[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz zbyt dÅ‚ugo mnie pÅ‚ocha utarczka pochÅ‚ania:Nie słów tutaj, zaprawdÄ™, trzeba, lecz dziaÅ‚ania!287do K l i t e m n e s t r yPani, by tobie sÅ‚użyć, wkrótce bÄ™dÄ™ gotów;Idz spocząć, nim powrócÄ™, do swoich namiotów.Córka twoja nie umrze, wróżyć mogÄ™ Å›miaÅ‚o,Póki tchnienie choć jedno w mej piersi zostaÅ‚o,Na próżno gniewne niebo przyzywać jej bÄ™dzie Wierzaj, pewniejsze moje niż jego orÄ™dzie.288AKT CZWARTYSCENA PIERWSZAE r y f i l a, D o r y d aDORYDACóż to mówisz, o pani? Jaka myÅ›l szalonaKaże ci dziÅ› zazdroÅ›cić jej, co wkrótce skona?Za godzinÄ™ ma umrzeć; lecz nigdy jej chwaÅ‚aWiÄ™kszej w tobie zawiÅ›ci, mówisz, nie wzbudzaÅ‚a.Któż uwierzy? Kto dzikość takÄ… w sercu chowa.ERYFILANigdy z ust mych prawdziwsze nie zabrzmiaÅ‚y sÅ‚owa.Nigdy jeszcze, drÄ™czona klÄ™skami tyloma,Nie byÅ‚am, tak jak dzisiaj, jej szczęścia Å‚akoma.O klÄ™ski zbyt Å‚askawe! Daremne nadzieje!Czy nie widzisz, jak nad niÄ… Achilles boleje?Nazbyt jasno tÄ™ boleść widzÄ™, co nie Å‚udzi:Ów bohater, tak grozny w oczach reszty ludzi,Co Å‚zy wtedy poznaje, gdy przez niego pÅ‚ynÄ…,Co siÄ™ od nich już maÅ‚Ä… hartowaÅ‚ dziecinÄ…,Co nawet, jeÅ›li prawdÄ™ mówiÄ… wÅ›ród gawiedzi,PosokÄ… lwów siÄ™ karmiÅ‚, dzików i niedzwiedzi LÄ™ku dzisiaj w jej sÅ‚użbie uczy siÄ™ bezwiednie;Już widziaÅ‚a, jak pÅ‚acze, jak strwożony blednie.Ty współczujesz jej doli? Za gorsze udrÄ™kiJeszcze, widzÄ…c Å‚zy takie, skÅ‚adaÅ‚abym dziÄ™ki!Choćby umrzeć mi także przyszÅ‚o w tej godzinie.Lecz co mówiÄ™: umierać? Nie, ona nie zginie.Czyli nagle Achila gnuÅ›ny sen ogarnie?Czyli, sÄ…dzisz, zapÅ‚akaÅ‚ i pobladÅ‚ bezkarnie?Nie, Achilles z niedoli rychÅ‚o jÄ… dobÄ™dzie;Może po to bogowie gÅ‚oszÄ… swe orÄ™dzie,By udrÄ™kÄ… tym sroższÄ… byÅ‚a mi jej chwaÅ‚a,By siÄ™ oczom kochanka piÄ™kniejszÄ… wydaÅ‚a.Spójrz, co dla niej siÄ™ tutaj czyni po kryjomu:Gniewny wyrok niebiosów nie znany nikomuI choć Å›wiÄ™te już stosu rozniecono żary,Nikt dotÄ…d jeszcze nie wie imienia ofiary.Obóz caÅ‚y nieÅ›wiadom, co tutaj siÄ™ stanie;289Z owej ciszy, Dorydo, znać ojca wahanie.Cóż on wreszcie uczyni? Jaka siÅ‚a możeWobec tylu napaÅ›ci trwać dalej w uporze?Matka szalona gniewem, Å‚zy córki jedynej,Rozpacz, skargi, bÅ‚agania wzburzonej rodziny,Krew ojcowska, na takie zbyt czuÅ‚a namowy,Achilles, co już grozi, uderzać gotowy?Nie, wierzaj mi, daremnie gniew bogów jej wzywa.Ja tylko jedna wiecznie bÄ™dÄ™ nieszczęśliwa.Ach, gdybym miaÅ‚a siÅ‚Ä™!DORYDAPani, cóż to znaczy?ERYFILANie wiem, co mnie w mej gniewnej wstrzymujerozpaczy,%7Å‚e widzÄ…c, co siÄ™ dzieje, nie biegnÄ™, by wszÄ™dzieRozgÅ‚aszać owo bogów fatalne orÄ™dzieI spisek ten ukazać, co siÄ™ tutaj ważyNaigrawać bezkarnie z ich praw i oÅ‚tarzy.DORYDAJakaż myÅ›l!ERYFILAO radoÅ›ci! Gdy mój czyn zasÅ‚ynie,Ileż spalÄ… kadzideÅ‚ trojaÅ„skie Å›wiÄ…tynie;JeÅ›li mszczÄ…c siÄ™ na koniec za wiÄ™zienie moje,Achillesa i króla nawzajem uzbrojÄ™;JeÅ›li w gniewie trojaÅ„skiej już niepomni zwady,Na siebie samych oręż obrócÄ… zagÅ‚ady;JeÅ›li groznym wyznaniem broÅ„ mu dajÄ…c w rÄ™ce,Obóz caÅ‚y ojczyznie w ofierze poÅ›wiÄ™cÄ™!.DORYDAKtoÅ› nadchodzi; królowa podąża w tÄ™ stronÄ™Skryj siÄ™ przed niÄ… lub zmysÅ‚y uspokój wzburzone.ERYFILAPójdz.Jak Å›luby te zerwać, w ukryciu mi powieGniew mój sÅ‚uszny, któremu sprzyjajÄ… bogowie.290SCENA DRUGAK l i t e m n e s t r a, E g i n aKLITEMNESTRAEgino, córce mojej wymknęłam siÄ™ skrycie;Zamiast lÄ™kać siÄ™, pÅ‚akać, drżeć o swoje życie Ojca pragnie tÅ‚umaczyć, żąda, bym w rozterceCzciÅ‚a jeszcze tÄ™ rÄ™kÄ™, co godzi w jej serce.O czci Å›wiÄ™ta! W nagrodÄ™ za jej miÅ‚ość tkliwÄ…On siÄ™ dziwi, że na Å›mierć biegnie nie dość żywo!.Czekam tutaj: o powód tej zwÅ‚oki mnie pyta;SÄ…dzi pewnie, że zdrada dotÄ…d nie odkryta.Idzie.Gniewu mu nie dam wyczytać z mej twarzy;Patrzmy, zali swój podstÄ™p utrzymać siÄ™ waży.SCENA TRZECIAA g a m e m n o n, K l i t e m n e s t r a, E g i n aAGAMEMNONCóż to czynisz, o pani? Dlaczego w tej dobieOczy moje twej córki nie widzÄ… przy tobie?Arkas po niÄ… już dawno przychodziÅ‚ z mej woli:Czy wstrzymujesz jÄ…? Czemu zdąża tak powoli?Przed sÅ‚usznym zali nie chcesz ustÄ…pić rozkazem?Czy przed oÅ‚tarz pójść może z tobÄ… tylko razem?Mów!KLITEMNESTRAGdy trzeba, wypeÅ‚ni córka twe żądanie.Lecz powiedz czy nic ciebie nie wstrzymuje, panie?AGAMEMNONMnie?KLITEMNESTRAO wszystko wiÄ™c twoja zadbaÅ‚a opieka?AGAMEMNONPani, oÅ‚tarz przybrany i Kalchas już czeka.Wszystko czyniÄ™, co każe mi obyczaj stary.KLITEMNESTRANie mówisz, panie, dotÄ…d imienia ofiary.AGAMEMNONCóż to znaczy? W swej trosce pani zbyt gorliwa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Lecz zbyt dÅ‚ugo mnie pÅ‚ocha utarczka pochÅ‚ania:Nie słów tutaj, zaprawdÄ™, trzeba, lecz dziaÅ‚ania!287do K l i t e m n e s t r yPani, by tobie sÅ‚użyć, wkrótce bÄ™dÄ™ gotów;Idz spocząć, nim powrócÄ™, do swoich namiotów.Córka twoja nie umrze, wróżyć mogÄ™ Å›miaÅ‚o,Póki tchnienie choć jedno w mej piersi zostaÅ‚o,Na próżno gniewne niebo przyzywać jej bÄ™dzie Wierzaj, pewniejsze moje niż jego orÄ™dzie.288AKT CZWARTYSCENA PIERWSZAE r y f i l a, D o r y d aDORYDACóż to mówisz, o pani? Jaka myÅ›l szalonaKaże ci dziÅ› zazdroÅ›cić jej, co wkrótce skona?Za godzinÄ™ ma umrzeć; lecz nigdy jej chwaÅ‚aWiÄ™kszej w tobie zawiÅ›ci, mówisz, nie wzbudzaÅ‚a.Któż uwierzy? Kto dzikość takÄ… w sercu chowa.ERYFILANigdy z ust mych prawdziwsze nie zabrzmiaÅ‚y sÅ‚owa.Nigdy jeszcze, drÄ™czona klÄ™skami tyloma,Nie byÅ‚am, tak jak dzisiaj, jej szczęścia Å‚akoma.O klÄ™ski zbyt Å‚askawe! Daremne nadzieje!Czy nie widzisz, jak nad niÄ… Achilles boleje?Nazbyt jasno tÄ™ boleść widzÄ™, co nie Å‚udzi:Ów bohater, tak grozny w oczach reszty ludzi,Co Å‚zy wtedy poznaje, gdy przez niego pÅ‚ynÄ…,Co siÄ™ od nich już maÅ‚Ä… hartowaÅ‚ dziecinÄ…,Co nawet, jeÅ›li prawdÄ™ mówiÄ… wÅ›ród gawiedzi,PosokÄ… lwów siÄ™ karmiÅ‚, dzików i niedzwiedzi LÄ™ku dzisiaj w jej sÅ‚użbie uczy siÄ™ bezwiednie;Już widziaÅ‚a, jak pÅ‚acze, jak strwożony blednie.Ty współczujesz jej doli? Za gorsze udrÄ™kiJeszcze, widzÄ…c Å‚zy takie, skÅ‚adaÅ‚abym dziÄ™ki!Choćby umrzeć mi także przyszÅ‚o w tej godzinie.Lecz co mówiÄ™: umierać? Nie, ona nie zginie.Czyli nagle Achila gnuÅ›ny sen ogarnie?Czyli, sÄ…dzisz, zapÅ‚akaÅ‚ i pobladÅ‚ bezkarnie?Nie, Achilles z niedoli rychÅ‚o jÄ… dobÄ™dzie;Może po to bogowie gÅ‚oszÄ… swe orÄ™dzie,By udrÄ™kÄ… tym sroższÄ… byÅ‚a mi jej chwaÅ‚a,By siÄ™ oczom kochanka piÄ™kniejszÄ… wydaÅ‚a.Spójrz, co dla niej siÄ™ tutaj czyni po kryjomu:Gniewny wyrok niebiosów nie znany nikomuI choć Å›wiÄ™te już stosu rozniecono żary,Nikt dotÄ…d jeszcze nie wie imienia ofiary.Obóz caÅ‚y nieÅ›wiadom, co tutaj siÄ™ stanie;289Z owej ciszy, Dorydo, znać ojca wahanie.Cóż on wreszcie uczyni? Jaka siÅ‚a możeWobec tylu napaÅ›ci trwać dalej w uporze?Matka szalona gniewem, Å‚zy córki jedynej,Rozpacz, skargi, bÅ‚agania wzburzonej rodziny,Krew ojcowska, na takie zbyt czuÅ‚a namowy,Achilles, co już grozi, uderzać gotowy?Nie, wierzaj mi, daremnie gniew bogów jej wzywa.Ja tylko jedna wiecznie bÄ™dÄ™ nieszczęśliwa.Ach, gdybym miaÅ‚a siÅ‚Ä™!DORYDAPani, cóż to znaczy?ERYFILANie wiem, co mnie w mej gniewnej wstrzymujerozpaczy,%7Å‚e widzÄ…c, co siÄ™ dzieje, nie biegnÄ™, by wszÄ™dzieRozgÅ‚aszać owo bogów fatalne orÄ™dzieI spisek ten ukazać, co siÄ™ tutaj ważyNaigrawać bezkarnie z ich praw i oÅ‚tarzy.DORYDAJakaż myÅ›l!ERYFILAO radoÅ›ci! Gdy mój czyn zasÅ‚ynie,Ileż spalÄ… kadzideÅ‚ trojaÅ„skie Å›wiÄ…tynie;JeÅ›li mszczÄ…c siÄ™ na koniec za wiÄ™zienie moje,Achillesa i króla nawzajem uzbrojÄ™;JeÅ›li w gniewie trojaÅ„skiej już niepomni zwady,Na siebie samych oręż obrócÄ… zagÅ‚ady;JeÅ›li groznym wyznaniem broÅ„ mu dajÄ…c w rÄ™ce,Obóz caÅ‚y ojczyznie w ofierze poÅ›wiÄ™cÄ™!.DORYDAKtoÅ› nadchodzi; królowa podąża w tÄ™ stronÄ™Skryj siÄ™ przed niÄ… lub zmysÅ‚y uspokój wzburzone.ERYFILAPójdz.Jak Å›luby te zerwać, w ukryciu mi powieGniew mój sÅ‚uszny, któremu sprzyjajÄ… bogowie.290SCENA DRUGAK l i t e m n e s t r a, E g i n aKLITEMNESTRAEgino, córce mojej wymknęłam siÄ™ skrycie;Zamiast lÄ™kać siÄ™, pÅ‚akać, drżeć o swoje życie Ojca pragnie tÅ‚umaczyć, żąda, bym w rozterceCzciÅ‚a jeszcze tÄ™ rÄ™kÄ™, co godzi w jej serce.O czci Å›wiÄ™ta! W nagrodÄ™ za jej miÅ‚ość tkliwÄ…On siÄ™ dziwi, że na Å›mierć biegnie nie dość żywo!.Czekam tutaj: o powód tej zwÅ‚oki mnie pyta;SÄ…dzi pewnie, że zdrada dotÄ…d nie odkryta.Idzie.Gniewu mu nie dam wyczytać z mej twarzy;Patrzmy, zali swój podstÄ™p utrzymać siÄ™ waży.SCENA TRZECIAA g a m e m n o n, K l i t e m n e s t r a, E g i n aAGAMEMNONCóż to czynisz, o pani? Dlaczego w tej dobieOczy moje twej córki nie widzÄ… przy tobie?Arkas po niÄ… już dawno przychodziÅ‚ z mej woli:Czy wstrzymujesz jÄ…? Czemu zdąża tak powoli?Przed sÅ‚usznym zali nie chcesz ustÄ…pić rozkazem?Czy przed oÅ‚tarz pójść może z tobÄ… tylko razem?Mów!KLITEMNESTRAGdy trzeba, wypeÅ‚ni córka twe żądanie.Lecz powiedz czy nic ciebie nie wstrzymuje, panie?AGAMEMNONMnie?KLITEMNESTRAO wszystko wiÄ™c twoja zadbaÅ‚a opieka?AGAMEMNONPani, oÅ‚tarz przybrany i Kalchas już czeka.Wszystko czyniÄ™, co każe mi obyczaj stary.KLITEMNESTRANie mówisz, panie, dotÄ…d imienia ofiary.AGAMEMNONCóż to znaczy? W swej trosce pani zbyt gorliwa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]