[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przepraszam.- powtórzyła Eryka z wściekłością.- Czy uważasz, że to wystarczy? Nie wystarczy.W ciągu dwóch dni byłam świadkiem dwóch morderstw.A teraz ten szczeniacki kawał! Dość.- Myślałem, że ucieszyłaś się na mój widok - bronił się Richard.- Przecież sama powiedziałaś, że się cieszysz.- Ucieszyłam się, że to nie jakiś gwałciciel albo morderca.- Cóż, nie spodziewałem się takiego przyjęcia.- Richard, co na Boga tu robisz?- Chciałem cię zobaczyć.Pół świata przejechałem do tego zakurzonego, gorącego miasta, bo pragnąłem ci udowodnić, jak bardzo mi na tobie zależy.Eryka otworzyła usta, ale nie odezwała się ani słowem.Powoli mijała jej złość.- A ja tak cię prosiłam, żebyś nie przyjeżdżał - tłumaczyła jak niegrzecznemu dzieciakowi.- Wiem, ale poradziłem się twojej matki.- Richard usiadł na łóżku i próbował wziąć Erykę za rękę.- Co? - spytała, wyrywając się z uścisku.- Powtórz to jeszcze raz.- Co mam powtórzyć? - zmieszał się.Wyczuł jej narastający gniew, ale nie zrozumiał.- Uknuliście razem jakiś spisek.- Nie powiedziałbym.Po prostu porozmawialiśmy o moim przyjeździe.- Cudownie - zadrwiła.- Założę się, że doszliście do wniosku, iż Eryka, mała dziewczynka, jest w bardzo trudnym okresie rozwoju, ale z tego wyrośnie.Po prostu trzeba ją potraktować jak dziecko i tolerować przez jakiś czas.- Słuchaj, Eryko.Jeśli chcesz wiedzieć, twoja matka chce jak najlepiej.- Nie jestem tego pewna - stwierdziła dziewczyna, podnosząc się z łóżka.- Moja matka zatraciła już różnicę między swoim życiem a moim.Jest zbyt blisko.Czuję, że wysysa ze mnie całe życie.Czy potrafisz to pojąć?- Nie - odparł Richard lekko poirytowany.- Tego się spodziewałam.Zaczynam dochodzić do wniosku, że trzeba być Żydem, aby to zrozumieć.Moja matka pragnie, abym we wszystkim ją naśladowała.Nie interesuje jej, kim naprawdę jestem.Może chce jak najlepiej, ale usiłuje usprawiedliwić swoje życie, wtrącając się w moje.Problem polega na tym, że bardzo się różnimy.Wyrosłyśmy w dwóch odmiennych światach.- Właśnie kiedy tak mówisz, przypominasz mi dziecko!- Ty niczego nie rozumiesz, Richardzie, niczego.Nawet nie wiesz, dlaczego jestem w Egipcie.Nieważne, ile razy to tłumaczyłam, nie chcesz zrozumieć.- To nieprawda.Myślę, że wiem, dlaczego tu jesteś.Boisz się stałego związku.To jasne.Chcesz zademonstrować swą niezależność.- Richardzie, nie waż się zwalać całej winy na mnie.To ty nie chciałeś niczego przyrzekać.Jeszcze rok temu nie wspominałeś nawet o małżeństwie.A teraz nagle potrzebujesz żony, domu i psa.Kolejność nie gra tu żadnej roli.Nie jestem niczyją własnością.Ani twoją, ani matki.Nie jestem w Egipcie, by udowodnić własną niezależność.Gdyby tak było, wybrałabym się do jakiegoś turystycznego zakątka typu Club Med, w którym myślenie jest niepotrzebnym balastem.Przyjechałam do Egiptu, bo osiem lat zajęło mi studiowanie jego starożytnej kultury.To praca mojego życia.Cząstka mnie samej, tak jak medycyna jest częścią ciebie.- Próbujesz mi powiedzieć, że kariera ważniejsza jest od miłości i rodziny.Eryka przymknęła powieki i westchnęła.- Nie, nie jest ważniejsza.Tylko że w twojej koncepcji małżeństwa nie ma miejsca na rozwój intelektualny.Zawsze uważałeś moją pracę za ekstrawaganckie hobby.Nie traktujesz jej poważnie.- Richard próbował zaprzeczyć, ale Eryka nie dała mu dojść do słowa.- Nie twierdzę, iż nie spodobał ci się mój egzotyczny doktorat.Ale nie cieszyłeś się z mojego sukcesu.Pasował po prostu do idealnego modelu, który zaplanowałeś dla siebie.Dawał ci poczucie liberalizmu i intelektualizmu.- Eryko, to niesprawiedliwe.- Nie zrozum mnie źle, Richardzie.Ja też ponoszę za to winę.Nigdy nie afiszowałam się z entuzjazmem dla mojej pracy.Kryłam go, by cię nie przestraszyć.Ale teraz wszystko się zmieniło.Wiem, kim jestem.To nie znaczy, że jestem przeciwna małżeństwu.Nie odpowiada mi tylko rola żony, jaką sobie umyśliłeś.A do Egiptu przyjechałam, by pogłębić swe zawodowe doświadczenie.Richard ugiął się pod ciężarem argumentów.Nie miał siły na dalszą walkę.- Jeśli chcesz być tak cholernie użyteczna, dlaczego wybrałaś taką ponurą dziedzinę? Myślę o egiptologii! Hieroglify Nowego Państwa!Położył się na łóżku, nie podnosząc stóp z podłogi.- Starożytności egipskie nie pozwalają się nudzić, a ty nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy - oznajmiła Eryka, podchodząc do komody.Wzięła kopertę ze zdjęciami od Jeffreya Rice’a.- Doświadczyłam tego na własnej skórze w ciągu ostatnich dwóch dni.Spójrz na te zdjęcia!Rzuciła kopertę w stronę Richarda.Ten podniósł się z wyraźnym trudem i wyjął fotografie.Rzucił na nie okiem i odłożył.- Ładny posąg - stwierdził obojętnie i padł na łóżko.- Ładny posąg? - powtórzyła cynicznie.- To mógł być najwspanialszy posąg starożytnego Egiptu, jaki kiedykolwiek odnaleziono.Byłam świadkiem dwóch morderstw, z których co najmniej jedno ma z nim jakiś związek.A ty mówisz „ładny”.Richard otworzył jedno oko i zerknął na Erykę, która w wyzywającej pozie stała przy komodzie.Przez koronkowy szlafrok widział jej na wpół obnażone piersi.Ponownie wyjął zdjęcia z koperty i poświęcił im nieco więcej czasu.- W porządku - wycedził.- Ładny, morderczy posąg.Ale o jakich dwóch morderstwach mówisz? Chyba nie widziałaś dziś kolejnego?Richard przyjął pozycję półleżącą.Oczy miał lekko przymknięte.- Widziałam to mało.Ofiara spadła wprost na mnie.Trudno było tego nie zauważyć.Richard patrzył na Erykę przez kilka minut.- Chyba powinnaś wrócić do Bostonu - zdobył się na zdecydowany ton.- Mam zamiar tu zostać - oświadczyła równie zdecydowanie.- Chcę zająć się czarnym rynkiem antyków.Wydaje mi się, że będę przydatna.Nie mogę pozwolić, aby posąg Setiego został przeszmuglowany poza granice Egiptu.Eryka straciła poczucie upływu czasu.Spojrzała na zegarek, stwierdzając ze zdziwieniem, że jest druga trzydzieści nad ranem.Siedziała na balkonie przy małym, okrągłym stoliku, który wyniosła z pokoju.Przyniosła też nocną lampkę, która oświetlała stolik i fotografie posągu z Houston.Richard leżał w ubraniu na łóżku, pogrążony w głębokim śnie.Eryka próbowała zdobyć dla niego oddzielny pokój, ale w hotelu nie było wolnych miejsc.Podobnie było w hotelach Sheraton, Shepheard’s i Meridien.Gdy dzwoniła do hotelu na wyspie Gezira, usłyszała głośne chrapanie.Wiedziała, że Richard zapadł w głęboki sen i odprężyła się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl