[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zachęcano dowspółzawodnictwa między studentami, a mistrzowie pozwalali, aby rywalizacja przeradzałasię we wrogość i nienawiść, które karmiły Ciemną Stronę.Były jednak surowe kary dlakażdego, kto próbował przeszkadzać lub utrudniać szkolenie innemu uczniowi.Oczywiście, wszyscy uczniowie wiedzieli, że karę wymierzano właściwie za brakostrożności i wpadkę.Zdrada była akceptowana przez przemilczenie, jak długo okazywała siędość sprytna, aby instruktorzy niczego nie zauważyli.Fenomenalne postępy Bane a chroniłygo przed machinacjami kolegów-studentów: nikt nie mógł go zaczepić, nie ściągając na siebieuwagi lorda Qordisa lub innych lordów Sithów.Niestety ta zwiększona uwaga również Bane owi utrudniała użycie zdrady, manipulacjiczy innych technik, aby osiągnąć lepszy status w Akademii.Był jeden, jedyny legalny sposób, w jaki student mógł zniszczyć rywala walka namiecze świetlne.Miecz świetlny wybrana broń zarówno Jedi, jak i Sithów była czymświęcej niż tylko ostrzem energetycznym, zdolnym przeciąć praktycznie każdy materiał wznanej galaktyce.Miecz świetlny był przedłużeniem właściciela i jego umiejętności władaniaMocą.Jedynie ktoś o surowej dyscyplinie umysłowej i całkowitym opanowaniu fizycznymmógł skutecznie używać tej broni.a przynajmniej tak uczono Bane a i pozostałych.Niewielu studentów miało własne miecze świetlne; musieli przedtem okazać się godnymiich posiadania w oczach Qordisa i pozostałych.To jednak nie powstrzymało lorda Kas ima,twi lekańskiego mistrza szermierki, od uczenia ich stylów i technik, które będą stosować,kiedy wreszcie zasłużą na swoją broń.Co ranka wszyscy uczniowie zbierali się na rozległym,otwartym dachu świątyni i pod jego czujnym okiem trenowali uniki i ciosy, usiłujączapamiętać egzotyczne gesty, które miały im przynieść zwycięstwo na polu walki.Pot ściekał strumieniami z głowy Bane a i zalewał mu oczy, gdy ćwiczył postawy.Mrugnięciem strząsnął piekącą strużkę i przyspieszył, raz po raz tnąc powietrze przed sobąmieczem treningowym.Wszyscy inni uczniowie wokół niego robili to samo każdy starał siępokonać swoje ograniczenia fizyczne i stać się czymś więcej aniżeli tylko uzbrojonymwojownikiem.Stać się przedłużeniem samej Ciemnej Strony Mocy.Bane rozpoczął od podstawowych technik, wspólnych dla wszystkich siedmiutradycyjnych form miecza świetlnego.Pierwsze tygodnie spędzał na niekończących siępowtórkach pozycji defensywnych, cięć z góry, parad i kontrataków.Obserwując naturalnetendencje studentów poznających podstawy, lord Kas im określał, która forma będzie imnajbardziej odpowiadać.Dla Bane a wybrał Djem So formę piątą.Piąta forma podkreślałasiłę i moc, pozwalając Bane owi najlepiej wykorzystywać swój wzrost i muskuły.Dopierokiedy opanował wszystkie ruchy Djem So w stopniu zadowalającym Kas ima, pozwolono murozpocząć prawdziwy trening.Teraz, wspólnie z innymi studentami Akademii, spędzał co rano prawie godzinę podczujnym okiem fechtmistrza na doskonaleniu technik z użyciem miecza treningowego.Miecze treningowe wykonane były z durastali, ze stępionymi ostrzami, ale tak wyważone izbudowane, że ich klingi przypominały promienie energii emitowane przez miecze świetlne.Ponieważ jednak prawdziwy miecz świetlny zachowuje się nieco inaczej, każde ostrzetreningowe pokryte było milionami wypełnionych toksyną kolców, zbyt małych, by jezobaczyć, a wykonanych z mikroskopijnych karbowanych skorupek śmiercionośnego żukapelko.Ten rzadki owad żył jedynie głęboko pod pustynnymi piaskami Doliny MrocznychLordów na Korribanie.Przy bezpośrednim uderzeniu mikroskopijne kolce mogły przebićkażdą tkaninę, a jad pelko powodował oparzenia i pęcherze.Natychmiast po zainfekowaniupojawiał się tymczasowy paraliż, co powodowało całkowitą bezużyteczność uderzonejkończyny.Był to doskonały sposób imitowania efektów utraty dłoni, ramienia lub nogi odciosu miecza.Poranną ciszę wypełniały stęknięcia uczniów i świst ostrzy przecinających powietrze.Wpewnym stopniu przypominało to Bane owi jego szkolenie wojskowe: grupka żołnierzypołączona jednoczesnym powtarzaniem gestu, aż stawał się praktycznie instynktowny.W Akademii nie było jednak koleżeńskiej atmosfery.Uczniowie byli rywalami, po prostui zwyczajnie.Pod tym względem sytuacja nie różniła się wiele od Apatrosa.Teraz jednak taizolacja była warta poświęcenia.Tu uczyli go tajników Ciemnej Strony. yle! warknął nagle Kas im.Spacerował wzdłuż szeregów trenujących uczniów, ażstanął tuż obok Bane a. Uderzaj złośliwie i precyzyjnie. Chwycił Bane a za nadgarstek,obracając go brutalnie i zmieniając kąt ostrza. Wchodzisz za wysoko! skarcił go. Tu niema miejsca na błąd.Stał obok Bane a przez kilka sekund, obserwując, czy zrozumiał lekcję.Po kilku ostrychpchnięciach przy zmienionym uchwycie fechtmistrz skinął głową z aprobatą i poszedł dalej.Bane powtarzał ten jeden gest bez końca, starając się zachować wysokość i kąt dokładnietakie, jak pokazał mu Kas im.Uczył mięśnie poprzez wielokrotne powtarzanie, aż były wstanie bezbłędnie odtworzyć gest za każdym razem.Dopiero potem włączy je w bardziejskomplikowane manewry.Wkrótce ciężko oddychał ze zmęczenia.Fizycznie sesje szkoleniowe Kas ima nie mogłyrównać się z waleniem w żyłę cortosis młotem hydraulicznym przez kilka godzin pod rząd,ale były znacznie bardziej męczące pod innymi względami.Wymagały intensywnejkoncentracji umysłu, dbałości o szczegóły sięgającej znacznie dalej niż to, co widocznegołym okiem.Prawdziwe mistrzostwo w posługiwaniu się mieczem wymagało połączenia wjedno ciała i umysłu.Kiedy dwóch mistrzów stawało do pojedynku na miecze świetlne, wszystko działo się takszybko, że oko nie nadążało z widzeniem, a umysł z reakcjami.Wszystko trzeba było robićinstynktownie: ciało musiało być wyszkolone tak, aby poruszać się i reagować bez udziałuświadomości.W tym celu Kas im wymagał od studentów ćwiczenia sekwencji, staranniewyreżyserowanych serii rozmaitych uderzeń i parad z ich wybranego stylu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Zachęcano dowspółzawodnictwa między studentami, a mistrzowie pozwalali, aby rywalizacja przeradzałasię we wrogość i nienawiść, które karmiły Ciemną Stronę.Były jednak surowe kary dlakażdego, kto próbował przeszkadzać lub utrudniać szkolenie innemu uczniowi.Oczywiście, wszyscy uczniowie wiedzieli, że karę wymierzano właściwie za brakostrożności i wpadkę.Zdrada była akceptowana przez przemilczenie, jak długo okazywała siędość sprytna, aby instruktorzy niczego nie zauważyli.Fenomenalne postępy Bane a chroniłygo przed machinacjami kolegów-studentów: nikt nie mógł go zaczepić, nie ściągając na siebieuwagi lorda Qordisa lub innych lordów Sithów.Niestety ta zwiększona uwaga również Bane owi utrudniała użycie zdrady, manipulacjiczy innych technik, aby osiągnąć lepszy status w Akademii.Był jeden, jedyny legalny sposób, w jaki student mógł zniszczyć rywala walka namiecze świetlne.Miecz świetlny wybrana broń zarówno Jedi, jak i Sithów była czymświęcej niż tylko ostrzem energetycznym, zdolnym przeciąć praktycznie każdy materiał wznanej galaktyce.Miecz świetlny był przedłużeniem właściciela i jego umiejętności władaniaMocą.Jedynie ktoś o surowej dyscyplinie umysłowej i całkowitym opanowaniu fizycznymmógł skutecznie używać tej broni.a przynajmniej tak uczono Bane a i pozostałych.Niewielu studentów miało własne miecze świetlne; musieli przedtem okazać się godnymiich posiadania w oczach Qordisa i pozostałych.To jednak nie powstrzymało lorda Kas ima,twi lekańskiego mistrza szermierki, od uczenia ich stylów i technik, które będą stosować,kiedy wreszcie zasłużą na swoją broń.Co ranka wszyscy uczniowie zbierali się na rozległym,otwartym dachu świątyni i pod jego czujnym okiem trenowali uniki i ciosy, usiłujączapamiętać egzotyczne gesty, które miały im przynieść zwycięstwo na polu walki.Pot ściekał strumieniami z głowy Bane a i zalewał mu oczy, gdy ćwiczył postawy.Mrugnięciem strząsnął piekącą strużkę i przyspieszył, raz po raz tnąc powietrze przed sobąmieczem treningowym.Wszyscy inni uczniowie wokół niego robili to samo każdy starał siępokonać swoje ograniczenia fizyczne i stać się czymś więcej aniżeli tylko uzbrojonymwojownikiem.Stać się przedłużeniem samej Ciemnej Strony Mocy.Bane rozpoczął od podstawowych technik, wspólnych dla wszystkich siedmiutradycyjnych form miecza świetlnego.Pierwsze tygodnie spędzał na niekończących siępowtórkach pozycji defensywnych, cięć z góry, parad i kontrataków.Obserwując naturalnetendencje studentów poznających podstawy, lord Kas im określał, która forma będzie imnajbardziej odpowiadać.Dla Bane a wybrał Djem So formę piątą.Piąta forma podkreślałasiłę i moc, pozwalając Bane owi najlepiej wykorzystywać swój wzrost i muskuły.Dopierokiedy opanował wszystkie ruchy Djem So w stopniu zadowalającym Kas ima, pozwolono murozpocząć prawdziwy trening.Teraz, wspólnie z innymi studentami Akademii, spędzał co rano prawie godzinę podczujnym okiem fechtmistrza na doskonaleniu technik z użyciem miecza treningowego.Miecze treningowe wykonane były z durastali, ze stępionymi ostrzami, ale tak wyważone izbudowane, że ich klingi przypominały promienie energii emitowane przez miecze świetlne.Ponieważ jednak prawdziwy miecz świetlny zachowuje się nieco inaczej, każde ostrzetreningowe pokryte było milionami wypełnionych toksyną kolców, zbyt małych, by jezobaczyć, a wykonanych z mikroskopijnych karbowanych skorupek śmiercionośnego żukapelko.Ten rzadki owad żył jedynie głęboko pod pustynnymi piaskami Doliny MrocznychLordów na Korribanie.Przy bezpośrednim uderzeniu mikroskopijne kolce mogły przebićkażdą tkaninę, a jad pelko powodował oparzenia i pęcherze.Natychmiast po zainfekowaniupojawiał się tymczasowy paraliż, co powodowało całkowitą bezużyteczność uderzonejkończyny.Był to doskonały sposób imitowania efektów utraty dłoni, ramienia lub nogi odciosu miecza.Poranną ciszę wypełniały stęknięcia uczniów i świst ostrzy przecinających powietrze.Wpewnym stopniu przypominało to Bane owi jego szkolenie wojskowe: grupka żołnierzypołączona jednoczesnym powtarzaniem gestu, aż stawał się praktycznie instynktowny.W Akademii nie było jednak koleżeńskiej atmosfery.Uczniowie byli rywalami, po prostui zwyczajnie.Pod tym względem sytuacja nie różniła się wiele od Apatrosa.Teraz jednak taizolacja była warta poświęcenia.Tu uczyli go tajników Ciemnej Strony. yle! warknął nagle Kas im.Spacerował wzdłuż szeregów trenujących uczniów, ażstanął tuż obok Bane a. Uderzaj złośliwie i precyzyjnie. Chwycił Bane a za nadgarstek,obracając go brutalnie i zmieniając kąt ostrza. Wchodzisz za wysoko! skarcił go. Tu niema miejsca na błąd.Stał obok Bane a przez kilka sekund, obserwując, czy zrozumiał lekcję.Po kilku ostrychpchnięciach przy zmienionym uchwycie fechtmistrz skinął głową z aprobatą i poszedł dalej.Bane powtarzał ten jeden gest bez końca, starając się zachować wysokość i kąt dokładnietakie, jak pokazał mu Kas im.Uczył mięśnie poprzez wielokrotne powtarzanie, aż były wstanie bezbłędnie odtworzyć gest za każdym razem.Dopiero potem włączy je w bardziejskomplikowane manewry.Wkrótce ciężko oddychał ze zmęczenia.Fizycznie sesje szkoleniowe Kas ima nie mogłyrównać się z waleniem w żyłę cortosis młotem hydraulicznym przez kilka godzin pod rząd,ale były znacznie bardziej męczące pod innymi względami.Wymagały intensywnejkoncentracji umysłu, dbałości o szczegóły sięgającej znacznie dalej niż to, co widocznegołym okiem.Prawdziwe mistrzostwo w posługiwaniu się mieczem wymagało połączenia wjedno ciała i umysłu.Kiedy dwóch mistrzów stawało do pojedynku na miecze świetlne, wszystko działo się takszybko, że oko nie nadążało z widzeniem, a umysł z reakcjami.Wszystko trzeba było robićinstynktownie: ciało musiało być wyszkolone tak, aby poruszać się i reagować bez udziałuświadomości.W tym celu Kas im wymagał od studentów ćwiczenia sekwencji, staranniewyreżyserowanych serii rozmaitych uderzeń i parad z ich wybranego stylu [ Pobierz całość w formacie PDF ]