[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale też skoczyła pod sufit! Zacząłem przepraszać jak opętany, wszystko na nic: nie chciała słuchać.Nawet się rozpłakała.Zląkłem się trochę, że poskarży się w domu swojemu ojcu, co to ja jej powiedziałem.Ojciec Sally, ogromny, małomówny typ, i bez tego za mną nie przepadał.Powiedział kiedyś Sally, że jestem zanadto krzykliwy.- Słowo daję, bardzo cię przepraszam - powtarzałem w kółko.- Przepraszasz! Przepraszasz! Dużo mi to pomoce! - odpowiadała.Wciąż jeszcze pochlipywała i nagle poczułem naprawdę skruchę i żal, że tak brzydko się do niej odezwałem.- Chodź, Sally, odwiozę cię do domu, słowo daję.- Trafię do domu sama, dziękuję ci pięknie.Jeżeli sobie wyobrażasz, że wpuściłaby cię za próg domu, mylisz się grubo.Jak żyję, żaden chłopiec nie odezwał się do mnie w ten sposób.Cała historia była mimo wszystko trochę zabawna, jeżeli się nad nią zastanowić, i nagle zrobiłem coś, czego nie powinienem był, broń Boże, zrobić.Wybuchnąłem śmiechem.A trzeba wiedzieć, że z natury śmieję się okropnie głośno i głupio.Na przykład w kinie, gdybym siedział za takim jak ja bubkiem, pewnie bym się do niego nachylił i powiedział mu, żeby był łaskaw zamknąć buzię.Sally wściekła się na dobre.Przez chwilę jeszcze się jej czepiałem, przepraszałem, usiłowałem przebłagać, ale wszystko na darmo.Powtarzała wciąż swoje: "Idź sobie, zostaw mnie!" W końcu dałem za wygraną.Zwróciłem wynajęte łyżwy, odebrałem swoje buty i rzeczy; wyszedłem zostawiając Sally samą.Tego także nie powinienem był robić, ale już miałem tej hecy wyżej uszu.Jeżeli chcecie wiedzieć prawdę, nie mam pojęcia, dlaczego w ogóle wpakowałem się w tę awanturę.To znaczy, dlaczego proponowałem Sally wspólną wyprawę do Massachusetts, do Vermont i cały dalszy ciąg.Prawdopodobnie nie wziąłbym jej z sobą, nawet gdyby chciała.Nie nadawała się do tego wcale.Przerażające jest coś innego: to, że w momencie, kiedy robiłem tę propozycję, byłem szczery.To jest przerażające.Przysięgam Bogu - mam bzika.18.Wyszedłem ze ślizgawki trochę głodny, więc wstąpiłem do drugstore'u; zjadłem kanapkę z serem szwajcarskim, popiłem słodowanym mlekiem, a potem wlazłem do budki telefonicznej.Myślałem, czyby nie zadzwonić do Jane, żeby się dowiedzieć, czy już przyjechała na święta.Miałem przecież cały wieczór wolny przed sobą, więc gdybym zatelefonował i gdyby się okazało, że Jane jest w domu, mógłbym ją zaprosić na jakiś dansing czy coś w tym rodzaju.Znałem ją tak dawno, a nigdy jeszcze z nią nie tańczyłem.Tylko raz widziałem ją tańczącą.Wyglądała mi na dobrą danserkę.Było to czwartego lipca na zabawie w klubie.Nie znałem jej jeszcze wtedy na tyle, żeby ją odbijać partnerowi.Przyszła do klubu z okropnym bubkiem, który nazywał się Al Pike i był w college'u w Choate.Jego też nie bardzo znałem, chociaż kręcił się stale koło pływalni.Chodził w spodenkach kąpielowych z białego lastexu i skakał z najwyższej trampoliny.Zawsze zresztą przez cały boży dzień tym samym kiepskim stylem, z odwróceniem się w powietrzu na plecy.Innego skoku nie umiał, ale uważał się za wielkiego asa.Dużo mięśni, mało mózgu.Z tym właśnie bubkiem Jane przyszła tego wieczora na zabawę.Nie mogłem jej zrozumieć.Słowo daję, nie mogłem.Później, kiedy już trzymaliśmy z nią sztamę, spytałem, jak mogła umawiać się na randki z takim bencwałem.Odpowiedziała, że Al wcale nie jest bęcwałem.Że ma biedak kompleks niższości.Może i ma, ale moim zdaniem wcale to nie wyklucza bęcwalstwa.Dziewczyny! Nigdy nie można przewidzieć, co sobie uroją.Kiedyś zaprosiłem na randkę oprócz swojej sympatii jej koleżankę, do towarzystwa dla jednego mojego przyjaciela.To był Bob Robinson, który naprawdę miał kompleks niższości.Zauważyłem dobrze, że wije się ze wstydu, ponieważ jego rodzice wyrażali się niegramatycznie, zachowywali niezupełnie tak, jak wypada, i nie mieli forsy.Ale Bob nie był bęcwałem ani czymś w tym rodzaju.Porządny chłopak.No i nie spodobał się koleżance mojej ówczesnej sympatii, Roberty Walsh.Oświadczyła Robercie, że Bob jest zarozumiały.A dlaczego nazwała go zarozumialcem? Bob w rozmowie wspomniał, że jest kapitanem zespołu dyskusyjnego.Taki drobiazg wystarczył, żeby nabrała o nim fatalnej opinii.Z dziewczynami to właśnie jest najgorsze, że jeśli im się chłopak podoba, może być bęcwałem nie z tej ziemi, one będą się rozczulały nad jego kompleksem niższości [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl