[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po wyjściu gości Stalin kładzie się spać i już nie wychodzi zeswoich pokojów.Oprócz zbiorowej relacji Rybin zapisał wspomnienia poszcze-gólnych ochroniarzy - Starostina, Tukowa i Aozgaczowa.Najkrót-sza jest opowieść Starostina:Od godz.19 zaczęła nas niepokoić cisza w pokojach Stalina.Obaj (tj.Starostini Tuków) baliśmy się wchodzić tam bez wezwania.Wysyłają więc Piotra Aozgaczowa.Aozgaczow był tym, któryznalazł Stalina na podłodze obok stołu.Byłem zdumiony relacjami Tukowa i Aozgaczowa.Starostin pomi-nął w swojej opowieści zadziwiający szczegół: przed pójściem na spo-czynek Stalin wydal ochroniarzom nieprawdopodobne polecenie.Tuków:Po wyjściu gości Stalin powiedział do obsługi i komendanta: Kładę się, niebędę was wzywał, wy też możecie się położyć".Takiego polecenia - pisze Tuków - Stalin nigdy przedtem niewydał.A więc Gospodarz, chorobliwie przeczulony na punkcie włas-nego bezpieczeństwa, nagle każe iść spać całej ochronie, praktycz-nie pozostawiając swoje mieszkanie bez żadnego nadzoru?! I akurattej nocy dostaje wylewu!!!W następnej relacji - głównego świadka Pawła Aozgaczowa,który znalazł go leżącego na podłodze - przeczytałem to samo:Ja - mówi Stalin - kładę się spać i wy też idzcie spać.Nie pamiętam - opowia-da Aozgaczow - żeby kiedykolwiek w przeszłości Stalin wydał rozkaz wszys-cy spać".Postanowiłem spotkać się z Aozgaczowem.Koronny świadekTak zaczęło się moje polowanie na Pawła Wasiljewicza Aoz-gaczowa.Wiele razy, a raczej wiele dziesiątków razy, dzwoniłemdo niego.Wahał się, odkładał nasze spotkanie.Strach będzie mutowarzyszył, aż do grobu. Tajny obiekt", do którego byli przy-pisani ( Przypisani" - tak mawiali o sobie), nadal miał nad nimiwładzę.Upór jednak zwyciężył.Aozgaczow zgodził się na rozmowę!Zaproponował spotkanie na stacji metra.Okazał się małym, alewciąż krzepkim i barczystym staruszkiem.Siedzieliśmy na ławce.Wokół nas przepływał tłum.Powtórzyłem jeszcze raz to wszystko,o czym mówiłem mu już sto razy przez telefon: jak ważne są dlahistorii jego wspomnienia, że jego koledzy już poumierali itd.Z uwagą wysłuchał znajomego tekstu, pomyślał, westchnął i za-prosił mnie do siebie.Notowałem jego wspomnienia w ciasnej kuchence malutkiegomieszkanka w bloku na osiedlu Kryłatskoje.Spisałem tę relację i odwiedziłem go jeszcze raz, prosząc o pod-pis.Tym razem nie oponował.Nałożył okulary z grubymi szkłami,długo czytał, a potem trzęsącą się ręką podpisał każdą stronę.Najpierw Aozgaczow długo opowiadał o życiu w najbliższejdaczy".Jeden epizod wydał mi się szczególnie ciekawy.Aozga-czow:Niedługo przed śmiercią Gospodarz spytał mnie: Jak myślisz, napadnie na nasAmeryka, czy nie?".Mówię mu: Myślę, że się nie odważy".A on na mnienagle ze złością: Idz sobie, po co przyszedłeś, nie wzywałem cię".Potemchłopaki pytają: Coś go tak dziś rozgniewał?".Nagle wzywa mnie do domu.Przychodzę, a on w całkiem innym nastroju. Zapomnij - powiada - że naciebie nakrzyczałem.I zapamiętaj: napadną na nas, to imperialiści i napadną nanas, jeśli im na to pozwolimy.Tak powinieneś odpowiedzieć".A więc szykował Apokalipsę!Wreszcie Aozgaczow przeszedł do tamtej pamiętnej nocy:W nocy l marca byłem w daczy, miałem dyżur.Orłów, komendant, dopiero cowrócił z urlopu i nie pełnił służby.Przy Stalinie dyżurował starszy przypisanyStarostin, jego pomocnik Tuków i Matriona Butusowa.Tej nocy na obiekcie"mieli być goście.Tak Gospodarz nazywał członków Biura Politycznego, którzydo niego przyjeżdżali.Kiedy miał gości, ustalaliśmy z nim menu.W nocy z28 lutego na l marca menu było takie: sok z winogron Madżari, chyba ze trzybutelki.Madżari to młode wino, ale Gospodarz nazywał je sokiem, bo byłobardzo słabe.Tej nocy Gospodarz wezwał mnie i powiada: Daj nam po dwiebutelki soku" (.) Kto był tej nocy? Ci co zwykle: Beria, Malenkow, Chrusz-czow i brodaty Bułganin.Po jakimś czasie znów mnie wzywa: Przynieś jesz-cze soku".Przynieśliśmy, podali.Wszystko spokojnie.%7ładnych uwag.Potemzrobiła się 4 rano.(.) Przed piątą podstawiamy samochody.A kiedy Gos-podarz odprowadza gości, ochrona też ich odprowadza, zamyka drzwi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Po wyjściu gości Stalin kładzie się spać i już nie wychodzi zeswoich pokojów.Oprócz zbiorowej relacji Rybin zapisał wspomnienia poszcze-gólnych ochroniarzy - Starostina, Tukowa i Aozgaczowa.Najkrót-sza jest opowieść Starostina:Od godz.19 zaczęła nas niepokoić cisza w pokojach Stalina.Obaj (tj.Starostini Tuków) baliśmy się wchodzić tam bez wezwania.Wysyłają więc Piotra Aozgaczowa.Aozgaczow był tym, któryznalazł Stalina na podłodze obok stołu.Byłem zdumiony relacjami Tukowa i Aozgaczowa.Starostin pomi-nął w swojej opowieści zadziwiający szczegół: przed pójściem na spo-czynek Stalin wydal ochroniarzom nieprawdopodobne polecenie.Tuków:Po wyjściu gości Stalin powiedział do obsługi i komendanta: Kładę się, niebędę was wzywał, wy też możecie się położyć".Takiego polecenia - pisze Tuków - Stalin nigdy przedtem niewydał.A więc Gospodarz, chorobliwie przeczulony na punkcie włas-nego bezpieczeństwa, nagle każe iść spać całej ochronie, praktycz-nie pozostawiając swoje mieszkanie bez żadnego nadzoru?! I akurattej nocy dostaje wylewu!!!W następnej relacji - głównego świadka Pawła Aozgaczowa,który znalazł go leżącego na podłodze - przeczytałem to samo:Ja - mówi Stalin - kładę się spać i wy też idzcie spać.Nie pamiętam - opowia-da Aozgaczow - żeby kiedykolwiek w przeszłości Stalin wydał rozkaz wszys-cy spać".Postanowiłem spotkać się z Aozgaczowem.Koronny świadekTak zaczęło się moje polowanie na Pawła Wasiljewicza Aoz-gaczowa.Wiele razy, a raczej wiele dziesiątków razy, dzwoniłemdo niego.Wahał się, odkładał nasze spotkanie.Strach będzie mutowarzyszył, aż do grobu. Tajny obiekt", do którego byli przy-pisani ( Przypisani" - tak mawiali o sobie), nadal miał nad nimiwładzę.Upór jednak zwyciężył.Aozgaczow zgodził się na rozmowę!Zaproponował spotkanie na stacji metra.Okazał się małym, alewciąż krzepkim i barczystym staruszkiem.Siedzieliśmy na ławce.Wokół nas przepływał tłum.Powtórzyłem jeszcze raz to wszystko,o czym mówiłem mu już sto razy przez telefon: jak ważne są dlahistorii jego wspomnienia, że jego koledzy już poumierali itd.Z uwagą wysłuchał znajomego tekstu, pomyślał, westchnął i za-prosił mnie do siebie.Notowałem jego wspomnienia w ciasnej kuchence malutkiegomieszkanka w bloku na osiedlu Kryłatskoje.Spisałem tę relację i odwiedziłem go jeszcze raz, prosząc o pod-pis.Tym razem nie oponował.Nałożył okulary z grubymi szkłami,długo czytał, a potem trzęsącą się ręką podpisał każdą stronę.Najpierw Aozgaczow długo opowiadał o życiu w najbliższejdaczy".Jeden epizod wydał mi się szczególnie ciekawy.Aozga-czow:Niedługo przed śmiercią Gospodarz spytał mnie: Jak myślisz, napadnie na nasAmeryka, czy nie?".Mówię mu: Myślę, że się nie odważy".A on na mnienagle ze złością: Idz sobie, po co przyszedłeś, nie wzywałem cię".Potemchłopaki pytają: Coś go tak dziś rozgniewał?".Nagle wzywa mnie do domu.Przychodzę, a on w całkiem innym nastroju. Zapomnij - powiada - że naciebie nakrzyczałem.I zapamiętaj: napadną na nas, to imperialiści i napadną nanas, jeśli im na to pozwolimy.Tak powinieneś odpowiedzieć".A więc szykował Apokalipsę!Wreszcie Aozgaczow przeszedł do tamtej pamiętnej nocy:W nocy l marca byłem w daczy, miałem dyżur.Orłów, komendant, dopiero cowrócił z urlopu i nie pełnił służby.Przy Stalinie dyżurował starszy przypisanyStarostin, jego pomocnik Tuków i Matriona Butusowa.Tej nocy na obiekcie"mieli być goście.Tak Gospodarz nazywał członków Biura Politycznego, którzydo niego przyjeżdżali.Kiedy miał gości, ustalaliśmy z nim menu.W nocy z28 lutego na l marca menu było takie: sok z winogron Madżari, chyba ze trzybutelki.Madżari to młode wino, ale Gospodarz nazywał je sokiem, bo byłobardzo słabe.Tej nocy Gospodarz wezwał mnie i powiada: Daj nam po dwiebutelki soku" (.) Kto był tej nocy? Ci co zwykle: Beria, Malenkow, Chrusz-czow i brodaty Bułganin.Po jakimś czasie znów mnie wzywa: Przynieś jesz-cze soku".Przynieśliśmy, podali.Wszystko spokojnie.%7ładnych uwag.Potemzrobiła się 4 rano.(.) Przed piątą podstawiamy samochody.A kiedy Gos-podarz odprowadza gości, ochrona też ich odprowadza, zamyka drzwi [ Pobierz całość w formacie PDF ]