[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Jesteśmy siostrami.Lukas przeczesał dłonią włosy i na jego twarzy pojawił się dziwny, odrobinęniepokojący grymas.No tak, jasne.Następny, którego myśl o seksownychsiostrzyczkach niezle nakręcała. Skąd jesteście? Ten drugi facet miał o wiele silniejszy akcent. Z Holandii palnęła Jen.Tau przewrócił oczami, ale się nie odezwał. Serio? Lukas spojrzał na mnie z zaskoczeniem, a potem powiedział coś, czegonie zrozumiałam, a co mogło być po holendersku.Posłałam Jenny morderczespojrzenie.Zwietnie, dwóch facetów z niemieckim akcentem i Holandia.Nie mogłapowiedzieć, że jesteśmy, dajmy na to, ze Szwecji?Roześmiałam się głośno i położyłam dłoń na piersi Lukasa w nadziei, że uda mi sięwybrnąć z tej sytuacji z klasą& Jeśli nie, rzucę się do wody i odpłynę, cholera.Spojrzałam pomiędzy Jenny i Lukasa, by ocenić realne szanse ucieczki i ujrzałamHunta.Mrugnęłam, pewna, że mam przywidzenia, ale Hunt nie zniknął.A na dodatekzaczął obracać się w moim kierunku.Spanikowałam.Chwyciłam Lukasa za ramiona i okręciłam tak, że zasłaniał mnie przed jegowzrokiem.Wzburzyliśmy przy tym wodę, ale w tym tłumie i tak ktoś co chwilachlapał, więc nikt nie zwracał uwagi na kolejne mini tsunami.Lukas wykorzystałokazję i objął mnie w talii.Nie oponowałam, nie chciałam robić scen.Hunt wyglądał tak, że wszystkie fantazje, które miałam na jego temat, mogłamsobie wsadzić w buty.Co innego dotykać kogoś przez ciuchy i wyobrażać sobie gobez nich, a co innego zobaczyć& Boże, po raz pierwszy od niepamiętnych czasówczułam się zdenerwowana.Jenny spojrzała na mnie i uniosła brew. Coś się stało? spytała.Czytaj: masz jakiś problem?Cholera, miałam problem! Tym problemem był, chyba pierwszy raz w moim życiu,facet! Normalnie jedli mi z ręki, a ten& Ten usidlił mnie, nawet się o to nie starając.Wystarczyło, że był.Tutaj, w tym miejscu, w otoczeniu setek odzianych w skąpebikini lasek, z których tylko jedna próbowała go całować niedługo po tym, jak rzygałana ulicy. Nic takiego zapewniłam, walcząc z chęcią sprawdzenia, dokąd poszedł. Poprostu ktoś, kogo wolałabym nie spotkać.Albo ktoś, kogo strasznie chciałam spotkać, co totalnie nie miało sensu.Nie umiałam go rozgryzć.Już, już myślałam, że wiem, o co mu chodzi, ale nie.Myliłam się.I to również było przerażające.To, że nie miałam nad nim kontroli.Kurczę, ta noc miała wyglądać zupełnie inaczej. Jest jeszcze pięć łazni, nie? upewniłam się.Mogliśmy po prostu zmienić lokal. Jasne. Z szerokim uśmiechem, Jenny przysunęła się bliżej swojej ofiary. Aleprzecież nie będziemy się teraz przenosić.Westchnęłam w duchu.Cholera, nie chciałam zmuszać jej do zaczynania operacjiTau od początku. Możemy pojechać wszyscy mruknęłam i uniosłam wzrok na Lukasa, któryw odpowiedzi objął mnie mocniej.Jenny zmarszczyła brwi i zaczęła się oglądać. Kelsey, kogo tak strasznie nie chcesz& och! Och?! Co znaczy och ?!Uśmiechnęła się do mnie szeroko i poczułam, jak żołądek podjeżdża mi do gardła. Panowie, wybaczcie na moment poprosiła, chwytając mnie za ramię.Paznokcie Lukasa lekko zadrapały moją skórę, gdy wypuszczał mnie z objęć.Jenny zatrzymała się kilka kroków dalej i wbiła we mnie wzrok. Czy ten ktoś, kogo nie chcesz spotkać, jest facetem? Zajebiście umięśnionym,obciętym na jeża posiadaczem bicepsów, które mogłyby być przedmiotem kultujakiejś antycznej cywilizacji?Z trudem przełknęłam ślinę. Powiedz, że wiesz to na podstawie jakichś, bo ja wiem, parapsychicznychzdolności poprosiłam żałośnie. Nie, kochanie, nie mam parapsychicznych zdolności.Mam oczy.Jeśli o oczach mowa, miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje.Bardzo konkretnyktoś. On się na mnie gapi, tak? upewniłam się. Jak na ostatni kawałek tortu.Miałam wrażenie, że temperatura wody rośnie do granicy wrzenia. %7łeby cię, Kelsey prychnęła Jenny. Szukasz przygody, tak? A on to niby co?Kto to w ogóle jest?Enigma. Koleś, którego poznałam którejś nocy. Więc dlaczego, do ciężkiej cholery, nie chcesz go znowu spotkać.Maopryszczkę? To byłoby tragiczne.Jak zniszczenie dzieła sztuki. Aż tak dobrze go nie znam mruknęłam.Zacmokała i pokręciła głową. To też jest tragiczne oświadczyła. Dlaczego go unikasz? To nie jest istotne&Nieważne, jak bardzo atrakcyjny by nie był, nie podobało mi się to, co ze mnąrobił.Przy nim czułam się niepewna i naga w sposób, który nie miał niczegowspólnego z basenem i brakiem większości ciuchów.Lukas był lepszą opcją,zdecydowanie.Lukasa mogłam kontrolować. No cóż, to faktycznie nieistotne zgodziła się Jenny. On w każdym razie maw nosie twoje powody [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
. Jesteśmy siostrami.Lukas przeczesał dłonią włosy i na jego twarzy pojawił się dziwny, odrobinęniepokojący grymas.No tak, jasne.Następny, którego myśl o seksownychsiostrzyczkach niezle nakręcała. Skąd jesteście? Ten drugi facet miał o wiele silniejszy akcent. Z Holandii palnęła Jen.Tau przewrócił oczami, ale się nie odezwał. Serio? Lukas spojrzał na mnie z zaskoczeniem, a potem powiedział coś, czegonie zrozumiałam, a co mogło być po holendersku.Posłałam Jenny morderczespojrzenie.Zwietnie, dwóch facetów z niemieckim akcentem i Holandia.Nie mogłapowiedzieć, że jesteśmy, dajmy na to, ze Szwecji?Roześmiałam się głośno i położyłam dłoń na piersi Lukasa w nadziei, że uda mi sięwybrnąć z tej sytuacji z klasą& Jeśli nie, rzucę się do wody i odpłynę, cholera.Spojrzałam pomiędzy Jenny i Lukasa, by ocenić realne szanse ucieczki i ujrzałamHunta.Mrugnęłam, pewna, że mam przywidzenia, ale Hunt nie zniknął.A na dodatekzaczął obracać się w moim kierunku.Spanikowałam.Chwyciłam Lukasa za ramiona i okręciłam tak, że zasłaniał mnie przed jegowzrokiem.Wzburzyliśmy przy tym wodę, ale w tym tłumie i tak ktoś co chwilachlapał, więc nikt nie zwracał uwagi na kolejne mini tsunami.Lukas wykorzystałokazję i objął mnie w talii.Nie oponowałam, nie chciałam robić scen.Hunt wyglądał tak, że wszystkie fantazje, które miałam na jego temat, mogłamsobie wsadzić w buty.Co innego dotykać kogoś przez ciuchy i wyobrażać sobie gobez nich, a co innego zobaczyć& Boże, po raz pierwszy od niepamiętnych czasówczułam się zdenerwowana.Jenny spojrzała na mnie i uniosła brew. Coś się stało? spytała.Czytaj: masz jakiś problem?Cholera, miałam problem! Tym problemem był, chyba pierwszy raz w moim życiu,facet! Normalnie jedli mi z ręki, a ten& Ten usidlił mnie, nawet się o to nie starając.Wystarczyło, że był.Tutaj, w tym miejscu, w otoczeniu setek odzianych w skąpebikini lasek, z których tylko jedna próbowała go całować niedługo po tym, jak rzygałana ulicy. Nic takiego zapewniłam, walcząc z chęcią sprawdzenia, dokąd poszedł. Poprostu ktoś, kogo wolałabym nie spotkać.Albo ktoś, kogo strasznie chciałam spotkać, co totalnie nie miało sensu.Nie umiałam go rozgryzć.Już, już myślałam, że wiem, o co mu chodzi, ale nie.Myliłam się.I to również było przerażające.To, że nie miałam nad nim kontroli.Kurczę, ta noc miała wyglądać zupełnie inaczej. Jest jeszcze pięć łazni, nie? upewniłam się.Mogliśmy po prostu zmienić lokal. Jasne. Z szerokim uśmiechem, Jenny przysunęła się bliżej swojej ofiary. Aleprzecież nie będziemy się teraz przenosić.Westchnęłam w duchu.Cholera, nie chciałam zmuszać jej do zaczynania operacjiTau od początku. Możemy pojechać wszyscy mruknęłam i uniosłam wzrok na Lukasa, któryw odpowiedzi objął mnie mocniej.Jenny zmarszczyła brwi i zaczęła się oglądać. Kelsey, kogo tak strasznie nie chcesz& och! Och?! Co znaczy och ?!Uśmiechnęła się do mnie szeroko i poczułam, jak żołądek podjeżdża mi do gardła. Panowie, wybaczcie na moment poprosiła, chwytając mnie za ramię.Paznokcie Lukasa lekko zadrapały moją skórę, gdy wypuszczał mnie z objęć.Jenny zatrzymała się kilka kroków dalej i wbiła we mnie wzrok. Czy ten ktoś, kogo nie chcesz spotkać, jest facetem? Zajebiście umięśnionym,obciętym na jeża posiadaczem bicepsów, które mogłyby być przedmiotem kultujakiejś antycznej cywilizacji?Z trudem przełknęłam ślinę. Powiedz, że wiesz to na podstawie jakichś, bo ja wiem, parapsychicznychzdolności poprosiłam żałośnie. Nie, kochanie, nie mam parapsychicznych zdolności.Mam oczy.Jeśli o oczach mowa, miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje.Bardzo konkretnyktoś. On się na mnie gapi, tak? upewniłam się. Jak na ostatni kawałek tortu.Miałam wrażenie, że temperatura wody rośnie do granicy wrzenia. %7łeby cię, Kelsey prychnęła Jenny. Szukasz przygody, tak? A on to niby co?Kto to w ogóle jest?Enigma. Koleś, którego poznałam którejś nocy. Więc dlaczego, do ciężkiej cholery, nie chcesz go znowu spotkać.Maopryszczkę? To byłoby tragiczne.Jak zniszczenie dzieła sztuki. Aż tak dobrze go nie znam mruknęłam.Zacmokała i pokręciła głową. To też jest tragiczne oświadczyła. Dlaczego go unikasz? To nie jest istotne&Nieważne, jak bardzo atrakcyjny by nie był, nie podobało mi się to, co ze mnąrobił.Przy nim czułam się niepewna i naga w sposób, który nie miał niczegowspólnego z basenem i brakiem większości ciuchów.Lukas był lepszą opcją,zdecydowanie.Lukasa mogłam kontrolować. No cóż, to faktycznie nieistotne zgodziła się Jenny. On w każdym razie maw nosie twoje powody [ Pobierz całość w formacie PDF ]