[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy wszakże i tu usilnie nań na-legali i nie przestawali prosić, aby wygnał Żydów z miasta, dał im bardzotrafną odpowiedź, mówiąc: „Ależ ich ojczyzna, do której należałoby ich jakoŻydów wypędzić, leży w gruzach i żadne inne miejsce ich nie przyjmie".Te-dy poniechawszy poprzedniej prośby Antiocheńczycy wystąpili z drugą.Do-magali się mianowicie, aby kazał zniszczyć spiżowe tablice, na których wy-ryte były prawa Żydów47.Ale i na to Tytus nie wyraził swej zgody, leczpozostawiając wszystkie sprawy dotyczące Żydów antiocheńskich po dawne-mu, wyruszył do Egiptu.W czasie tej podróży przechodzili także obok Jero-zolimy.Kiedy teraz zestawił to smętne pustkowie, które miał przed oczyma,z poprzednią wspaniałością miasta i przywodził na pamięć te ogromne,w gruzy obrócone budowle i dawniejsze piękno, zagłada miasta napełniła goszczerym żalem.Nie przechwalał się, jakby to czynił kto inny, że wziął sztur-mem tak potężne i ogromne miasto, lecz raz po raz złorzeczył tym, którzyponoszą winę za wywołanie powstania i ściągnięcie na ten gród takiej strasz-nej kary.W ten sposób jasno pokazał, że nigdy nie pragnął zabłysnąć chwałąswego męstwa za cenę nieszczęść ukaranego ludu.Niemałą część z ogro-mnego bogactwa miasta odnajdowano w gruzach.Sporo rzeczy wykopaliRzymianie, lecz najwięcej zagarnęli ich korzystając ze wskazówek jeńców,jako to złoto, srebro i inne niezwykle cenne przedmioty, które właścicielewobec niepewności losów wojny zakopali w ziemi.3.Tytus podążył, jak zamierzył, do Egiptu i przemierzywszy szybkimmarszem pustynię48, przybył do Aleksandrii.A że postanowił popłynąć doItalii, odesłał z powrotem oba towarzyszące mu legiony, każdy do miejsca,z którego przybył — piąty do Mezji, a piętnasty do Pannonii49.Spomiędzyjeńców kazał wybrać przede wszystkim przywódców Szymona i Jana, na-stępnie dalszych siedmiuset mężów szczególnie rosłych i dorodnych i na-tychmiast powieść ich do Italii, pragnąc, aby ich prowadzono w czasie trium-falnego pochodu.Po podróży morskiej, która odbyła się szczęśliwie, Rzymzgotował mu takie samo powitanie i przyjęcie jak ojcu50.O tyle jednak przy-bycie Tytusa było bardziej uświetnione, że sam ojciec wyszedł naprzeciw,aby go powitać.Tłum mieszkańców odczuwał jakąś nieziemską radość, pa-trząc na wszystkich trzech stojących w jednym miejscu51.W kilka dnipóźniej postanowili odbyć wspólny triumf52 dla uczczenia swoich wspania-łych czynów, chociaż senat uchwalił dla każdego z nich oddzielny.Ponieważdzień, w którym miał odbyć się uroczysty pochód zwycięstwa, ogłoszono na-przód, z tej niezmierzonej liczby mieszkańców miasta nie pozostała w domużadna żywa dusza.Wszyscy wylegli, zajmując miejsca, gdzie tylko możnabyło stanąć, zostawiając tylko tyle przestrzeni, ile było konieczne dla przej-ścia tych, na których miały być zwrócone oczy.4.Była jeszcze ciemna noc, kiedy całe wojsko53 ustawione w szeregachi oddziałach wyruszyło ze swoimi dowódcami na czele i stanęło przy bra-mach, nie koło górnego pałacu54, lecz w pobliżu świątyni Izydy55; tu bowiemspoczywali imperatorowie owej nocy.Skoro nastał świt, Wespazjan i Tytuswyszli ozdobieni wieńcami laurowymi, ubrani w tradycyjne szaty purpurowei udali się do krużganku Oktawii56.Tutaj bowiem oczekiwali ich przybyciasenat, starszyzna urzędnicza i najwybitniejsi mężowie rycerskiego stanu.Przed portykami wzniesiono trybunał, na którym ustawiono dla nich krzesłaz kości słoniowej.Następnie obaj podeszli do nich i usiedli, a wojsko od razupoczęło wznosie gromkie okrzyki radości i wszyscy żołnierze chórem dawaliświadectwo ich męstwu.Oni także byli bez oręża i przyodziani w jedwabneszaty oraz mieli laurowe wieńce na głowie.Wespazjan przyjął wyrazy ichżyczliwości, a że nie chcieli zaprzestać wołania, dał znak, aby umilkli.Gdyzapanowała ogólna i głęboka cisza, powstał i zasłoniwszy płaszczem niemalcałą głowę, odmówił zwyczajem przepisane modlitwy.Tak samo postąpiłi Tytus.Po tych modłach Wespazjan w krótkich słowach zwrócił się dowszystkich zgromadzonych, po czym rozpuścił żołnierzy, aby przyjęli trady-cyjny posiłek poranny, który przygotowali dla nich imperatorowie.Sam na-tomiast udał się w kierunku bramy, przez którą zawsze przechodziły pochodytriumfalne57 i która otrzymała stąd swą nazwę.Tutaj najpierw obaj spożyliposiłek, po czym przywdziali szaty triumfalne, złożyli ofiary bogom, którychposągi stały przy bramie, i dali rozkaz do zaczęcia pochodu, którego drogawiodła koło teatrów dla ułatwienia tłumom przyglądania się.5.Nie sposób opisać, jak należy, mnóstwa owych cudów i wspaniałościtego wszystkiego, co tylko można sobie wyobrazić, czy to będą dzieła sztuki,czy przeróżne bogactwa, czy osobliwości przyrody.Niemal wszystko, co kie-dykolwiek ludzie zamożni nabywali pojedynczo — cudowne i bezcenne wy-twory różnych narodów — zebrane razem z owym dniu świadczyło o wiel-kości państwa rzymskiego.Można było bowiem widzieć przeróżne wyrobyze srebra, złota i kości słoniowej w tak wielkiej ilości, iż chciałoby się rzec,że nie były one niesione w pochodzie, lecz płynęły nieprzerwaną rzeką.Byłytam też tkaniny z niezmiernie rzadkiej purpury i inne, na których wzorem ba-bilońskim58 barwnie wyhaftowano desenie w najdrobniejszych szczegółach.Kryształy, jedne osadzone w złotych koronach, drugie inaczej obrobione,niesiono w takiej liczbie, że to, co mówiono nam o ich rzadkim występowa-niu, zakrawało na jakąś pomyłkę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl