[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozmawiali też o Santa Rosa, oAkademii Katolickiej Zwiętego Sakramentu, a także o tym, jak to jestnaprawdę być wybitnym prawnikiem od spraw kryminalnych, takimjak Clarence Darrow, idol Stuarta.Chłopak widział się w roli obrońcyzmarginalizowanych, zaniedbanych i pogardzanych.Rozpłakał się razjeszcze.- To przez te prochy wyjaśnił.Jego twarz znowu była twarząmałego dziecka.Matka wróciła z koktajlem.- Jak będziesz tyle tego pił, zrobi ci się niedobrze! - oznajmiłazjadliwie, po czym z hukiem postawiła kubek na tacy przy łóżku.Pielęgniarka, która zajrzała do sali, zmierzyła Stuartowi tem-peraturę.Znowu gorączkował, a to oznaczało, że Reuben musi wyjść.Tak, powiedziała, naturalnie będą podawać pacjentowi leki przeciwkowściekliznie, a także koktajl antybiotykowy, który powinien pokonaćwszelkie infekcje przekazane przez tego wilkoluda.Ale Reuben i takmusi stąd wyjść.- Wilkolud - powtórzył Stuart.- Nawet ładnie to brzmi.Odwiedzimnie pan jeszcze czy wystarczy już materiału na artykuł?- Postaram się wpaść jutro, żeby sprawdzić, jak się czujesz -odparłReuben.Zostawił Stuartowi swoją wizytówkę, z adresem i numeremtelefonu do domu w Mendocino zapisanymi na odwtocie.Wszelkieinne numery kontaktowe uwiecznił na wolnej stronicy Gry o tron,wydania w twardej oprawie.Wychodząc, zostawił wizytówkę także w pokoju pielęgniarek.Poprosił, żeby zadzwoniły, gdyby stan pacjenta się zmienił.Czuł, żezałamałby się, gdyby chłopak miał naprawdę umrzeć.Przy windzie udało mu się złapać lekarkę prowadzącą, doktorAngie Cutler.Zachęcił ją, by skontaktowała się z Grace w SanFrancisco, bo przecież miała doświadczenie leczyła gow bardzo podobnym przypadku.Starał się zachować taktownie, alemiał wewnętrzne przekonanie, że kuracja, którą zafundowała mumatka, pomogła mu uniknąć najgorszego.Doktor Cutler zareagowałabardziej pozytywnie, niż się spodziewał.Była młodsza od Grace,słyszała o niej i szanowała ją.Była też urocza.Reuben i jej wręczyłswoją wizytówkę.- Proszę dzwonić w dowolnym momencie - powiedział i dodał kilkasłów o tym, że sam przechodził podobne perypetie.- Wiem o panu wszystko - odrzekła doktor Cutler, uśmiechając sięzachęcająco.- I cieszę się, że pan odwiedził tego chłopca, bo jużzaczynał chodzić po ścianach.Ma niewiarygodny potencjałregeneracyjny, zdrowieje w niebywałym tempie.Gdyby pan widział,jaki był posiniaczony, gdy go tu przywiezli!Jadąc windą na dół, zadzwonił do Grace i raz jeszcze zachęcił, byskontaktowała się z miejscową lekarką.Chłopak naprawdę zostaługryziony.Matka milczała przez chwilę, a potem odezwała się z wyczuwalnąrezerwą:- Reuben, gdybym jej opowiedziała o tym, co zaobserwowałampodczas twojej rekonwalescencji, straciłabym w jej oczach całąwiarygodność.- Wiem, mamo.Rozumiem - odrzekł.- Ale być może istnieją ważnefakty, którymi mogłabyś się z nią podzielić.No wiesz - podpowiedzieć,jakich użyłaś antybiotyków, leków przeciwko wściekliznie.Cokolwiek pomogło mnie, może pomóc temu chłopakowi.- Reuben, nie mogę tak po prostu do niej zadzwonić, ledyną osobą,którą zainteresowały moje spostrzeżenia na lemat twojego przypadku,był doktor Jaska, za którym tak przepadasz.- Wiem, mamo.Ale mówię jedynie o Jęczeniu chłopaka, Vióryzostał pogryziony.To wszystko.Poczuł zimny dreszcz.Wyszedł ze szpitala i ruszył w stronęsamochodu.Znowu padało.- Mamo, przykro mi, że nie zostałem wtedy w domu i nieporozmawiałem z doktorem Jaską.Wiem, że tego chciałaś.Jeśli dziękitemu poczujesz się lepiej, wkrótce z nim porozmawiam.Ale gdybym wtedy został, dodał w duchu, to zanim dotarłbym doSanta Rosa, Stuart Mclntyre już by nie żył.Cisza w słuchawce trwała tak długo, że zaczął już podejrzewać, żestracił zasięg.Gdy Grace wreszcie się odezwała, jej głos brzmiał obco.- Reuben, dlaczego przeniosłeś się do Mendocino? Co sięz tobą dzieje?Jak miał jej odpowiedzieć?- Mamo, proszę cię, nie tetaz.Cały dzień spędziłem w szpitalu.Poprostu zadzwoń do tej lekarki.Powiedz, że chciałabyś pomóc, bomiałaś podobny przypadek.- Posłuchaj.Jutro masz przyjąć ostatni zastrzyk przeciwkowściekliznie.Pamiętasz o tym, prawda?- Na śmierć zapomniałem.- Reuben, codziennie zostawiałam ci wiadomość.Jutro mijadwudziesty ósmy dzień i musisz wziąć ostatni zastrzyk.Czy twojapiękna pani, Laura, ma komórkę? I co ważniejsze, czy odbieratelefony? Może to jej powinnam zostawiać wiadomości?- Poprawię się, obiecuję.- W porządku.Posłuchaj.Zamierzałam wysłać do ciebiepielęgniarkę z tym zastrzykiem, ale jeśli wolisz, mogę zadzwonić dotej Iekatki z Santa Rosa.Niech ci zrobi zastrzyk jutro rano, gdyprzyjedziesz z wizytą do tego chłopca.A skoro już będę z nią gadać, tozapytam, czy jakoś mogę jej pomóc, podzielić się doświadczeniem -choć nie wszystkim chciałabym się dzielić.Zobaczymy, jak siępotoczy rozmowa.- Mamo, byłoby idealnie.Jesteś najlepszą mamą świata.Alemówisz poważnie, że minęło dwadzieścia osiem dni?Reuben miał wrażenie, że minął wiek.Jego życie zmieniło się niedo poznania.W zaledwie dwadzieścia osiem dni.- Tak, Reuben [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Rozmawiali też o Santa Rosa, oAkademii Katolickiej Zwiętego Sakramentu, a także o tym, jak to jestnaprawdę być wybitnym prawnikiem od spraw kryminalnych, takimjak Clarence Darrow, idol Stuarta.Chłopak widział się w roli obrońcyzmarginalizowanych, zaniedbanych i pogardzanych.Rozpłakał się razjeszcze.- To przez te prochy wyjaśnił.Jego twarz znowu była twarząmałego dziecka.Matka wróciła z koktajlem.- Jak będziesz tyle tego pił, zrobi ci się niedobrze! - oznajmiłazjadliwie, po czym z hukiem postawiła kubek na tacy przy łóżku.Pielęgniarka, która zajrzała do sali, zmierzyła Stuartowi tem-peraturę.Znowu gorączkował, a to oznaczało, że Reuben musi wyjść.Tak, powiedziała, naturalnie będą podawać pacjentowi leki przeciwkowściekliznie, a także koktajl antybiotykowy, który powinien pokonaćwszelkie infekcje przekazane przez tego wilkoluda.Ale Reuben i takmusi stąd wyjść.- Wilkolud - powtórzył Stuart.- Nawet ładnie to brzmi.Odwiedzimnie pan jeszcze czy wystarczy już materiału na artykuł?- Postaram się wpaść jutro, żeby sprawdzić, jak się czujesz -odparłReuben.Zostawił Stuartowi swoją wizytówkę, z adresem i numeremtelefonu do domu w Mendocino zapisanymi na odwtocie.Wszelkieinne numery kontaktowe uwiecznił na wolnej stronicy Gry o tron,wydania w twardej oprawie.Wychodząc, zostawił wizytówkę także w pokoju pielęgniarek.Poprosił, żeby zadzwoniły, gdyby stan pacjenta się zmienił.Czuł, żezałamałby się, gdyby chłopak miał naprawdę umrzeć.Przy windzie udało mu się złapać lekarkę prowadzącą, doktorAngie Cutler.Zachęcił ją, by skontaktowała się z Grace w SanFrancisco, bo przecież miała doświadczenie leczyła gow bardzo podobnym przypadku.Starał się zachować taktownie, alemiał wewnętrzne przekonanie, że kuracja, którą zafundowała mumatka, pomogła mu uniknąć najgorszego.Doktor Cutler zareagowałabardziej pozytywnie, niż się spodziewał.Była młodsza od Grace,słyszała o niej i szanowała ją.Była też urocza.Reuben i jej wręczyłswoją wizytówkę.- Proszę dzwonić w dowolnym momencie - powiedział i dodał kilkasłów o tym, że sam przechodził podobne perypetie.- Wiem o panu wszystko - odrzekła doktor Cutler, uśmiechając sięzachęcająco.- I cieszę się, że pan odwiedził tego chłopca, bo jużzaczynał chodzić po ścianach.Ma niewiarygodny potencjałregeneracyjny, zdrowieje w niebywałym tempie.Gdyby pan widział,jaki był posiniaczony, gdy go tu przywiezli!Jadąc windą na dół, zadzwonił do Grace i raz jeszcze zachęcił, byskontaktowała się z miejscową lekarką.Chłopak naprawdę zostaługryziony.Matka milczała przez chwilę, a potem odezwała się z wyczuwalnąrezerwą:- Reuben, gdybym jej opowiedziała o tym, co zaobserwowałampodczas twojej rekonwalescencji, straciłabym w jej oczach całąwiarygodność.- Wiem, mamo.Rozumiem - odrzekł.- Ale być może istnieją ważnefakty, którymi mogłabyś się z nią podzielić.No wiesz - podpowiedzieć,jakich użyłaś antybiotyków, leków przeciwko wściekliznie.Cokolwiek pomogło mnie, może pomóc temu chłopakowi.- Reuben, nie mogę tak po prostu do niej zadzwonić, ledyną osobą,którą zainteresowały moje spostrzeżenia na lemat twojego przypadku,był doktor Jaska, za którym tak przepadasz.- Wiem, mamo.Ale mówię jedynie o Jęczeniu chłopaka, Vióryzostał pogryziony.To wszystko.Poczuł zimny dreszcz.Wyszedł ze szpitala i ruszył w stronęsamochodu.Znowu padało.- Mamo, przykro mi, że nie zostałem wtedy w domu i nieporozmawiałem z doktorem Jaską.Wiem, że tego chciałaś.Jeśli dziękitemu poczujesz się lepiej, wkrótce z nim porozmawiam.Ale gdybym wtedy został, dodał w duchu, to zanim dotarłbym doSanta Rosa, Stuart Mclntyre już by nie żył.Cisza w słuchawce trwała tak długo, że zaczął już podejrzewać, żestracił zasięg.Gdy Grace wreszcie się odezwała, jej głos brzmiał obco.- Reuben, dlaczego przeniosłeś się do Mendocino? Co sięz tobą dzieje?Jak miał jej odpowiedzieć?- Mamo, proszę cię, nie tetaz.Cały dzień spędziłem w szpitalu.Poprostu zadzwoń do tej lekarki.Powiedz, że chciałabyś pomóc, bomiałaś podobny przypadek.- Posłuchaj.Jutro masz przyjąć ostatni zastrzyk przeciwkowściekliznie.Pamiętasz o tym, prawda?- Na śmierć zapomniałem.- Reuben, codziennie zostawiałam ci wiadomość.Jutro mijadwudziesty ósmy dzień i musisz wziąć ostatni zastrzyk.Czy twojapiękna pani, Laura, ma komórkę? I co ważniejsze, czy odbieratelefony? Może to jej powinnam zostawiać wiadomości?- Poprawię się, obiecuję.- W porządku.Posłuchaj.Zamierzałam wysłać do ciebiepielęgniarkę z tym zastrzykiem, ale jeśli wolisz, mogę zadzwonić dotej Iekatki z Santa Rosa.Niech ci zrobi zastrzyk jutro rano, gdyprzyjedziesz z wizytą do tego chłopca.A skoro już będę z nią gadać, tozapytam, czy jakoś mogę jej pomóc, podzielić się doświadczeniem -choć nie wszystkim chciałabym się dzielić.Zobaczymy, jak siępotoczy rozmowa.- Mamo, byłoby idealnie.Jesteś najlepszą mamą świata.Alemówisz poważnie, że minęło dwadzieścia osiem dni?Reuben miał wrażenie, że minął wiek.Jego życie zmieniło się niedo poznania.W zaledwie dwadzieścia osiem dni.- Tak, Reuben [ Pobierz całość w formacie PDF ]