[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Należało jednak działać szybko, gdyż, jak mogła wywnio-skować z obecności Ronickiego pod ich farmą, kryjówka Anity została w jakiś sposób od-kryta.Tak czy owak, należało się wyrzec domku, nie przedstawiającego zresztą większejwartości, wymusiwszy na Childsie okup, szukać wraz z Billem jakiejś bezpiecznej kryjówki.Na szczęście, do chwili wyznaczonego spotkania w celu uiszczenia okupu, pozostawałajeszcze okrągła doba, było zatem dość czasu, aby przeprowadzić pertraktacje z uwięzionymRonickim.Po dłuższej naradzie Agata wraz z Billem udała się do najgłębiej położonego lochu, gdziemłody inżynier leżał na wiązce słomy, skrępowany silnymi oplotami powroza.Kiedy białe światło elektrycznej żarówki rozjaśniło podziemne mroki i postać leżącegowięznia zarysowała się w całej pełni bezczelny i zawsze pewny siebie Bill Monkton doznałpewnego rodzaju onieśmielenia.Szare, rozumnie spoglądające oczy Ronickiego miały w tejchwili w sobie wyraz tak pełen pogardy i wyniosłości, że Bill długo nie mógł znalezć właści-wego doboru słów, aby rozpocząć pertraktacje. Sir rzeki wreszcie, kiedy ciążąca mu cisza zdawała się przedłużać w nieskończoność chcę, aby pan był wolnym.i pańska narzeczona, miss Anita Childs, także. wyjąkał iumilkł, pragnąc, aby Ronicki sam zawiązał wątek rozmowy.Więzień drgnął, uniósł nieco głowę i utkwiwszy w oszpeconej bliznami i ospą szerokiej,kwadratowej twarzy gangstera swe bystre, aż do dna duszy sięgające, spojrzenie, zapytałzmienionym, ochrypłym głosem: Więc Anita jest tutaj?. Jest, Sir pośpieszył Bill z odpowiedzią i możecie się niebawem zobaczyć. Tylko pod jednym warunkiem. wtrąciła kobieta, dając porozumiewawczy znak swe-mu towarzyszowi, aby bezzwłocznie przystąpił do rzeczy. Chcecie pieniędzy; czy tak?. rzekł teraz Ronicki, odgadując tok myśli tej, godnej sie-bie, pary. Jest pan domyślny, Mr Ronicki uśmiechnął się Monkton, znacznie już ośmielony.Bezrobocie.ciężkie czasy. dodał tonem usprawiedliwienia. Czy wy dokonaliście porwania miss Anity? pytał dalej Ronicki, patrząc Billowi prostow oczy. Nie, panie; na to nie poważałbym się nigdy zaprotestował Monkton żywo. To jestbrzydka robota. Powiedz raczej, że na to jesteś za głupi zaopiniował inżynier co wcale nie przeszka-dza, że skończysz swój nędzny żywot na elektrycznym krześle.Znamy waszą kryjówkę. He, he, he!. zarechotał gangster na całe gardło. Kto ma w swym ręku córkę MrChildsa rzekł, poważniejąc nagle ten nie ulęknie się pustej grozby.30Po tych słowach piwnice zaległa cisza.Ronicki pomimo wściekłości, jaka targała nim dogłębi, nie był w stanie odmówić słuszności zbrodniarzowi.Wiedział, że ludzie ci potrafiąszantażować do końca, a kiedy przekonają się, że nie ma już dla nich ratunku, uciekną się dostrasznej zemsty.Te kilka zaledwie minut rozmowy z Billem Monktonem aż nadto go upew-niło, że zbrodniarz nie da się tak łatwo zastraszyć i że jedynym wyjściem będzie wpłacenieokupu.Nie mógł tylko zrozumieć, dlaczego ta para zbrodniarzy pragnie nawiązać rozmowę znim na ten temat, skoro, jak wnosił, nici tej całej afery; schodzą się w rękach Bluma, czy teżSpenzera, którzy sprawę okupu wyprowadzili na dobre drogi; zbędną więc wydawała mu sięrozmowa z Billem Monktonem, nie mogącym mieć żadnego większego wpływu na poczyna-nia swoich szefów.Mimo to zaryzykował pytanie: Czy zobowiązujecie się uwolnić miss Anitę Childs z chwilą wpłacenia przeze mnie żą-danej sumy? Po to tylko ją tu trzymamy odparł Monkton z pośpiechem. Uwolnimy natychmiast!. Jak sobie zatem wyobrażacie przeprowadzenie tej całej, podłej transakcji? pytał dalejRonicki, unikając spojrzenia Billa, gdyż niepojętym żarem paliło go uczucie wstydu i poniże-nia, jakie dla dobra ukochanej dziewczyny musiał znosić. Bardzo prosto odparł gangster. Ale skoro pan, Mr Ronicki, skłonnym jest z namipertraktować, należy się i z naszej stronę trochę grzeczności to mówiąc, podszedł do leżą-cego więznia i kilku wprawnymi cięciami długiego noża uwolnił go z więzów.Stefan usiadł na słomie i w milczeniu, z głową zwieszoną na piersi, oczekiwał odpowiedzizbrodniarza. %7łądana wysokość okupu jest panu już znana. Zaczął teraz Bill wykładać warunki przypomnę jednak, że ze stu tysięcy, niestety, nie możemy nic spuścić.Pana zwolnimy wkażdej chwili, i dziś jeszcze musi pan podjąć potrzebną gotówkę.Nie musi pan jednak wracaćz pieniędzmi na moją farmę, pomiędzy ósmą a dziewiątą godziną spotkamy się przy Was-hington Street, przed cukiernią Freda Simona.Tam nastąpi tego rodzaju wymiana, że jaotrzymam sto tysięcy dolarów, a w zamian za to wręczę panu klucz od swej farmy, gdzieznajdzie pan swą narzeczoną, miss Anitę Childs, zamknięta w czwartej piwnicy na lewo, li-cząc od pierwszego zakrętu głównego korytarza. Ale potem, co powiedziałem zaczął po chwili na nowo może się panu wydać, że je-stem człowiekiem bardzo naiwnym, gdyż pan, zamiast mi wpłacić żądaną sumę okupu, możemnie oddać w ręce policji, a tym samym uwolnić swą narzeczoną [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Należało jednak działać szybko, gdyż, jak mogła wywnio-skować z obecności Ronickiego pod ich farmą, kryjówka Anity została w jakiś sposób od-kryta.Tak czy owak, należało się wyrzec domku, nie przedstawiającego zresztą większejwartości, wymusiwszy na Childsie okup, szukać wraz z Billem jakiejś bezpiecznej kryjówki.Na szczęście, do chwili wyznaczonego spotkania w celu uiszczenia okupu, pozostawałajeszcze okrągła doba, było zatem dość czasu, aby przeprowadzić pertraktacje z uwięzionymRonickim.Po dłuższej naradzie Agata wraz z Billem udała się do najgłębiej położonego lochu, gdziemłody inżynier leżał na wiązce słomy, skrępowany silnymi oplotami powroza.Kiedy białe światło elektrycznej żarówki rozjaśniło podziemne mroki i postać leżącegowięznia zarysowała się w całej pełni bezczelny i zawsze pewny siebie Bill Monkton doznałpewnego rodzaju onieśmielenia.Szare, rozumnie spoglądające oczy Ronickiego miały w tejchwili w sobie wyraz tak pełen pogardy i wyniosłości, że Bill długo nie mógł znalezć właści-wego doboru słów, aby rozpocząć pertraktacje. Sir rzeki wreszcie, kiedy ciążąca mu cisza zdawała się przedłużać w nieskończoność chcę, aby pan był wolnym.i pańska narzeczona, miss Anita Childs, także. wyjąkał iumilkł, pragnąc, aby Ronicki sam zawiązał wątek rozmowy.Więzień drgnął, uniósł nieco głowę i utkwiwszy w oszpeconej bliznami i ospą szerokiej,kwadratowej twarzy gangstera swe bystre, aż do dna duszy sięgające, spojrzenie, zapytałzmienionym, ochrypłym głosem: Więc Anita jest tutaj?. Jest, Sir pośpieszył Bill z odpowiedzią i możecie się niebawem zobaczyć. Tylko pod jednym warunkiem. wtrąciła kobieta, dając porozumiewawczy znak swe-mu towarzyszowi, aby bezzwłocznie przystąpił do rzeczy. Chcecie pieniędzy; czy tak?. rzekł teraz Ronicki, odgadując tok myśli tej, godnej sie-bie, pary. Jest pan domyślny, Mr Ronicki uśmiechnął się Monkton, znacznie już ośmielony.Bezrobocie.ciężkie czasy. dodał tonem usprawiedliwienia. Czy wy dokonaliście porwania miss Anity? pytał dalej Ronicki, patrząc Billowi prostow oczy. Nie, panie; na to nie poważałbym się nigdy zaprotestował Monkton żywo. To jestbrzydka robota. Powiedz raczej, że na to jesteś za głupi zaopiniował inżynier co wcale nie przeszka-dza, że skończysz swój nędzny żywot na elektrycznym krześle.Znamy waszą kryjówkę. He, he, he!. zarechotał gangster na całe gardło. Kto ma w swym ręku córkę MrChildsa rzekł, poważniejąc nagle ten nie ulęknie się pustej grozby.30Po tych słowach piwnice zaległa cisza.Ronicki pomimo wściekłości, jaka targała nim dogłębi, nie był w stanie odmówić słuszności zbrodniarzowi.Wiedział, że ludzie ci potrafiąszantażować do końca, a kiedy przekonają się, że nie ma już dla nich ratunku, uciekną się dostrasznej zemsty.Te kilka zaledwie minut rozmowy z Billem Monktonem aż nadto go upew-niło, że zbrodniarz nie da się tak łatwo zastraszyć i że jedynym wyjściem będzie wpłacenieokupu.Nie mógł tylko zrozumieć, dlaczego ta para zbrodniarzy pragnie nawiązać rozmowę znim na ten temat, skoro, jak wnosił, nici tej całej afery; schodzą się w rękach Bluma, czy teżSpenzera, którzy sprawę okupu wyprowadzili na dobre drogi; zbędną więc wydawała mu sięrozmowa z Billem Monktonem, nie mogącym mieć żadnego większego wpływu na poczyna-nia swoich szefów.Mimo to zaryzykował pytanie: Czy zobowiązujecie się uwolnić miss Anitę Childs z chwilą wpłacenia przeze mnie żą-danej sumy? Po to tylko ją tu trzymamy odparł Monkton z pośpiechem. Uwolnimy natychmiast!. Jak sobie zatem wyobrażacie przeprowadzenie tej całej, podłej transakcji? pytał dalejRonicki, unikając spojrzenia Billa, gdyż niepojętym żarem paliło go uczucie wstydu i poniże-nia, jakie dla dobra ukochanej dziewczyny musiał znosić. Bardzo prosto odparł gangster. Ale skoro pan, Mr Ronicki, skłonnym jest z namipertraktować, należy się i z naszej stronę trochę grzeczności to mówiąc, podszedł do leżą-cego więznia i kilku wprawnymi cięciami długiego noża uwolnił go z więzów.Stefan usiadł na słomie i w milczeniu, z głową zwieszoną na piersi, oczekiwał odpowiedzizbrodniarza. %7łądana wysokość okupu jest panu już znana. Zaczął teraz Bill wykładać warunki przypomnę jednak, że ze stu tysięcy, niestety, nie możemy nic spuścić.Pana zwolnimy wkażdej chwili, i dziś jeszcze musi pan podjąć potrzebną gotówkę.Nie musi pan jednak wracaćz pieniędzmi na moją farmę, pomiędzy ósmą a dziewiątą godziną spotkamy się przy Was-hington Street, przed cukiernią Freda Simona.Tam nastąpi tego rodzaju wymiana, że jaotrzymam sto tysięcy dolarów, a w zamian za to wręczę panu klucz od swej farmy, gdzieznajdzie pan swą narzeczoną, miss Anitę Childs, zamknięta w czwartej piwnicy na lewo, li-cząc od pierwszego zakrętu głównego korytarza. Ale potem, co powiedziałem zaczął po chwili na nowo może się panu wydać, że je-stem człowiekiem bardzo naiwnym, gdyż pan, zamiast mi wpłacić żądaną sumę okupu, możemnie oddać w ręce policji, a tym samym uwolnić swą narzeczoną [ Pobierz całość w formacie PDF ]