[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wtem usłyszałam głos w duszy taki: czy terazwierzysz Mi? – I znowu dziwna moc przeniknęła dusze moją i upewniła mnie i umocniła tak,że się sama dziwiłam, że mogłam się, choć na chwilę poddać wątpliwości.Jednakwątpliwości te zawsze pochodzą z zewnątrz i to mnie usposabiało do głębszego zamknięciasię w sobie.(Dz 74)75.ŚW.FAUSTYNA WYJAWIA DUŻE TRUDNOŚCI W SPOWIEDZI U KAPŁANÓWPOZBAWIONYCH WEWNĘTRZNEJ PEWNOŚCI, ORAZ PODKREŚLA WIELKIZBAWIENNY WPŁYW KAPŁANÓW POGŁĘBIONYCH DUCHOWODusza moja, kiedy wyczuje niepewność kapłana w spowiedzi świętej, wtenczas nieodsłaniam duszy swojej głębiej, ale się tylko oskarżam z grzechów.Nie da duszy spokoju takikapłan, jeżeli sam go nie posiada.35O kapłani, wy świece jasne, które oświecacie dusze, niech jasność wasza nigdy niebędzie przyćmiona.Zrozumiałam, że wtenczas nie było woli Bożej, żebym swą duszeodsłoniła do głębi.Dał mi Bóg tę łaskę później.(Dz 75)76.ŚW.FAUSTYNA ODDAJE SIĘ SERCU PANA JEZUSAJezu mój, kieruj umysłem moim, weź w zupełne posiadanie moją całą istotę, zamknijmnie w głębi Serca Swego i chroń mnie od napaści wroga.W Tobie jedyna moja nadzieja.Mów przez usta moje, kiedy będę z możnymi i uczonymi, ja nędza największa, aby poznali,iż sprawa ta Twoją jest i od ciebie pochodzi.(Dz 76)77-78ŚW.FAUSTYNA OPISUJE STAN SWEJ DUSZY OPUSZCZONEJ PRZEZ BOGA WOKRESIE NOCY CIEMNEJCiemności i pokusy.Umysł mój dziwnie był przyćmiony, żadna prawda nie wydawała mi się jasną.Kiedymi mówiono o Bogu, serce moje było jak skała? Nie mogłam wydobyć z serca ani jednegouczucia mimo miłości ku Niemu.Kiedy się starałam aktem woli trwać przy Bogu,doznawałam takich udręk i zdawało mi się, że przez to pobudzam Boga do większegogniewu.Rozmyślać zupełnie nie mogłam tak jak rozmyślałam dawniej.Odczuwałam wielkąpróżnię w duszy i niczym jej napełnić nie mogłam.Zaczęłam cierpieć głód i tęsknotę zaBogiem, jednak widziałam całą bezsilność swoja.Próbowałam czytać powoli, zdanie zazdaniem i w ten sposób rozmyślać, ale i to daremne.Nic nie rozumiałam com przeczytała.Była ustawicznie przed oczyma duszy mojej cała przepaść nędzy mojej.Kiedy weszłam najakieś ćwiczenia do kaplicy, zawsze doznawałam większych udręk i pokus.Nieraz całą Mszęśw.walczyłam z myślami bluźnierczymi, które się cisnęły na usta moje.Odczuwałam niechęćdo Sakramentów św.zdawało mi się, że nie odnoszę żadnych pożytków, jakie dająSakramenty święte.Przystępowałam tylko z posłuszeństwa spowiednikowi i to ślepeposłuszeństwo było dla mnie jedyną drogą, po której iść miałam i deską ratunku.Kiedy mikapłan tłumaczył, że to są doświadczenia Boże i że – w tym stanie, w jakim jesteś, nie tylkonie obrażasz Boga, ale jesteś Mu bardzo miła, to jest znak, że cię Bóg niezmiernie miłuje i żeci bardzo ufa, że cię takimi doświadczeniami nawiedza? – Jednak nic mnie te słowa niepocieszały, zdawało mi się, że one dalej się do mnie nie stosują.Jedna rzecz mnie dziwiła, żesię nieraz zdarzało, kiedy strasznie cierpiałam, to z chwilą, kiedy się zbliżałam do spowiedziśw.naraz ustępowały mi te straszne udręki, jednak jak się oddaliłam od kratki, wszystkie teudręki uderzały na mnie jeszcze z większą zaciekłością.Wtenczas padałam twarzą na ziemięprzed Najświętszym Sakramentem i powtarzałam te słowa:, chociaż byś mnie zabił, ja Ci ufaćbędę.Jednak najstraszniejsza dla mnie myśl była, to ta, że jestem od Boga odrzucona.Apóźniej następowały inne myśli.–Po cóż się starać o cnoty i dobre uczynki? –Po cóż sięumartwiać i wyniszczać? – Po cóż składać śluby? – Po cóż się modlić? –Po cóż się poświęcaći wyniszczać? – Po cóż czynić ofiarę z siebie na kaczym kroku? – Po cóż, – jeżeli jestemprzez Boga odrzucona? – Po cóż te wysiłki? – I tu jeden Bóg wie, co się działo w sercu moim.Kiedy tak strasznie byłam udręczona tymi cierpieniami, weszłam do kaplicy i powiedziałam zgłębi duszy te słowa: czyń ze mną, o Jezu, co ci się podoba.Ja ciebie wszędzie uwielbiaćbędę.I niech się stanie wszystka wola Twoja we mnie, o Panie i Boże mój, a ja wysławiaćbędę nieskończone Miłosierdzie Twoje.Przez ten akt poddania ustąpiły te straszne udręki.Wtem ujrzałam Jezusa, który mi rzekł: Ja zawsze jestem w sercu twoim.Niepojęta radość36przeniknęła duszę moją i napełniła wielką miłością Bożą, którą zapaliło się biedne serce moje.Wiedzę, ze Bóg nigdy nie dopuści ponad to, co możemy znieść.O, nie lękam się niczego,jeżeli zsyła na duszę udręczenia wielkie, to jeszcze większą wspiera łaska, chociaż jej wcalenie spostrzegamy.Jeden akt ufności w takich chwilach, oddaje Bogu więcej chwały, niż wielegodzin przepędzonych na pociechach w modlitwie.Widzę teraz, że jak Bóg chce duszętrzymać w ciemności, to nie oświeci jej ani żadna książka, ani spowiednik.(Dz 77-78)79.SW.FAUSTYNA ODDAJE SIĘ W OPIEKĘ MATCE BOŻEJMaryjo, Matko moja i Pani moja, oddaje ci duszę i ciało moje, życie i śmierć moją ito, co po niej nastąpi.Wszystko składam w Twoje ręce o Matko moja, okryj Swym płaszczemdziewiczym moją dusze i udziel mi łaski czystości serca, duszy i ciała i broń mnie Swą potęgąprzed nieprzyjaciółmi wszelkimi, a szczególnie przed tymi, którzy złośliwość swojąpokrywają maską cnoty.O śliczna Lilio, Tyś dla mnie zwierciadłem, o Matko moja.(Dz 79)80.ŚW.FAUSTYNA OPISUJE STAN SWEJ DUSZY, GDY ROZWAŻA MIŁOŚĆ PANAJEZUSAJezu, Boski więźniu miłości, kiedy rozważam Twoją miłość i wyniszczenie się dlamnie, to zmysły mi ustają.Kryjesz Swój majestat niepojęty i zniżasz się do mnie nędznej, oKrólu chwały, choć skrywasz Swą piękność, jednak wzrok mej duszy rozdziera zasłonę.Widzę anielskie chóry, które nieustannie oddają Ci cześć i wszystkie Moce niebieskie, któreCię nieustannie wielbią i nieustannie mówią: Święty, Święty, Święty.(Dz 80)81.ŚW.FAUSTYNA PRAGNIE NIEUSTANNIE UWIELBIAĆ MIŁOSIERDZIE BOŻE,JAKO OFIARA ŻYWAO, kto pojmie Twoją miłość i Twoje niezgłębione miłosierdzie ku nam.– O Więźniumiłości, zamykam swoje biedne serce w tym tabernakulum, aby Ci nieustannie, dzień i nocadorowało.Nie znam przeszkody w tej adoracji i chociaż będę fizycznie oddalona, serce mojezawsze jest z Tobą.Nic tamy miłości mojej ku Tobie położyć nie może.Nie istnieją dla mnieprzeszkody.O Jezu mój, będę Cię pocieszać za wszystkie niewdzięczności, bluźnierstwa,oziębłość, nienawiść bezbożnych, świętokradztwa.O Jezu, pragnę płonąć, jako ofiara czysta iwyniszczona przed tronem Twojego utajenia.Nieustannie Cię błagam za konającymigrzesznikami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Wtem usłyszałam głos w duszy taki: czy terazwierzysz Mi? – I znowu dziwna moc przeniknęła dusze moją i upewniła mnie i umocniła tak,że się sama dziwiłam, że mogłam się, choć na chwilę poddać wątpliwości.Jednakwątpliwości te zawsze pochodzą z zewnątrz i to mnie usposabiało do głębszego zamknięciasię w sobie.(Dz 74)75.ŚW.FAUSTYNA WYJAWIA DUŻE TRUDNOŚCI W SPOWIEDZI U KAPŁANÓWPOZBAWIONYCH WEWNĘTRZNEJ PEWNOŚCI, ORAZ PODKREŚLA WIELKIZBAWIENNY WPŁYW KAPŁANÓW POGŁĘBIONYCH DUCHOWODusza moja, kiedy wyczuje niepewność kapłana w spowiedzi świętej, wtenczas nieodsłaniam duszy swojej głębiej, ale się tylko oskarżam z grzechów.Nie da duszy spokoju takikapłan, jeżeli sam go nie posiada.35O kapłani, wy świece jasne, które oświecacie dusze, niech jasność wasza nigdy niebędzie przyćmiona.Zrozumiałam, że wtenczas nie było woli Bożej, żebym swą duszeodsłoniła do głębi.Dał mi Bóg tę łaskę później.(Dz 75)76.ŚW.FAUSTYNA ODDAJE SIĘ SERCU PANA JEZUSAJezu mój, kieruj umysłem moim, weź w zupełne posiadanie moją całą istotę, zamknijmnie w głębi Serca Swego i chroń mnie od napaści wroga.W Tobie jedyna moja nadzieja.Mów przez usta moje, kiedy będę z możnymi i uczonymi, ja nędza największa, aby poznali,iż sprawa ta Twoją jest i od ciebie pochodzi.(Dz 76)77-78ŚW.FAUSTYNA OPISUJE STAN SWEJ DUSZY OPUSZCZONEJ PRZEZ BOGA WOKRESIE NOCY CIEMNEJCiemności i pokusy.Umysł mój dziwnie był przyćmiony, żadna prawda nie wydawała mi się jasną.Kiedymi mówiono o Bogu, serce moje było jak skała? Nie mogłam wydobyć z serca ani jednegouczucia mimo miłości ku Niemu.Kiedy się starałam aktem woli trwać przy Bogu,doznawałam takich udręk i zdawało mi się, że przez to pobudzam Boga do większegogniewu.Rozmyślać zupełnie nie mogłam tak jak rozmyślałam dawniej.Odczuwałam wielkąpróżnię w duszy i niczym jej napełnić nie mogłam.Zaczęłam cierpieć głód i tęsknotę zaBogiem, jednak widziałam całą bezsilność swoja.Próbowałam czytać powoli, zdanie zazdaniem i w ten sposób rozmyślać, ale i to daremne.Nic nie rozumiałam com przeczytała.Była ustawicznie przed oczyma duszy mojej cała przepaść nędzy mojej.Kiedy weszłam najakieś ćwiczenia do kaplicy, zawsze doznawałam większych udręk i pokus.Nieraz całą Mszęśw.walczyłam z myślami bluźnierczymi, które się cisnęły na usta moje.Odczuwałam niechęćdo Sakramentów św.zdawało mi się, że nie odnoszę żadnych pożytków, jakie dająSakramenty święte.Przystępowałam tylko z posłuszeństwa spowiednikowi i to ślepeposłuszeństwo było dla mnie jedyną drogą, po której iść miałam i deską ratunku.Kiedy mikapłan tłumaczył, że to są doświadczenia Boże i że – w tym stanie, w jakim jesteś, nie tylkonie obrażasz Boga, ale jesteś Mu bardzo miła, to jest znak, że cię Bóg niezmiernie miłuje i żeci bardzo ufa, że cię takimi doświadczeniami nawiedza? – Jednak nic mnie te słowa niepocieszały, zdawało mi się, że one dalej się do mnie nie stosują.Jedna rzecz mnie dziwiła, żesię nieraz zdarzało, kiedy strasznie cierpiałam, to z chwilą, kiedy się zbliżałam do spowiedziśw.naraz ustępowały mi te straszne udręki, jednak jak się oddaliłam od kratki, wszystkie teudręki uderzały na mnie jeszcze z większą zaciekłością.Wtenczas padałam twarzą na ziemięprzed Najświętszym Sakramentem i powtarzałam te słowa:, chociaż byś mnie zabił, ja Ci ufaćbędę.Jednak najstraszniejsza dla mnie myśl była, to ta, że jestem od Boga odrzucona.Apóźniej następowały inne myśli.–Po cóż się starać o cnoty i dobre uczynki? –Po cóż sięumartwiać i wyniszczać? – Po cóż składać śluby? – Po cóż się modlić? –Po cóż się poświęcaći wyniszczać? – Po cóż czynić ofiarę z siebie na kaczym kroku? – Po cóż, – jeżeli jestemprzez Boga odrzucona? – Po cóż te wysiłki? – I tu jeden Bóg wie, co się działo w sercu moim.Kiedy tak strasznie byłam udręczona tymi cierpieniami, weszłam do kaplicy i powiedziałam zgłębi duszy te słowa: czyń ze mną, o Jezu, co ci się podoba.Ja ciebie wszędzie uwielbiaćbędę.I niech się stanie wszystka wola Twoja we mnie, o Panie i Boże mój, a ja wysławiaćbędę nieskończone Miłosierdzie Twoje.Przez ten akt poddania ustąpiły te straszne udręki.Wtem ujrzałam Jezusa, który mi rzekł: Ja zawsze jestem w sercu twoim.Niepojęta radość36przeniknęła duszę moją i napełniła wielką miłością Bożą, którą zapaliło się biedne serce moje.Wiedzę, ze Bóg nigdy nie dopuści ponad to, co możemy znieść.O, nie lękam się niczego,jeżeli zsyła na duszę udręczenia wielkie, to jeszcze większą wspiera łaska, chociaż jej wcalenie spostrzegamy.Jeden akt ufności w takich chwilach, oddaje Bogu więcej chwały, niż wielegodzin przepędzonych na pociechach w modlitwie.Widzę teraz, że jak Bóg chce duszętrzymać w ciemności, to nie oświeci jej ani żadna książka, ani spowiednik.(Dz 77-78)79.SW.FAUSTYNA ODDAJE SIĘ W OPIEKĘ MATCE BOŻEJMaryjo, Matko moja i Pani moja, oddaje ci duszę i ciało moje, życie i śmierć moją ito, co po niej nastąpi.Wszystko składam w Twoje ręce o Matko moja, okryj Swym płaszczemdziewiczym moją dusze i udziel mi łaski czystości serca, duszy i ciała i broń mnie Swą potęgąprzed nieprzyjaciółmi wszelkimi, a szczególnie przed tymi, którzy złośliwość swojąpokrywają maską cnoty.O śliczna Lilio, Tyś dla mnie zwierciadłem, o Matko moja.(Dz 79)80.ŚW.FAUSTYNA OPISUJE STAN SWEJ DUSZY, GDY ROZWAŻA MIŁOŚĆ PANAJEZUSAJezu, Boski więźniu miłości, kiedy rozważam Twoją miłość i wyniszczenie się dlamnie, to zmysły mi ustają.Kryjesz Swój majestat niepojęty i zniżasz się do mnie nędznej, oKrólu chwały, choć skrywasz Swą piękność, jednak wzrok mej duszy rozdziera zasłonę.Widzę anielskie chóry, które nieustannie oddają Ci cześć i wszystkie Moce niebieskie, któreCię nieustannie wielbią i nieustannie mówią: Święty, Święty, Święty.(Dz 80)81.ŚW.FAUSTYNA PRAGNIE NIEUSTANNIE UWIELBIAĆ MIŁOSIERDZIE BOŻE,JAKO OFIARA ŻYWAO, kto pojmie Twoją miłość i Twoje niezgłębione miłosierdzie ku nam.– O Więźniumiłości, zamykam swoje biedne serce w tym tabernakulum, aby Ci nieustannie, dzień i nocadorowało.Nie znam przeszkody w tej adoracji i chociaż będę fizycznie oddalona, serce mojezawsze jest z Tobą.Nic tamy miłości mojej ku Tobie położyć nie może.Nie istnieją dla mnieprzeszkody.O Jezu mój, będę Cię pocieszać za wszystkie niewdzięczności, bluźnierstwa,oziębłość, nienawiść bezbożnych, świętokradztwa.O Jezu, pragnę płonąć, jako ofiara czysta iwyniszczona przed tronem Twojego utajenia.Nieustannie Cię błagam za konającymigrzesznikami [ Pobierz całość w formacie PDF ]