[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez kilka minut jedli niezadowoleni i milczący, aż ponownie dała o sobie znaćwrodzona uczciwość Robin. W porządku, masz trochę racji  powiedziała. Robin  odrzekł Strike udobruchany tłustym jedzeniem i wzruszony jejszczerością  właśnie wyciągałem z niego cenne informacje.Nie wszczyna się kłótniz rozmówcą, który akurat się rozgadał. Przepraszam za swoją amatorszczyznę  powiedziała, znowu zraniona. Na litość boską  zniecierpliwił się. Kto mówił, że jesteś.? Z jakim zamiarem mnie tu zabrałeś?  spytała nagle ostrym tonem, gwałtownieodkładając nierozpakowanego burgera na tacę. Tłumiony żal z kilku ostatnich tygodni nagle się wyzwolił.Nie obchodziło jej, cousłyszy.Chciała poznać prawdę.Czy była tylko maszynistką i recepcjonistką, czymoże kimś więcej? Czy została ze Strikiem i pomogła mu się wydostać z ubóstwatylko po to, żeby odsunął ją na bok jak służącą? Z jakim zamiarem?  powtórzył Strike, wpatrując się w nią. Jak to z jakimzamia.? Myślałam, że mam być.Myślałam, że to będzie moje.moje szkolenie powiedziała zarumieniona Robin, a jej oczy nienaturalnie zalśniły. Kilka razy o tymwspomniałeś, ale ostatnio mówisz, że chcesz zatrudnić kogoś innego.Zgodziłam sięna niższe zarobki  ciągnęła drżącym głosem. Odrzuciłam lepiej płatne posady.Myślałam, że chcesz, żebym była.Długo tłumiona złość doprowadzała ją na skraj łez, ale postanowiła im nie ulegać.Fikcyjna partnerka Strike a, którą sobie wyobrażała, na pewno by nie płakała  nie tarzeczowa była policjantka, twarda i przechodząca wszystkie kryzysy beznajmniejszych emocji. Myślałam, że chciałeś, żebym była.Nie przypuszczałam, że będę tylkoodbierała telefony. Nie zajmujesz się tylko odbieraniem telefonów  powiedział Strike, którywłaśnie skończył pierwszego burgera i patrzył spod krzaczastych brwi, jak Robinwalczy ze złością. W tym tygodniu obserwowałaś razem ze mną domy osóbpodejrzanych o morderstwo.Niedawno na autostradzie uratowałaś nam obojgużycie.Ale Robin nie pozwoliła mu odejść od tematu. Czego oczekiwałeś, zatrzymując mnie w agencji? Nie wiem, czy miałem jakiś konkretny plan  powiedział Strike powolii niezgodnie z prawdą. Nie przypuszczałem, że traktujesz tę pracę tak poważnie.że zależy ci na szkoleniu. Jak mogłabym nie traktować jej poważnie?  spytała Robin podniesionymgłosem.Gapiła się na nich czteroosobowa rodzina siedząca w kącie maleńkiej restauracji.Robin nie zwracała na nią uwagi.Nagle posiniała z wściekłości.Długa podróżw zimnie, Strike, który zjadł cały prowiant, jego zaskoczenie, kiedy odkrył, że Robindobrze prowadzi, odesłanie jej do kuchni razem ze służbą Charda, a teraz to. Płacisz mi połowę  połowę!  tego, co zarabiałabym w dziale kadr! Jak myślisz,dlaczego zostałam? Pomogłam ci.Pomogłam ci rozwiązać sprawę Luli Landry. Okej  powiedział Strike, unosząc wielką, włochatą rękę. Okej, słuchaj.Ale niemiej do mnie żalu, jeśli nie spodoba ci się to, co za chwilę usłyszysz. Wpatrywała się w niego zarumieniona, siedząc prosto na plastikowym krześleprzed nietkniętym jedzeniem. Rzeczywiście zatrudniłem cię z myślą, że mógłbym cię podszkolić.Nie miałempieniędzy na kursy, ale pomyślałem, że dopóki nie będzie mnie na nie stać, mogłabyśsię uczyć w czasie pracy.Robin milczała, postanawiając, że nie da się udobruchać, dopóki nie usłyszydalszego ciągu. Masz wielkie predyspozycje do tej roboty  powiedział Strike  ale zamierzaszpoślubić człowieka, który nienawidzi tego, co robisz.Robin otworzyła usta i zamknęła je z powrotem.Wrażenie, że niespodziewaniezabrakło jej tchu, pozbawiło ją zdolności mowy. Codziennie wychodzisz punktualnie. Nieprawda!  zaprzeczyła z wściekłością. Pewnie nie zauważyłeś, aleodmówiłam wzięcia wolnego dnia, żeby tu teraz być, zawiozłam cię aż do Devonu. Dlatego że go nie ma  powiedział Strike. Dlatego że Matthew się nie dowie.Wrażenie braku tchu przybrało na sile.Skąd Strike wiedział, że okłamała Matthew jeśli nie wprost, to przez przemilczenie prawdy? Nawet gdybyś miał.Bez względu na to, czy to prawda, czy nie  powiedziałaniepewnie  to moja sprawa, co robię ze swoim.O mojej karierze nie decydujeMatthew, tylko ja. Byłem z Charlotte szesnaście lat z przerwami  odparł Strike, sięgając podrugiego burgera. Przeważnie mieliśmy przerwy.Nienawidziła mojej pracy.Toprzez to ciągle się rozstawaliśmy.Między innymi przez to  poprawił się, absolutnieuczciwie. Nie potrafiła zrozumieć, czym jest powołanie.Niektórzy ludzie tego niepotrafią.Dla nich praca to w najlepszym razie wyznacznik statusu i wypłata, samaw sobie nie ma wartości.Zaczął rozpakowywać burgera, a Robin mierzyła go wściekłym spojrzeniem. Potrzebuję partnera, który może się zgodzić na nienormowany czas pracy ciągnął Strike. Kogoś, komu nie przeszkadza robota w weekendy.Nie mampretensji do Matthew, że się o ciebie martwi. Wcale się nie martwi.Powiedziała to, zanim zdążyła się zastanowić.Powodowana ogólnympragnieniem zaprzeczania wszystkiemu, co mówi Strike, przeoczyła trudną dozaakceptowania prawdę.A prawda wyglądała tak, że Matthew miał bardzo ubogąwyobraznię.Nie widział zakrwawionego Strike a dzgniętego nożem przez zabójcęLuli Landry.Chyba nawet opis wypatroszonego i związanego Owena Quine aprzysłaniały mu gęste miazmaty zazdrości, przez które docierało do niego wszystko, co miało jakiś związek ze Strikiem.Jego niechęć do pracy narzeczonej nie miała nicwspólnego z opiekuńczością, do czego Robin jeszcze nigdy się przed sobą nieprzyznała [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl