[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szkoda, że nie widzę pomiędzy wamiinnych jeszcze gości, których miałem nadzieję ujrzeć także.%7łałuję tego nie dla siebie, leczdla nich.Nurtowały go widocznie gniew i niecierpliwość, gdyż przeszedł się kilkakrotnie po wznie-sieniu tam i z powrotem, następnie przystanął nagle i zwracając się do nas ciągnął dalej:56  Wielu z was, tych nawet, którzy tu jesteście, zle mnie zna.Tylu jest zainteresowanych wtym, aby mnie oczernić przed wami! Ci przedstawiają mnie jako zdobywcę chciwego podbo-jów, spragnionego krwi waszej.Jakież są moje podboje w ciągu tych oto sześciu lat wojny?Czy przyłączyłem jakie ziemie Celtów lub Bolgów do Prowincji Rzymskiej? Czy nie pozo-stawiłem każdemu z ludów Galii jego ziemi, praw, senatu i jego bóstw? Przyszedłem tu dla-tego, żeście mnie zawezwali.Walczyłem ze Swebami, aby oswobodzić Sekwanów, z Helwe-tami  aby wybawić od strasznego najazdu Eduów, Arwernów i innych, z Bolgami, gdyż na-padli Remów, z Wenetami, ponieważ uprawiali rozbójnictwo morskie, krzywdząc zwłaszczaPiktów i Santonów.Z narażeniem własnego życia i krwią mych żołnierzy ocaliłem wasząniepodległość, broniąc waszych ziem od pożądliwości hord germańskich i różnych innychkoczowniczych ludów zza Renu, trzykroć wyganiając z Galii Herulów, Sykambrów, Swebów,Cherusków  tak okrutnych, że pozbywają się rannych jeńców gruchocąc im członki pod ko-łami swych ciężkich wozów, tak ubogich, że nawet płaszcze waszych niewolników wzbu-dzają ich pożądliwość! Naczelnicy Eduów, Remów, Sekwanów, zaprzeczcie, jeśli to, co mó-wię, nie jest prawdą!Na te słowa w tłumie Galów rozległo się trochę wykrzykników pochlebnych, lecz odosob-nionych i nieśmiałych, jak gdyby wstydzących się nieco.Cezar zaś po chwili prawił dalej: Opowiadano wam z pewnością o mych okrucieństwach.Względem kogóż to więc byłemokrutny? Względem Aduatyków, którzy wydając mi niby wszystką broń na mocy kapitulacji,przyjętej i zaprzysiężonej przez nich, zatrzymali najlepszą sobie w swym oppidum i usiłowaliwybić mych żołnierzy; względem Wenetów, którzy zatrzymali moich posłów jako jeńców,popełniając tym zbrodnię karaną i przez waszych bogów; względem Ambioryksa i jego Ebu-ronów, którzy w podstępny sposób zamordowali mi mego legata Sabinusa.Nigdy nie mści-łem się z powodu wydanej mi wojny, jakkolwiek wywołano ją głupio i niesprawiedliwie.Czyż nie zebrałem i nie osadziłem znowu w ich ojczystych gniazdach resztek ludu Helwetów,doprowadzonego do wyniszczenia przez zbrodniczego awanturnika, który nimi kierował? Czypo bitwie pod Sambrą nie oszczędziłem reszty Nerwiów, których męstwo podziwiam, a znieszczęściami współczuję? Naczelnicy Bellowaków, przypomnijcie sobie waszych starców,którzy wyciągając błagalnie ręce ku mnie przyszli mnie prosić o litość dla waszego plemie-nia; wasze kobiety z włosem rozwianym, niemal obłąkane z rozpaczy, które z wysokościokopów wyciągały ku nam swe dzieci? Powiedzcie, Eduowie, czym wzgardził waszymwstawiennictwem za Bellowakami, a następnie za Ambianami? Remowie! Czym odepchnąłwasze pośrednictwo w sprawie Swesjonów zbuntowanych?Na te słowa naczelnicy Eduów i Remów przyklasnęli z zapałem i zawołali: O tak! Byłeś ojcem dla nas, dla naszych klientów i sprzymierzeńców! Lud rzymski oka-zał się dla nas starszym bratem!Słodko fałszywy zaś, przymilający się głos druida Eduów, Dywicjaka, zabrzmiał przypo-chlebnie: Wzgardz oszczerstwami, o Cezarze! Zdepcz je swymi stopami, jak nasz bóg Lug zdeptałgłowę smoka!Cezar ciągnął dalej: Galowie! Starają się wam przedstawić Rzymian jako obcych, których macie obowiązekodeprzeć ze swego kraju.Dlaczego Rzymianie mieliby być bardziej obcy w Galii nizli Grecyw Massylii, nizli Germanowie nad Renem? Wiele waszych plemion krócej mieszka w Galiinizli osadnicy rzymscy w Prowincji.Mowa nasza zrozumialsza jest dla was, Galowie Celtyki,nizli język Akwitanów, Ligurów i większości Bolgów; dla was, Galowie Belgiki, nizli językibliższych waszych sąsiadów, Eburonów i Trewerów.Niektórzy wasi fanatyczni druidowieusiłują wzywać przeciwko nam bogów waszych.Lecz my wszakże czcimy tych samych bo-gów, co i wy, tylko pod innymi imionami.Nie widzę nic, co by was od nas oddalało.Jak wy,mamy także senat, kapłanów, wojowników, klientelę.Wszystko się składa na to, aby nas57 zbliżyć.Spójrzcie na me legiony: iluż tu żołnierzy urodzonych w Górnej Italii między braćmiwaszymi, Cenomanami i Insubrami, którzy przypominają sobie jeszcze, że ich dziadowiemówili tymże, co wy, językiem.Iluż to także spośród tych wyższych, zasłużonych wojsko-wych, którzy mnie otaczają, urodziło się również w Galii Przedalpejskiej lub w ProwincjiRzymskiej i krew galijską mają w żyłach.W łonie samegoż nawet senatu naszego, tegozgromadzenia obywateli podobnych bogom, znajdziecie dawnych naczelników plemion cel-tyckich.Miasta nasze, nasze kraje, nasza armia  nigdy nie były zamknięte dla ludzi waszejrasy.Toteż przyszedłem tu do was po to tylko, aby zacieśnić węzły odwiecznej z wami przy-jazni, zaproponować wam, abyście podzielili z nami podbój świata i panowanie nad światem.Nie te już dziś czasy, gdy bramy Romy odmykały się tylko dla mieszkańców wybrzeży Ty-bru.Mój wuj, Mariusz, na długo przede mną widział w Romie stolicę świata i wspólną ojczy-znę rodzaju ludzkiego.Idę też jego śladami, jego, który pomścił wielki najazd germański naGalię.Czyż tego nie rozumiecie? Przyszedłem po to, aby podnieść do wyższych godnościwaszych wojowników, bronić rolników, zapewnić bezpieczeństwo waszym kupcom, uczcićkapłanów, rzeczywiście oddanych świętemu powołaniu.Nieprawdaż, Dywicjaku, mój szla-chetny i uczony przyjacielu?I Dywicjak, aż sepleniąc z pośpiechu i chęci przypodobania się, odpowiedział: Nasi bogowie są to wasi bogowie i wasza ojczyzna będzie naszą!Całe otoczenie jednak, wyjąwszy naczelników Eduów, Remów i większość naczelnikówArwernów, zachowywało się chłodno.Odczuwaliśmy, że Cezar nie jest zadowolony z tejpowściągliwości i milczenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl