[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dlategopozwolenie na przekucie go w marmur nie nadchodziło, a z nim nie nadchodziły także pieniądze.Lecz gdy tylko zakończył się czas nauki, a młodzieniec z warsztatu został pracownikiem,złudzenie, że złapał Pana Boga za nogi, niestety się rozwiało. Chłopcze, zrób złamaną kolumnę. Już się robi, panie Demi. Chłopcze, zrób zgaszoną pochodnię. Już się robi, panie Demi. Chłopcze, zrób krzyż koptyjski. Już się robi, panie Demi. Jeśli go nie zepsujesz, zostaniesz nagrodzony. Naprawdę, panie Demi? Tak, pozwolę ci wykonywać epitafia.Nieszczęsny, wzruszający Giobatta.Miał piętnaście lat, wiek, który ktoś nadał przepięknejrzezbie młodzieńca ze śmiercią w oczach (wyrzezbionej przez samego Demiego?), kiedy zacząłwykonywać złamane kolumny i zgaszone pochodnie.Szesnaście, gdy przeszedł do krzyży(bardziej skomplikowanych od kolumn i pochodni, bo miały tendencje do łamania się na zbieguramion).Siedemnaście, gdy powierzono mu ambitne zadanie wykonywania epitafiów i wyrył to,które po wielu poszukiwaniach odnalazłam na grobowcu znajdującym się na cmentarzu Greków.Trzydzieści pięć słów rzymską czcionką, to znaczy wielkimi literami, zarosłych mchem izasłoniętych gałęziami bujnego drzewa rosnącego obok.MARGHERITA ARGISI Z LIVORNOMAA%7łONKA ALESSANDRA PATRINAZAWSZE CZYNNAMDRA I CZUAA DLA M%7łANAJUKOCHACSZA MATKAPOBO%7łNA I DOBROCZYNNAOBYCZAJ�W CZYSTYCHZGASAACZWARTEGO KWIETNIATYSIC OSIEMSET CZTERDZIESTEGO ROKUFIAT VOLUNTAS DEIOj tak, długo szukałam tego napisu.W rodzinie twierdzili, że pierwsze epitafium wykonałGiobatta dla niejakiej Margherity Argisi pochowanej na cmentarzu żydowskim, dlatego najpierwszukałam tam.Od imienia do imienia, od grobowca do grobowca, z uporem.Tymczasemznajdowało się pod drzewem cmentarzaGreków, gdzie znalazłam je przypadkiem pewnego deszczowego pazdziernikowegopopołudnia, i patrząc na nie, poczułam, jak ściska mi się gardło.Tak samo jak teraz, gdy o tympiszę.Z pewnością musiał poprosić Demiego lub jednego z jego pomocników o napisanie mutych słów.Ile upokorzenia kosztowała go praca nad nimi, bez zrozumienia ich sensu? Przecież w1840 roku był jeszcze analfabetą.Z trudem odróżniał samogłoski, a może i nie, bo przez trzy dninauczyciel Lombardi zdążył nauczyć go rozpoznawać tylko małe litery w zwykłej czcionce.Pozatym nie jest łatwo ryć ręcznie w marmurze czy kamieniu.Na O, U, B, C, D, G, P, Q, R, S, czylina literach okrągłych, dłuto łatwo może się ześlizgnąć.Szybciej niż na A, E, I, F i innych literachz ostrymi kątami.Jeśli uderzysz niewłaściwie, wyjdziesz poza kontur litery narysowany przezDemiego lub jego pomocnika, nie możesz go poprawić ani zamazać.Nawet jeśli doszedłeś już doFIAT VOLUNTAS DEI, musisz wszystko skuć.Musisz wygładzić, czyli obniżyć całąpowierzchnię, wypolerować ją od nowa i zacząć wszystko od początku.A w napisie pośmiertnympani Argisi dużo jest okrągłych liter.Piętnaście O, dwanaście S i jedenaście R.Bóg jeden wie ilerazy się pomylił i musiał wszystko skuć.Wygładzić, obniżyć, wypolerować na nowo, zacząć odpoczątku.Prawdopodobnie zniszczył w końcu płytę.Oberwał za to po głowie i nasłuchał siępotoku obelg, idiota-nieudacznik-kretyn, kosztowało go to nawet miesiąc płacy.Kto niszczy,musi zapłacić.A jednak napis na cmentarzu Greków jest bezbłędny.Jeśli urwie się gałązkę zdrzewa i wyczyści nią mech, okaże się, że nawet na okrągłych literach nie ma ani jednejniedokładności, żadnej pomyłki.O wyglądają na wyryte za pomocą cyrkla, brzuszki B uderzająswoją precyzją, łuki S pewnością rysunku.I to wyjaśnia prestiż, jakim Giobatta cieszył się przezcałe życie jako autor tablic nagrobnych.Bo niestety nigdy nie został prawdziwym rzezbiarzem.Pomimo swobody, z jaką jako dziecko tworzył formy, i entuzjazmu, z jakim w wiekumłodzieńczym przykładał się do nauki, jako rzezbiarz ani razu się nie odznaczył.Zostało po nimkilka dość udanych płaskorzezb, kilka w miarę dobrych popiersi, a w końcu mizerne figurki zalabastru, które sprzedawał turystom, żeby nie umrzeć z głodu.Natomiast jeśli chodzi o tablicenagrobne, to nikt nie mógł mu dorównać ani jakością, ani liczbą wykonanych prac.Całe tonynieporównanych TU SPOCZYWA, TUTAJ ODPOCZYWA, TUTAJ ZPI SNEM WIECZNYM,kilometry nienagannych elegii i pochwał.(Mam kompletny tekst jednego z wariantów, jakichużywał dla topielców: czytając go, można popaść w depresję. O synu mój! O synu mój, którydwudziestotrzyletni, tak dobry, kochany i zaręczony, przepadłeś w morzu! Miesiącami błagałamokrutne wody, aby mi oddały twe kości i pozwoliły złożyć je w grobie, przy którym opłakuję jekażdego dnia, przytulona do twego krzyża! O Panie Wszechmogący i Wszechwiedzący! Powiedzmi, dlaczego ścinasz ledwie zakwitłe pąki! ) W warsztacie przy via Borra nazywali gopłaczącym Canova i o ile mi wiadomo tylko raz udało mu się przećwiczyć swe zdolności naużytek żywej osoby.W1846 roku, gdy po wyczerpaniu się polemik nad pochyloną głową iopuszczonymi ramionami gipsowego księcia Leopolda Demiemu dano wreszcie wyczekiwanązgodę na wyrzezbienie posągu z marmuru, to Giobatcie przypadł zaszczyt wyrycia napisu nacokole:LEOPOLD IIZ NAJWY%7łSZ TROSK I ZNAJOMOZCI RZECZYOTACZAA OPIEK HANDELROZSZERZYA I UPIKSZYA TO PACSTWOU%7łYyNIA BAOTNISTE ZIEMIEO%7łYWIA LUD, ROLNICTWO I PRZEMYSA.Napis ten zresztą w wybuchu rewolucyjnej furii rozbudzonej za sprawą orędzia Mazziniegosam Giobatta uszkodził w 1849 roku i dzisiaj już nie istnieje.Na jego miejscu pojawiają sięgłupie i wulgarne graffiti wymalowane farbą, których władzom nie chce się ścierać. WiwatJuve , Wiwat laska , Franco dureń , Piza do dupy , Jenny, zadzwoń 236323 , Mario,dzwoniłam, ale cię nie było.* * *Co niezwykłe, bo właśnie dzięki tablicom nagrobnym Giobatta pokonał swój analfabetyzm,ziścił marzenie, z którego z winy don Agostina zrezygnował.Dzięki tym kilometrowym elegiomi pochwałom, dzięki tonom owych TU SPOCZYWA, TUTAJ ODPOCZYWA, TUTAJ ZPISNEM WIECZNYM oswoił się z alfabetem.Przyswoił sobie spółgłoski, sylaby, zrozumiał,jakim dzwiękom odpowiadają tajemnicze symbole, których znaczenia nie znał, i zapamiętującpisownię słów, które powtarzały się na tablicach najczęściej, nauczył sieje rozpoznawać.Inaczejmówiąc, zaczął zdawać sobie sprawę z tego, co mechanicznie rył rylcem lub dłutem.Imiona,nazwiska, rzeczowniki, czasowniki.Na przykład, jeśli pytali go, w jakim jest punkcie, nieodpowiadał już: jestem-przy-trzeciej-linijce albo przy czwartej lub piątej.Odpowiadał Jestemprzy K słowa płakać.Jestem przy T słowa kwiat.Potem, w dzień swoich osiemnastych urodzin,spróbował napisać podarowanym mu przez Marię Rosę ołówkiem zdanie TU SPOCZYWA.Mniej więcej mu się udało, potem stopniowo nabierał wprawy i po kilku tygodniach nauczył siętakże rysować słowa do wyrycia na tablicach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Dlategopozwolenie na przekucie go w marmur nie nadchodziło, a z nim nie nadchodziły także pieniądze.Lecz gdy tylko zakończył się czas nauki, a młodzieniec z warsztatu został pracownikiem,złudzenie, że złapał Pana Boga za nogi, niestety się rozwiało. Chłopcze, zrób złamaną kolumnę. Już się robi, panie Demi. Chłopcze, zrób zgaszoną pochodnię. Już się robi, panie Demi. Chłopcze, zrób krzyż koptyjski. Już się robi, panie Demi. Jeśli go nie zepsujesz, zostaniesz nagrodzony. Naprawdę, panie Demi? Tak, pozwolę ci wykonywać epitafia.Nieszczęsny, wzruszający Giobatta.Miał piętnaście lat, wiek, który ktoś nadał przepięknejrzezbie młodzieńca ze śmiercią w oczach (wyrzezbionej przez samego Demiego?), kiedy zacząłwykonywać złamane kolumny i zgaszone pochodnie.Szesnaście, gdy przeszedł do krzyży(bardziej skomplikowanych od kolumn i pochodni, bo miały tendencje do łamania się na zbieguramion).Siedemnaście, gdy powierzono mu ambitne zadanie wykonywania epitafiów i wyrył to,które po wielu poszukiwaniach odnalazłam na grobowcu znajdującym się na cmentarzu Greków.Trzydzieści pięć słów rzymską czcionką, to znaczy wielkimi literami, zarosłych mchem izasłoniętych gałęziami bujnego drzewa rosnącego obok.MARGHERITA ARGISI Z LIVORNOMAA%7łONKA ALESSANDRA PATRINAZAWSZE CZYNNAMDRA I CZUAA DLA M%7łANAJUKOCHACSZA MATKAPOBO%7łNA I DOBROCZYNNAOBYCZAJ�W CZYSTYCHZGASAACZWARTEGO KWIETNIATYSIC OSIEMSET CZTERDZIESTEGO ROKUFIAT VOLUNTAS DEIOj tak, długo szukałam tego napisu.W rodzinie twierdzili, że pierwsze epitafium wykonałGiobatta dla niejakiej Margherity Argisi pochowanej na cmentarzu żydowskim, dlatego najpierwszukałam tam.Od imienia do imienia, od grobowca do grobowca, z uporem.Tymczasemznajdowało się pod drzewem cmentarzaGreków, gdzie znalazłam je przypadkiem pewnego deszczowego pazdziernikowegopopołudnia, i patrząc na nie, poczułam, jak ściska mi się gardło.Tak samo jak teraz, gdy o tympiszę.Z pewnością musiał poprosić Demiego lub jednego z jego pomocników o napisanie mutych słów.Ile upokorzenia kosztowała go praca nad nimi, bez zrozumienia ich sensu? Przecież w1840 roku był jeszcze analfabetą.Z trudem odróżniał samogłoski, a może i nie, bo przez trzy dninauczyciel Lombardi zdążył nauczyć go rozpoznawać tylko małe litery w zwykłej czcionce.Pozatym nie jest łatwo ryć ręcznie w marmurze czy kamieniu.Na O, U, B, C, D, G, P, Q, R, S, czylina literach okrągłych, dłuto łatwo może się ześlizgnąć.Szybciej niż na A, E, I, F i innych literachz ostrymi kątami.Jeśli uderzysz niewłaściwie, wyjdziesz poza kontur litery narysowany przezDemiego lub jego pomocnika, nie możesz go poprawić ani zamazać.Nawet jeśli doszedłeś już doFIAT VOLUNTAS DEI, musisz wszystko skuć.Musisz wygładzić, czyli obniżyć całąpowierzchnię, wypolerować ją od nowa i zacząć wszystko od początku.A w napisie pośmiertnympani Argisi dużo jest okrągłych liter.Piętnaście O, dwanaście S i jedenaście R.Bóg jeden wie ilerazy się pomylił i musiał wszystko skuć.Wygładzić, obniżyć, wypolerować na nowo, zacząć odpoczątku.Prawdopodobnie zniszczył w końcu płytę.Oberwał za to po głowie i nasłuchał siępotoku obelg, idiota-nieudacznik-kretyn, kosztowało go to nawet miesiąc płacy.Kto niszczy,musi zapłacić.A jednak napis na cmentarzu Greków jest bezbłędny.Jeśli urwie się gałązkę zdrzewa i wyczyści nią mech, okaże się, że nawet na okrągłych literach nie ma ani jednejniedokładności, żadnej pomyłki.O wyglądają na wyryte za pomocą cyrkla, brzuszki B uderzająswoją precyzją, łuki S pewnością rysunku.I to wyjaśnia prestiż, jakim Giobatta cieszył się przezcałe życie jako autor tablic nagrobnych.Bo niestety nigdy nie został prawdziwym rzezbiarzem.Pomimo swobody, z jaką jako dziecko tworzył formy, i entuzjazmu, z jakim w wiekumłodzieńczym przykładał się do nauki, jako rzezbiarz ani razu się nie odznaczył.Zostało po nimkilka dość udanych płaskorzezb, kilka w miarę dobrych popiersi, a w końcu mizerne figurki zalabastru, które sprzedawał turystom, żeby nie umrzeć z głodu.Natomiast jeśli chodzi o tablicenagrobne, to nikt nie mógł mu dorównać ani jakością, ani liczbą wykonanych prac.Całe tonynieporównanych TU SPOCZYWA, TUTAJ ODPOCZYWA, TUTAJ ZPI SNEM WIECZNYM,kilometry nienagannych elegii i pochwał.(Mam kompletny tekst jednego z wariantów, jakichużywał dla topielców: czytając go, można popaść w depresję. O synu mój! O synu mój, którydwudziestotrzyletni, tak dobry, kochany i zaręczony, przepadłeś w morzu! Miesiącami błagałamokrutne wody, aby mi oddały twe kości i pozwoliły złożyć je w grobie, przy którym opłakuję jekażdego dnia, przytulona do twego krzyża! O Panie Wszechmogący i Wszechwiedzący! Powiedzmi, dlaczego ścinasz ledwie zakwitłe pąki! ) W warsztacie przy via Borra nazywali gopłaczącym Canova i o ile mi wiadomo tylko raz udało mu się przećwiczyć swe zdolności naużytek żywej osoby.W1846 roku, gdy po wyczerpaniu się polemik nad pochyloną głową iopuszczonymi ramionami gipsowego księcia Leopolda Demiemu dano wreszcie wyczekiwanązgodę na wyrzezbienie posągu z marmuru, to Giobatcie przypadł zaszczyt wyrycia napisu nacokole:LEOPOLD IIZ NAJWY%7łSZ TROSK I ZNAJOMOZCI RZECZYOTACZAA OPIEK HANDELROZSZERZYA I UPIKSZYA TO PACSTWOU%7łYyNIA BAOTNISTE ZIEMIEO%7łYWIA LUD, ROLNICTWO I PRZEMYSA.Napis ten zresztą w wybuchu rewolucyjnej furii rozbudzonej za sprawą orędzia Mazziniegosam Giobatta uszkodził w 1849 roku i dzisiaj już nie istnieje.Na jego miejscu pojawiają sięgłupie i wulgarne graffiti wymalowane farbą, których władzom nie chce się ścierać. WiwatJuve , Wiwat laska , Franco dureń , Piza do dupy , Jenny, zadzwoń 236323 , Mario,dzwoniłam, ale cię nie było.* * *Co niezwykłe, bo właśnie dzięki tablicom nagrobnym Giobatta pokonał swój analfabetyzm,ziścił marzenie, z którego z winy don Agostina zrezygnował.Dzięki tym kilometrowym elegiomi pochwałom, dzięki tonom owych TU SPOCZYWA, TUTAJ ODPOCZYWA, TUTAJ ZPISNEM WIECZNYM oswoił się z alfabetem.Przyswoił sobie spółgłoski, sylaby, zrozumiał,jakim dzwiękom odpowiadają tajemnicze symbole, których znaczenia nie znał, i zapamiętującpisownię słów, które powtarzały się na tablicach najczęściej, nauczył sieje rozpoznawać.Inaczejmówiąc, zaczął zdawać sobie sprawę z tego, co mechanicznie rył rylcem lub dłutem.Imiona,nazwiska, rzeczowniki, czasowniki.Na przykład, jeśli pytali go, w jakim jest punkcie, nieodpowiadał już: jestem-przy-trzeciej-linijce albo przy czwartej lub piątej.Odpowiadał Jestemprzy K słowa płakać.Jestem przy T słowa kwiat.Potem, w dzień swoich osiemnastych urodzin,spróbował napisać podarowanym mu przez Marię Rosę ołówkiem zdanie TU SPOCZYWA.Mniej więcej mu się udało, potem stopniowo nabierał wprawy i po kilku tygodniach nauczył siętakże rysować słowa do wyrycia na tablicach [ Pobierz całość w formacie PDF ]