[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tracy.Czy chciałaś się ze mną zobaczyć?- Nie chcę cię odciągać od twojego.obiadu.- Ona jest na deser - odparł Jeff chłodno.- Co mogę dla ciebie zrobić?- Mówiłeś poważnie o Mielnikowie i Negulesco?- Pewnie.Bo co?- Myślę, że obaj zasługują na lekcję dobrych manier.- Ja też tak myślę.A przy okazji moglibyśmy nieźle zarobić.- Dobrze.Jaki masz plan?- Prosty.Pokonasz ich w turnieju szachowym.- Ja mówię poważnie.- Ja również.- Powiedziałam ci, że nie gram w szachy.Nie odróżniam pionka od królowej.Ja.- Nie przejmuj się.Po kilku lekcjach ze mną, rozgromisz ich obu.- Obu?- Och, nie powiedziałem ci? Będziesz grała z oboma jedno­cześnie.Jeff siedział z Borysem Mielnikowem w barze „Dwa Głębsze”.- Ta kobieta to fantastyczna szachistka - zwierzał się Jeff - ale podróżuje incognito.- Kobiety nie potrafią grać w szachy.- Rosjanin chrząk­nął.- Nie potrafią myśleć.- Ale ona jest wyjątkiem.Powiedziała, że pokona pana bez trudu.- Nikt mnie nie pokona, ani bez trudu, ani z trudem.- Borys Mierników roześmiał się hałaśliwie.- Chciałaby założyć się z panem o dziesięć tysięcy dolarów.Ona proponuje panu i Piotrowi Negulesco rozgrywkę symultaniczną.Jeśli przynajmniej jedna partia zakończy się remisem - wygrywa zakład.- Co?! - To.to śmieszne! - Borys Mielnikow zakrztusił się swoim drinkiem.- Chce grać z nami oboma jednocześnie? Ta.ta kobieta, amatorka?- Właśnie ona.Po dziesięć tysięcy dolarów od partii.- Powinienem się zgodzić choćby po to, żeby nauczyć ją rozumu.- Jeśli pan wygra, pieniądze zostaną zdeponowane w dowol­nym wybranym przez pana kraju.Wyraz chciwości pojawił się przez chwilę na twarzy Rosjanina.- Nigdy nie słyszałem o tej kobiecie.Chce grać z nami oboma jednocześnie? Mój Boże, to chyba jakaś wariatka.- Oferuje dwadzieścia tysięcy gotówką.- Jakiej jest narodowości?- Jest Amerykanką.- Aha, teraz rozumiem.Wszyscy bogaci Amerykanie są stu­knięci, a ich żony jeszcze bardziej.- Cóż, w takim razie będzie musiała zadowolić się partią z panem Piotrem Negulesco.- Jeff wstał.- Negulesco przyjął tę propozycję?- Tak, nie wspominałem panu? Chciała zagrać z oboma arcymistrzami, ale jeżeli pan się boi.- Boi się? Borys Mielnikow miałby się bać? - ryknął chrapliwie Rosjanin.- Ja ją po prostu zmiażdżę.Kiedy ma się odbyć ten śmieszny mecz?- Ona proponuje piątkowy wieczór.Ostatni wieczór przed zawinięciem do portu.- Borys Mielnikow zamyślił się głęboko.- Turniej złożony z trzech partii i decydują dwie wygrane?- Nie.Tylko jedna partia.- Za dziesięć tysięcy dolarów?- Właśnie tak.- Nie mam ze sobą takiej sumy - westchnął Rosjanin.- To żaden problem - zapewnił go Jeff.- Wszystko, czego naprawdę pragnie panna Whitney, to dostąpić zaszczytu gry z wielkim Borysem Mielnikowem.Jeśli wygra zakład - zadowoli się pańskim zdjęciem i autografem.Jeśli przegra - otrzyma pan dziesięć tysięcy dolarów.- Kto przyjmuje zakłady? - W głosie Mielnikowa zabrzmiała nieufność.- Skarbnik okrętowy.- Więc dobrze - podjął decyzję Mielnikow - w piątek wieczorem.Zaczniemy punktualnie o dziesiątej.- Panna Whitney będzie uszczęśliwiona - zapewnił go Jeff.Następnego ranka Jeff rozmawiał z Piotrem Negulesco w sali gimnastycznej, gdzie spotkali się podczas treningu.- Jest Amerykanką? - spytał Negulesco.- Właściwie powi­nienem się domyślić.Wszyscy Amerykanie to nadęci durnie.- Ona doskonale gra w szachy.- Doskonale to jeszcze za mało.- Piotr Negulesco od­powiedział pogardliwym gestem.- Liczą się tylko najlepsi.A ja jestem najlepszy.- Właśnie dlatego panna Whitney marzy o grze z panem.Jeśli pan przegra - ofiaruje jej pan swoje zdjęcie z autografem.W przypadku wygranej - otrzyma pan dziesięć tysięcy dolarów gotówką.- Negulesco nie grywa z amatorami.-.do odebrania w dowolnym wskazanym przez pana kraju.- Wykluczone.- Cóż, w takim razie panna Whitney zagra tylko z Borysem Mielnikowem.- Co? Powiada pan, że Borys Mielnikow zgodził się grać z tą kobietą?- Oczywiście.Ale ona ma nadzieję wygrać z wami oboma jednocześnie.- Nigdy nie słyszałem o czymś tak.tak.– Negulesco zająknął się, zabrakło mu słów.- To bezczelność! Kim ona jest, jeśli uważa, że może pokonać dwóch największych na świecie szachistów? Pewnie uciekła z jakiegoś domu dla obłąkanych.- Jest może trochę postrzelona - przyznał Jeff - ale jej pieniądze są prawdziwe.Płaci gotówką.- Mówi pan: dziesięć tysięcy dolarów za zwycięstwo?- Dokładnie tak.- A Borys Mielnikow dostanie tyle samo?- Jeśli ją pokona.- Och, pokona ją, zapewniam pana.Tak samo jak ja.- Piotr Negulesco roześmiał się szczerze.- Jeśli mam być szczery, nie zdziwiłbym się ani trochę.- Kto przyjmuje zakłady?- Skarbnik okrętowy.„Dlaczego tylko Mierników miałby na niej zarobić?” - pomyślał Piotr Negulesco.- Dobrze, przyjacielu, umowa stoi.Gdzie i kiedy?- W piątek wieczorem.O dziesiątej.W Sali Królowej.Szeroki uśmiech rozjaśnił oblicze Piotra Negulesco.- Będę tam.Mówisz, że się zgodzili? - wykrzyknęła Tracy.- Jak najbardziej.- Chyba się rozchoruję.- Przyniosę ci zimny ręcznik.Jeff poszedł do łazienki w apartamencie Tracy, zmoczył ręcznik w zimnej wodzie i przyniósł go z powrotem.Tracy leżała na szezlongu.Przyłożył jej ręcznik do czoła.- Jak się czujesz?- Okropnie.Chyba mam migrenę.- Czy już kiedyś miałaś migrenę?- Nie.- Więc i teraz to nie jest migrena.Posłuchaj mnie, Tracy, to zupełnie normalne, że się denerwujesz w takiej chwili.- W takiej chwili? - Tracy zerwała ręcznik z czoła.- Nic podobnego nie zdarzyło się od początku świata! Mam grać z dwoma arcymistrzami szachów po jednej lekcji udzielonej przez ciebie i.- Dwóch - poprawił ją Jeff.- Poza tym, wykazujesz wrodzony talent do szachów.- Boże, dlaczego dałam się tak łatwo przekonać?- Bo chcesz zarobić bez wysiłku mnóstwo pieniędzy.- Nie chce zarobić mnóstwa pieniędzy - łkała Tracy.- Chcę żeby ta łajba zatonęła.Dlaczego to nie jest „Titanic”?- Nie denerwuj się - uspokajał ją Jeff - to będzie z pewnoś­cią.- To będzie z pewnością klapa.Cały okręt będzie się na mnie gapił.- Przecież właśnie o to chodzi, prawda - zauważył z uśmie­chem Jeff.Jeff uzgodnił ze skarbnikiem okrętowym wszystkie szczegóły [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl