[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak więc my trójwymiarowi żyjemy w czterowymiarowym świecie, rzucając dwuwymiarowy cień i analogicznie byty (istoty) czterowymiarowe winny żyć w piątym wymiarze, rzucając cienie trójwymiarowe.Świat, który badamy i systematyzujemy jest dla nas wciąż niepojęty, poglądy uczonych odwiecznie zmieniają się (przeszliśmy z teorii geocentrycznej na heliocentryczną z geometrii euklidesowej na nieeuklidesową; z teorii Newtona na teorię Einsteina itp.), teorie ewoluują ale nawet największe osiągnięcia nauki nie wszystko tłumaczą i nigdy nie docieczemy końca, bo ustawicznie rosnąca wiedza poszerza informacje i mnoży pytania w sposób lawinowy, nie do ogarnięcia umysłem.Przybraliśmy sobie do pomocy komputery.Przy odrobinie fantazji i bez pretendowania do ujęć naukowych, od biedy każdą teorię możemy uznać za częściowo słuszną i rokującą nadzieję.Wobec ogromu tajemnic, jakie kryje wszechświat, fantazja może się okazać bronią bardziej skuteczną niż osławiona “brzytwa Ockhama”.Przeczucia pisarzy fantastów już niejednokrotnie wyprzedzały najśmielsze oczekiwania naukowców, a co ważniejsze inspirowały ich do poszukiwań na nowych drogach.Ciekawe z ilu wymiarów składa się świat i ile projekcji rzuca w niższe wymiary podobnie, jak my rzucamy cienie lub puszczamy lusterkiem “zajączki”? A może nasz trójwymiarowy świat stanowi raptem najniższy szczebel możliwego do pomyślenia bytu materialnego i drugi wymiar jest fikcją podobnie jak hipotetyczny punkt jednowymiarowy?Nam się wydaje, że rzucane przez nas cienie i “zajączki” nie mają trzeci ego wymiaru, sądzę jednak, że jest to błędne mniemanie, bo w pierwszym przypadku ujmujemy fotonów światła, zaś w drugim ich przydajemy.Dlatego pomiędzy cieniem a “zajączkiem” musi istnieć różnica grubości, choć dla nas, ze względu na ułomność aparatury pomiarowej, niemierzalna.Przecież obszar (strefa) cienia, to przestrzeń pozbawiona pewnej ilości fotonów, a więc, biorąc logicznie, jego grubość winna być w jakimś sensie ujemna.Tak czy owak, dwuwymiarowość cienia jest fikcją.Może ta rzekoma grubość cienia jest jego właściwością parapsychiczną, jakimś wtargnięciem w trzeci wymiar – podobnie jak w naszym przypadku częściowym wtargnięciem w czwarty wymiar są zjawiska telepatii, psycho(tele)kinezy? Są to zagadnienia, które warto by dokładnie przemyśleć, gdyby nie fakt, że życie jest takie krótkie.Przy jego efemeryczności szkoda na to czasu, bo niedługo, to znaczy w chwili śmierci prawdopodobnie poszerzymy swoją wiedzę co najmniej o jeden wymiar.A jeżeli ścieżka na taśmie naszego magnetowidu ulegnie całkowitemu zatarciu, to i tak nie będzie tego komu żałować.Z dużym uproszczeniem można powiedzieć, że światy niższego rzędu są kontrolowane przez światy wyższego rzędu, niby przez “Oko Opatrzności”.W naszym trzecim wymiarze ma to zastosowanie jedynie w odniesieniu do cieni, bo niższe inteligencje nie są kontrolowane przez wyższe.Często bywa całkiem na odwrót: nie ten się wyżej wspina kto inteligentniejszy i nie zawsze strażak, który stoi najwyżej na drabinie jest najwybitniejszym strażakiem.Ale to już zupełnie inna kwestia.Nieco inaczejLudzkie życie potraktowane jako przejściowy etap Wielkiej Odmiany dałoby się sprowadzić do uproszczonej formuły, w myśl której celem życia jest śmierć.Finałem, zgoda, ale nie celem.Oczywiście można przyjąć i takie założenie: “Każda droga gdzieś się kończy, a więc prowadzi do jakiegoś określonego celu.Życie nieodmiennie wiedzie ku śmierci, a więc celem życia jest śmierć”.Jednak podobnie, jak niektóre drogi kończą się bezdrożem, czy też pustkowiem, życie może się kończyć niebytem.Można także ująć temat całkiem inaczej w sposób wywiedlny z Biblii, a jednak heretycki.Pismo Święte głosi, że istnieje piekło, niebo i czyściec.Do nieba idzie się za życie na wskroś szlachetne, do piekła za życie zdecydowanie podłe i grzeszne.Dusza, której bilans dobrych i złych uczynków zachowuje równowagę, czy też przewagę zła, a więc nie zasługuje na niebo, czyli szczęśliwość, ani na piekło, czyli wieczną mękę – dusza taka idzie do czyśćca.W tym czyśćcu cierpi srogo, jak w piekle, ale nie cierpi wiecznie, bo czyściec jest etapem przejściowym, wiodącym do nieba.Tak więc jest on bez porównania lepszy od piekła bo udręczonej duszy przez cały czas przyświeca nadzieja.I oto nasuwa się nieodparty, logiczny wniosek, a jest to logika wywiedlna z Biblii.Ponieważ nikomu życie nie ściele się wyłącznie po różach, a ponadto nie jest wieczne – na pewno nie przebywamy w niebie, czy też w raju.Życie bywa dostatecznie podłe i niejednokrotnie się powiada, że to istne piekło.Wojny, zarazy, wycieki radioaktywne, obozy koncentracyjne, więzienia, nieustanna walka wszystkich ze wszystkimi, wszystko to upoważnia do stwierdzenia, że żyjemy w piekle, i niewątpliwie tak można by było twierdzić, gdyby życie ludzkie nie miało kresu.Żyjemy jednak krótko, a przez cały czas przyświeca nam nadzieja.Można stąd wysnuć jednoznaczny wniosek, że znajdujemy się w czyśćcu, w miejscu, które nie jest lepsze od piekła, lecz z którego wyzwoli nas śmierć.Żyjemy tu jak przechodnie, pełni wiary w zmianę na lepsze [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl