[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sterowany wprawną dłonią zawodowego marynarza - Indusa Ramasana, nie mógł zboczyć z kursu, wiodącego wprost na północ wzdłuż wschodnich wybrzeży Australii.Toteż Nowicki jedynie z przyzwyczajenia wchodził od czasu do czasu na mostek kapitański, by zerknąć na widoczne na zachodzie pasmo lądu, i zaraz z powrotem znikał w kabinie nawigacyjnej.Obecnie stał pochylony nad blatem stołu nawigacyjnego; uważnie przeglądał dziennik pokładowy, do którego każdy oficer wachtowy obowiązany był wpisywać wszystkie ważne szczegóły przebiegu żeglugi.Uśmiechał się wyrozumiale, napotykając czasem w zapiskach własne poprawki w niewłaściwie zastosowanych żeglarskich umownych skrótach, oficerami na "Sicie”, bowiem byli jego uczniowie: Wilmowski, Smuga i Tomek.Umieli już niemało.Podczas rejsu z Indii na Daleki Wschód, a potem w czasie morskiej podróży do Australii pomagali w różnych pracach na jachcie.Jak do tej pory młody Tomek poczynił największe postępy w nauce trudnej i odpowiedzialnej pracy marynarza.Nawet kapitan Nowicki nie mógł nic zarzucić jego meldunkowi z poprzedniego dnia.Zapis ów w dzienniku pokładowym brzmiał:Brisbane [34], dnia 21 stycznia 1909 roku, czwartek.O godzinie 915 rano "Sita" została przycumowana do nabrzeża w porcie Brisbane, dokąd prowadził pierwszy etap żeglugi z Sydney.Wynosił on 460 mil morskich, przebytych w 5 dni, przy przeciętnej szybkości tylko 3 do 4 węzlów[35] z powodu przeciwnego wschodnioaustralijskiego prądu morskiego, który płynąc z północnego wschodu przez caly czas dryfował[36] statek z kursu.Postój "Sity" w celu uzupełnienia zapasów trwał 7 godzin.Wpompowano 3000 litrów świeżej wody do głównego zbiornika oraz zakupiono: skrzynkę pomidorów, 10 główek kapusty, 50 kilogramów kartofli, 20 kilogramów batatów, skrzynkę jabłek i 20 kilogramów wolowego mięsa.O godzinie 415 po południu wyszliśmy z portu.Oficer wachtowy - Tomasz Wilmowski.Jak wynikało z dalszych notatek, "Sita" około dwunastu godzin temu minęła Przylądek Piaszczysty, położony sto siedemdziesiąt mil na północ od Brisbane.Kapitan Nowicki dokonał aktualnych obliczeń i oznaczył położenie jachtu na mapie nawigacyjnej.Przebyli już trzy czwarte etapu długości 325 mil z Brisbane do Rockhampton nad rzeką Fitzroy.Tam miał być ich ostatni już przystanek na lądzie australijskim.Według rachuby Nowickiego powinni zawinąć do Rockhampton następnego dnia wczesnym rankiem.Bezchmurny świt wywabił na pokład prawie całą załogę, wszyscy pragnęli ujrzeć w pełnym blasku dnia południowe krańce Wielkiej Rafy Koralowej, która od chwili, gdy James Cook[37] w roku 1770, jako pierwszy Europejczyk, wpłynął na jej wewnętrzne wody, uznawana jest za jeden z cudów świata."Sita" właśnie zbliżała się do naturalnego, szerokiego jakby kanału, którego lewy brzeg stanowił ląd australijski, prawy natomiast tworzyła znaczna grupa wysp rozsianych po Morzu Koralowym.Sally Allan dopiero teraz po raz pierwszy w życiu miała ujrzeć ową osławioną i budzącą trwogę w żeglarzach Wielką Rafę Koralową, zwaną w języku angielskim Wielką Rafą Barierową.Toteż niezmiernie zaciekawiona podbiegła do Tomka opartego o prawą burtę.- Tommy, jak się nazywają te malownicze wysepki? - zapytała, przytrzymując za ucho Dinga łaszącego się u jej nóg.- Czy jeszcze daleko do Rafy?- To tak zwana Grupa Koziorożca, ślicznotko - wesoło odparł Tomek, naśladując głos kapitana Nowickiego.- Pytasz, jak daleko do Rafy? Oto ona, przypatrz się jej dobrze, tylko nie wychylaj się za bardzo, bo wypadniesz za burtę.- Nic by mi się nie stało - odparowała Sally, wzruszając ramionami.- Umiem pływać, a poza tym taki sławny podróżnik jak ty na pewno by mnie wyratował!- Jeśli pozostałoby jeszcze coś do ratowania.Tutaj często wtoczą się rekiny! Byłabyś dla nich łakomym kąskiem!- Naprawdę myślisz, że jestem łakomym kąskiem? - zalotnie zapytała Sally, bacznie spoglądając na Tomka.- Hm, skoro tak powiedziałem.- mruknął zmieszany i odwrócił głowę.- Wspaniały jesteś, Tommy! Przy tobie i przy Dingu nie boję się niczego! Mimo to nie żartuj sobie ze mnie.To ma być ta Rafa?! Chociaż nigdy dotąd nie byłam w tych okolicach, potrafię chyba odróżnić piękne wysepki od niebezpiecznej zapory, jaką niezawodnie tworzy Wielka Rafa Barierowa!- Wcale nie żartuję - zaprzeczył Tomek.- Właśnie Grupa Koziorożca jest najdalej wysuniętym na południe krańcem Wielkiej Rafy Koralowej, która wbrew dość powszechnemu mniemaniu nie stanowi jednolitej całości.Znaczna jej część składa się z wielu mniejszych raf barierowych oraz różnych grup wysp i wysepek, a dopiero dalej na północy, na przestrzeni około sześciuset mil, rafa zmienia się w jednolity mur.Zresztą sama to wkrótce będziesz mogła stwierdzić.- Naprawdę myślałam, że tylko żartujesz sobie ze mnie! - odpowiedziała niedowierzająco.- Zapytaj kogoś innego, jeśli jeszcze masz wątpliwości.Niemal wszyscy oglądaliśmy tę rafę płynąc z Syberii do Australii.Ojciec wiele opowiadał nam o niej.- Wobec tego określenie "bariera" wprowadziło mnie w błąd!- Słuchaj Sally, nazwa Wielka Rafa Barierowa po prostu określa jej rodzaj [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Sterowany wprawną dłonią zawodowego marynarza - Indusa Ramasana, nie mógł zboczyć z kursu, wiodącego wprost na północ wzdłuż wschodnich wybrzeży Australii.Toteż Nowicki jedynie z przyzwyczajenia wchodził od czasu do czasu na mostek kapitański, by zerknąć na widoczne na zachodzie pasmo lądu, i zaraz z powrotem znikał w kabinie nawigacyjnej.Obecnie stał pochylony nad blatem stołu nawigacyjnego; uważnie przeglądał dziennik pokładowy, do którego każdy oficer wachtowy obowiązany był wpisywać wszystkie ważne szczegóły przebiegu żeglugi.Uśmiechał się wyrozumiale, napotykając czasem w zapiskach własne poprawki w niewłaściwie zastosowanych żeglarskich umownych skrótach, oficerami na "Sicie”, bowiem byli jego uczniowie: Wilmowski, Smuga i Tomek.Umieli już niemało.Podczas rejsu z Indii na Daleki Wschód, a potem w czasie morskiej podróży do Australii pomagali w różnych pracach na jachcie.Jak do tej pory młody Tomek poczynił największe postępy w nauce trudnej i odpowiedzialnej pracy marynarza.Nawet kapitan Nowicki nie mógł nic zarzucić jego meldunkowi z poprzedniego dnia.Zapis ów w dzienniku pokładowym brzmiał:Brisbane [34], dnia 21 stycznia 1909 roku, czwartek.O godzinie 915 rano "Sita" została przycumowana do nabrzeża w porcie Brisbane, dokąd prowadził pierwszy etap żeglugi z Sydney.Wynosił on 460 mil morskich, przebytych w 5 dni, przy przeciętnej szybkości tylko 3 do 4 węzlów[35] z powodu przeciwnego wschodnioaustralijskiego prądu morskiego, który płynąc z północnego wschodu przez caly czas dryfował[36] statek z kursu.Postój "Sity" w celu uzupełnienia zapasów trwał 7 godzin.Wpompowano 3000 litrów świeżej wody do głównego zbiornika oraz zakupiono: skrzynkę pomidorów, 10 główek kapusty, 50 kilogramów kartofli, 20 kilogramów batatów, skrzynkę jabłek i 20 kilogramów wolowego mięsa.O godzinie 415 po południu wyszliśmy z portu.Oficer wachtowy - Tomasz Wilmowski.Jak wynikało z dalszych notatek, "Sita" około dwunastu godzin temu minęła Przylądek Piaszczysty, położony sto siedemdziesiąt mil na północ od Brisbane.Kapitan Nowicki dokonał aktualnych obliczeń i oznaczył położenie jachtu na mapie nawigacyjnej.Przebyli już trzy czwarte etapu długości 325 mil z Brisbane do Rockhampton nad rzeką Fitzroy.Tam miał być ich ostatni już przystanek na lądzie australijskim.Według rachuby Nowickiego powinni zawinąć do Rockhampton następnego dnia wczesnym rankiem.Bezchmurny świt wywabił na pokład prawie całą załogę, wszyscy pragnęli ujrzeć w pełnym blasku dnia południowe krańce Wielkiej Rafy Koralowej, która od chwili, gdy James Cook[37] w roku 1770, jako pierwszy Europejczyk, wpłynął na jej wewnętrzne wody, uznawana jest za jeden z cudów świata."Sita" właśnie zbliżała się do naturalnego, szerokiego jakby kanału, którego lewy brzeg stanowił ląd australijski, prawy natomiast tworzyła znaczna grupa wysp rozsianych po Morzu Koralowym.Sally Allan dopiero teraz po raz pierwszy w życiu miała ujrzeć ową osławioną i budzącą trwogę w żeglarzach Wielką Rafę Koralową, zwaną w języku angielskim Wielką Rafą Barierową.Toteż niezmiernie zaciekawiona podbiegła do Tomka opartego o prawą burtę.- Tommy, jak się nazywają te malownicze wysepki? - zapytała, przytrzymując za ucho Dinga łaszącego się u jej nóg.- Czy jeszcze daleko do Rafy?- To tak zwana Grupa Koziorożca, ślicznotko - wesoło odparł Tomek, naśladując głos kapitana Nowickiego.- Pytasz, jak daleko do Rafy? Oto ona, przypatrz się jej dobrze, tylko nie wychylaj się za bardzo, bo wypadniesz za burtę.- Nic by mi się nie stało - odparowała Sally, wzruszając ramionami.- Umiem pływać, a poza tym taki sławny podróżnik jak ty na pewno by mnie wyratował!- Jeśli pozostałoby jeszcze coś do ratowania.Tutaj często wtoczą się rekiny! Byłabyś dla nich łakomym kąskiem!- Naprawdę myślisz, że jestem łakomym kąskiem? - zalotnie zapytała Sally, bacznie spoglądając na Tomka.- Hm, skoro tak powiedziałem.- mruknął zmieszany i odwrócił głowę.- Wspaniały jesteś, Tommy! Przy tobie i przy Dingu nie boję się niczego! Mimo to nie żartuj sobie ze mnie.To ma być ta Rafa?! Chociaż nigdy dotąd nie byłam w tych okolicach, potrafię chyba odróżnić piękne wysepki od niebezpiecznej zapory, jaką niezawodnie tworzy Wielka Rafa Barierowa!- Wcale nie żartuję - zaprzeczył Tomek.- Właśnie Grupa Koziorożca jest najdalej wysuniętym na południe krańcem Wielkiej Rafy Koralowej, która wbrew dość powszechnemu mniemaniu nie stanowi jednolitej całości.Znaczna jej część składa się z wielu mniejszych raf barierowych oraz różnych grup wysp i wysepek, a dopiero dalej na północy, na przestrzeni około sześciuset mil, rafa zmienia się w jednolity mur.Zresztą sama to wkrótce będziesz mogła stwierdzić.- Naprawdę myślałam, że tylko żartujesz sobie ze mnie! - odpowiedziała niedowierzająco.- Zapytaj kogoś innego, jeśli jeszcze masz wątpliwości.Niemal wszyscy oglądaliśmy tę rafę płynąc z Syberii do Australii.Ojciec wiele opowiadał nam o niej.- Wobec tego określenie "bariera" wprowadziło mnie w błąd!- Słuchaj Sally, nazwa Wielka Rafa Barierowa po prostu określa jej rodzaj [ Pobierz całość w formacie PDF ]