[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oksana szÅ‚a w stronÄ™ rzeki tak szybko, że Olha musiaÅ‚a co chwila podbiegać, żebydotrzymać jej kroku.W pewnej chwili poczuÅ‚a ostry ból w Å‚opatce.UderzyÅ‚o jÄ… coÅ›twardego i kanciastego, ale kiedy siÄ™ odwróciÅ‚a, zobaczyÅ‚a za sobÄ… tylko zamarzniÄ™tÄ…ziemiÄ™ i cienkÄ… warstwÄ™ Å›wieżego Å›niegu.PrzyÅ›pieszyÅ‚a kroku i wtedy siÄ™ przewróciÅ‚aw niepraktycznych Å‚apciach na krzywo wyżłobionej ziemi. Oksana, zaczekaj.Oksana siÄ™ odwróciÅ‚a.ZrobiÅ‚a dwa kroki wstecz i podaÅ‚a rÄ™kÄ™ siostrze.Ledwie Olhastanęła na chwiejnych nogach, dosiÄ™gÅ‚o jej kolejne silne uderzenie, tym razem w skroÅ„.PoczuÅ‚a, jak na policzek spÅ‚ywa wÄ…ska strużka ciepÅ‚ej krwi.Nie pojmowaÅ‚a, co siÄ™ dzieje,lecz Oksana najwyrazniej wiedziaÅ‚a doskonale.PomachaÅ‚a pięściÄ… w stronÄ™ domuMarszenki akurat w momencie, gdy nastÄ™pny kamieÅ„ ze Å›wistem przeleciaÅ‚ obok nich.Oczy Oksany pÅ‚onęły gniewem. Nie zwracaj na to uwagi powiedziaÅ‚a, wstrzymujÄ…c oddech, i pociÄ…gnęła OlhÄ™ dalejw stronÄ™ rzeki. To tylko ten dureÅ„ Serhij.Olha próbowaÅ‚a iść tak samo szybko jak Oksana, ale znów siÄ™ potknęła, upadÅ‚a i mimowoli obejrzaÅ‚a siÄ™ za siebie.Nie byÅ‚o wiÄ™cej kamieni.W autobusie KST nadal by Å‚o dziwnie pusto, co stwierdziÅ‚ Søren, kiedy wrócili.Część ludzi Heidejeszcze przeszukiwaÅ‚a dom przy Tundravænget.Inni wy py ty wali mieszkaÅ„ców okoliczny ch willi,czy ktoÅ› nie zauważy Å‚ samochodu czy czegoÅ› w ty m rodzaju.Michael Vestergaard nie by Å‚ naty le miÅ‚y , by dać siÄ™ zamordować w miejscu publiczny m o duży m natężeniu ruchu i dogodnieobserwowany m przez kamery przemy sÅ‚owe.W czarny jak smoÅ‚a mrozny zimowy wieczór, napaÅ›mie ziemi niczy jej pomiÄ™dzy polami golfowy mi a tak zwanÄ… zabudowÄ… miejskÄ… trudnoby Å‚oby spotkać choćby jednego samotnego biegacza.Veng z rozpÄ™du nalaÅ‚ kawy , lecz zanim Søren zdąży Å‚ siÄ™ napić, zadzwoniÅ‚ jego telefon.To by Å‚a Susse. Masz chwilÄ™? zapy taÅ‚a.MówiÅ‚a przez tak zaciÅ›niÄ™te gardÅ‚o, że jej gÅ‚os brzmiaÅ‚ obco. Co siÄ™ staÅ‚o?Przez chwilÄ™ milczaÅ‚a, a potem zaczęła pÅ‚akać.W tle sÅ‚y szaÅ‚ dzwiÄ™ki kroków na dÅ‚ugimkory tarzu, Å›ciszony ch rozmów, metaliczny brzÄ™k i coÅ› jakby szum pompy hy draulicznej. Susse& co siÄ™ staÅ‚o? Ben& wy dukaÅ‚a, szlochajÄ…c. Przepraszam ciÄ™, w sumie nie ma co siÄ™ mazać.Akuratteraz.Chodzi o to, że& zle siÄ™ poczuÅ‚.JesteÅ›my w Herlevie.MówiÄ…, że ma niewielki zatorw sercu. Chcesz, żeby m przy jechaÅ‚? Nie, nie trzeba, już mi lepiej.Ale& jakby Å› miaÅ‚ czas.Bo wiesz, psy & Jasne, że mam czas. Thea pojechaÅ‚a na narty z kimÅ› z klasy.A sÄ…siadka jest na Fuerteventurze.Wraca jutro.Barbara co prawda bÄ™dzie w domu, ale utknęła po drodze gdzieÅ› pod FredericiÄ….Dlatego& ty lkoty masz klucze i jesteÅ› na miejscu.Barbara, starsza córka Susse, chodziÅ‚a do szkoÅ‚y rzemiosÅ‚a arty sty cznego w Kolding.W zimie,gdy Å›nieg zasy pie tory , taka podróż może trwać wieki. Susse, nie ma o czy m mówić.Oczy wiÅ›cie, że mam czas.Powiedz, jak siÄ™ trzy masz? Trzy maÅ‚am siÄ™, dopóki nie usÅ‚y szaÅ‚am twojego gÅ‚osu.Wtedy pÄ™kÅ‚am.Przepraszam ciÄ™.Bardzo siÄ™ przestraszy Å‚am.Zaczęło go boleć i widziaÅ‚am po jego oczach, że& że pomy Å›laÅ‚, że&Cholera, Søren on ma dopiero pięćdziesiÄ…t cztery lata.Niemożliwe, żeby miaÅ‚ problemyz sercem.Ben siÄ™ nie oszczÄ™dzaÅ‚, mnóstwo czasu spÄ™dziÅ‚ w trasie z zespoÅ‚em i choć rzuciÅ‚ palenie, przezwiÄ™kszość ży cia wy palaÅ‚ po 20 papierosów dziennie.Zdaniem Sørena to idealnie predesty nowaÅ‚ogo do zawaÅ‚u, ale nie chciaÅ‚ mówić tego na gÅ‚os. ZajmÄ™ siÄ™ psami powiedziaÅ‚. DzwoÅ„, jeÅ›li bÄ™dÄ™ mógÅ‚ dla ciebie zrobić coÅ› wiÄ™cej.O każdej porze. DziÄ™ki.Przez chwilÄ™ staÅ‚ i zastanawiaÅ‚ siÄ™.Nerwowe pobudzenie caÅ‚kowicie przeszÅ‚o porucznikowiBabce.Teraz siedziaÅ‚ zupeÅ‚nie spokojny i odprężony.Søren pomy Å›laÅ‚, że może go wy sÅ‚ać z powrotem na komendÄ™ jakimÅ› radiowozem.Chociażz drugiej strony &Z drugiej strony by Å‚ przekonany , że może siÄ™ od Babki dowiedzieć znacznie wiÄ™cej, jeÅ›li ty lkouda mu siÄ™ przedrzeć przez rubasznÄ…, lecz skry tÄ… powierzchowność UkraiÅ„ca.Może dobrzeby Å‚oby w ty m celu oddalić siÄ™ od mundurów i atmosfery wiÄ™zniarki. Nie miaÅ‚by Å› ochoty pomóc mi nakarmić psy mojej by Å‚ej żony ? zapy taÅ‚.Na biaÅ‚y m ogrodzeniu wisiaÅ‚y lampki bożonarodzeniowe, z gaÅ‚Ä™zi gruszy zwisaÅ‚y w siatkach kulkiz karmÄ… dla ptaków, na Å›niegu peÅ‚no by Å‚o Å›ladów psich Å‚ap.Dwa amery kaÅ„skie cocker-spanieleSusse podbiegÅ‚y do drzwi, szczekajÄ…c na wy Å›cigi, i nawet z zewnÄ…trz sÅ‚y chać by Å‚o miÄ™kkieplaÅ›niÄ™cia, gdy machajÄ…c ogonami, uderzaÅ‚y o Å›ciany i meble.Søren otwarÅ‚ drzwi wejÅ›ciowe i psy wy strzeliÅ‚y na zewnÄ…trz.Tak bardzo chciaÅ‚y sikać, żenawet siÄ™ nie przy witaÅ‚y. WiÄ™c mówiÅ‚eÅ› poważnie powiedziaÅ‚ Babko. Tak, a co my Å›laÅ‚eÅ›?Babko pokrÄ™ciÅ‚ ty lko gÅ‚owÄ…. By Å‚a żona? No.Jej mąż wy lÄ…dowaÅ‚ w szpitalu z zawaÅ‚em [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Oksana szÅ‚a w stronÄ™ rzeki tak szybko, że Olha musiaÅ‚a co chwila podbiegać, żebydotrzymać jej kroku.W pewnej chwili poczuÅ‚a ostry ból w Å‚opatce.UderzyÅ‚o jÄ… coÅ›twardego i kanciastego, ale kiedy siÄ™ odwróciÅ‚a, zobaczyÅ‚a za sobÄ… tylko zamarzniÄ™tÄ…ziemiÄ™ i cienkÄ… warstwÄ™ Å›wieżego Å›niegu.PrzyÅ›pieszyÅ‚a kroku i wtedy siÄ™ przewróciÅ‚aw niepraktycznych Å‚apciach na krzywo wyżłobionej ziemi. Oksana, zaczekaj.Oksana siÄ™ odwróciÅ‚a.ZrobiÅ‚a dwa kroki wstecz i podaÅ‚a rÄ™kÄ™ siostrze.Ledwie Olhastanęła na chwiejnych nogach, dosiÄ™gÅ‚o jej kolejne silne uderzenie, tym razem w skroÅ„.PoczuÅ‚a, jak na policzek spÅ‚ywa wÄ…ska strużka ciepÅ‚ej krwi.Nie pojmowaÅ‚a, co siÄ™ dzieje,lecz Oksana najwyrazniej wiedziaÅ‚a doskonale.PomachaÅ‚a pięściÄ… w stronÄ™ domuMarszenki akurat w momencie, gdy nastÄ™pny kamieÅ„ ze Å›wistem przeleciaÅ‚ obok nich.Oczy Oksany pÅ‚onęły gniewem. Nie zwracaj na to uwagi powiedziaÅ‚a, wstrzymujÄ…c oddech, i pociÄ…gnęła OlhÄ™ dalejw stronÄ™ rzeki. To tylko ten dureÅ„ Serhij.Olha próbowaÅ‚a iść tak samo szybko jak Oksana, ale znów siÄ™ potknęła, upadÅ‚a i mimowoli obejrzaÅ‚a siÄ™ za siebie.Nie byÅ‚o wiÄ™cej kamieni.W autobusie KST nadal by Å‚o dziwnie pusto, co stwierdziÅ‚ Søren, kiedy wrócili.Część ludzi Heidejeszcze przeszukiwaÅ‚a dom przy Tundravænget.Inni wy py ty wali mieszkaÅ„ców okoliczny ch willi,czy ktoÅ› nie zauważy Å‚ samochodu czy czegoÅ› w ty m rodzaju.Michael Vestergaard nie by Å‚ naty le miÅ‚y , by dać siÄ™ zamordować w miejscu publiczny m o duży m natężeniu ruchu i dogodnieobserwowany m przez kamery przemy sÅ‚owe.W czarny jak smoÅ‚a mrozny zimowy wieczór, napaÅ›mie ziemi niczy jej pomiÄ™dzy polami golfowy mi a tak zwanÄ… zabudowÄ… miejskÄ… trudnoby Å‚oby spotkać choćby jednego samotnego biegacza.Veng z rozpÄ™du nalaÅ‚ kawy , lecz zanim Søren zdąży Å‚ siÄ™ napić, zadzwoniÅ‚ jego telefon.To by Å‚a Susse. Masz chwilÄ™? zapy taÅ‚a.MówiÅ‚a przez tak zaciÅ›niÄ™te gardÅ‚o, że jej gÅ‚os brzmiaÅ‚ obco. Co siÄ™ staÅ‚o?Przez chwilÄ™ milczaÅ‚a, a potem zaczęła pÅ‚akać.W tle sÅ‚y szaÅ‚ dzwiÄ™ki kroków na dÅ‚ugimkory tarzu, Å›ciszony ch rozmów, metaliczny brzÄ™k i coÅ› jakby szum pompy hy draulicznej. Susse& co siÄ™ staÅ‚o? Ben& wy dukaÅ‚a, szlochajÄ…c. Przepraszam ciÄ™, w sumie nie ma co siÄ™ mazać.Akuratteraz.Chodzi o to, że& zle siÄ™ poczuÅ‚.JesteÅ›my w Herlevie.MówiÄ…, że ma niewielki zatorw sercu. Chcesz, żeby m przy jechaÅ‚? Nie, nie trzeba, już mi lepiej.Ale& jakby Å› miaÅ‚ czas.Bo wiesz, psy & Jasne, że mam czas. Thea pojechaÅ‚a na narty z kimÅ› z klasy.A sÄ…siadka jest na Fuerteventurze.Wraca jutro.Barbara co prawda bÄ™dzie w domu, ale utknęła po drodze gdzieÅ› pod FredericiÄ….Dlatego& ty lkoty masz klucze i jesteÅ› na miejscu.Barbara, starsza córka Susse, chodziÅ‚a do szkoÅ‚y rzemiosÅ‚a arty sty cznego w Kolding.W zimie,gdy Å›nieg zasy pie tory , taka podróż może trwać wieki. Susse, nie ma o czy m mówić.Oczy wiÅ›cie, że mam czas.Powiedz, jak siÄ™ trzy masz? Trzy maÅ‚am siÄ™, dopóki nie usÅ‚y szaÅ‚am twojego gÅ‚osu.Wtedy pÄ™kÅ‚am.Przepraszam ciÄ™.Bardzo siÄ™ przestraszy Å‚am.Zaczęło go boleć i widziaÅ‚am po jego oczach, że& że pomy Å›laÅ‚, że&Cholera, Søren on ma dopiero pięćdziesiÄ…t cztery lata.Niemożliwe, żeby miaÅ‚ problemyz sercem.Ben siÄ™ nie oszczÄ™dzaÅ‚, mnóstwo czasu spÄ™dziÅ‚ w trasie z zespoÅ‚em i choć rzuciÅ‚ palenie, przezwiÄ™kszość ży cia wy palaÅ‚ po 20 papierosów dziennie.Zdaniem Sørena to idealnie predesty nowaÅ‚ogo do zawaÅ‚u, ale nie chciaÅ‚ mówić tego na gÅ‚os. ZajmÄ™ siÄ™ psami powiedziaÅ‚. DzwoÅ„, jeÅ›li bÄ™dÄ™ mógÅ‚ dla ciebie zrobić coÅ› wiÄ™cej.O każdej porze. DziÄ™ki.Przez chwilÄ™ staÅ‚ i zastanawiaÅ‚ siÄ™.Nerwowe pobudzenie caÅ‚kowicie przeszÅ‚o porucznikowiBabce.Teraz siedziaÅ‚ zupeÅ‚nie spokojny i odprężony.Søren pomy Å›laÅ‚, że może go wy sÅ‚ać z powrotem na komendÄ™ jakimÅ› radiowozem.Chociażz drugiej strony &Z drugiej strony by Å‚ przekonany , że może siÄ™ od Babki dowiedzieć znacznie wiÄ™cej, jeÅ›li ty lkouda mu siÄ™ przedrzeć przez rubasznÄ…, lecz skry tÄ… powierzchowność UkraiÅ„ca.Może dobrzeby Å‚oby w ty m celu oddalić siÄ™ od mundurów i atmosfery wiÄ™zniarki. Nie miaÅ‚by Å› ochoty pomóc mi nakarmić psy mojej by Å‚ej żony ? zapy taÅ‚.Na biaÅ‚y m ogrodzeniu wisiaÅ‚y lampki bożonarodzeniowe, z gaÅ‚Ä™zi gruszy zwisaÅ‚y w siatkach kulkiz karmÄ… dla ptaków, na Å›niegu peÅ‚no by Å‚o Å›ladów psich Å‚ap.Dwa amery kaÅ„skie cocker-spanieleSusse podbiegÅ‚y do drzwi, szczekajÄ…c na wy Å›cigi, i nawet z zewnÄ…trz sÅ‚y chać by Å‚o miÄ™kkieplaÅ›niÄ™cia, gdy machajÄ…c ogonami, uderzaÅ‚y o Å›ciany i meble.Søren otwarÅ‚ drzwi wejÅ›ciowe i psy wy strzeliÅ‚y na zewnÄ…trz.Tak bardzo chciaÅ‚y sikać, żenawet siÄ™ nie przy witaÅ‚y. WiÄ™c mówiÅ‚eÅ› poważnie powiedziaÅ‚ Babko. Tak, a co my Å›laÅ‚eÅ›?Babko pokrÄ™ciÅ‚ ty lko gÅ‚owÄ…. By Å‚a żona? No.Jej mąż wy lÄ…dowaÅ‚ w szpitalu z zawaÅ‚em [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]