[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak jest.SOKRATES.Więc czyśmy już wszystko przeszli tak jak wczoraj, żeby sobie główne myślipowtórzyć, czy też nam brak czegoś z wczorajszej rozmowy, kochany Timaiu, bo możeśmycoś opuścili?TIMAIOS.Nic podobnego; właśnie to było mówione, Sokratesie.SOKRATES.A może byście tak posłuchali teraz o tym ustroju, któryśmy opisali, jaki ja mamz nim kłopot.Bo jakoś tak mi jest, jakby ktoś zobaczył gdzieś zwierzęta piękne albo sztukąmalarską wykonane, albo i żywe naprawdę, ale pozostające w spokoju.Wtedy by zapragnąłzobaczyć je w ruchu, niechby w walce pokazywały coś z tych zalet, jakie zdają się zapowia-dać ich ciała.Tak i mnie jest w stosunku do tego państwa, któreśmy opisali.Chętnie bym po-słuchał, gdyby ktoś opisał walki tego państwa, jak ono się przyzwoicie sprawia w zapasach zinnymi państwami, kiedy do wojny przyjdzie, jak ono się i w prowadzeniu wojny zachowaodpowiednio do swojej kultury i wychowania, zarówno w działaniu czynnym, jak i w enun-cjacjach słownych, skierowanych do innych państw.Ja sobie, Kritiaszu i Hermokratesie, do-brze zdaję sprawę z tego, że nie potrafię ludzi tego rodzaju i takiego państwa chwalić tak, jakby należało.Jeżeli o mnie chodzi, to nic dziwnego.Ale takie samo zdanie wyrobiłem sobie opoetach dawnych i dzisiejszych.Nie, żebym miał klasę poetów lekceważyć, tylko to jasnekażdemu, że ten rodzaj ludzi, który zawsze coś naśladuje, potrafi najłatwiej i najlepiej naśla-dować to, w czym się wychował, a to, co poza zakresem wychowania i nawyku, to każdemutrudno dobrze naśladować czynem, a jeszcze trudniej słowem.Grupa sofistów znowu, uwa-żam, że ma bardzo wiele doświadczenia, jeżeli chodzi o słowa na inny temat, i liczne, i pięk-ne, ale boję się, że to jest naród wędrowny, jezdzi po różnych miastach, a własnej siedzibynigdy nie zagrzeje, więc nie będzie mógł pojąć ani tych filozofów, ani polityków, gdyby przy-szło odtworzyć to, co by oni mogli robić i mówić w razie wojny i na polach bitew.Zostaje181tedy klasa takich ludzi jak wy; posiadają jedno i drugie: i charakter, i wychowanie odpowied-nie.Przecież ten, Timaios, pochodzi z Lokroi, z miasta, które ma najlepsze prawa w całej Italii a jeżeli chodzi o majątek i pochodzenie, on nie ustępuje nikomu z tamtejszych, osiągnąłnajwyższe urzędy i zaszczyty w tym państwie, a jeżeli idzie o filozofię, to moim zdaniemwstąpił na szczyty wszelkiej filozofii.O Kritiaszu to chyba my tu wszyscy wiemy, że żadna ztych rzeczy, o których mówimy, nie jest mu obca.Co do charakteru zaś i wychowania Her-mokratesa, to wielu świadczy, że one się nadają do tego wszystkiego więc trzeba im wie-rzyć.Ja to i wczoraj brałem pod uwagę, więc kiedyście prosili, żebym wam mówił o ustrojupaństwa, z największą chęcią zrobiłem wam tę przyjemność, wiedząc, że dalszych myśli niktw ogóle lepiej od was rozwinąć by nic potrafił, gdybyście wy tylko chcieli to zrobić.Jeżelikażecie państwu prowadzić wojnę, jak się należy, to wy jedni tylko spośród współczesnychpotraficie mu oddać to, co by mu przystało.Ja mówiłem to, coście mi polecili, i ze swojejstrony też wystąpiłem z propozycją, którą i w tej chwili powtarzam.I wyście się zgodzili, żenaprzód pogadacie sami z sobą, a dziś odwzajemnicie mi się myślami i słowami; przyszedłemwięc po ten prezent, ustroiwszy się, przygotowany na to i chciwie po to ręce wyciągam.HERMOKRATES.Tak jest, Sokratesie; tak jak powiedział nasz Timaios, ani chęci nam niezbraknie, ani też wymówki żadnej dla nas nie ma, żeby tego nie zrobić.Także i wczoraj, zarazstąd kiedyśmy przyszli do pokoju gościnnego, do Kritiasa, gdzie mieszkamy, i jeszcze przed-tem po drodze to samośmy rozważali.A on nam mówił opowieść z dawnego podania.Po-wiedz mu ją, Kritiaszu, i teraz niech oceni razem z nami, czy odpowiada temu, co on zaleca,czy się nadaje, czy nie.KRITIAS.Trzeba tak zrobić, jeżeli tak i trzeci nasz towarzysz, Timaios, uważa.TIMAIOS.Uważam.KRITIAS.To posłuchaj, Sokratesie.Opowieść bardzo dziwna, ale ze wszech miar prawdzi-wa.Opowiadał ją kiedyś Solon, najmądrzejszy spośród siedmiu mędrców.Był członkiemnaszej rodziny, był ukochanym Dropidesa, mojego pradziada, jak to i sam mówi na wielumiejscach swoich poematów.On to mówił Kritiaszowi, mojemu dziadkowi, i ten, już staru-szek, opowiadał to nam, że wielkie i podziwu godne były dawne czyny tego państwa, ale czaszatarł ich ślady i ludzie powymierali.Jeden czyn był największy ze wszystkich.Teraz możeby wypadało przypomnieć go i w ten sposób odwdzięczyć się tobie, a równocześnie słusznie izgodnie z prawdą oddać chwałę bogini przy święcie, jakbyśmy hymn śpiewali.SOKRATES.Dobrze mówisz.Ale co to za czyn taki naszego państwa podał Kritias za Solo-nem; nie jako podanie, ale jako fakt rzeczywisty?KRITIAS.Ja powiem, com usłyszał.Opowieść dawna z ust niemłodego człowieka.Bo Kri-tias, kiedy to mówił, był już bliski dziewięćdziesiątki, a ja miałem chyba najwyżej dziesięćlat.Właśnie było święto Apaturiów, trzeci dzień, w którym się chłopców wpisuje do gminy.Chłopcy, jak co roku, tak i wtedy brali udział w uroczystości.Ojcowie urządzili nam konkurswokalny.Wygłaszano wiele poematów wielu różnych poetów, a ponieważ poezje Solona byływ owym czasie nowe, więc wygłaszało je wielu spośród nas, chłopców.Otóż powiedział wte-dy ktoś z naszej dzielnicy czy mu się tak wtedy wydawało, czy też chciał jakąś przyjemnośćzrobić Kritiasowi dość, że powiada, że Solon był w ogóle najmądrzejszym człowiekiem, ajeżeli chodzi o poezję, to polot miał największy ze wszystkich [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Tak jest.SOKRATES.Więc czyśmy już wszystko przeszli tak jak wczoraj, żeby sobie główne myślipowtórzyć, czy też nam brak czegoś z wczorajszej rozmowy, kochany Timaiu, bo możeśmycoś opuścili?TIMAIOS.Nic podobnego; właśnie to było mówione, Sokratesie.SOKRATES.A może byście tak posłuchali teraz o tym ustroju, któryśmy opisali, jaki ja mamz nim kłopot.Bo jakoś tak mi jest, jakby ktoś zobaczył gdzieś zwierzęta piękne albo sztukąmalarską wykonane, albo i żywe naprawdę, ale pozostające w spokoju.Wtedy by zapragnąłzobaczyć je w ruchu, niechby w walce pokazywały coś z tych zalet, jakie zdają się zapowia-dać ich ciała.Tak i mnie jest w stosunku do tego państwa, któreśmy opisali.Chętnie bym po-słuchał, gdyby ktoś opisał walki tego państwa, jak ono się przyzwoicie sprawia w zapasach zinnymi państwami, kiedy do wojny przyjdzie, jak ono się i w prowadzeniu wojny zachowaodpowiednio do swojej kultury i wychowania, zarówno w działaniu czynnym, jak i w enun-cjacjach słownych, skierowanych do innych państw.Ja sobie, Kritiaszu i Hermokratesie, do-brze zdaję sprawę z tego, że nie potrafię ludzi tego rodzaju i takiego państwa chwalić tak, jakby należało.Jeżeli o mnie chodzi, to nic dziwnego.Ale takie samo zdanie wyrobiłem sobie opoetach dawnych i dzisiejszych.Nie, żebym miał klasę poetów lekceważyć, tylko to jasnekażdemu, że ten rodzaj ludzi, który zawsze coś naśladuje, potrafi najłatwiej i najlepiej naśla-dować to, w czym się wychował, a to, co poza zakresem wychowania i nawyku, to każdemutrudno dobrze naśladować czynem, a jeszcze trudniej słowem.Grupa sofistów znowu, uwa-żam, że ma bardzo wiele doświadczenia, jeżeli chodzi o słowa na inny temat, i liczne, i pięk-ne, ale boję się, że to jest naród wędrowny, jezdzi po różnych miastach, a własnej siedzibynigdy nie zagrzeje, więc nie będzie mógł pojąć ani tych filozofów, ani polityków, gdyby przy-szło odtworzyć to, co by oni mogli robić i mówić w razie wojny i na polach bitew.Zostaje181tedy klasa takich ludzi jak wy; posiadają jedno i drugie: i charakter, i wychowanie odpowied-nie.Przecież ten, Timaios, pochodzi z Lokroi, z miasta, które ma najlepsze prawa w całej Italii a jeżeli chodzi o majątek i pochodzenie, on nie ustępuje nikomu z tamtejszych, osiągnąłnajwyższe urzędy i zaszczyty w tym państwie, a jeżeli idzie o filozofię, to moim zdaniemwstąpił na szczyty wszelkiej filozofii.O Kritiaszu to chyba my tu wszyscy wiemy, że żadna ztych rzeczy, o których mówimy, nie jest mu obca.Co do charakteru zaś i wychowania Her-mokratesa, to wielu świadczy, że one się nadają do tego wszystkiego więc trzeba im wie-rzyć.Ja to i wczoraj brałem pod uwagę, więc kiedyście prosili, żebym wam mówił o ustrojupaństwa, z największą chęcią zrobiłem wam tę przyjemność, wiedząc, że dalszych myśli niktw ogóle lepiej od was rozwinąć by nic potrafił, gdybyście wy tylko chcieli to zrobić.Jeżelikażecie państwu prowadzić wojnę, jak się należy, to wy jedni tylko spośród współczesnychpotraficie mu oddać to, co by mu przystało.Ja mówiłem to, coście mi polecili, i ze swojejstrony też wystąpiłem z propozycją, którą i w tej chwili powtarzam.I wyście się zgodzili, żenaprzód pogadacie sami z sobą, a dziś odwzajemnicie mi się myślami i słowami; przyszedłemwięc po ten prezent, ustroiwszy się, przygotowany na to i chciwie po to ręce wyciągam.HERMOKRATES.Tak jest, Sokratesie; tak jak powiedział nasz Timaios, ani chęci nam niezbraknie, ani też wymówki żadnej dla nas nie ma, żeby tego nie zrobić.Także i wczoraj, zarazstąd kiedyśmy przyszli do pokoju gościnnego, do Kritiasa, gdzie mieszkamy, i jeszcze przed-tem po drodze to samośmy rozważali.A on nam mówił opowieść z dawnego podania.Po-wiedz mu ją, Kritiaszu, i teraz niech oceni razem z nami, czy odpowiada temu, co on zaleca,czy się nadaje, czy nie.KRITIAS.Trzeba tak zrobić, jeżeli tak i trzeci nasz towarzysz, Timaios, uważa.TIMAIOS.Uważam.KRITIAS.To posłuchaj, Sokratesie.Opowieść bardzo dziwna, ale ze wszech miar prawdzi-wa.Opowiadał ją kiedyś Solon, najmądrzejszy spośród siedmiu mędrców.Był członkiemnaszej rodziny, był ukochanym Dropidesa, mojego pradziada, jak to i sam mówi na wielumiejscach swoich poematów.On to mówił Kritiaszowi, mojemu dziadkowi, i ten, już staru-szek, opowiadał to nam, że wielkie i podziwu godne były dawne czyny tego państwa, ale czaszatarł ich ślady i ludzie powymierali.Jeden czyn był największy ze wszystkich.Teraz możeby wypadało przypomnieć go i w ten sposób odwdzięczyć się tobie, a równocześnie słusznie izgodnie z prawdą oddać chwałę bogini przy święcie, jakbyśmy hymn śpiewali.SOKRATES.Dobrze mówisz.Ale co to za czyn taki naszego państwa podał Kritias za Solo-nem; nie jako podanie, ale jako fakt rzeczywisty?KRITIAS.Ja powiem, com usłyszał.Opowieść dawna z ust niemłodego człowieka.Bo Kri-tias, kiedy to mówił, był już bliski dziewięćdziesiątki, a ja miałem chyba najwyżej dziesięćlat.Właśnie było święto Apaturiów, trzeci dzień, w którym się chłopców wpisuje do gminy.Chłopcy, jak co roku, tak i wtedy brali udział w uroczystości.Ojcowie urządzili nam konkurswokalny.Wygłaszano wiele poematów wielu różnych poetów, a ponieważ poezje Solona byływ owym czasie nowe, więc wygłaszało je wielu spośród nas, chłopców.Otóż powiedział wte-dy ktoś z naszej dzielnicy czy mu się tak wtedy wydawało, czy też chciał jakąś przyjemnośćzrobić Kritiasowi dość, że powiada, że Solon był w ogóle najmądrzejszym człowiekiem, ajeżeli chodzi o poezję, to polot miał największy ze wszystkich [ Pobierz całość w formacie PDF ]