[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.WieluzdumiewaÅ‚o siÄ™, zapytujÄ…c: Czy to duch Hadora albo Galdora Wysokiego wróciÅ‚z krainy Å›mierci? A może Hurin uciekÅ‚ z lochów Angbadu?Jeden byÅ‚ tylko wówczas w armii pogranicza wojownik bieglej wÅ‚adajÄ…cy orÄ™-żem od Turina Beleg Kuthalion.Oni to dwaj wspierali siÄ™ zawsze, wyprawiajÄ…csiÄ™ razem na dÅ‚ugie wÄ™drówki po gÅ‚uszy.W ten sposób minęły trzy lata, podczas których Turin z rzadka zaglÄ…daÅ‚ do pa-Å‚acu àingola, maÅ‚o dbajÄ…c o swój wyglÄ…d czy ubiór, chodziÅ‚ bowiem rozczochra-ny, w kolczudze okrytej poplamionym pÅ‚aszczem.ZmieniÅ‚o siÄ™ to dopiero trze-ciego lata, kiedy dwie dziesiÄ…tki wiosen liczÄ…cy Turin przybyÅ‚ niespodziewanie doMenegrothu, jako że jego oręż wymagaÅ‚ pilnej interwencji pÅ‚atnerza.ZjawiÅ‚ siÄ™wieczorem i wszedÅ‚ do paÅ‚acu.Nie zastaÅ‚ Króla, który wraz z MelianÄ… wybraÅ‚ siÄ™do lasów, gdzie chÄ™tnie spÄ™dzaÅ‚ czas w Å›rodku lata.ZmÄ™czony i zamyÅ›lony TurinspoczÄ…Å‚ bez zachÄ™ty przy stole, jednak pech zrzÄ…dziÅ‚, że zajÄ…Å‚ pomiÄ™dzy starszymikrólestwa miejsce, na którym siadać zwykÅ‚ Searos.Ten spózniÅ‚ siÄ™ nieco, a przy-szedÅ‚szy, wpadÅ‚ w gniew, przekonany, że to duma pchnęła Turina do owego po-stÄ™pku i że byÅ‚ to zamierzony afront.ZÅ‚ość Searosa nie zmalaÅ‚a, gdy odkryÅ‚, że to-warzystwo, miast ganić Turina, mile wita go przy stole.Na razie jednak udawaÅ‚ jeszcze przychylność wobec przybranego syna àingo-la, zasiadÅ‚ tedy przy stole naprzeciwko niego. Rzadko kiedy wojownik z pogranicza zaszczyca nasze towarzystwo po-wiedziaÅ‚. ChÄ™tnie oddam mu moje ulubione miejsce w zamian za sposobnośćpogawÄ™dki. PowiedziaÅ‚ jeszcze niejedno, wypytujÄ…c Turina o wieÅ›ci znad gra-nic i jego poczynania w gÅ‚uszy, a chociaż zdawaÅ‚ siÄ™ przemawiać uprzejmie, tylkogÅ‚upiec nie rozpoznaÅ‚by szyderstwa w gÅ‚osie Searosa.W koÅ„cu Turin dość miaÅ‚ tejrozmowy, poczuÅ‚ bowiem gorzki smak wygnaÅ„czego chleba.RozejrzaÅ‚ siÄ™ wkoÅ‚o,ale pomimo ciepÅ‚a i radoÅ›ci panujÄ…cych w sali paÅ‚acu, myÅ›l jego wracaÅ‚a nieustan-nie do Belega i wspólnej włóczÄ™gi po lesie, a nawet do Morweny w domu ojcaw Dorlominie.ZmarszczyÅ‚ czoÅ‚o i ponuro zadumany nie odpowiedziaÅ‚ Searosowi.76Ten zaÅ›, biorÄ…c do siebie te grymasy, przestaÅ‚ siÄ™ maskować, ujÄ…Å‚ zÅ‚oty grzebieÅ„ le-żący na blacie przed Turinem i powiedziaÅ‚: Nie wÄ…tpiÄ™, czÅ‚owieku z Hithlumu, że w poÅ›piechu siadaÅ‚eÅ› do stoÅ‚u i moż-na wybaczyć ci ten zszargany pÅ‚aszcz, ale czemu czupryna twa przypomina krzakjeżynowy? Może gdybyÅ› odgarnÄ…Å‚ wÅ‚osy z uszu, to lepiej sÅ‚yszaÅ‚byÅ›, co siÄ™ do cie-bie mówi.Turin nic nie odpowiedziaÅ‚, spojrzaÅ‚ tylko na Searosa z dziwnym bÅ‚yskiemw oczach.Elf jednak nie pojÄ…Å‚ ostrzeżenia, wzrokiem przeszyÅ‚ Turina i odezwaÅ‚ siÄ™niemal do granic możliwoÅ›ci podnoszÄ…c gÅ‚os: JeÅ›li mężczyzni z Hithlumu to tak dzicy i nieokrzesani ludzie, jakie zatem sÄ…ich kobiety? Czy jak Å‚anie ganiajÄ… po turniach, okryte jeno wÅ‚asnymi wÅ‚osami?Wówczas Turin ujÄ…Å‚ puchar i cisnÄ…Å‚ nim w twarz Searosa, który upadÅ‚ na wznak,poraniony.MÅ‚odzieniec dobyÅ‚ zaÅ› miecza, gotów użyć go w tej potrzebie, ale my-Å›liwy Mablung powstrzymaÅ‚ królewskiego syna.Searos podniósÅ‚ siÄ™, spluwajÄ…ckrwiÄ… na stół. Jak dÅ‚ugo jeszcze żywić bÄ™dziemy tego leÅ›nego wosa43? Kto tu rzÄ…dzi? Prawodoriackie surowo karze za zranienie wasala w paÅ‚acu, za wyciÄ…gniÄ™cie zaÅ› mieczanależy siÄ™ wygnanie.Wyjdzmy stÄ…d, barbarzyÅ„co, to poznasz mÄ… odpowiedz!Turin jednak ochÅ‚onÄ…Å‚, ujrzawszy krew.WyrwaÅ‚ siÄ™ Mablungowi i bez sÅ‚owawybiegÅ‚ z sali.Wtedy myÅ›liwy odezwaÅ‚ siÄ™ do Searosa: Co ciÄ™ dziÅ› opÄ™taÅ‚o? Wszystko to przez ciebie i możliwe, że królewski osÄ…duzna rozbite usta za wÅ‚aÅ›ciwÄ… karÄ™ za szyderstwa. JeÅ›li ten mÅ‚okos ma coÅ› do mnie, niech odwoÅ‚a siÄ™ do Króla odparÅ‚ Se-aros. Ale nic nie usprawiedliwia dobycia miecza w paÅ‚acu.JeÅ›li ów dzikus zrobito samo na zewnÄ…trz, wówczas go zabijÄ™. To nie jest takie pewne stwierdziÅ‚ Mablung. Ale Å›mierć któregokolwiekz was posÅ‚uży bardziej Angbadowi niż Doriathowi, w każdym wypadku zÅ‚em bÄ™-dÄ…c i zÅ‚o przyciÄ…gajÄ…c.Chyba jakiÅ› cieÅ„ z Północy zalegÅ‚ dzisiaj nad nami.Uważaj,Searosie, synu Ithilbora, byÅ› w dumnym zaÅ›lepieniu nie poddaÅ‚ siÄ™ woli Morgotha,i pamiÄ™taj, że jesteÅ› Eldarem. Tego nie zapomnÄ™ odrzekÅ‚ Searos, wciąż jednak kipiÄ…c gniewem.ZÅ‚ośćjego wzrosÅ‚a nawet przez noc, gdy opatrywaÅ‚ swoje rany.Nad ranem Turin wyruszyÅ‚ z powrotem na północne pogranicze, a Searos za-sadziÅ‚ siÄ™ na swego osobistego wroga.RzuciÅ‚ siÄ™ na Turina od tyÅ‚u z wyciÄ…gniÄ™tymmieczem i tarczÄ… na dÅ‚oni, mÅ‚odzieniec jednak, zaprawiony leÅ›nym życiem do nie-43Wos - dziki czÅ‚owiek z lasu , por.przypis 14 do rozdziaÅ‚u Druedain [w trzecim tomie NiedokoÅ„-czonych opowieÅ›ci.77ustannej czujnoÅ›ci, dostrzegÅ‚ go kÄ…tem oka i odskakujÄ…c, wyciÄ…gnÄ…Å‚ szybko broÅ„i stawiÅ‚ czoÅ‚o przeciwnikowi. Morweno! zawoÅ‚aÅ‚. Szyderca zapÅ‚aci za obelgi!RozszczepiÅ‚ tarczÄ™ Searosa na dwoje i miecze przeciwników starÅ‚y siÄ™ w walce.Turin miaÅ‚ za sobÄ… twardÄ… szkoÅ‚Ä™, a zwinny byÅ‚ jak elf i do tego silniejszy.SzybkowykazaÅ‚ wÅ‚asnÄ… wyższość i zraniwszy Searosa w dÅ‚oÅ„ wiodÄ…cÄ… miecz, zdaÅ‚ wrogana swÄ… Å‚askÄ™.PrzydepnÄ…Å‚ upuszczony miecz i powiedziaÅ‚: DÅ‚ugi bieg przed tobÄ…, Searosie, i ubranie bÄ™dzie ci zawadÄ….WÅ‚osy ci wystar-czÄ….PowalajÄ…c nagle elfa na ziemiÄ™, odarÅ‚ go z szat.Searos nie stawiaÅ‚ oporu, prze-straszony wielkÄ… siÅ‚Ä… Turina, który jednak puÅ›ciÅ‚ go nareszcie. Biegnij! krzyknÄ…Å‚. Mknij szybko jak jeleÅ„, bo inaczej pogoniÄ™ ciÄ™ odtyÅ‚u szpikulcem.I Searos czmychnÄ…Å‚ do lasu, po drodze wrzeszczÄ…c o pomoc jak opÄ™tany; TurinruszyÅ‚ za swÄ… ofiarÄ…, a jakkolwiek szybko elf by biegÅ‚, jakkolwiek by kluczyÅ‚, wciążczubek miecza bódÅ‚ go w sÅ‚abiznÄ™.Krzyki Searosa Å›ciÄ…gnęły innych, którzy także przyÅ‚Ä…czyli siÄ™ do gonitwy, aletylko najlepsi z biegaczy zdoÅ‚ali dojść czoÅ‚a wyÅ›cigu.ByÅ‚ miÄ™dzy nimi Mablung,mocno zakÅ‚opotany i przeÅ›wiadczony, że zÅ‚o, które budzi siÄ™ o poranku, wodÄ… jestna mÅ‚yn Morgotha.Nie bawiÅ‚y go takie niecne igraszki i za żaÅ‚osne uważaÅ‚ wysta-wianie kogokolwiek z rodu elfów na poÅ›miewisko, gÅ‚Ä™boko przeciwny samowol-nemu rozstrzyganiu spraw, które winny zakoÅ„czyć siÄ™ przed sÄ…dem.Nikt onymczasem nie wiedziaÅ‚ jeszcze, że to Searos napadÅ‚ na Turina, zamierzajÄ…c go zabić. Wstrzymaj siÄ™, wstrzymaj Turinie! nawoÅ‚ywaÅ‚. Nie zachowuj siÄ™ jakOrkowie! Godne Orka traktowanie za orkowe gadanie w paÅ‚acu! odkrzyknÄ…Å‚ Turini znów pogoniÅ‚ za Searosem, który widzÄ…c w rozpaczy, że znikÄ…d pomocy, a Å›mierćtuż-tuż, ruszyÅ‚ żwawo, aż dobiegÅ‚ do skalistego urwiska nad szerokim na skok je-lenia wÄ…wozem.W dole pÅ‚ynÄ…Å‚ strumieÅ„, jeden z dopÅ‚ywów Esgalduiny.W wiel-kim strachu Searos daÅ‚ susa, ale nie dosiÄ™gnÄ…Å‚ drugiego brzegu i z krzykiem spadÅ‚na sterczÄ…cy z wody wielki gÅ‚az.Tak skoÅ„czyÅ‚o siÄ™ jego życie w Doriacie, a rozpo-czÄ…Å‚ dÅ‚ugi pobyt pod okiem Mandosa.Turin popatrzyÅ‚ na leżące w strumieniu ciaÅ‚o i pomyÅ›laÅ‚: Pechowy gÅ‚upiec!StÄ…d pozwoliÅ‚bym mu już odejść spokojnie do Menegrothu.A teraz zostanÄ™ przezniego niewinnie oskarżony.SpojrzaÅ‚ ponuro na Mablunga i jego towarzyszy, któ-rzy zdoÅ‚ali nadbiec i stali teraz obok na skraju urwiska. Cóż, staÅ‚o siÄ™ powiedziaÅ‚ wreszcie po dÅ‚uższej chwili Mablung. Ale tywracaj z nami, Turinie, Król musi bowiem osÄ…dzić twe czyny.78 Gdyby àingol byÅ‚ sprawiedliwy, uznaÅ‚by mnie niewinnym odparÅ‚ mÅ‚o-dzieniec [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.WieluzdumiewaÅ‚o siÄ™, zapytujÄ…c: Czy to duch Hadora albo Galdora Wysokiego wróciÅ‚z krainy Å›mierci? A może Hurin uciekÅ‚ z lochów Angbadu?Jeden byÅ‚ tylko wówczas w armii pogranicza wojownik bieglej wÅ‚adajÄ…cy orÄ™-żem od Turina Beleg Kuthalion.Oni to dwaj wspierali siÄ™ zawsze, wyprawiajÄ…csiÄ™ razem na dÅ‚ugie wÄ™drówki po gÅ‚uszy.W ten sposób minęły trzy lata, podczas których Turin z rzadka zaglÄ…daÅ‚ do pa-Å‚acu àingola, maÅ‚o dbajÄ…c o swój wyglÄ…d czy ubiór, chodziÅ‚ bowiem rozczochra-ny, w kolczudze okrytej poplamionym pÅ‚aszczem.ZmieniÅ‚o siÄ™ to dopiero trze-ciego lata, kiedy dwie dziesiÄ…tki wiosen liczÄ…cy Turin przybyÅ‚ niespodziewanie doMenegrothu, jako że jego oręż wymagaÅ‚ pilnej interwencji pÅ‚atnerza.ZjawiÅ‚ siÄ™wieczorem i wszedÅ‚ do paÅ‚acu.Nie zastaÅ‚ Króla, który wraz z MelianÄ… wybraÅ‚ siÄ™do lasów, gdzie chÄ™tnie spÄ™dzaÅ‚ czas w Å›rodku lata.ZmÄ™czony i zamyÅ›lony TurinspoczÄ…Å‚ bez zachÄ™ty przy stole, jednak pech zrzÄ…dziÅ‚, że zajÄ…Å‚ pomiÄ™dzy starszymikrólestwa miejsce, na którym siadać zwykÅ‚ Searos.Ten spózniÅ‚ siÄ™ nieco, a przy-szedÅ‚szy, wpadÅ‚ w gniew, przekonany, że to duma pchnęła Turina do owego po-stÄ™pku i że byÅ‚ to zamierzony afront.ZÅ‚ość Searosa nie zmalaÅ‚a, gdy odkryÅ‚, że to-warzystwo, miast ganić Turina, mile wita go przy stole.Na razie jednak udawaÅ‚ jeszcze przychylność wobec przybranego syna àingo-la, zasiadÅ‚ tedy przy stole naprzeciwko niego. Rzadko kiedy wojownik z pogranicza zaszczyca nasze towarzystwo po-wiedziaÅ‚. ChÄ™tnie oddam mu moje ulubione miejsce w zamian za sposobnośćpogawÄ™dki. PowiedziaÅ‚ jeszcze niejedno, wypytujÄ…c Turina o wieÅ›ci znad gra-nic i jego poczynania w gÅ‚uszy, a chociaż zdawaÅ‚ siÄ™ przemawiać uprzejmie, tylkogÅ‚upiec nie rozpoznaÅ‚by szyderstwa w gÅ‚osie Searosa.W koÅ„cu Turin dość miaÅ‚ tejrozmowy, poczuÅ‚ bowiem gorzki smak wygnaÅ„czego chleba.RozejrzaÅ‚ siÄ™ wkoÅ‚o,ale pomimo ciepÅ‚a i radoÅ›ci panujÄ…cych w sali paÅ‚acu, myÅ›l jego wracaÅ‚a nieustan-nie do Belega i wspólnej włóczÄ™gi po lesie, a nawet do Morweny w domu ojcaw Dorlominie.ZmarszczyÅ‚ czoÅ‚o i ponuro zadumany nie odpowiedziaÅ‚ Searosowi.76Ten zaÅ›, biorÄ…c do siebie te grymasy, przestaÅ‚ siÄ™ maskować, ujÄ…Å‚ zÅ‚oty grzebieÅ„ le-żący na blacie przed Turinem i powiedziaÅ‚: Nie wÄ…tpiÄ™, czÅ‚owieku z Hithlumu, że w poÅ›piechu siadaÅ‚eÅ› do stoÅ‚u i moż-na wybaczyć ci ten zszargany pÅ‚aszcz, ale czemu czupryna twa przypomina krzakjeżynowy? Może gdybyÅ› odgarnÄ…Å‚ wÅ‚osy z uszu, to lepiej sÅ‚yszaÅ‚byÅ›, co siÄ™ do cie-bie mówi.Turin nic nie odpowiedziaÅ‚, spojrzaÅ‚ tylko na Searosa z dziwnym bÅ‚yskiemw oczach.Elf jednak nie pojÄ…Å‚ ostrzeżenia, wzrokiem przeszyÅ‚ Turina i odezwaÅ‚ siÄ™niemal do granic możliwoÅ›ci podnoszÄ…c gÅ‚os: JeÅ›li mężczyzni z Hithlumu to tak dzicy i nieokrzesani ludzie, jakie zatem sÄ…ich kobiety? Czy jak Å‚anie ganiajÄ… po turniach, okryte jeno wÅ‚asnymi wÅ‚osami?Wówczas Turin ujÄ…Å‚ puchar i cisnÄ…Å‚ nim w twarz Searosa, który upadÅ‚ na wznak,poraniony.MÅ‚odzieniec dobyÅ‚ zaÅ› miecza, gotów użyć go w tej potrzebie, ale my-Å›liwy Mablung powstrzymaÅ‚ królewskiego syna.Searos podniósÅ‚ siÄ™, spluwajÄ…ckrwiÄ… na stół. Jak dÅ‚ugo jeszcze żywić bÄ™dziemy tego leÅ›nego wosa43? Kto tu rzÄ…dzi? Prawodoriackie surowo karze za zranienie wasala w paÅ‚acu, za wyciÄ…gniÄ™cie zaÅ› mieczanależy siÄ™ wygnanie.Wyjdzmy stÄ…d, barbarzyÅ„co, to poznasz mÄ… odpowiedz!Turin jednak ochÅ‚onÄ…Å‚, ujrzawszy krew.WyrwaÅ‚ siÄ™ Mablungowi i bez sÅ‚owawybiegÅ‚ z sali.Wtedy myÅ›liwy odezwaÅ‚ siÄ™ do Searosa: Co ciÄ™ dziÅ› opÄ™taÅ‚o? Wszystko to przez ciebie i możliwe, że królewski osÄ…duzna rozbite usta za wÅ‚aÅ›ciwÄ… karÄ™ za szyderstwa. JeÅ›li ten mÅ‚okos ma coÅ› do mnie, niech odwoÅ‚a siÄ™ do Króla odparÅ‚ Se-aros. Ale nic nie usprawiedliwia dobycia miecza w paÅ‚acu.JeÅ›li ów dzikus zrobito samo na zewnÄ…trz, wówczas go zabijÄ™. To nie jest takie pewne stwierdziÅ‚ Mablung. Ale Å›mierć któregokolwiekz was posÅ‚uży bardziej Angbadowi niż Doriathowi, w każdym wypadku zÅ‚em bÄ™-dÄ…c i zÅ‚o przyciÄ…gajÄ…c.Chyba jakiÅ› cieÅ„ z Północy zalegÅ‚ dzisiaj nad nami.Uważaj,Searosie, synu Ithilbora, byÅ› w dumnym zaÅ›lepieniu nie poddaÅ‚ siÄ™ woli Morgotha,i pamiÄ™taj, że jesteÅ› Eldarem. Tego nie zapomnÄ™ odrzekÅ‚ Searos, wciąż jednak kipiÄ…c gniewem.ZÅ‚ośćjego wzrosÅ‚a nawet przez noc, gdy opatrywaÅ‚ swoje rany.Nad ranem Turin wyruszyÅ‚ z powrotem na północne pogranicze, a Searos za-sadziÅ‚ siÄ™ na swego osobistego wroga.RzuciÅ‚ siÄ™ na Turina od tyÅ‚u z wyciÄ…gniÄ™tymmieczem i tarczÄ… na dÅ‚oni, mÅ‚odzieniec jednak, zaprawiony leÅ›nym życiem do nie-43Wos - dziki czÅ‚owiek z lasu , por.przypis 14 do rozdziaÅ‚u Druedain [w trzecim tomie NiedokoÅ„-czonych opowieÅ›ci.77ustannej czujnoÅ›ci, dostrzegÅ‚ go kÄ…tem oka i odskakujÄ…c, wyciÄ…gnÄ…Å‚ szybko broÅ„i stawiÅ‚ czoÅ‚o przeciwnikowi. Morweno! zawoÅ‚aÅ‚. Szyderca zapÅ‚aci za obelgi!RozszczepiÅ‚ tarczÄ™ Searosa na dwoje i miecze przeciwników starÅ‚y siÄ™ w walce.Turin miaÅ‚ za sobÄ… twardÄ… szkoÅ‚Ä™, a zwinny byÅ‚ jak elf i do tego silniejszy.SzybkowykazaÅ‚ wÅ‚asnÄ… wyższość i zraniwszy Searosa w dÅ‚oÅ„ wiodÄ…cÄ… miecz, zdaÅ‚ wrogana swÄ… Å‚askÄ™.PrzydepnÄ…Å‚ upuszczony miecz i powiedziaÅ‚: DÅ‚ugi bieg przed tobÄ…, Searosie, i ubranie bÄ™dzie ci zawadÄ….WÅ‚osy ci wystar-czÄ….PowalajÄ…c nagle elfa na ziemiÄ™, odarÅ‚ go z szat.Searos nie stawiaÅ‚ oporu, prze-straszony wielkÄ… siÅ‚Ä… Turina, który jednak puÅ›ciÅ‚ go nareszcie. Biegnij! krzyknÄ…Å‚. Mknij szybko jak jeleÅ„, bo inaczej pogoniÄ™ ciÄ™ odtyÅ‚u szpikulcem.I Searos czmychnÄ…Å‚ do lasu, po drodze wrzeszczÄ…c o pomoc jak opÄ™tany; TurinruszyÅ‚ za swÄ… ofiarÄ…, a jakkolwiek szybko elf by biegÅ‚, jakkolwiek by kluczyÅ‚, wciążczubek miecza bódÅ‚ go w sÅ‚abiznÄ™.Krzyki Searosa Å›ciÄ…gnęły innych, którzy także przyÅ‚Ä…czyli siÄ™ do gonitwy, aletylko najlepsi z biegaczy zdoÅ‚ali dojść czoÅ‚a wyÅ›cigu.ByÅ‚ miÄ™dzy nimi Mablung,mocno zakÅ‚opotany i przeÅ›wiadczony, że zÅ‚o, które budzi siÄ™ o poranku, wodÄ… jestna mÅ‚yn Morgotha.Nie bawiÅ‚y go takie niecne igraszki i za żaÅ‚osne uważaÅ‚ wysta-wianie kogokolwiek z rodu elfów na poÅ›miewisko, gÅ‚Ä™boko przeciwny samowol-nemu rozstrzyganiu spraw, które winny zakoÅ„czyć siÄ™ przed sÄ…dem.Nikt onymczasem nie wiedziaÅ‚ jeszcze, że to Searos napadÅ‚ na Turina, zamierzajÄ…c go zabić. Wstrzymaj siÄ™, wstrzymaj Turinie! nawoÅ‚ywaÅ‚. Nie zachowuj siÄ™ jakOrkowie! Godne Orka traktowanie za orkowe gadanie w paÅ‚acu! odkrzyknÄ…Å‚ Turini znów pogoniÅ‚ za Searosem, który widzÄ…c w rozpaczy, że znikÄ…d pomocy, a Å›mierćtuż-tuż, ruszyÅ‚ żwawo, aż dobiegÅ‚ do skalistego urwiska nad szerokim na skok je-lenia wÄ…wozem.W dole pÅ‚ynÄ…Å‚ strumieÅ„, jeden z dopÅ‚ywów Esgalduiny.W wiel-kim strachu Searos daÅ‚ susa, ale nie dosiÄ™gnÄ…Å‚ drugiego brzegu i z krzykiem spadÅ‚na sterczÄ…cy z wody wielki gÅ‚az.Tak skoÅ„czyÅ‚o siÄ™ jego życie w Doriacie, a rozpo-czÄ…Å‚ dÅ‚ugi pobyt pod okiem Mandosa.Turin popatrzyÅ‚ na leżące w strumieniu ciaÅ‚o i pomyÅ›laÅ‚: Pechowy gÅ‚upiec!StÄ…d pozwoliÅ‚bym mu już odejść spokojnie do Menegrothu.A teraz zostanÄ™ przezniego niewinnie oskarżony.SpojrzaÅ‚ ponuro na Mablunga i jego towarzyszy, któ-rzy zdoÅ‚ali nadbiec i stali teraz obok na skraju urwiska. Cóż, staÅ‚o siÄ™ powiedziaÅ‚ wreszcie po dÅ‚uższej chwili Mablung. Ale tywracaj z nami, Turinie, Król musi bowiem osÄ…dzić twe czyny.78 Gdyby àingol byÅ‚ sprawiedliwy, uznaÅ‚by mnie niewinnym odparÅ‚ mÅ‚o-dzieniec [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]