[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To była chyba najtrudniejsza decyzja, jaką musiałem kiedykolwiek podjąć, i choć nigdy jej tego nie powiedziałem, niewiele brakowało, bym zmienił zdanie.Żeby Fundacja osiągnęła sukces, Wanda i Stettin musieli wyjechać na Gwiezdny Kraniec.Tak wynikało z orzeczenia psychohistorii — więc być może to wcale nie była moja decyzja.Wciąż codziennie tu przychodzę — do mojego biura w budynku Projektu Psychohistorii.Pamiętam, jak całymi dniami i nocami wypełniony był ludźmi.Czasami czuję się tak, jakby wypełniały go głosy mojej rodziny, której już od dawna nie ma, studentów, kolegów — ale naprawdę biura są puste i ciche.Po korytarzach niesie się tylko echo skrzypienia mojego wózka.Pewnie powinienem opuścić ten budynek, zwrócić go uniwersytetowi i przenieść się na inny wydział.Ale jakoś trudno mi zostawić to miejsce.Tyle wspomnień mnie z nim wiąże…Teraz pozostał mi jedynie Pierwszy Radiant.Jest to urządzenie, za pomocą którego można obliczać wykresy psychohistorii, analizować każde równanie mojego Planu — a wszystko to dzięki zdumiewającemu małemu sześcianowi.Kiedy tak tu siedzę, trzymając na dłoni to urządzenie o tak zwodniczo prostym wyglądzie, chciałbym mocje pokazać R.Daneelowi Olivawowi…Niestety, jestem sam, mogę więc tylko dla siebie zgasić światła w biurze.Kiedy poprawiam się w fotelu na kółkach, Pierwszy Radiant ożywa, a równania rozciągają się przede mną w całym swym trójwymiarowym pięknie.Dla kogoś nie wtajemniczonego ten wielokolorowy rój byłby tylko plątaniną kształtów i liczb, ale dla mnie — dla Yugo, Wandy, Gaala — to jest psychohistoria, która przedstawia życie.To, co widzę przed sobą i dokoła, to przyszłość ludzkości.Prawdopodobnie trzydzieści tysięcy lat chaosu skondensowanego do jednego tysiąclecia…Ścieżka jaśniejąca coraz mocniej z dnia na dzień to równanie Ter—minusa.A tu — odchylające się niebezpiecznie — są wykresy Trantora.Widzę jednak… tak, maleńkie światło nadziei… Gwiezdny Kraniec!To… to… praca mojego życia.Moja przeszłość, a przyszłość ludzkości.Fundacja.Taka wspaniała, jak żywa.I nic nie może…Dors!SELDON, HARI — (…) Nie żył już, gdy znaleziono go leżącego na biurku w jego własnym biurze na Uniwersytecie Streelinga 12069 roku e.g.(pierwszego roku e.R).Najprawdopodobniej do ostatniej chwili pracował nad równaniami psychohistorii, gdyż w jego zaciśniętej dłoni znaleziono włączony Pierwszy Radiant.(…)Zgodnie z instrukcjami Seldona, Pierwszy Radiant przesłano jego koledze Gaalowi Dornickowi, który wyemigrował na Terminus.(…)Również zgodnie z instrukcjami Seldona, jego ciało zostało wyrzucone w kosmos.Oficjalny pogrzeb na Trantorze był skromny, choć przybyło na niego wiele osób.Godny odnotowania jest fakt, że wziął w nim udział stary przyjaciel Seldona, były Pierwszy Minister Eto Demerzel.Nie widziano go od czasu, gdy zniknął w tajemniczy sposób podczas powstania joranumitów za panowania imperatora Cleona I.Po pogrzebie Seldona Komisja Bezpieczeństwa Publicznego bezskutecznie poszukiwała Demerzela.Wanda Seldon, wnuczka Hariego Seldona, nie uczestniczyła w pogrzebie.Krążyły pogłoski, że pogrążona w bólu, odmówiła uczestniczenia we wszelkich wystąpieniach publicznych.Do dziś miejsce jej pobytu pozostaje nieznane.(…)Powiadają, że Hari Seldon odszedł tak, jak żył, gdyż umarł, mając nadzieję na przyszłość, którą usiłował stworzyć dokoła siebie.(…)Encyklopedia Galaktyczna* * ** Wszystkie zamieszczone tutaj cytaty z Encyklopedii Galaktycznej zaczerpnięte zostały za zgodą wydawcy z jej 116.wydania opublikowanego w 1020 roku e.F.przez Encyclopedia Galactica Publishing Co.na Terminusie.* ang.Layman–aided — pomoc laika (przyp.tłum.) [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl