[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ona odbiera kwiaty, lekko siÄ™ przy tym rumieniÄ…c, i dziÄ™kuje, nie patrzÄ…c muw oczy.Maciek pierwszy przerywa krÄ™pujÄ…ce milczenie.Mówi, że bardzo siÄ™ cieszy z jejprzyjazdu i że to na pewno bÄ™dÄ… niezapomniane wakacje.Jeżeli Gabrysia chce, niech mówimu po imieniu.W koÅ„cu sÄ… dobrymi przyjaciółmi, czyż nie?Niemniej Gabrysia już w tamtej chwili, stojÄ…c na dworcu peÅ‚nym ludzi, zaczyna rozumieć,że Maciek nie zostanie jej przyjacielem.W mÅ‚odym sercu budzi siÄ™ coÅ›, co nigdy nie powinnosiÄ™ obudzić.Przez lata nie rozumiaÅ‚a, dlaczego z takÄ… pogardÄ…, instrumentalnie traktowaÅ‚achÅ‚opców w swoim wieku.Z jakiej przyczyny żaden z rówieÅ›ników nie zdoÅ‚aÅ‚ jej w sobierozkochać.Owszem, zdarzaÅ‚y jej siÄ™ przelotne flirty, krótkotrwaÅ‚e zauroczenia, mÅ‚odzieÅ„czeporywy, jak to u nastolatki.Szybko przeÅ‚amaÅ‚a też tabu i poznaÅ‚a smak zakazanego owocu posuwaÅ‚a siÄ™ daleko, ale nie za daleko.Przy caÅ‚ym swym nieokieÅ‚znaniu zbyt byÅ‚a rozsÄ…dnai pragmatyczna, aby stać siÄ™ ofiarÄ… niedorzecznej wpadki.Nie stroniÅ‚a od dotyku dÅ‚oni, nieuciekaÅ‚a przed pocaÅ‚unkami, ale żeby siÄ™ zakochać w którymÅ› z tych pryszczatych chÅ‚opców,żeby tracić gÅ‚owÄ™ dla jakiegoÅ› dzieciaka, żeby siÄ™ oddać do koÅ„ca& ? Nie, to absolutnie niebyÅ‚o w stylu Gabrysi.Dlatego zazwyczaj po kilku randkach to oni zostawali ze zÅ‚amanymsercem i nieugaszonym mokrym pragnieniem.MyÅ›laÅ‚a, że po prostu jest nieczuÅ‚a, że sama nienauczona miÅ‚oÅ›ci, nie potrafi ofiarować jejinnym.Ale na dworcu zaczyna rozumieć, że wcale nie chodzi o nieumiejÄ™tność, o oziÄ™bÅ‚ośćczy niedojrzaÅ‚ość, lecz o dotychczasowych admiratorów.Gabrysi nie pociÄ…ga oczywistość, nieciekawiÄ… proste historie.Jej nieporadni mÅ‚odociani zalotnicy zdajÄ… siÄ™ po prostu nudni.W żaden sposób nie mogÄ… siÄ™ mierzyć ze stworzonym nieÅ›wiadomie przez GabrysiÄ™ ideaÅ‚em.IdeaÅ‚ powinien mieć mocny zarost, wysportowanÄ… sylwetkÄ™ i szerokie ramiona, wÅ‚osy naskroniach przyprószone siwiznÄ… oraz uÅ›miech osoby, która niejedno już w życiu widziaÅ‚a.IdeaÅ‚ stanÄ…Å‚ przed niÄ… na marsylskim dworcu.Tak, czekajÄ… jÄ… wyjÄ…tkowe wakacje.WyjÄ…tkowa wakacyjna miÅ‚ość.WyjÄ…tkowa, bozakazana.Ach, jakże ona lubi rzeczy zakazane&Côte d Azur! na rudÄ… gÅ‚owÄ™ spada niebo w kolorze lazuru.Tylko majÄ…c naÅ›cie lat, kocha siÄ™ tak mocno i tak nierozumnie.Tylko wtedy możnacierpieć z miÅ‚oÅ›ci równie piÄ™knie i romantycznie.Gabrysia, niczym literacka heroina,w milczÄ…cym cierpieniu niesie przez nastÄ™pne dni swój krzyż Å›wieżo odkrytej, a z zaÅ‚ożenianieszczęśliwej miÅ‚oÅ›ci, godnie przeżywajÄ…c konflikt sumienia.Z jednej strony rozpada siÄ™ nakawaÅ‚ki, a jej serce wpada w Å‚opot za każdym razem, kiedy tylko Maciej jest w pobliżu,z drugiej czuje do siebie odrazÄ™.Swoim brudnym, nikczemnym uczuciem godzi wprostw KalinÄ™.W matkÄ™! A przecież tak bardzo kocha matkÄ™.Kocha? A może jednakpodÅ›wiadomie nadal nosi w sobie żal za zdradÄ™, za opuszczenie, porzucenie? Może Kalinienależy siÄ™ kara?Teraz Gabrysia nie zna jeszcze prawdziwych przyczyn swojego fatalnego zauroczenia.Dopiero wiele lat pózniej zrozumie je na kozetce u psychologa również tam pierwszy razusÅ‚yszy sÅ‚owo: samodestrukcja.Teraz jednak myÅ›li, że matkÄ™ obdarza czystym, choć trudnymuczuciem.Kocha jÄ…! I równie mocno jej męża a przynajmniej tak jej siÄ™ wydaje, kiedy nocami piszerzewne wiersze, wypÅ‚akujÄ…c w poduszkÄ™ potoki Å‚ez gorÄ…cych i sÅ‚onych jak Morze Zródziemne.PÅ‚acze nad niemożnoÅ›ciÄ…, niespeÅ‚nieniem i wÅ‚asnÄ… nieroztropnoÅ›ciÄ… jakież to cudownei banalne zarazem, tak kochać bez wzajemnoÅ›ci.Czyż Gabrysia, zakochujÄ…c siÄ™ we wÅ‚asnymojczymie, nie przypomina bohaterki taniego melodramatu? Czy nie jest żaÅ‚osna, doszukujÄ…c siÄ™w uÅ›miechach, w sÅ‚owach, w zachowaniu Maćka przejawów zainteresowania jej osobÄ…?A Maciej chyba naprawdÄ™ GabrysiÄ™ polubiÅ‚.Lubi siÄ™ z niÄ… przekomarzać, lubi sobiepożartować, porozmawiać.Chociaż nikt go nie zmusza, towarzyszy jej i matce w wycieczkachna plażę, na spacer, do restauracji.Obwozi je po pobliskich miasteczkach.Razem zwiedzajÄ…winnice, pijÄ… kawÄ™ w porcie w Saint-Tropez, robiÄ… sobie zdjÄ™cia pod sÅ‚awetnymposterunkiem żandarmerii i na tle paÅ‚acu festiwalowego w Cannes swojÄ… drogÄ… jegobetonowa bryÅ‚a kompletnie GabrysiÄ™ rozczarowuje, bo przypomina prowincjonalny domkultury& CaÅ‚e dnie spÄ™dzajÄ… razem.Kalina i Maciej tak planujÄ… zawodowe obowiÄ…zki, żebyjak najwiÄ™cej czasu poÅ›wiÄ™cić dziewczynie.Wieczorami zmÄ™czeni siadajÄ… na balkoniemieszkania przy ulicy Viktora Hugo.Od strony portu dochodzÄ… odgÅ‚osy zabawy, w pobliskiejknajpce ktoÅ› na akordeonie wygrywa szalone tanga.A oni sÄ…czÄ… zimne chablis Å‚Ä…czniez GabrysiÄ…, która tutaj uważana jest już za osobÄ™ dorosÅ‚Ä…, zresztÄ… co jej może zaszkodzićkieliszek czy dwa do kolacji i rozmawiajÄ….O Polsce, o polityce, o wietrze zmian, o planachGabrysi na przyszÅ‚ość.PrzyszÅ‚ość jest głównym tematem ich wieczorów w kolorze indygo&WÅ‚aÅ›ciwie nigdy nie rozmawiajÄ… o przeszÅ‚oÅ›ci.Jakby siÄ™ bali zbudzić Å›piÄ…ce demony.Jestdobrze.Teraz jest dobrze.Nie ma sensu patrzeć wstecz.WiÄ™c rozmawiajÄ… o tym, co jest i cobÄ™dzie, upajajÄ… siÄ™ atmosferÄ… portowego miasteczka, ciepÅ‚em lata i zapachem morza.Gabrysiastara siÄ™ cieszyć z tego wszystkiego, ale za każdym razem, kiedy spojrzy na Maćka, znowudoznaje w okolicach serca bolesnego skurczu.Ach, jak jest cudownie.I jakaż ona jest nieszczęśliwa na Côte d Azur!Maciej chyba musi to wiedzieć, musi rozumieć.Na pewno zauważyÅ‚, jak ona na niegopatrzy, jak jej dÅ‚onie siÄ™ pocÄ…, jak oczy bÅ‚yszczÄ…, gÅ‚os drży.Na pewno widzi, co z niÄ… uczyniÅ‚,a mimo to trzyma KalinÄ™ za rÄ™kÄ™, caÅ‚uje przelotnie w kark.ZnÄ™ca siÄ™, pastwi nad GabrysiÄ… tÄ…ich czuÅ‚oÅ›ciÄ…, miÅ‚oÅ›ciÄ….A pózniej przychodzi noc.Noce sÄ… najgorsze.Mieszkanie, chociaż przestronne, jest okropnie akustyczne i nawet na drugim jego koÅ„cusÅ‚ychać, co siÄ™ dzieje w sypialni.A może to tylko Gabrysi wyobraznia? Na czas swojegopobytu zajmuje pokój, którego Kalina na co dzieÅ„ używa jako ciemni.Pod Å›cianamipoustawiano dÅ‚ugie blaty na kozÅ‚ach, na których leżą kuwety na odczynniki do wywoÅ‚ywaniazdjęć.W oknie, oprócz zamontowanych na staÅ‚e okiennic, wiszÄ… miÄ™siste zasÅ‚ony, a nasznurkach rozciÄ…gniÄ™tych pod sufitem suszÄ… siÄ™ zdjÄ™cia.Pokój otula mrok.Gabrysia wpatruje siÄ™ w twarze jaÅ›niejÄ…ce na fotografiach.Ona na tleSekwany.Ona w porcie w Marsylii [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Ona odbiera kwiaty, lekko siÄ™ przy tym rumieniÄ…c, i dziÄ™kuje, nie patrzÄ…c muw oczy.Maciek pierwszy przerywa krÄ™pujÄ…ce milczenie.Mówi, że bardzo siÄ™ cieszy z jejprzyjazdu i że to na pewno bÄ™dÄ… niezapomniane wakacje.Jeżeli Gabrysia chce, niech mówimu po imieniu.W koÅ„cu sÄ… dobrymi przyjaciółmi, czyż nie?Niemniej Gabrysia już w tamtej chwili, stojÄ…c na dworcu peÅ‚nym ludzi, zaczyna rozumieć,że Maciek nie zostanie jej przyjacielem.W mÅ‚odym sercu budzi siÄ™ coÅ›, co nigdy nie powinnosiÄ™ obudzić.Przez lata nie rozumiaÅ‚a, dlaczego z takÄ… pogardÄ…, instrumentalnie traktowaÅ‚achÅ‚opców w swoim wieku.Z jakiej przyczyny żaden z rówieÅ›ników nie zdoÅ‚aÅ‚ jej w sobierozkochać.Owszem, zdarzaÅ‚y jej siÄ™ przelotne flirty, krótkotrwaÅ‚e zauroczenia, mÅ‚odzieÅ„czeporywy, jak to u nastolatki.Szybko przeÅ‚amaÅ‚a też tabu i poznaÅ‚a smak zakazanego owocu posuwaÅ‚a siÄ™ daleko, ale nie za daleko.Przy caÅ‚ym swym nieokieÅ‚znaniu zbyt byÅ‚a rozsÄ…dnai pragmatyczna, aby stać siÄ™ ofiarÄ… niedorzecznej wpadki.Nie stroniÅ‚a od dotyku dÅ‚oni, nieuciekaÅ‚a przed pocaÅ‚unkami, ale żeby siÄ™ zakochać w którymÅ› z tych pryszczatych chÅ‚opców,żeby tracić gÅ‚owÄ™ dla jakiegoÅ› dzieciaka, żeby siÄ™ oddać do koÅ„ca& ? Nie, to absolutnie niebyÅ‚o w stylu Gabrysi.Dlatego zazwyczaj po kilku randkach to oni zostawali ze zÅ‚amanymsercem i nieugaszonym mokrym pragnieniem.MyÅ›laÅ‚a, że po prostu jest nieczuÅ‚a, że sama nienauczona miÅ‚oÅ›ci, nie potrafi ofiarować jejinnym.Ale na dworcu zaczyna rozumieć, że wcale nie chodzi o nieumiejÄ™tność, o oziÄ™bÅ‚ośćczy niedojrzaÅ‚ość, lecz o dotychczasowych admiratorów.Gabrysi nie pociÄ…ga oczywistość, nieciekawiÄ… proste historie.Jej nieporadni mÅ‚odociani zalotnicy zdajÄ… siÄ™ po prostu nudni.W żaden sposób nie mogÄ… siÄ™ mierzyć ze stworzonym nieÅ›wiadomie przez GabrysiÄ™ ideaÅ‚em.IdeaÅ‚ powinien mieć mocny zarost, wysportowanÄ… sylwetkÄ™ i szerokie ramiona, wÅ‚osy naskroniach przyprószone siwiznÄ… oraz uÅ›miech osoby, która niejedno już w życiu widziaÅ‚a.IdeaÅ‚ stanÄ…Å‚ przed niÄ… na marsylskim dworcu.Tak, czekajÄ… jÄ… wyjÄ…tkowe wakacje.WyjÄ…tkowa wakacyjna miÅ‚ość.WyjÄ…tkowa, bozakazana.Ach, jakże ona lubi rzeczy zakazane&Côte d Azur! na rudÄ… gÅ‚owÄ™ spada niebo w kolorze lazuru.Tylko majÄ…c naÅ›cie lat, kocha siÄ™ tak mocno i tak nierozumnie.Tylko wtedy możnacierpieć z miÅ‚oÅ›ci równie piÄ™knie i romantycznie.Gabrysia, niczym literacka heroina,w milczÄ…cym cierpieniu niesie przez nastÄ™pne dni swój krzyż Å›wieżo odkrytej, a z zaÅ‚ożenianieszczęśliwej miÅ‚oÅ›ci, godnie przeżywajÄ…c konflikt sumienia.Z jednej strony rozpada siÄ™ nakawaÅ‚ki, a jej serce wpada w Å‚opot za każdym razem, kiedy tylko Maciej jest w pobliżu,z drugiej czuje do siebie odrazÄ™.Swoim brudnym, nikczemnym uczuciem godzi wprostw KalinÄ™.W matkÄ™! A przecież tak bardzo kocha matkÄ™.Kocha? A może jednakpodÅ›wiadomie nadal nosi w sobie żal za zdradÄ™, za opuszczenie, porzucenie? Może Kalinienależy siÄ™ kara?Teraz Gabrysia nie zna jeszcze prawdziwych przyczyn swojego fatalnego zauroczenia.Dopiero wiele lat pózniej zrozumie je na kozetce u psychologa również tam pierwszy razusÅ‚yszy sÅ‚owo: samodestrukcja.Teraz jednak myÅ›li, że matkÄ™ obdarza czystym, choć trudnymuczuciem.Kocha jÄ…! I równie mocno jej męża a przynajmniej tak jej siÄ™ wydaje, kiedy nocami piszerzewne wiersze, wypÅ‚akujÄ…c w poduszkÄ™ potoki Å‚ez gorÄ…cych i sÅ‚onych jak Morze Zródziemne.PÅ‚acze nad niemożnoÅ›ciÄ…, niespeÅ‚nieniem i wÅ‚asnÄ… nieroztropnoÅ›ciÄ… jakież to cudownei banalne zarazem, tak kochać bez wzajemnoÅ›ci.Czyż Gabrysia, zakochujÄ…c siÄ™ we wÅ‚asnymojczymie, nie przypomina bohaterki taniego melodramatu? Czy nie jest żaÅ‚osna, doszukujÄ…c siÄ™w uÅ›miechach, w sÅ‚owach, w zachowaniu Maćka przejawów zainteresowania jej osobÄ…?A Maciej chyba naprawdÄ™ GabrysiÄ™ polubiÅ‚.Lubi siÄ™ z niÄ… przekomarzać, lubi sobiepożartować, porozmawiać.Chociaż nikt go nie zmusza, towarzyszy jej i matce w wycieczkachna plażę, na spacer, do restauracji.Obwozi je po pobliskich miasteczkach.Razem zwiedzajÄ…winnice, pijÄ… kawÄ™ w porcie w Saint-Tropez, robiÄ… sobie zdjÄ™cia pod sÅ‚awetnymposterunkiem żandarmerii i na tle paÅ‚acu festiwalowego w Cannes swojÄ… drogÄ… jegobetonowa bryÅ‚a kompletnie GabrysiÄ™ rozczarowuje, bo przypomina prowincjonalny domkultury& CaÅ‚e dnie spÄ™dzajÄ… razem.Kalina i Maciej tak planujÄ… zawodowe obowiÄ…zki, żebyjak najwiÄ™cej czasu poÅ›wiÄ™cić dziewczynie.Wieczorami zmÄ™czeni siadajÄ… na balkoniemieszkania przy ulicy Viktora Hugo.Od strony portu dochodzÄ… odgÅ‚osy zabawy, w pobliskiejknajpce ktoÅ› na akordeonie wygrywa szalone tanga.A oni sÄ…czÄ… zimne chablis Å‚Ä…czniez GabrysiÄ…, która tutaj uważana jest już za osobÄ™ dorosÅ‚Ä…, zresztÄ… co jej może zaszkodzićkieliszek czy dwa do kolacji i rozmawiajÄ….O Polsce, o polityce, o wietrze zmian, o planachGabrysi na przyszÅ‚ość.PrzyszÅ‚ość jest głównym tematem ich wieczorów w kolorze indygo&WÅ‚aÅ›ciwie nigdy nie rozmawiajÄ… o przeszÅ‚oÅ›ci.Jakby siÄ™ bali zbudzić Å›piÄ…ce demony.Jestdobrze.Teraz jest dobrze.Nie ma sensu patrzeć wstecz.WiÄ™c rozmawiajÄ… o tym, co jest i cobÄ™dzie, upajajÄ… siÄ™ atmosferÄ… portowego miasteczka, ciepÅ‚em lata i zapachem morza.Gabrysiastara siÄ™ cieszyć z tego wszystkiego, ale za każdym razem, kiedy spojrzy na Maćka, znowudoznaje w okolicach serca bolesnego skurczu.Ach, jak jest cudownie.I jakaż ona jest nieszczęśliwa na Côte d Azur!Maciej chyba musi to wiedzieć, musi rozumieć.Na pewno zauważyÅ‚, jak ona na niegopatrzy, jak jej dÅ‚onie siÄ™ pocÄ…, jak oczy bÅ‚yszczÄ…, gÅ‚os drży.Na pewno widzi, co z niÄ… uczyniÅ‚,a mimo to trzyma KalinÄ™ za rÄ™kÄ™, caÅ‚uje przelotnie w kark.ZnÄ™ca siÄ™, pastwi nad GabrysiÄ… tÄ…ich czuÅ‚oÅ›ciÄ…, miÅ‚oÅ›ciÄ….A pózniej przychodzi noc.Noce sÄ… najgorsze.Mieszkanie, chociaż przestronne, jest okropnie akustyczne i nawet na drugim jego koÅ„cusÅ‚ychać, co siÄ™ dzieje w sypialni.A może to tylko Gabrysi wyobraznia? Na czas swojegopobytu zajmuje pokój, którego Kalina na co dzieÅ„ używa jako ciemni.Pod Å›cianamipoustawiano dÅ‚ugie blaty na kozÅ‚ach, na których leżą kuwety na odczynniki do wywoÅ‚ywaniazdjęć.W oknie, oprócz zamontowanych na staÅ‚e okiennic, wiszÄ… miÄ™siste zasÅ‚ony, a nasznurkach rozciÄ…gniÄ™tych pod sufitem suszÄ… siÄ™ zdjÄ™cia.Pokój otula mrok.Gabrysia wpatruje siÄ™ w twarze jaÅ›niejÄ…ce na fotografiach.Ona na tleSekwany.Ona w porcie w Marsylii [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]