[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.:).wprost przeciwnie - burżuazyjne prostaczki,które zajmują ministerialne fotele, już paplają o konieczności niepodejmowania akcjiprzeciwko robotnikom i pokazują, że dzięki "robotnikom" oni rozumieją marksizm.Opisałem już historię utworzenia dla praktycznych celów naszego młodego ruchuzespołu służącego ochronie spotkań i przyjmowaniu stopniowo przez niego charakterutrzonu oddziałów utrzymujących porządek, a który niecierpliwie oczekiwał na zmianę kształtuorganizacyjnego.W tym czasie grono to pełniło funkcję straży na spotkaniach.Jego pierwsze zadaniabyły ograniczone do umożliwienia spotkań, które w przeciwnym razie byłyby przerywaneprzez naszych oponentów.Ci mężczyzni byli przygotowywani do ataku nie dlatego, żeby ichideałem była gumowa pałka, jak głosiły to niemądre niemieckie nacjonalistyczne koła, aledlatego, że zdawali sobie sprawę, iż nie ma szans na realizację ideałów, jeżeli ich obrońcazostał zdzielony jedną z nich: rzeczywiście nierzadko zdarzało się w historii, że najwięksiprzywódcy kończyli z ręki jakiegoś nieznaczącego niewolnika.Członkowie naszychoddziałów nie uważali przemocy za swój cel, pragnęli tylko bronić tych, którzy głosili wielkie,szczytne ideały opanowania przez przemoc.Zdawali sobie sprawę, że nie było ichobowiązkiem bronić państwa, które nie chroniło narodu, ale byli wszędzie, gdzie trzeba byłobronić naród przed tymi, którzy grozili zniszczeniem i narodu, i państwa.Szturmowy oddział- jak ich nazwano - jest niczym innym, jak tylko jedną z sekcji ruchu, podobnie jakpropaganda, prasa, instytut naukowy itp., są po prostu sekcjami Partii.Idea, będąca podstawą utworzenia oddziału szturmowego, łącznie z intensywnymtreningiem cielesnym zmierzała do przekształcenia go w całkowicie przekonanego obrońcęnarodowosocjalistycznej idei i do doskonalenia jego dyscypliny.Nie miał on nic wspólnego z żadną organizacją obronną w pojęciu burżuazyjnym aniz żadną tajną organizacją.Miałem ważny powód, aby zabezpieczyć się w tym czasie przedprzekształceniem oddziału szturmowego Narodowosocjalistycznej Niemieckiej PartiiRobotniczej w tak zwane stowarzyszenie obronne.Obrona narodu nie może byćprzeprowadzona przez prywatne stowarzyszenie obronne, jeżeli nie jest popierana przezwszystkie siły w państwie.Zupełnie nie może wchodzić w rachubę tworzenie organizacji po-zbawionej militarnej wartości dla określonego celu, opierającej się tylko na tak zwanej"ochotniczej dyscyplinie".Brakowało podstawy dyscypliny wymuszającej wykonywanierozkazów, a mianowicie możliwości wymierzania kar.Na wiosnę 1919 roku już było możliweutworzenie "ochotniczych oddziałów", ponieważ większość mężczyzn walczyła na froncie iprzeszła przez szkołę starej armii.Tego ducha całkowicie brakuje w organizacjachobronnych dzisiaj.Nawet jeśli przyjąć, że mimo wszystkich trudności, powiodło się niektórymstowarzyszeniom przemienić określoną liczbę Niemców w mężczyzn, wiernych wsentymencie i sprawnych w ćwiczeniach cielesnych i wojskowych, wynik i tak musi byćzerowy w państwie, które nie pragnie utworzenia takiej siły i które faktycznie nie znosi idei,ponieważ jest ona zwykle niezgodna ze skrytymi celami jego przywódców sprzedawczykówpaństwa.Dzisiaj ma miejsce taki przypadek.Czyż nie jest absurdalne zadanie rządupolegające na wyszkoleniu dziesięciu tysięcy mężczyzn w specjalny sposób, skoro kilka latwcześniej to samo państwo niegodziwie poświęciło osiem i pół miliona wysoko wyszkolonychżołnierzy i nie tylko nie miało planów dotyczących ich dalszego wykorzystania, ale na znakwdzięczności dla ich poświęceń wystawiło ich na światową nienawiść?Czy oczekuje się, że żołnierze będą szkoleni dla reżimu, który oczernił i splunął nanajwspanialszych żołnierzy, zdarł ich medale i odznaczenia, podeptał ich sztandary i odrzuciłz pogardą ich osiągnięcia? Czy ten reżim państwowy kiedykolwiek uczynił jakiś krok wkierunku zwrócenia honoru starej armii lub w kierunku postawienia do odpowiedzialnościtych, którzy ją zniszczyli i zelżyli? Ani jednego kroku! Wprost przeciwnie, tych ostatnichmożna zobaczyć na najwyższych stanowiskach w państwie.I jeszcze powiedzieli w Lipsku:"Prawo idzie z siłą".Ponieważ jednak siła dzisiaj jest w rękach tych ludzi, którzy wzniecilirewolucję, a ta rewolucja uosabia najnikczemniejszą zdradę kraju, najbardziej łajdacki akt wcałej niemieckiej historii, nie będzie z pewnością powodu, dla którego siła tego rządupowinna być wzmocniona przez utworzenie młodej, nowej armii.Sprzeciwia się temu całesensowne rozumowanie.Jeżeli państwo w obecnym kształcie przyjęłoby system wyszkolonych bandobronnych, to on nigdy nie mógłby być zastosowany do obrony narodowych interesów pozakrajem, ale mógłby być użyty wewnątrz kraju dla chronienia ciemiężców narodu przedgniewem zdradzonego i przehandlowanego narodu, który mógłby pewnego dnia powstać wgniewie.Z tego powodu nie pozwolono naszym szturmowym oddziałom mieć cokolwiekwspólnego z wojskową organizacją.Były one jedynie instrumentem służącym chronieniu iszkoleniu Narodowosocjalistycznego Ruchu i ich zadania zmierzały w całkiem innymkierunku, niż tego tak zwanego Obronnego Stowarzyszenia.Nie reprezentowały także tajnej organizacji.Cele tajnych organizacji mogą być tylkonielegalne.To, czego potrzebowaliśmy wtedy i potrzebujemy teraz, to nie setka czy dwieupartych konspiratorów, ale setki tysięcy i powtórnie setki tysięcy fanatycznych bojowników onasz światopogląd.Praca ta musi być wykonana nie na tajnych zebraniach, ale przez mocne, masoweuderzenie.Droga dla ruchu nie może być oczyszczona za pomocą sztyletu, trucizny czypistoletu, ale przez zdobycie człowieka z ulicy.Musimy zniszczyć marksizm tak, aby uzyskana w przyszłości kontrola ulicy spoczęław rękach narodowego socjalizmu.Tajna organizacja niesie z sobą jeszcze inne niebezpieczeństwo: jej członkowieczęsto nie potrafią całkowicie zrozumieć wielkości zadania i są skłonni wyobrażać sobie, żesukces narodowej sprawy może być zagwarantowany całkowicie i natychmiast za pomocąpojedynczego morderstwa.Taka myśl może znalezć historyczne usprawiedliwienie w tychprzypadkach, w których cierpienia narodu spowodowane były tyranią niektórychutalentowanych ciemiężców.W latach 1919 i 1920 istniało niebezpieczeństwo, że członkowie tajnych organizacji,zachęceni przez wielkie przykłady w historii i porwani przez ogrom nieszczęścia narodu,mogą próbować wziąć odwet na sprzedawczykach kraju, wierząc, że w ten sposób położąkres nieszczęściu narodu.Wszystkie takie próby były czystym szaleństwem, ponieważzwycięstwo marksistowskie nie było wynikiem nadzwyczajnego geniuszu jakiegoś wybitnegoindywidualnego przywódcy, ale bezmiernej nieudolności i tchórzostwa burżuazyjnego świata [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.:).wprost przeciwnie - burżuazyjne prostaczki,które zajmują ministerialne fotele, już paplają o konieczności niepodejmowania akcjiprzeciwko robotnikom i pokazują, że dzięki "robotnikom" oni rozumieją marksizm.Opisałem już historię utworzenia dla praktycznych celów naszego młodego ruchuzespołu służącego ochronie spotkań i przyjmowaniu stopniowo przez niego charakterutrzonu oddziałów utrzymujących porządek, a który niecierpliwie oczekiwał na zmianę kształtuorganizacyjnego.W tym czasie grono to pełniło funkcję straży na spotkaniach.Jego pierwsze zadaniabyły ograniczone do umożliwienia spotkań, które w przeciwnym razie byłyby przerywaneprzez naszych oponentów.Ci mężczyzni byli przygotowywani do ataku nie dlatego, żeby ichideałem była gumowa pałka, jak głosiły to niemądre niemieckie nacjonalistyczne koła, aledlatego, że zdawali sobie sprawę, iż nie ma szans na realizację ideałów, jeżeli ich obrońcazostał zdzielony jedną z nich: rzeczywiście nierzadko zdarzało się w historii, że najwięksiprzywódcy kończyli z ręki jakiegoś nieznaczącego niewolnika.Członkowie naszychoddziałów nie uważali przemocy za swój cel, pragnęli tylko bronić tych, którzy głosili wielkie,szczytne ideały opanowania przez przemoc.Zdawali sobie sprawę, że nie było ichobowiązkiem bronić państwa, które nie chroniło narodu, ale byli wszędzie, gdzie trzeba byłobronić naród przed tymi, którzy grozili zniszczeniem i narodu, i państwa.Szturmowy oddział- jak ich nazwano - jest niczym innym, jak tylko jedną z sekcji ruchu, podobnie jakpropaganda, prasa, instytut naukowy itp., są po prostu sekcjami Partii.Idea, będąca podstawą utworzenia oddziału szturmowego, łącznie z intensywnymtreningiem cielesnym zmierzała do przekształcenia go w całkowicie przekonanego obrońcęnarodowosocjalistycznej idei i do doskonalenia jego dyscypliny.Nie miał on nic wspólnego z żadną organizacją obronną w pojęciu burżuazyjnym aniz żadną tajną organizacją.Miałem ważny powód, aby zabezpieczyć się w tym czasie przedprzekształceniem oddziału szturmowego Narodowosocjalistycznej Niemieckiej PartiiRobotniczej w tak zwane stowarzyszenie obronne.Obrona narodu nie może byćprzeprowadzona przez prywatne stowarzyszenie obronne, jeżeli nie jest popierana przezwszystkie siły w państwie.Zupełnie nie może wchodzić w rachubę tworzenie organizacji po-zbawionej militarnej wartości dla określonego celu, opierającej się tylko na tak zwanej"ochotniczej dyscyplinie".Brakowało podstawy dyscypliny wymuszającej wykonywanierozkazów, a mianowicie możliwości wymierzania kar.Na wiosnę 1919 roku już było możliweutworzenie "ochotniczych oddziałów", ponieważ większość mężczyzn walczyła na froncie iprzeszła przez szkołę starej armii.Tego ducha całkowicie brakuje w organizacjachobronnych dzisiaj.Nawet jeśli przyjąć, że mimo wszystkich trudności, powiodło się niektórymstowarzyszeniom przemienić określoną liczbę Niemców w mężczyzn, wiernych wsentymencie i sprawnych w ćwiczeniach cielesnych i wojskowych, wynik i tak musi byćzerowy w państwie, które nie pragnie utworzenia takiej siły i które faktycznie nie znosi idei,ponieważ jest ona zwykle niezgodna ze skrytymi celami jego przywódców sprzedawczykówpaństwa.Dzisiaj ma miejsce taki przypadek.Czyż nie jest absurdalne zadanie rządupolegające na wyszkoleniu dziesięciu tysięcy mężczyzn w specjalny sposób, skoro kilka latwcześniej to samo państwo niegodziwie poświęciło osiem i pół miliona wysoko wyszkolonychżołnierzy i nie tylko nie miało planów dotyczących ich dalszego wykorzystania, ale na znakwdzięczności dla ich poświęceń wystawiło ich na światową nienawiść?Czy oczekuje się, że żołnierze będą szkoleni dla reżimu, który oczernił i splunął nanajwspanialszych żołnierzy, zdarł ich medale i odznaczenia, podeptał ich sztandary i odrzuciłz pogardą ich osiągnięcia? Czy ten reżim państwowy kiedykolwiek uczynił jakiś krok wkierunku zwrócenia honoru starej armii lub w kierunku postawienia do odpowiedzialnościtych, którzy ją zniszczyli i zelżyli? Ani jednego kroku! Wprost przeciwnie, tych ostatnichmożna zobaczyć na najwyższych stanowiskach w państwie.I jeszcze powiedzieli w Lipsku:"Prawo idzie z siłą".Ponieważ jednak siła dzisiaj jest w rękach tych ludzi, którzy wzniecilirewolucję, a ta rewolucja uosabia najnikczemniejszą zdradę kraju, najbardziej łajdacki akt wcałej niemieckiej historii, nie będzie z pewnością powodu, dla którego siła tego rządupowinna być wzmocniona przez utworzenie młodej, nowej armii.Sprzeciwia się temu całesensowne rozumowanie.Jeżeli państwo w obecnym kształcie przyjęłoby system wyszkolonych bandobronnych, to on nigdy nie mógłby być zastosowany do obrony narodowych interesów pozakrajem, ale mógłby być użyty wewnątrz kraju dla chronienia ciemiężców narodu przedgniewem zdradzonego i przehandlowanego narodu, który mógłby pewnego dnia powstać wgniewie.Z tego powodu nie pozwolono naszym szturmowym oddziałom mieć cokolwiekwspólnego z wojskową organizacją.Były one jedynie instrumentem służącym chronieniu iszkoleniu Narodowosocjalistycznego Ruchu i ich zadania zmierzały w całkiem innymkierunku, niż tego tak zwanego Obronnego Stowarzyszenia.Nie reprezentowały także tajnej organizacji.Cele tajnych organizacji mogą być tylkonielegalne.To, czego potrzebowaliśmy wtedy i potrzebujemy teraz, to nie setka czy dwieupartych konspiratorów, ale setki tysięcy i powtórnie setki tysięcy fanatycznych bojowników onasz światopogląd.Praca ta musi być wykonana nie na tajnych zebraniach, ale przez mocne, masoweuderzenie.Droga dla ruchu nie może być oczyszczona za pomocą sztyletu, trucizny czypistoletu, ale przez zdobycie człowieka z ulicy.Musimy zniszczyć marksizm tak, aby uzyskana w przyszłości kontrola ulicy spoczęław rękach narodowego socjalizmu.Tajna organizacja niesie z sobą jeszcze inne niebezpieczeństwo: jej członkowieczęsto nie potrafią całkowicie zrozumieć wielkości zadania i są skłonni wyobrażać sobie, żesukces narodowej sprawy może być zagwarantowany całkowicie i natychmiast za pomocąpojedynczego morderstwa.Taka myśl może znalezć historyczne usprawiedliwienie w tychprzypadkach, w których cierpienia narodu spowodowane były tyranią niektórychutalentowanych ciemiężców.W latach 1919 i 1920 istniało niebezpieczeństwo, że członkowie tajnych organizacji,zachęceni przez wielkie przykłady w historii i porwani przez ogrom nieszczęścia narodu,mogą próbować wziąć odwet na sprzedawczykach kraju, wierząc, że w ten sposób położąkres nieszczęściu narodu.Wszystkie takie próby były czystym szaleństwem, ponieważzwycięstwo marksistowskie nie było wynikiem nadzwyczajnego geniuszu jakiegoś wybitnegoindywidualnego przywódcy, ale bezmiernej nieudolności i tchórzostwa burżuazyjnego świata [ Pobierz całość w formacie PDF ]