zanim zdołałem ją zatrzymać, a po chwili na ulicy dał się słyszeć pisk chłopców i wołanie o pomoc, i przekleństwa dorosłego mężczyzny.Przestraszeni wyjrzeliśmy z Totem przez bramę i zobaczyliśmy, że Muti w imię Atona wali pięciu chłopców koszykarza i jego żonę, i nawet jego samego, tak że daremnie próbował zasłonić głowę rękami, a krew zaczęła mu się lać z nosa.Wróciła po chwili, wciąż jeszcze dysząc ze złości, a gdy próbowałem ją zganić i wytłumaczyć, że nienawiść rodzi tylko nienawiść, a zemsta sieje zemstę, niewiele brakowało, żeby i mnie także uderzyła kopyścią [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Skazańcy zaś podnosili w górę związane ręce i wołali: – Niedługo wrócimy! – A niektórzy mężczyźni potrząsali gwałtownie spętanymi rękami i wołali gorzko: – Zaprawdę, wnet wrócimy, żeby pokosztować krwi Atona! – Tak wołali, a ze względu na tłumy strażnicy nie ważyli się ich uciszać, bili ich kijami dopiero wtedy, gdy statki odpłynęły już w dół Rzeki.W taki sposób ludzie w Tebach poróżnili się z sobą z powodu Atona i syn występował przeciwko ojcu, a żona przeciw mężowi.Tak samo jak zwolennicy Atona nosili na odzieży lub na szyi krzyż życia, róg Amona był oznaką jego wiernych.Także oni nosili róg Amona nie ukrywając go, na szatach lub na szyi, i nikt nie mógł im w tym przeszkodzić, ponieważ róg był przez wszystkie czasy dozwoloną ozdobą szat.Nie wiem jednak, dlaczego obrali sobie róg jako swój znak.Może róg ten był baranim rogiem Amona, ale również jedno z licznych boskich imion Amona pisało się jak słowo “róg", może więc kapłani wygrzebali to słowo z zapomnienie i dali je ludowi jako znak.W każdym razie ci, którzy nosili róg, wywracali kosze przekupni ryb, wybijali okna w domach i zadawali napotkanym ludziom krwawe rany, wołając: – Zakłujemy Atona rogami, rozprujemy Atona rogami! – Natomiast czciciele Atona nosili pod odzieżą obnażone noże, wykute na kształt krzyża życia.Nożami tymi bronili się i wołali: – Zaprawdę, nasz krzyż ostrzejszy jest od waszego rogu i krzyżem życia wwiercimy w was wieczne życie! – Prawdą jest też, że tymi nożami wielu wyprawili do Domu Śmierci, by zostali tam przygotowani na wieczne życie.A strażnicy wcale ich nie ścigali, przeciwnie, chronili, choć ludzie ci niejednokrotnie na widok samotnego nosiciela rogu napadali na niego, zabijali go i zostawiali na bruku ciało odarte z szat.Moc Atona przybrała bowiem, ku memu zdumieniu, bardzo na sile w Tebach w ciągu minionego roku.Zrazu nie mogłem zrozumieć, na czym to polegało.Wielu osadników uciekło z powrotem do Teb, a straciwszy wszystko, biedniejsi niż byli kiedykolwiek przedtem, przynieśli w rozgoryczeniu Atona z sobą i zaczęli oskarżać kapłanów, że zatruli im zboże, i możnych, że zatkali im kanały nawadniające i pozwolili bydłu stratować ich pola.Wielu innych, którzy nauczyli się nowego pisma i chodzili do szkół Atona, wypowiadało się także z zapałem za Atonem, jak to młodzież zawsze wypowiada się z zapałem przeciw staremu.Podobnie zebrali się także portowi tragarze i niewolnicy i powiedzieli sobie:– Nasza miara skurczyła się do połowy i nie mamy już nic do stracenia.Wobec Atona nie ma panów ani niewolników, gospodarzy i sług, Amonowi zaś musimy płacić za wszystko.Najzapalczywiej jednak opowiadali się za Atonem złodzieje, obdzieracze zwłok i oszuści, którzy ogromnie się wzbogacili jako donosiciele i obawiali się pomsty.Tak samo trwali mocno przy Atonie wszyscy ci, którzy w ten lub inny sposób zarabiali na chleb dzięki Atonowi i chcieli zachować łaski faraona.Tak więc lud tebański podzielił się, a spokojni i uczciwi ludzie znużeni tym wszystkim przestali już wierzyć w bogów i tylko skarżyli się gorzko: – Obojętne nam, Amon czy Aton, byleśmy tylko mogli żyć w spokoju i wykonywać swoją pracę, i żeby miara nasza była pełna.Tymczasem rozrywani jesteśmy na dwie strony i już nie wiemy, czy stoimy na nogach, czy na głowie.– najgorzej bowiem było w owym czasie temu, kto chciał zachować oczy otwarte i pozwolić każdemu mieć swoją własną wiarę.Takiego bowiem obrzucali obelgami wszyscy, zarzucając mu, że jest gnuśny i obojętny, głupi i zatwardziały, uparty i wiarołomny, dopóki umęczony nie porwał na sobie szat, nie zamknął oczu i nie wziął bądź to krzyża, bądź rogu, w zależności od tego, skąd spodziewał się mniejszej szkody.Tak więc wiele domów miało swój znak i całe dzielnice miały swój znak, i winiarnie oraz piwiarnie a nawet domy rozpusty miały swój znak, i “rogi" piły wino we własnych winiarniach, a “krzyże" piwo we własnych szynkach.A ladacznice, które uprawiały swój zawód przy murach miasta, zawieszały na szyi krzyż albo też róg zależnie od tego, co się podobało ich klientom.Co wieczora jednak wyznawcy krzyża i rogu wyruszali pijani na ulice, by tłuc lampy i gasić pochodnie, wstrząsać okiennicami domów i bić się z sobą do rozlewu krwi, tak że już nie umiałem powiedzieć, kto gorszy, “krzyże" czy “rogi", obie strony wzbudzały we mnie zgrozę.Także i “Ogon Krokodyla" zmuszony był wybrać znak, choć Kaptah wcale nie chciał wybierać żadnego, lecz pragnął trzymać z każdym, z kogo można było ciągnąć srebro.Nie pozwolono mu jednak swobodnie wybrać znaku, lecz na ścianach szynku kreślono co nocy krzyż życia otoczony nieprzyzwoitymi rysunkami.Było to zupełnie naturalne, bo handlarze zbożem gorzko go nienawidzili, ponieważ doprowadził ich do nędzy rozdzielając zboże między osadników, i nic nie pomagało, że w spisach podatkowych kazał zapisać winiarnię na imię Merit.Utrzymywano też, że w jego winiarni znieważano kapłanów Amona.Mnie nie odważył się nikt prześladować, ponieważ byłem królewskim lekarzem i wszyscy w portowej dzielnicy miasta znali mnie i moje uczynki.Toteż na moich ścianach nie rysowano żadnych krzyży ani sprośnych obrazków i nie rzucano mi padliny na podwórko, a nawet pijani awanturnicy unikali mego domu, gdy wieczorami ciągnęli ulicami wykrzykując imię Amona, aby drażnić strażników.Wciąż jeszcze ludzie mieli we krwi szacunek dla tych, którzy nosili znak faraona, mimo że kapłani robili wszystko, żeby wpoić ludziom wiarę, że faraon Echnaton jest fałszywym faraonem.Ale w pewien upalny dzień mały Tot wrócił do domu ze swoich zabaw pobity i ochłostany, a krew ciekła mu z noska i wybito mu z buzi jeden ząbek, choć nie mógł sobie pozwolić na tę stratę, bo jego buzia już przedtem wyglądała bardzo śmiesznie, gdyż właśnie w najlepsze zmieniał ząbki.Wrócił do domu pochlipując, choć próbował być bardzo dzielny, a Muti ogromnie się wystraszyła i płakała z gniewu obmywając mu twarzyczkę.A gdy go już obmyła, nie mogła się powstrzymać, lecz chwyciła kopyść do prania w sękatą garść i zawołała: – Wszystko jedno, czy to Amon, czy Aton, ale szczeniaki koszykarza gorzko za to zapłacą! – Wybiegła, zanim zdołałem ją zatrzymać, a po chwili na ulicy dał się słyszeć pisk chłopców i wołanie o pomoc, i przekleństwa dorosłego mężczyzny.Przestraszeni wyjrzeliśmy z Totem przez bramę i zobaczyliśmy, że Muti w imię Atona wali pięciu chłopców koszykarza i jego żonę, i nawet jego samego, tak że daremnie próbował zasłonić głowę rękami, a krew zaczęła mu się lać z nosa.Wróciła po chwili, wciąż jeszcze dysząc ze złości, a gdy próbowałem ją zganić i wytłumaczyć, że nienawiść rodzi tylko nienawiść, a zemsta sieje zemstę, niewiele brakowało, żeby i mnie także uderzyła kopyścią [ Pobierz całość w formacie PDF ]