[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Przepraszam, że przerywam tÄ™ wzruszajÄ…cÄ… scenÄ™, ale chyba to ostatni moment.Audrey odsunęła siÄ™. Lepiej zostawiÄ™ was samych powiedziaÅ‚a.Jej twarz i gÅ‚os byÅ‚y bezbarwne. Jasne! NabroiÅ‚aÅ› już dosyć, po co wiÄ™cej, prawda? Idz sobie, przyjdzie i na ciebiekolej, pózniej.Teraz zajmÄ™ siÄ™ Nevile em. Kay, posÅ‚uchaj, Audrey nie ma z tym nic wspólnego.To nie jej wina.Oskarżajmnie, jeÅ›li chcesz. WÅ‚aÅ›nie chcÄ™! paÅ‚ajÄ…cy wzrok utkwiÅ‚a w twarzy Nevile a. Za jakiego męż-78czyznÄ™ ty siÄ™ uważasz? Za sÅ‚abego rzekÅ‚ Nevile z goryczÄ…. Opuszczasz żonÄ™, zaÅ›lepiony chodzisz za mnÄ…, zmuszasz żonÄ™, żeby daÅ‚a ci roz-wód.Szalejesz za mnÄ…, a za chwilÄ™ masz dosyć! Teraz, zdaje siÄ™, masz zamiar wrócić dotej wyblakÅ‚ej, mazgajowatej, cwanej wydry. Kay, przestaÅ„! WiÄ™c o co ci chodzi?Nevile zbladÅ‚ jak chusta.PowiedziaÅ‚: Możesz myÅ›leć o mnie, jak chcesz.Ale dalej nie dam rady, Kay.MyÅ›lÄ™.naprawdÄ™myÅ›lÄ™, że zawsze kochaÅ‚em Audrey.Moje uczucia do ciebie to byÅ‚ rodzaj obÅ‚Ä™du.Dalejnie dam rady, moja droga, ty i ja nie pasujemy do siebie.Na dÅ‚uższÄ… metÄ™ nie bÄ™dÄ™ po-trafiÅ‚ dać ci szczęścia.Uwierz mi, Kay, lepiej bÄ™dzie, jeÅ›li zaoszczÄ™dzimy sobie dalszychprzykroÅ›ci.RozstaÅ„my siÄ™ i bÄ…dzmy przyjaciółmi.BÄ…dz wspaniaÅ‚omyÅ›lna.Kay odezwaÅ‚a siÄ™ zwodniczo spokojnym tonem: Co konkretnie proponujesz?Nevile nie patrzyÅ‚ jej w oczy.WyglÄ…daÅ‚ na zdeterminowanego. Dostaniemy rozwód.Możesz powiedzieć, że ciÄ™ zaniedbaÅ‚em. To wymaga czasu, separacji.BÄ™dziesz musiaÅ‚ poczekać. Poczekam. A potem, za trzy lata albo lepiej, poprosisz swojÄ… kochanÄ…, sÅ‚odkÄ… Audrey, żebywyszÅ‚a za ciebie po raz drugi? JeÅ›li tylko siÄ™ zgodzi. Zgodzi siÄ™, nie ma obaw! wycedziÅ‚a Kay zjadliwie. A co ze mnÄ…? BÄ™dziesz wolna, bÄ™dziesz mogÅ‚a poszukać sobie mężczyzny lepszego niż ja.OczywiÅ›cie zadbam o to, żebyÅ› byÅ‚a odpowiednio zabezpieczona. Daj spokój z jaÅ‚mużnÄ…! podniosÅ‚a gÅ‚os, tracÄ…c panowanie nad sobÄ…. PosÅ‚uchaj,Nevile.Ze mnÄ… ci siÄ™ nie uda! Nie dam ci rozwodu! WyszÅ‚am za ciebie, bo ciÄ™ kocha-Å‚am.Wiem, kiedy zaczÄ…Å‚eÅ› siÄ™ ode mnie odwracać.To byÅ‚o wtedy, kiedy siÄ™ dowiedzia-Å‚eÅ›, że ja pojechaÅ‚am za tobÄ… do Estoril.WolaÅ‚eÅ› myÅ›leć, że to przeznaczenie.UraziÅ‚amtwojÄ… próżność, kiedy okazaÅ‚o siÄ™, że to tylko ja sama.Wiedz, że nie wstydzÄ™ siÄ™ tego, cozrobiÅ‚am.ZakochaÅ‚eÅ› siÄ™ we mnie i ożeniÅ‚eÅ›, a ja teraz nie mam zamiaru rezygnowaćz ciebie na rzecz tej przebiegÅ‚ej jÄ™dzy, która znów siÄ™ ciebie uczepiÅ‚a.To ona sprowoko-waÅ‚a wszystko, ale niedoczekanie jej! PrÄ™dzej ciÄ™ zabijÄ™! SÅ‚yszysz?! ZabijÄ™ ciÄ™.ZabijÄ™ i jÄ….ZabijÄ™ was oboje! Zoba.Nevile postÄ…piÅ‚ krok do przodu i chwyciÅ‚ jÄ… za ramiÄ™. Kay, zamknij siÄ™.Na litość boskÄ….Nie rób tu scen. A niby dlaczego?! Zobaczysz.Zabi.Na tarasie pokazaÅ‚ siÄ™ Hurstall.Na jego twarzy malowaÅ‚a siÄ™ doskonaÅ‚a obojÄ™tność.79 Podano podwieczorek.ProszÄ™ do salonu oznajmiÅ‚.Kay i Nevile powlekli siÄ™ w stronÄ™ drzwi wiodÄ…cych do salonu.Hurstall usunÄ…Å‚ siÄ™,żeby ich przepuÅ›cić.Na niebie zaczęły gromadzić siÄ™ chmury.11Pierwsze krople deszczu spadÅ‚y kwadrans przed siódmÄ….Nevile obserwowaÅ‚ jez okna swojej sypialni.Nie rozmawiaÅ‚ już wiÄ™cej z Kay.Unikali siÄ™ nawzajem od pod-wieczorku.Kolacja przebiegÅ‚a w ciężkiej i oficjalnej atmosferze.Nevile a pochÅ‚onęły wÅ‚asnemyÅ›li, Kay byÅ‚a zbyt mocno umalowana, Audrey siedziaÅ‚a jak sÅ‚up soli.Mary Aldin wy-chodziÅ‚a ze skóry, żeby podtrzymać coÅ› w rodzaju konwersacji i byÅ‚a nieco zirytowanana àomasa, który nie bardzo jej w tym pomagaÅ‚.Kiedy posiÅ‚ek zmierzaÅ‚ ku koÅ„cowi, Nevile ze sztucznÄ… obojÄ™tnoÅ›ciÄ… rzuciÅ‚: Chyba po kolacji skoczÄ™ do Easterhead i zÅ‚apiÄ™ Latimera.Pogramy w bilard. Wez klucz na wypadek, gdybyÅ› miaÅ‚ wrócić pózno powiedziaÅ‚a Mary. DziÄ™ki, wezmÄ™.Przeszli do salonu, gdzie podano kawÄ™.AtmosferÄ™ rozluzniÅ‚o radio i ostatnie wiado-moÅ›ci.Kay, która ziewaÅ‚a ostentacyjnie już w czasie kolacji, oznajmiÅ‚a, że boli jÄ… gÅ‚owai idzie spać. Masz aspirynÄ™? spytaÅ‚a Mary. Mam, dziÄ™kujÄ™ odpowiedziaÅ‚a i wyszÅ‚a.Nevile przestroiÅ‚ odbiornik na program muzyczny.Siedzieli chwilÄ™ w milczeniu nasofie.Nie spojrzaÅ‚ nawet na Audrey, ale siedziaÅ‚ z minÄ… skrzywdzonego chÅ‚opca.Wbrewsobie Mary poczuÅ‚a, że jest jej go żal. No, tak powiedziaÅ‚, wstajÄ…c wreszcie lepiej już pójdÄ™, skoro mam iść. Bierzesz auto czy pójdziesz pieszo do przystani? PrzeprawiÄ™ siÄ™ promem.Nie ma sensu jechać naokoÅ‚o piÄ™tnaÅ›cie mil.MaÅ‚y space-rek dobrze mi zrobi. Ale pada, wiesz? Nie szkodzi.Mam dobry pÅ‚aszcz. PodszedÅ‚ do drzwi. Dobranoc.W holu natknÄ…Å‚ siÄ™ na Hurstalla. JeÅ›li pan Å‚askaw, sir, proszÄ™ na górÄ™.Lady Tresilian chciaÅ‚a siÄ™ z panem widzieć.Nevile rzuciÅ‚ okiem na zegar.ByÅ‚a już dziesiÄ…ta.WzruszyÅ‚ ramionami i powÄ™drowaÅ‚na górÄ™ do pokoju lady Tresilian.ZapukaÅ‚ do drzwi.Kiedy czekaÅ‚, aż go poprosi, sÅ‚yszaÅ‚gÅ‚osy pozostaÅ‚ych domowników w holu na dole [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
. Przepraszam, że przerywam tÄ™ wzruszajÄ…cÄ… scenÄ™, ale chyba to ostatni moment.Audrey odsunęła siÄ™. Lepiej zostawiÄ™ was samych powiedziaÅ‚a.Jej twarz i gÅ‚os byÅ‚y bezbarwne. Jasne! NabroiÅ‚aÅ› już dosyć, po co wiÄ™cej, prawda? Idz sobie, przyjdzie i na ciebiekolej, pózniej.Teraz zajmÄ™ siÄ™ Nevile em. Kay, posÅ‚uchaj, Audrey nie ma z tym nic wspólnego.To nie jej wina.Oskarżajmnie, jeÅ›li chcesz. WÅ‚aÅ›nie chcÄ™! paÅ‚ajÄ…cy wzrok utkwiÅ‚a w twarzy Nevile a. Za jakiego męż-78czyznÄ™ ty siÄ™ uważasz? Za sÅ‚abego rzekÅ‚ Nevile z goryczÄ…. Opuszczasz żonÄ™, zaÅ›lepiony chodzisz za mnÄ…, zmuszasz żonÄ™, żeby daÅ‚a ci roz-wód.Szalejesz za mnÄ…, a za chwilÄ™ masz dosyć! Teraz, zdaje siÄ™, masz zamiar wrócić dotej wyblakÅ‚ej, mazgajowatej, cwanej wydry. Kay, przestaÅ„! WiÄ™c o co ci chodzi?Nevile zbladÅ‚ jak chusta.PowiedziaÅ‚: Możesz myÅ›leć o mnie, jak chcesz.Ale dalej nie dam rady, Kay.MyÅ›lÄ™.naprawdÄ™myÅ›lÄ™, że zawsze kochaÅ‚em Audrey.Moje uczucia do ciebie to byÅ‚ rodzaj obÅ‚Ä™du.Dalejnie dam rady, moja droga, ty i ja nie pasujemy do siebie.Na dÅ‚uższÄ… metÄ™ nie bÄ™dÄ™ po-trafiÅ‚ dać ci szczęścia.Uwierz mi, Kay, lepiej bÄ™dzie, jeÅ›li zaoszczÄ™dzimy sobie dalszychprzykroÅ›ci.RozstaÅ„my siÄ™ i bÄ…dzmy przyjaciółmi.BÄ…dz wspaniaÅ‚omyÅ›lna.Kay odezwaÅ‚a siÄ™ zwodniczo spokojnym tonem: Co konkretnie proponujesz?Nevile nie patrzyÅ‚ jej w oczy.WyglÄ…daÅ‚ na zdeterminowanego. Dostaniemy rozwód.Możesz powiedzieć, że ciÄ™ zaniedbaÅ‚em. To wymaga czasu, separacji.BÄ™dziesz musiaÅ‚ poczekać. Poczekam. A potem, za trzy lata albo lepiej, poprosisz swojÄ… kochanÄ…, sÅ‚odkÄ… Audrey, żebywyszÅ‚a za ciebie po raz drugi? JeÅ›li tylko siÄ™ zgodzi. Zgodzi siÄ™, nie ma obaw! wycedziÅ‚a Kay zjadliwie. A co ze mnÄ…? BÄ™dziesz wolna, bÄ™dziesz mogÅ‚a poszukać sobie mężczyzny lepszego niż ja.OczywiÅ›cie zadbam o to, żebyÅ› byÅ‚a odpowiednio zabezpieczona. Daj spokój z jaÅ‚mużnÄ…! podniosÅ‚a gÅ‚os, tracÄ…c panowanie nad sobÄ…. PosÅ‚uchaj,Nevile.Ze mnÄ… ci siÄ™ nie uda! Nie dam ci rozwodu! WyszÅ‚am za ciebie, bo ciÄ™ kocha-Å‚am.Wiem, kiedy zaczÄ…Å‚eÅ› siÄ™ ode mnie odwracać.To byÅ‚o wtedy, kiedy siÄ™ dowiedzia-Å‚eÅ›, że ja pojechaÅ‚am za tobÄ… do Estoril.WolaÅ‚eÅ› myÅ›leć, że to przeznaczenie.UraziÅ‚amtwojÄ… próżność, kiedy okazaÅ‚o siÄ™, że to tylko ja sama.Wiedz, że nie wstydzÄ™ siÄ™ tego, cozrobiÅ‚am.ZakochaÅ‚eÅ› siÄ™ we mnie i ożeniÅ‚eÅ›, a ja teraz nie mam zamiaru rezygnowaćz ciebie na rzecz tej przebiegÅ‚ej jÄ™dzy, która znów siÄ™ ciebie uczepiÅ‚a.To ona sprowoko-waÅ‚a wszystko, ale niedoczekanie jej! PrÄ™dzej ciÄ™ zabijÄ™! SÅ‚yszysz?! ZabijÄ™ ciÄ™.ZabijÄ™ i jÄ….ZabijÄ™ was oboje! Zoba.Nevile postÄ…piÅ‚ krok do przodu i chwyciÅ‚ jÄ… za ramiÄ™. Kay, zamknij siÄ™.Na litość boskÄ….Nie rób tu scen. A niby dlaczego?! Zobaczysz.Zabi.Na tarasie pokazaÅ‚ siÄ™ Hurstall.Na jego twarzy malowaÅ‚a siÄ™ doskonaÅ‚a obojÄ™tność.79 Podano podwieczorek.ProszÄ™ do salonu oznajmiÅ‚.Kay i Nevile powlekli siÄ™ w stronÄ™ drzwi wiodÄ…cych do salonu.Hurstall usunÄ…Å‚ siÄ™,żeby ich przepuÅ›cić.Na niebie zaczęły gromadzić siÄ™ chmury.11Pierwsze krople deszczu spadÅ‚y kwadrans przed siódmÄ….Nevile obserwowaÅ‚ jez okna swojej sypialni.Nie rozmawiaÅ‚ już wiÄ™cej z Kay.Unikali siÄ™ nawzajem od pod-wieczorku.Kolacja przebiegÅ‚a w ciężkiej i oficjalnej atmosferze.Nevile a pochÅ‚onęły wÅ‚asnemyÅ›li, Kay byÅ‚a zbyt mocno umalowana, Audrey siedziaÅ‚a jak sÅ‚up soli.Mary Aldin wy-chodziÅ‚a ze skóry, żeby podtrzymać coÅ› w rodzaju konwersacji i byÅ‚a nieco zirytowanana àomasa, który nie bardzo jej w tym pomagaÅ‚.Kiedy posiÅ‚ek zmierzaÅ‚ ku koÅ„cowi, Nevile ze sztucznÄ… obojÄ™tnoÅ›ciÄ… rzuciÅ‚: Chyba po kolacji skoczÄ™ do Easterhead i zÅ‚apiÄ™ Latimera.Pogramy w bilard. Wez klucz na wypadek, gdybyÅ› miaÅ‚ wrócić pózno powiedziaÅ‚a Mary. DziÄ™ki, wezmÄ™.Przeszli do salonu, gdzie podano kawÄ™.AtmosferÄ™ rozluzniÅ‚o radio i ostatnie wiado-moÅ›ci.Kay, która ziewaÅ‚a ostentacyjnie już w czasie kolacji, oznajmiÅ‚a, że boli jÄ… gÅ‚owai idzie spać. Masz aspirynÄ™? spytaÅ‚a Mary. Mam, dziÄ™kujÄ™ odpowiedziaÅ‚a i wyszÅ‚a.Nevile przestroiÅ‚ odbiornik na program muzyczny.Siedzieli chwilÄ™ w milczeniu nasofie.Nie spojrzaÅ‚ nawet na Audrey, ale siedziaÅ‚ z minÄ… skrzywdzonego chÅ‚opca.Wbrewsobie Mary poczuÅ‚a, że jest jej go żal. No, tak powiedziaÅ‚, wstajÄ…c wreszcie lepiej już pójdÄ™, skoro mam iść. Bierzesz auto czy pójdziesz pieszo do przystani? PrzeprawiÄ™ siÄ™ promem.Nie ma sensu jechać naokoÅ‚o piÄ™tnaÅ›cie mil.MaÅ‚y space-rek dobrze mi zrobi. Ale pada, wiesz? Nie szkodzi.Mam dobry pÅ‚aszcz. PodszedÅ‚ do drzwi. Dobranoc.W holu natknÄ…Å‚ siÄ™ na Hurstalla. JeÅ›li pan Å‚askaw, sir, proszÄ™ na górÄ™.Lady Tresilian chciaÅ‚a siÄ™ z panem widzieć.Nevile rzuciÅ‚ okiem na zegar.ByÅ‚a już dziesiÄ…ta.WzruszyÅ‚ ramionami i powÄ™drowaÅ‚na górÄ™ do pokoju lady Tresilian.ZapukaÅ‚ do drzwi.Kiedy czekaÅ‚, aż go poprosi, sÅ‚yszaÅ‚gÅ‚osy pozostaÅ‚ych domowników w holu na dole [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]