[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na jakie pytanie nie odpowiedziała?- To, na temat moich intencji dotyczących pańskiej matki? -zapytał spokojnie Leo i Claire zorientowała się, że pytanie byłoskierowane do niego.- Chcę ją poślubić, hrabio.- Skończy się na złamanym sercu.Ona w życiu kochała tylkojednego mężczyznę.Claire odwróciła głowę, żeby spojrzeć na Westcliffe'a, istwierdziła, że nie spuszcza z niej wzroku.Serce zabiło jejmocniej, zastanawiała się, czy przez cały czas patrzył tylko nanią.O czym myślał, kiedy dotykał jej włosów albo palcamimuskał skórę?- Przypuszczam, że ma pan na myśli hrabiego Lynn-ford? -zapytał Leo.Patrzyła na Westcliffe'a, więc zauważyła błysk zaskoczenia wjego oczach, który ukrył natychmiast za maską arogancji;ciekawa była, ile na co dzień ukrywał z siebie przed otoczeniem.Nie spodziewała się, że pomoże jej poprzestawiać meble.Przyjemnie było z nim siedzieć w bibliotece poprzedniegowieczoru.Zachwycił ją jego pocałunek.- Co pana skłoniło, żeby wymienić to nazwisko? - odezwał sięWestcliffe bezbarwnym głosem, nie zdradzając żadnych uczuć.- Tuż przed pańskim ślubem pańska matka wynajęła mnie, żebymnamalował pana portret.Jestem z nią trzy lata.PonieważLynnford został wyznaczony na opiekuna jej trzech synów, aAinsley dopiero niedawno uzyskał pełnoletność, miałem okazjęwidywać Tessę i Lynnforda razem.Pan się znowu krzywi,hrabio.Widziała, jak Westcliffe rozluznia mięśnie twarzy.Zdawałasobie sprawę, że powinna znowu skierować uwagę na artystę, aleobserwowanie własnego męża było dużo bardziej fascynujące.- Dlaczego zależy panu na kobiecie, dla której będzie pan zawszena drugim miejscu? - zapytał Westcliffe.- Nie będę nawet drugi, jej synowie zawsze będą przede mną.Ale, widzi pan, dla mnie liczy się to, że w moim sercu ona będziezawsze pierwsza.Nie wyobrażam sobiewiększego szczęścia niż przebywanie blisko tych, którychkochamy najbardziej.- A więc życzę panu pańskiego szczęścia, malarzu.Podejrzewamjednak, że nie znajdzie go pan przy mojej matce.Claire była świadoma napięcia między obu mężczyznami.Chciała się go pozbyć.- Westcliffe, przeglądałam zaproszenia, które mi dałeś.Czy sąjakieś, które chciałbyś przyjąć w szczególności?Znowu spojrzał na nią.- Wszystkie, które ci odpowiadają.- Nie znam tych ludzi.Nigdy nie przeżyłam sezonu.Nawet nanaszym ślubie chodziłam wśród obcych.Nie potrafię wybraćtych balów, w których najkorzystniej byłoby uczestniczyć.Wydawał się zastanawiać poważnie nad tą kwestią, zanimodpowiedział.- Książę i księżna Greystone.Ich bal, zdaje się, ma miejsce wprzyszłym tygodniu.Ten bal bez wątpienia zgromadzinajliczniejszych gości.Uśmiechnęła się do niego nieśmiało.- A zatem od tego zaczniemy.Zmarszczył brwi.- Nie bywałaś na balach? Pokręciła głową.- Nie.Kiedy miałabym to zrobić? Wyszłam za mąż, zanimmogłam debiutować w sezonie.Znowu zaczął gładzić kciukiem jej kark, a ona o mało niezamknęła oczu pod wpływem rozkosznego wrażenia.- Czasami zapominam, jak bardzo byłaś młoda, kiedy siępobraliśmy.A więc to będzie także twój pierwszy sezon.Przyjmuję, że potrafisz tańczyć.- Tak.Ojciec wynajął nauczyciela.Nie jestem pewna dlaczego.Przypuszczam, że po to, żebym była gotowa zająć miejsce.-Przy twoim boku.Nie w tym kierunku miała zmierzać tarozmowa.- Jestem wdzięczna.Czy ty tańczysz?- Czasami.Nie mogła nie zwrócić uwagi, że jego spojrzenie wciążześlizgiwało się na jej usta, co wywoływało na nich mrowienie,tak jakby schylił głowę, żeby znowu wziąć je w posiadanie.Wydawało się, że nie jest w stanie powstrzymać języka, którymco chwila zwilżała wargi, a za każdym razem, kiedy to robiła,widziała palącą namiętność w jego wzroku.Czy tak niewielepotrzeba, żeby go podniecić? Tylko że ona chciała dużo więcej:miłości, szacunku, zaufania.Chciała, żeby znowu jej zapragnąłjako żony, ale nie miała pojęcia, jak to osiągnąć.Ale przynajmniej rozmawiali.Długo w nocy.I pocałował ją [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Na jakie pytanie nie odpowiedziała?- To, na temat moich intencji dotyczących pańskiej matki? -zapytał spokojnie Leo i Claire zorientowała się, że pytanie byłoskierowane do niego.- Chcę ją poślubić, hrabio.- Skończy się na złamanym sercu.Ona w życiu kochała tylkojednego mężczyznę.Claire odwróciła głowę, żeby spojrzeć na Westcliffe'a, istwierdziła, że nie spuszcza z niej wzroku.Serce zabiło jejmocniej, zastanawiała się, czy przez cały czas patrzył tylko nanią.O czym myślał, kiedy dotykał jej włosów albo palcamimuskał skórę?- Przypuszczam, że ma pan na myśli hrabiego Lynn-ford? -zapytał Leo.Patrzyła na Westcliffe'a, więc zauważyła błysk zaskoczenia wjego oczach, który ukrył natychmiast za maską arogancji;ciekawa była, ile na co dzień ukrywał z siebie przed otoczeniem.Nie spodziewała się, że pomoże jej poprzestawiać meble.Przyjemnie było z nim siedzieć w bibliotece poprzedniegowieczoru.Zachwycił ją jego pocałunek.- Co pana skłoniło, żeby wymienić to nazwisko? - odezwał sięWestcliffe bezbarwnym głosem, nie zdradzając żadnych uczuć.- Tuż przed pańskim ślubem pańska matka wynajęła mnie, żebymnamalował pana portret.Jestem z nią trzy lata.PonieważLynnford został wyznaczony na opiekuna jej trzech synów, aAinsley dopiero niedawno uzyskał pełnoletność, miałem okazjęwidywać Tessę i Lynnforda razem.Pan się znowu krzywi,hrabio.Widziała, jak Westcliffe rozluznia mięśnie twarzy.Zdawałasobie sprawę, że powinna znowu skierować uwagę na artystę, aleobserwowanie własnego męża było dużo bardziej fascynujące.- Dlaczego zależy panu na kobiecie, dla której będzie pan zawszena drugim miejscu? - zapytał Westcliffe.- Nie będę nawet drugi, jej synowie zawsze będą przede mną.Ale, widzi pan, dla mnie liczy się to, że w moim sercu ona będziezawsze pierwsza.Nie wyobrażam sobiewiększego szczęścia niż przebywanie blisko tych, którychkochamy najbardziej.- A więc życzę panu pańskiego szczęścia, malarzu.Podejrzewamjednak, że nie znajdzie go pan przy mojej matce.Claire była świadoma napięcia między obu mężczyznami.Chciała się go pozbyć.- Westcliffe, przeglądałam zaproszenia, które mi dałeś.Czy sąjakieś, które chciałbyś przyjąć w szczególności?Znowu spojrzał na nią.- Wszystkie, które ci odpowiadają.- Nie znam tych ludzi.Nigdy nie przeżyłam sezonu.Nawet nanaszym ślubie chodziłam wśród obcych.Nie potrafię wybraćtych balów, w których najkorzystniej byłoby uczestniczyć.Wydawał się zastanawiać poważnie nad tą kwestią, zanimodpowiedział.- Książę i księżna Greystone.Ich bal, zdaje się, ma miejsce wprzyszłym tygodniu.Ten bal bez wątpienia zgromadzinajliczniejszych gości.Uśmiechnęła się do niego nieśmiało.- A zatem od tego zaczniemy.Zmarszczył brwi.- Nie bywałaś na balach? Pokręciła głową.- Nie.Kiedy miałabym to zrobić? Wyszłam za mąż, zanimmogłam debiutować w sezonie.Znowu zaczął gładzić kciukiem jej kark, a ona o mało niezamknęła oczu pod wpływem rozkosznego wrażenia.- Czasami zapominam, jak bardzo byłaś młoda, kiedy siępobraliśmy.A więc to będzie także twój pierwszy sezon.Przyjmuję, że potrafisz tańczyć.- Tak.Ojciec wynajął nauczyciela.Nie jestem pewna dlaczego.Przypuszczam, że po to, żebym była gotowa zająć miejsce.-Przy twoim boku.Nie w tym kierunku miała zmierzać tarozmowa.- Jestem wdzięczna.Czy ty tańczysz?- Czasami.Nie mogła nie zwrócić uwagi, że jego spojrzenie wciążześlizgiwało się na jej usta, co wywoływało na nich mrowienie,tak jakby schylił głowę, żeby znowu wziąć je w posiadanie.Wydawało się, że nie jest w stanie powstrzymać języka, którymco chwila zwilżała wargi, a za każdym razem, kiedy to robiła,widziała palącą namiętność w jego wzroku.Czy tak niewielepotrzeba, żeby go podniecić? Tylko że ona chciała dużo więcej:miłości, szacunku, zaufania.Chciała, żeby znowu jej zapragnąłjako żony, ale nie miała pojęcia, jak to osiągnąć.Ale przynajmniej rozmawiali.Długo w nocy.I pocałował ją [ Pobierz całość w formacie PDF ]