[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To, czego osobiÅ›cie obawiam siÄ™ najbardziej, AteÅ„czycy, to moż-liwość popeÅ‚nienia przez nas naszego zwyczajowego bÅ‚Ä™du: zawsze bowiem wy-bieramy sÅ‚abszych przyjaciół, tracÄ…c w ten sposób silniejszych, oraz prowadzimywojny dla dobra innych paÅ„stw, podczas gdy, jeÅ›li o nas samych chodzi, mogliby-Å›my zachować pokój.(29) By to zrozumieć i dobrze siÄ™ nad tym zastanowić, trze-ba, byÅ›my przypomnieli sobie kilka faktów z przeszÅ‚oÅ›ci.Najpierw zawarliÅ›myzawieszenie broni z Wielkim Królem i podpisaliÅ›my ukÅ‚ad o przyjazni po wszeczasy.PosÅ‚em, wysÅ‚anym w celu zawarcia tych traktatów, byÅ‚ brat mojej matki Epilykos, syn Teisandra34.Lecz namówieni przez Amorgesa, zbiegÅ‚egoniewolnika króla35, wzgardziliÅ›my potÄ™gÄ… królewskÄ… uznajÄ…c jÄ… za bezwartoÅ›cio-wÄ… i wybraliÅ›my przyjazÅ„ z Amorgesem uważajÄ…c jÄ… za znaczniejszÄ….W odpo-wiedzi zagniewany na nas król postanowiÅ‚ zostać sprzymierzeÅ„cem Spartan; do-starczyÅ‚ im pięć tysiÄ™cy talentów36 na prowadzenie wojny tak dÅ‚ugo, aż przeÅ‚amie34Postać ta pojawia siÄ™ tylko w mowach Andokidesa (por.także O misteriach § 117 i nast.)i bliżej nie jest znana.WedÅ‚ug Diodora (XII 4,5) poselstwu temu przewodziÅ‚ Kallias, syn Hipponi-kosa, stÄ…d pokój negocjowany miÄ™dzy Atenami a PersjÄ… nazwano pokojem Kalliasa (rok 449/448p.n.e.).Andokides zaÅ› ma tu przypuszczalnie na myÅ›li poselstwo wysÅ‚ane na dwór perskidopiero w 424 roku p.n.e.(por.Thuc.IV 50).35Amorges byÅ‚ nieÅ›lubnym synem (stÄ…d przypuszczalnie okreÅ›lenie Andokidesa niewolnik) satrapy Lydii  Pissutnesa.W 413 roku p.n.e.wywoÅ‚aÅ‚ bunt przeciw WielkiemuKrólowi w tej satrapii, ale gdy nowym satrapÄ… mianowano Tissafernesa, uciekÅ‚ dokontrolowanego przez AteÅ„czyków miasta Iassos w Karii.ZimÄ… 413/412 roku p.n.e.TissafernesnamówiÅ‚ Spartan, by zaatakowali to miasto.Po jego zdobyciu Amorges zostaÅ‚ przekazanyPersom (por.Thuc.VIII 5,5 oraz VIII 28).36Podana tu kwota wydaje siÄ™ znacznie wyolbrzymiona, tym bardziej iż w okresie od 413do 407 roku p.n.e, Tissafernes systematycznie wycofywaÅ‚ siÄ™ ze wspierania Spartan,przyjmujÄ…c za główny punkt swej polityki przedÅ‚użanie wojny peloponeskiej w celuwycieÅ„czenia obu walczÄ…cych stron (tj.Aten i Sparty).W 407 roku p.n.e., gdy TissafernesazastÄ…piÅ‚ Cyrus, Spartanie otrzy- 66naszÄ… potÄ™gÄ™.Oto jedna z tych [niefortunnych] decyzji, które podjÄ™liÅ›my.(30)[Innym razem] SyrakuzaÅ„czycy przybyli do nas z proÅ›bami, by przerwać naszewaÅ›nie ukÅ‚adem o przyjazni, gdyż chcieli pokoju, a nie wojny.Starali siÄ™ wyka-zać, o ile nasz sojusz z nimi (jeÅ›li zechcielibyÅ›my go zawrzeć) byÅ‚by silniejszy odprzymierza mieszkaÅ„ców Segesty i Katany37.My wówczas ponownie wybraliÅ›mywojnÄ™ zamiast pokoju, Segestyjczyków zamiast SyrakuzaÅ„czyków, wyprawÄ™ wo-jennÄ… na SycyliÄ™ zamiast pozostania w domach i zachowania przymierza z Syra-kuzaÅ„czykami.W wyniku tych decyzji wielu spoÅ›ród AteÅ„czyków i sprzymie-rzeÅ„ców (i to ludzi najlepszych pod wzglÄ™dem pochodzenia i zasÅ‚ug) zginęło.UtraciliÅ›my wiele okrÄ™tów i pieniÄ™dzy.Nasza potÄ™ga upadÅ‚a, a ci, którzy ocaleli[z tej zagÅ‚ady], po powrocie znalezli siÄ™ w nieÅ‚asce, (31) Pózniej ulegliÅ›my namo-wom Argejczyków  tych samych, którzy przybyli tu obecnie, by przekonać nasdo kontynuowania wojny  i chociaż byliÅ›my w stanie pokoju z LacedemoÅ„czy-kami, zaatakowaliÅ›my z morza LakoniÄ™38.W ten sposób sprowokowaliÅ›my tylko[ich] gniew, co staÅ‚o siÄ™ przyczynÄ… wielu nieszczęść.Od tego momentu zaczęłasiÄ™ wojna, w której zostaliÅ›my zmuszeni do zburzenia murów miejskich, oddania[Sparcie] naszej floty i zezwolenia na powrót do kraju wygnaÅ„ców.Czy uzyskali-Å›my wtedy jakÄ…Å› pomoc od Argejczyków, którzy skÅ‚onili nas do podjÄ™cia tej woj-ny i przez których doznawaliÅ›my wszystkich tych nieszczęść? Czy narażali siÄ™oni na jakieÅ› niebezpieczeÅ„stwa w imieniu AteÅ„czyków? (32) Pozostaje zatem,byÅ›my dokonali teraz wyboru miÄ™dzy wojnÄ… a pokojem, przymierzem z Argejczy-kami a przymierzem z Beotami, pozostawieniem Koryntu w rÄ™kach jego obec-nych zarzÄ…dców a przekazaniem go Sparcie.Przenigdy, AteÅ„czycy, przenigdy niepozwólcie, by was ktoÅ› [ponownie] zwiódÅ‚.PrzykÅ‚ady bÅ‚Ä™dów popeÅ‚nionych przeznas w przeszÅ‚oÅ›ci sÄ… wystarczajÄ…ce, by powstrzymać ludzi rozsÄ…dnych przed po-wtórnym podjÄ™ciem zÅ‚ych decyzji.(33) SÄ… wÅ›ród was tacy, którzy z przesadnymmali, co prawda, od Persów finansowe wsparcie na wzmocnienie swej floty, ale byÅ‚o to jedynie 500talentów (por.Xen.Hell.I 5,3).37AteÅ„czycy zawarli przymierze z SegestÄ… w 458/457 roku p.n.e.OdnowiÅ‚ je Laches w 425/424roku p.n.e.(por.Thuc.VI 6,2).W 416 roku p.n.e.SegestÄ… poczuÅ‚a siÄ™ zagrożona ze strony swychsÄ…siadów, tj.miast Selinunt i Syrakuzy.ZwróciÅ‚a siÄ™ zatem do Aten o pomoc, co staÅ‚o siÄ™ dlaAteÅ„czyków pretekstem do wysÅ‚ania wyprawy sycylijskiej (por.Thuc.VI 6-26).38W 419 roku p.n.e.tysiÄ…c hoplitów ateÅ„skich, dowodzonych przez Alkibiadesa, przybyÅ‚o dro-gÄ… morskÄ… pod Epidauros w Lakonii w celu wsparcia Argejczyków, którzy z lÄ…du podjÄ™li atak na tomiasto.AteÅ„czycy w ten sposób chcieli wywiÄ…zać siÄ™ z zawartego rok wczeÅ›niej czwórstronnegoporozumienia antyspartaÅ„skiego (Ateny, Argos, Mantinea i Elida).Na miejscu jednak okazaÅ‚o siÄ™,że wojska ateÅ„skie przybyÅ‚y za pózno (por.Thuc.V 55, 2-4). 67zapaÅ‚em dążą do jak najszybszego zawarcia pokoju.TwierdzÄ… bowiem, że nietrzeba wam nawet tych czterdziestu dni, w ciÄ…gu których możecie siÄ™ zastanawiaćnad podjÄ™ciem decyzji.[TwierdzÄ… również, że] sam fakt, iż bÄ™dziecie jeszcze ra-dzić na temat pokoju, jest wykroczeniem popeÅ‚nionym przez nas, tj.posłów, któ-rych wysÅ‚aliÅ›cie do Sparty z waszymi peÅ‚nomocnictwami wÅ‚aÅ›nie po to, by nierozpatrywać tej sprawy ponownie.NaszÄ… ostrożność wynikajÄ…cÄ… z chÄ™ci, byÅ›ciei wy zajÄ™li stanowisko w tej kwestii, nazywajÄ… tchórzostwem, gdyż wedÅ‚ug nichnikt dotÄ…d nie ocaliÅ‚ ludu ateÅ„skiego poprzez publiczne przekonywanie go o czymÅ›.[Jak twierdzÄ…], jeÅ›li siÄ™ chce dziaÅ‚ać dla dobra ludu ateÅ„skiego, decyzje trzebapodejmować w tajemnicy lub też należy lud oszukiwać.(34) OsobiÅ›cie nie po-chwalam takiego podejÅ›cia do sprawy.PrzyznajÄ™, co prawda, AteÅ„czycy, że w cza-sie wojny strateg, który kocha swojÄ… ojczyznÄ™ i jest doÅ›wiadczony w swojej sztu-ce, powinien zachować tajemnicÄ™ przed wieloma podkomendnymi, a nawet ichzwodzić, [szczególnie] gdy naraża ich na niebezpieczeÅ„stwo.[Nie sÄ…dzÄ™ jednak,by] w sprawie wspólnego dla [wszystkich] Hellenów pokoju, który zostanie po-twierdzony przez zÅ‚ożone uroczyÅ›cie przysiÄ™gi i którego tekst zostanie wyrytyna wystawionych [publicznie] stelach, czÅ‚onkowie [naszej] delegacji musieli za-chowywać tajemnicÄ™ czy oszukiwać [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl