[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tamtej chwili ja także go pragnęłam i potrzebowałam bardziej, niż kiedykolwiek przypuszczałam.Czyto uczucie zawsze było we mnie? Chociaż nie byłam pewna, czy jeszcze by mnie chciał po tym wieczorze.Może byłojuż za pózno.Jednocześnie był Conrad i jego  to nie była prawda.Zamknęłam oczy i w myślach słyszałam, jak powtarza te słowaraz za ra zem.Jego głos w ciem ności nie dawał mi spo ko ju i mnie eks cy to wał.Leżałam w ciemności, ledwie oddychając, i rozpamiętywałam każde słowo.Chłopcy spali, ale ja byłam całkowicieobudzona i pełna energii.To było jak naprawdę niesamowity sen, więc bałam się zasnąć, ponieważ wiedziałam, żekie dy się obudzę, sen znik nie. roz dział czter dzie sty trze ci7 lip caObudziłam się jeszcze przed budzikiem Jeremiego.Wzięłam prysznic, umyłam zęby i włożyłam to samo ubranie,które miałam na so bie po przed nie go dnia.Kiedy wyszłam z łazienki, Jeremi rozmawiał przez komórkę, a Conrad składał swój koc.Czekałam, aż spojrzy namnie  gdy by tylko to zro bił, uśmiechnął się, coś po wie dział, wie działabym, co mam robić.Ale Conrad nie podniósł głowy.Schował koc do szafy, a potem założył tenisówki, rozwiązał sznurowadła i zawiązałjesz cze raz, ciaśniej.Cze kałam, ale nie spojrzał na mnie. Cześć  po wie działam.W końcu uniósł głowę. Cześć  od po wie dział. Zna jo my po mnie przy je dzie. Dla cze go?  za py tałam. Tak będzie prościej.Zabierze mnie z powrotem do Cousins, żebym mógł wziąć swój samochód, a Jeremiod wie zie cię w tym cza sie do domu. Aha  powiedziałam tak zaskoczona, że potrzebowałam chwili, żeby dotarły do mnie niedowierzaniei jed no cześnie roz cza ro wa nie.Sta liśmy tak, patrząc na sie bie bez słowa, ale ten brak słów ozna czał bar dzo wie le.W jego oczach nie było śladu po tym, co zaszło między nami wcześniej, a ja czułam, że coś wewnątrz mnie pękło.Czy li to był ko niec.Wresz cie, wresz cie na prawdę ze sobą ze rwa liśmy.Patrzyłam na niego i czułam głęboki żal, ponieważ nagle pomyślałam:  Nigdy więcej nie będę na ciebie patrzećw taki sposób.Nigdy już nie będę tamtą dziewczyną, dziewczyną, która wracała natychmiast za każdym razem, gdy jąodtrąciłeś, która ko chała cię mimo wszyst ko.Nie potrafiłam się nawet na niego gniewać, ponieważ on po prostu taki był, od zawsze taki był.Nigdy nie próbowałmnie okłamywać.Dawał i od razu zabierał.Poczułam ukłucie znajomego bólu gdzieś w środku, samotności i żalu,które za wsze we mnie bu dził.Nig dy więcej nie chciałam czuć nicze go ta kie go.Może właśnie dla te go tu przy je chałam, żeby to zro zu mieć.%7łeby po tra fić się pożegnać.Patrzyłam na niego i myślałam:  Gdybym była bardzo odważna albo bardzo szczera, powiedziałabym mu to.Po wie działabym to, żeby zro zu miał, i żebym ja na pew no zro zu miała i nie próbowała tego nig dy cofnąć.Ale nie byłamaż tak odważna ani szcze ra, więc tylko pa trzyłam na nie go.Myślę, że i tak ro zu miał. Uwalniam cię.Wy rzu cam cię z mo je go ser ca, po nie waż jeśli nie zro bię tego te raz, nig dy nie będę w sta nie się na tozdo być.Pierw sza odwróciłam wzrok.Je re mi skończył tym cza sem roz mowę. Dan po cie bie przy jeżdża?  za py tał Con ra da. Tak, po siedzę tu taj i po cze kam na nie go.Wte dy do pie ro Je re mi spojrzał na mnie. Co chcesz robić? Chcę je chać z tobą  po wie działam, pod nosząc swoją torbę i san dałki Tay lor.Wstał i za brał torbę z mo je go ra mie nia. W ta kim ra zie je dzie my.Do zo ba cze nia w domu  rzu cił jesz cze do Con ra da.Za sta na wiałam się, który dom ma na myśli  let nią willę czy ich zwykły dom, ale to chy ba nie miało zna cze nia.  Cześć, Con rad  po wie działam.Wyszłam z pokoju, trzymając sandałki Taylor i nie zawracając sobie głowy ich wkładaniem.Nie obejrzałam sięi w tym mo men cie po czułam to: ten triumf, sa tys fakcję wy nikającą z tego, że to ja wyszłam pierw sza.Kie dy szliśmy przez par king, Je re mi za uważył: Może po win naś założyć buty? Jesz cze się ska le czysz.Wzru szyłam ra mio na mi. To buty Tay lor  wyjaśniłam, jak by to miało sens. Są za małe  dodałam. Chcesz pro wa dzić?  za py tał.Za sta no wiłam się nad tym. Nie, nie trze ba  po wie działam. Ty pro wadz. Wiem, że uwielbiasz pro wa dzić mój sa mochód.Je re mi pod szedł od stro ny pasażera i otwo rzył mi szar manc ko drzwi. Owszem, ale dzisiaj mam ochotę po pro stu sie dzieć obok kie row cy. Chcesz wstąpić najpierw na śnia da nie? Nie  stwier dziłam. Chcę tylko wrócić do domu.Niedługo byliśmy już w drodze, a ja otworzyłam okno na całą szerokość, wychyliłam głowę i pozwoliłam, żebywłosy mi fruwały na wietrze.Kiedyś Steven mi powiedział, że kiedy dziewczyny jadą wychylone przez okno, we włosywplątują im się owa dy i różne śmie ci.Nie ob cho dziło mnie to, lubiłam to uczu cie.Czułam się wolna.Je re mi po pa trzył na mnie. Przypominasz mi psa, którego kiedyś mieliśmy.Nazywał się Boogie i uwielbiał w samochodzie wystawiać łebprzez okno.Nadal zwra cał się do mnie tym sa mym grzecz nym i zdy stan so wa nym to nem. Nie po wie działeś ani słowa o tym, co zaszło między nami wcześniej  po wie działam i spojrzałam na nie go.Czułam bicie ser ca pulsujące w uszach. A co jesz cze zo stało do po wie dze nia? Nie wiem.Chy ba dużo  stwier dziłam. Belly&  zaczął, ale urwał i wes tchnął, potrząsając głową. Co ta kie go? Co chciałeś po wie dzieć? Nic  od parł.Wyciągnął do mnie rękę, a ja ją wzięłam, splatając palce z jego palcami.Miałam wrażenie, że to pierwsza właściwarzecz, jaką zro biłam od bar dzo długie go cza su.Bałam się, że mnie puści, ale nie zro bił tego.Trzy ma liśmy się za ręce przez całą drogę do domu. kil ka lat pózniejKiedy wyobrażałam sobie wieczność, zawsze był przy mnie ten sam chłopak.W moich marzeniach przyszłość byłausta lo na, całko wicie pew na.Nie w ten sposób to sobie wyobrażałam.Ja w białej sukni biegnę w ulewnym deszczu do samochodu.On mniewy prze dza i otwie ra drzwi od stro ny pasażera. Je steś pew na?  za py tał. Nie  od parłam, wsia dając do środ ka.Przyszłość była nie pew na, ale wciąż należała do mnie. po dzięko wa niaNajserdeczniej dziękuję Emily van Beek, Holly McGhee i Elenie Mechlin z Pippin Properties, a także Emily Meehani Julii Maguire z S&S [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl