[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy.wszystko jedno, co się wydarzy z tego, cozaplanował, można będzie odtworzyć fragmenty zapisu.Widzicie, jak się o wszystko zatroszczyłem?Thomas obserwował wychodzącego Oakesa, a potem wślizgnął się z powrotem do środka pojazdu, byjeszcze raz dokonać inspekcji wnętrza.Czy Oakes dokonał jakiegoś sabotażu? Wszystko wyglądałonormalnie.Zatrzymał się wzrokiem na środkowym stanowisku dowodzenia, a potem na drugim, po lewejstronie, tam gdzie będzie siedziała Waela.Dłonią pogładził pieszczotliwie oparcie fotela.Jestem starym głupcem.Co ja zrobię? Marnuję cenny czas na bezużyteczne igraszki.A co będzie, jeśliona odmówi i nie zareaguje na nie? I co wtedy, stary głupcze?Stary!Kto oprócz Statku podejrzewałby jak bardzo stary? Z oryginalnego materiału.Klon, sobowtór - ale zoryginalnego materiału.Nie ma drugiego takiego w całym wszechświecie.Tak powiedział Statek.Nie wierzysz Mi, Diable?Ta myśl eksplodowała w świadomości Thomasa.Przemówił, choć zazwyczaj nie odpowiadał Statkowi,kiedy był sam.To, że się nieco wściekł, nie miało znaczenia.- Jakie ma znaczenie to, czy wierzę w Ciebie? Dla mnie ma.- W takim razie w tym tkwi różnica pomiędzy Tobą a mną.%7łałujesz teraz, że zdecydowałeś się wziąćudział w tej grze?- Dotrzymuję danego słowa.Tak, dałeś Mi słowo.Thomas wiedział, że nie ma znaczenia, czy powiedział to głośno, czy tylko pomyślał, jednak nie potrafiłpowstrzymać wybuchu.- Dałem słowo szatanowi czy Bogu?Kto może odpowiedzieć na twoje pytanie, byś był zadowolony?- Może to Ty jesteś szatanem, a ja Bogiem? Blisko, blisko, Mój niewierny Tomaszu!- Blisko czego?Tylko ty możesz powiedzieć.Jak zwykle nic nie wynikało z tej wymiany zdań, jedynie powtórne ustanowienie relacji pan-sługa.Thomas, wzdychając, wślizgnął się na stanowisko dowodzenia.Zaczął sprawdzać listę przyrządów, przedewszystkim po to, by inaczej ukierunkować myśli.Oakes nie przyszedł tu, by dokonać sabotażu, ale po to, byzagrać w pewnego rodzaju przedstawieniu.Diabeł?A więc Statek jeszcze z nim nie skończył.- Słucham, Statku?Jest coś, co powinieneś wiedzieć.Raja poczuł, że szybciej bije mu serce.Statek rzadko dobrowolnie udzielał informacji.To musi byćchwilowy kaprys.- Co takiego? Pamiętasz Hali Ekel?Nazwisko brzmiało znajomo.tak; widział je w dossier Panille'a dostarczonym przez Waelę.- Tak, to technik medyczny, przyjaciółka Panille'a.Co z nią?Wystawiłem ją na działanie bardzo ważnego etapu ludzkiej przeszłości.- Odtworzenie! Ale przecież mówiłeś.Pewien etap, Diable, a nie odtworzenie.Musisz się nauczyć to rozróżniać.Kiedy komuś trzeba daćnauczkę, nie musisz mu pokazywać całego zapisu; możesz pokazać jedynie zaznaczony ustęp, pewienfragment.- Czy ja żyję teraz w jakimś zaznaczonym ustępie? To jest oryginalna gra, prawdziwy dalszy ciąg.- Dlaczego mi to mówisz? Co robisz?Bo przeszkolono cię jako kapelana.To, co Hali przeżyła, jest dla ciebie ważne.Pokazywałem jej epizod zJezusem.Thomas poczuł, że zasycha mu w gardle.Kiedy po chwili doszedł do siebie spytał:- Golgotę? Po co?Jej życie było zbyt nudne.Musiała poznać, jak daleko może zajść święta przemoc.Tobie także trzeba otym przypomnieć.Thomas pomyślał o młodej kobiecie, bezpiecznej na Statku, nagle narażonej na widok ukrzyżowania.Rozzłościł się, co słychać było w jego głosie.- Wtrącasz się, prawda?To jest także Mój wszechświat, Diable.Nigdy o tym nie zapominaj.- Dlaczego to zrobiłeś?To jest wstęp.Panille rozpoznał pułapkę, jaką na niego zastawiłeś i uniknął jej.Waeli się nie udało.Thomas wiedział, że nie potrafi ukryć radości i nawet nie próbował tego robić.- Czy Panille jest Twoim pionkiem?Thomas poczuł ucisk w piersiach.Nic nie układało się tak, jak tego oczekiwał.Wreszcie odzyskał głos.- Jak mu się udało rozpoznać pułapkę? Był otwarty na jej niebezpieczeństwo.- Co to znaczy?Ty nie jesteś otwarty tak, jak powinien być Mój Diabeł.- A Ty powiedziałeś, że nie będziesz przeszkadzał przekładając karty!Nigdy nie mówiłem, że nie będę się wtrącał; powiedziałem, że nie będzie zewnętrznych wpływów.Thomas zastanowił się nad tym, ale nie mógł się pozbyć uczucia głębokiej frustracji.Za dużo już tegobyło, toteż dał upust swoim uczuciom.- Jesteś w tej grze: możesz robić to, co zechcesz, więc nie nazywaj tego.Ty także możesz robić, co chcesz.Zamarł.Jaką siłą Statek dzieli się z nim? Nie czuł się takim potężnym człowiekiem.W obliczu Statkuczuł się bezradny.A teraz jeszcze ta sprawa Hali Ekel i epizod z Jezusem.Co to wszystko ma znaczyć?Diable, chcę, żebyś wiedział, że pewne sprawy przybierają inny obrót, jeśli nie uda ci się nadać imtakiego toku, jak zamierzałeś.Waelę naprawdę bardzo pociąga ten młody Panille.Młody Panille!Thomas przemówił, mimo że zabrakło mu tchu:- Dlaczego mnie torturujesz? Sam siebie torturujesz.- To Ty tak mówisz!Kiedy się wreszcie ockniesz? W tych słowach słychać było frustrację.Thomas czuł, że się nie boi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Kiedy.wszystko jedno, co się wydarzy z tego, cozaplanował, można będzie odtworzyć fragmenty zapisu.Widzicie, jak się o wszystko zatroszczyłem?Thomas obserwował wychodzącego Oakesa, a potem wślizgnął się z powrotem do środka pojazdu, byjeszcze raz dokonać inspekcji wnętrza.Czy Oakes dokonał jakiegoś sabotażu? Wszystko wyglądałonormalnie.Zatrzymał się wzrokiem na środkowym stanowisku dowodzenia, a potem na drugim, po lewejstronie, tam gdzie będzie siedziała Waela.Dłonią pogładził pieszczotliwie oparcie fotela.Jestem starym głupcem.Co ja zrobię? Marnuję cenny czas na bezużyteczne igraszki.A co będzie, jeśliona odmówi i nie zareaguje na nie? I co wtedy, stary głupcze?Stary!Kto oprócz Statku podejrzewałby jak bardzo stary? Z oryginalnego materiału.Klon, sobowtór - ale zoryginalnego materiału.Nie ma drugiego takiego w całym wszechświecie.Tak powiedział Statek.Nie wierzysz Mi, Diable?Ta myśl eksplodowała w świadomości Thomasa.Przemówił, choć zazwyczaj nie odpowiadał Statkowi,kiedy był sam.To, że się nieco wściekł, nie miało znaczenia.- Jakie ma znaczenie to, czy wierzę w Ciebie? Dla mnie ma.- W takim razie w tym tkwi różnica pomiędzy Tobą a mną.%7łałujesz teraz, że zdecydowałeś się wziąćudział w tej grze?- Dotrzymuję danego słowa.Tak, dałeś Mi słowo.Thomas wiedział, że nie ma znaczenia, czy powiedział to głośno, czy tylko pomyślał, jednak nie potrafiłpowstrzymać wybuchu.- Dałem słowo szatanowi czy Bogu?Kto może odpowiedzieć na twoje pytanie, byś był zadowolony?- Może to Ty jesteś szatanem, a ja Bogiem? Blisko, blisko, Mój niewierny Tomaszu!- Blisko czego?Tylko ty możesz powiedzieć.Jak zwykle nic nie wynikało z tej wymiany zdań, jedynie powtórne ustanowienie relacji pan-sługa.Thomas, wzdychając, wślizgnął się na stanowisko dowodzenia.Zaczął sprawdzać listę przyrządów, przedewszystkim po to, by inaczej ukierunkować myśli.Oakes nie przyszedł tu, by dokonać sabotażu, ale po to, byzagrać w pewnego rodzaju przedstawieniu.Diabeł?A więc Statek jeszcze z nim nie skończył.- Słucham, Statku?Jest coś, co powinieneś wiedzieć.Raja poczuł, że szybciej bije mu serce.Statek rzadko dobrowolnie udzielał informacji.To musi byćchwilowy kaprys.- Co takiego? Pamiętasz Hali Ekel?Nazwisko brzmiało znajomo.tak; widział je w dossier Panille'a dostarczonym przez Waelę.- Tak, to technik medyczny, przyjaciółka Panille'a.Co z nią?Wystawiłem ją na działanie bardzo ważnego etapu ludzkiej przeszłości.- Odtworzenie! Ale przecież mówiłeś.Pewien etap, Diable, a nie odtworzenie.Musisz się nauczyć to rozróżniać.Kiedy komuś trzeba daćnauczkę, nie musisz mu pokazywać całego zapisu; możesz pokazać jedynie zaznaczony ustęp, pewienfragment.- Czy ja żyję teraz w jakimś zaznaczonym ustępie? To jest oryginalna gra, prawdziwy dalszy ciąg.- Dlaczego mi to mówisz? Co robisz?Bo przeszkolono cię jako kapelana.To, co Hali przeżyła, jest dla ciebie ważne.Pokazywałem jej epizod zJezusem.Thomas poczuł, że zasycha mu w gardle.Kiedy po chwili doszedł do siebie spytał:- Golgotę? Po co?Jej życie było zbyt nudne.Musiała poznać, jak daleko może zajść święta przemoc.Tobie także trzeba otym przypomnieć.Thomas pomyślał o młodej kobiecie, bezpiecznej na Statku, nagle narażonej na widok ukrzyżowania.Rozzłościł się, co słychać było w jego głosie.- Wtrącasz się, prawda?To jest także Mój wszechświat, Diable.Nigdy o tym nie zapominaj.- Dlaczego to zrobiłeś?To jest wstęp.Panille rozpoznał pułapkę, jaką na niego zastawiłeś i uniknął jej.Waeli się nie udało.Thomas wiedział, że nie potrafi ukryć radości i nawet nie próbował tego robić.- Czy Panille jest Twoim pionkiem?Thomas poczuł ucisk w piersiach.Nic nie układało się tak, jak tego oczekiwał.Wreszcie odzyskał głos.- Jak mu się udało rozpoznać pułapkę? Był otwarty na jej niebezpieczeństwo.- Co to znaczy?Ty nie jesteś otwarty tak, jak powinien być Mój Diabeł.- A Ty powiedziałeś, że nie będziesz przeszkadzał przekładając karty!Nigdy nie mówiłem, że nie będę się wtrącał; powiedziałem, że nie będzie zewnętrznych wpływów.Thomas zastanowił się nad tym, ale nie mógł się pozbyć uczucia głębokiej frustracji.Za dużo już tegobyło, toteż dał upust swoim uczuciom.- Jesteś w tej grze: możesz robić to, co zechcesz, więc nie nazywaj tego.Ty także możesz robić, co chcesz.Zamarł.Jaką siłą Statek dzieli się z nim? Nie czuł się takim potężnym człowiekiem.W obliczu Statkuczuł się bezradny.A teraz jeszcze ta sprawa Hali Ekel i epizod z Jezusem.Co to wszystko ma znaczyć?Diable, chcę, żebyś wiedział, że pewne sprawy przybierają inny obrót, jeśli nie uda ci się nadać imtakiego toku, jak zamierzałeś.Waelę naprawdę bardzo pociąga ten młody Panille.Młody Panille!Thomas przemówił, mimo że zabrakło mu tchu:- Dlaczego mnie torturujesz? Sam siebie torturujesz.- To Ty tak mówisz!Kiedy się wreszcie ockniesz? W tych słowach słychać było frustrację.Thomas czuł, że się nie boi [ Pobierz całość w formacie PDF ]