[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ty pistoletowy synu - wrzasnął Raza - jak to się stało, że cała armia zmieniła się nagle w gromadę wstydliwych kobiet?!- Wojna, sir - odparł Śudźa głosem z niezwykle głębokiej studni opuszczenia; właściwie już pogrzebał widoki na karierę - i proszę o wybaczenie, generale, ale pan nie był wplątany w tamten numer.Teraz Raza zrozumiał, że jego oddziały łączyło wspólne upokorzenie i domyślił się w końcu, dlaczego w kantynie oficerskiej żaden z jego kolegów oficerów nigdy nie zaproponował mu do picia nic z bąbelkami.Sądziłem, że chodzi o zazdrość - upomniał siebie i powiedział do Śudźi, który w postawie na baczność czekał na degradację za obrazę, jakiej się dopuścił:- W porządku, majorze; jakie zaproponuje pan rozwiązanie?Pytanie zaskoczyło Śudźę i skłoniło go do szczerości.- Czy wolno mi mówić otwarcie, sir? Hajdar skinął głową:- Jak mężczyzna z mężczyzną w cztery oczy.- W takim razie proszę o wybaczenie, sir, ale powrót do rządów wojskowych.Przewrót.Hajdar zdziwił się.- Czy w tym mieście ludzie zawsze będą dopuszczać się zdrady?W jednej chwili jeszcze bardziej pociemniały chmury wokół szefa sztabu.- Sahib generał zapytał, a ja tylko odpowiadam.Młodzi oficerowie są niespokojni, sir, to wojskowe miasto, armia służy władzy, sir, a wszyscy wiedzą, jacy są ci politykierzy, nic dobrego, sir, nic jak należy, oficerowie pamiętają czasy, kiedy mieli respekt, teraz jednak są bardzo przygnębieni, sir, może im się zdawać, że ostatnio wszyscy mogą nami pomiatać.Proszę o wybaczenie, sir.- Idź do diabla z tym swoim przewrotem - rzucił groźnie Hajdar - takie czasy teraz nastały, że pół tuzina byłych kochanek Harappy byłoby w stanie rozbić w puch całą armię.- Tak jest, sir - powiedział Śudźa i, zdumiewające, żałośnie się rozpłakał.Generał Hajdar przypomniał sobie, że młody gigant miał niewiele ponad osiemnaście lat; i wtedy jego własne, ustawicznie używane kanaliki łzowe zaczęły go piec ze współczucia, więc rzekł szybko:- Na miłość boską, człowieku.Nikt cię nie postawi przed sądem wojennym.Po prostu odpowiednio ustaw priorytety.Najpierw wygrajmy kilka rozgrywek polo, a potem pomyślimy o opanowaniu kraju.- Bardzo dobrze, sir.- Śudźa uspokoił się.- Przekażę stanowisko pana generała drużynie polo, sir.- Co za życie - powiedział głośno Raza Hajdar, kiedy został sam.- Im wyżej podskoczysz, tym gęstszy chlapie na ciebie szlam.To szczęście dla kraju, rozmyślał, że Stary Rozpruwacz Bebechów przywykł do stania na własnych nogach.Odbudowanie morale armii, stwierdzić to trzeba, było ukoronowaniem kariery Razy Hajdara - osobiście uważam, że zajęcie to trudniejsze niż wszystko, czego się podejmował jako prezydent.Jak tego dokonał? Ano przepadł w zapasach.Nazajutrz po rozmowie z majorem Śudźa polecił mu dobrać przeciwników, głównie spośród zwyczajnych żołnierzy, ale także spośród reprezentacji oficerów.- Uwielbiam zapasy - skłamał - i nadeszła pora, abym zobaczył, z jakiego tworzywa są nasi armijni pehelwanie.Generał Raza Hajdar bił się ze stu jedenastoma żołnierzami i uległ w walce z nimi wszystkimi.Fakt, że w ogóle nie starał się wygrać, koncentrował uwagę na znacznie trudniejszej sprawie - mianowicie na przegrywaniu z przeciwnikami, którzy zapomnieli, iż można wygrać; na przegrywaniu przy jednoczesnym sprawianiu wrażenia, iż walczy się o zwycięstwo ze wszystkich swoich sił.- Widać wyraźnie, ile dobrego się przez to dzieje - powiedział Omarowi Chajjamowi Śakilowi, który był osobistym lekarzem generała po i przed każdą potyczką i którego niepokoił łomot sprawiany temu czterdziestodziewięcioletniemu człowiekowi.-Tak jest - odparł Chajjam, zajmując się zbolałymi kośćmi i tęczowymi sińcami - każdy głupiec to widzi.Raza Hajdar nie krył łez, kiedy po jego ciele poruszały się badawcze palce Śakila, lecz nazywał je łzami radości.Zapaśnicza strategia Razy Hajdara przyniosła mu podwójne zwycięstwo.Pomogła armii zaakceptować jego przywództwo, bo teraz był związany ze swoimi ludźmi w owej makabrycznej wspólnocie wstydu.Kiedy Stary Rozpruwacz Bebechów zarobił kopniaka w szczękę, runął na brezent z kostkami zaciśniętymi wokół szyi, duszony przez piechura; gdy pękły mu żebra, a ramiona powychodziły ze stawów, odżyła dawna popularność bohatera z Ansu; oczyszczona z kurzu i anonimowości lat spędzonych w college'u wojskowym, zajaśniała znowu jak nowa.Tak jest, Rozpruwacz Bebechów powrócił, większy niż kiedykolwiek [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl