[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiedziała także, jak bardzo może sięoddalić.Duńczycy wiedzieli, że dziewczyna umie pływać.Miejsce, w którym się znajdowała, wykluczało jednakmożliwość ucieczki.Heledd mogłaby co najwyżej brodzić napłyciznie i nikt nie kiwnąłby nawet placem, żeby jąod tegoodwieść.Było mało prawdopodobne, by dziewczynapróbowała o własnych siłach popłynąć w kierunku Irlandii,nawet gdyby przy brzegu nie cumowała duńska flotylla.Siedziała więc teraz nieruchomo, oparłszy brodę o kolana,patrząc na zachód.Głowę miała jednak uniesioną, jak gdybypilnie czegoś nasłuchiwała.W górze kołowały i krzyczałymewy.Morze było spokojne, zalane słońcem, i zdawało sięprzypominać mruczącego, zadowolonego kota.Heledd czekaławięc i nasłuchiwała.  Czy jakaś istota może się wydawać bardziej samotna? rzekł brat Marek półgłosem. Cadfa-elu, muszę pomówić znią najszybciej, jak to tylko możliwe.W Carnarvoniespotkałem jej narzeczonego.Przybył co tchu, by dołączyć doOwaina.Heledd powinna wiedzieć, że o niej nie zapomniano.Iuean jest przyzwoitym, lojalnym człowiekiem i będziewalczyć o przyobiecaną mu niewiastę.Nawet gdyby Owainmiał zamiar pozostawić dziewczynę w rękach Duńczyków co nie jest możliwe!  Iuean nigdy na to nie pozwoli.Nawetgdyby nie dysponował wielkimi siłami, a jedynie małymoddziałem, zjawi się po nią.Kościół i książę obiecali muHeledd za żonę, a on jest z tego rad. Wierzę  rzekł Cadfael  że znaleziono godnegoczłowieka z wieloma zaletami.Niestety, nie posiada jednej.Tonie Heledd go wybrała! Mogłaby dokonać niewłaściwego wyboru.Może kiedyspotka swego narzeczonego, będzie z niego całkiemzadowolona.A na tym świecie  rzekł ze smutkiem Marek zarówno mężczyzni, jak i kobiety mogą wybierać najlepsze,lecz tylko spośród tego, co mogą otrzymać. Kiedy będzie miała za sobą trzydzieści kolejnych lat życia powiedział Cadfael  może przychyli się do tej opinii.Wwieku osiemnastu lat to raczej wątpliwe. Jeśli Iuean przybędzie po nią w zbroi i zabierze ją ze sobą rzekł Marek  nawet i w wieku osiemnastu lat Heleddmoże zmienić zdanie  od- rzekł Marek, lecz ton jego głosu zdradzał, że nie był o tym wpełni przekonany.Cadfael odwrócił głowę i wpatrzył się w wydmy, któreprzemierzał jakiś człowiek, wyraznie kierując się ku plaży.Jego długi krok, barczyste plecy, połyskujące w słońcu płowewłosy wyraznie świadczyły, kim jest ów mężczyzna. Nie postawiłbym o to zakładu  rzekł ostrożnie Cadfael. A nawet gdyby, to pojawiłby się trochę za pózno, ponieważktoś inny przybył po dziewczynę w zbroi i zabrał ją ze sobą.Wtej kwestii nie ma wątpliwości.Turcaill pojawił się w polu widzenia Marka, gdy tylko wspiąłsię na szczyt wydmy.Nie bojąc się najwidoczniej zmoczyćnóg, zaczął brodzić w płytkiej wodzie, kierując się ku miejscu,gdzie siedziała Heledd.Dziewczyna nie odwróciła się w jegokierunku, choć z pewnością słyszała, że ktoś się zbliża. Kto to taki?  zapytał Marek, sztywniejąc na ten widok. To Turcaill, syn Turcailla, a jeśli widziałeś nas, jakmaszerowaliśmy ku duńskiej łodzi, musiałeś ujrzeć i jego.Trudno go nie zauważyć, bo przerasta innych. To jest człowiek, który pojmał Heledd?  Marek zezmarszczonymi brwiami patrzył w dół, obserwując, jak Heleddusiłuje sprawiać wrażenie, iż nie wie, że zbliża się jakiś intruz. Było tak, jak powiedziałeś.Przybył uzbrojony i zabrał ją zesobą.  A teraz o co mu chodzi?  zastanawiał się Marek. Nie chce jej skrzywdzić.Co prawda i Turcaill tu komuśpodlega, ale z pewnością nie zrobi dziewczynie krzywdy rzekł Cadfael.Młody człowiek pojawił się tuż przed skałką, na którejsiedziała Heledd, rozpryskując wodę, po czym usiadł napiasku.Heledd zdawała się go nie zauważać, przynajmniej dochwili, gdy stało się jasne, iż jednak go spostrzegła,nieznacznie bowiem się odsunęła.Z daleka nie można byłousłyszeć, co powiedzieli do siebie, jednak Cadfael nabrał nagledziwnej pewności, że Heledd siedzi w tym miejscu nie po razpierwszy i również nie po raz pierwszy Turcaill tutajprzychodzi. Obydwoje prowadzą swoją prywatną wojnę  rzekłspokojnie Cadfael. I oboje znajdują w tym przyjemność.Onuwielbia rozpalać jej wewnętrzny ogień, a ona rozkoszuje się,lekceważąc go. Dziecinna gra  pomyślał Cadfael  która pozwala imobojgu mile spędzać czas.Tym milsza, że obydwoje nie biorąjej poważnie.My również powinniśmy tak to traktować" [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl