[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może się uda.Teraz idz, idz.Pobiegł.Pozostawiając kanister vexxonu na widocznym miejscu, Laura powróciła do ścianyarroyo, tam gdzie się ześlizgnęli.Potem jednak podeszła do innego pionowego kana-łu, który głębiej wgryzał się w skałę, w połowie zasłonięty przez mesquito.Stała na dniegłębokiego parowu, pewna, że krzak nad jej głową zasłoni ją przed spojrzeniem z góry.298Po wschodniej stronie Chris zniknął za zakrętem w odnodze głównego kanału.W chwilę potem dosłyszała głosy.Czekała i czekała, aż nabiorą przekonania, że obojez Chrisem uciekli.Potem zrobiła krok poza wyrzezbiony erozją kanał, obróciła się i po-kryła szczyt stromizny kulami.Stało tam czterech mężczyzn spoglądając w dół.Zabiła dwóch, ale pozostali odsko-czyli do tyłu, poza zasięg jej wzroku, zanim idąca łukiem seria mogła ich dosięgnąć.Jeden z trupów leżał na szczycie arroyo z ręką i nogą przerzuconą przez krawędz.Drugispadł na samo dno kanału, gubiąc po drodze okulary.***16 marca 1944 roku.Instytut.Kiedy butelka z wiadomością nie wróciła, Stefan zaczął nieśmiało wierzyć, że dotar-ła na miejsce, zanim Laura została zabita, zaledwie w parę sekund po jego odejściu doroku 1944.Usiadł ponownie przy biurku programatora i zaczął liczyć.Wynik pozwoli mu po-wrócić na pustynię parę minut po tym, jak zjawił się tam poprzednio.Ta druga wypra-wa musi się udać, gdyż nastąpi po pierwszej, zakończonej pospieszną ucieczką.Teraz jużnie grozi mu spotkanie ze sobą uniknie więc paradoksu.Powtórne obliczenia nie sprawiły mu kłopotu.Musiał tylko nieco rozwinąć liczbydostarczone przez IBM.Wiedział, że czasu jego i Laury nie odmierza ta sama klepsy-dra, a mimo to każda sekunda wlokła się jak wieczność.Nawet jeżeli Laura skorzystaz przysłanych w butelce rad i nawet jeżeli w odmienionej przyszłości wciąż jeszcze żyje,to musi poradzić sobie z bandytami z SS.I będzie potrzebowała pomocy.Po czterdziestu minutach miał potrzebne dane i przeprogramował bramę.Powtórnie otworzył pokrywę mechanizmu rejestrującego wycieczki i oderwał odszpuli kawałek papierowej taśmy, zacierając po sobie ślad.Uzbrojony w uzi i pistolet, zagryzając zęby, podczas kiedy rósł głuchy, rwący bólw jego na wpół wyleczonym barku, wkroczył do bramy.***Niosąc kanister vexxonu i uzi, Laura dołączyła do Chrisa w wąskim dopływie głów-nego kanału, około sześćdziesięciu stóp od miejsca, w którym ześlizgnęli się do labiryn-tu.Kucając w rogu utworzonym przez dwie ziemne skały, spojrzała tam, skąd przyszła.Wyżej na pustyni jeden z ocalałych morderców zepchnął poza krawędz zwisającezwłoki, sprawdzając, czy była tuż pod nimi, czy nie uda im się wywabić jej z ukrycia.Kiedy nic się nie stało, pozwolili sobie na większą śmiałość.Najpierw jeden położył sięna krawędzi z gotowym do strzału automatem, a drugi ześlizgnął się w dół.Potem za-mienili się rolami.299Kiedy obaj znalezli się na dole, Laura odważnie wysunęła się zza rogu i puściła dwu-sekundową serię.SS-mani byli tak zaskoczeni jej agresywnością, że odskoczyli do głę-bokiej rozpadliny w ścianie arroyo, wykorzystując miejsce zasadzki Laury jako kryjów-kę.Jednemu się udało.Drugi został ścięty serią.Powróciła za róg, podniosła cylinder z vexxonem i powiedziała do Chrisa: Zmiatamy.Kiedy biegli dopływowym kanałem, poszukując następnego odgałęzienia, piorunrozdarł czyste niebo nad ich głowami. Pan Krieger! zawołał Chris.***Powrócił na pustynię siedem minut po tym, jak wyruszył na spotkanie z Churchil-lem i Hitlerem do roku 1944, zaledwie dwie minuty po swym pierwszym powrocie, kie-dy ujrzał Laurę i Chrisa zabitych przez bandytów z SS.Tym razem ciał nie było; tylkobuick i stojąca w innym miejscu, podziurawiona kulami toyota.Wciąż niepewny, czyjego plan okazał się skuteczny, Stefan podbiegł do arroyo i pospieszył wzdłuż krawędziszukając kogokolwiek: przyjaciela lub wroga.Nie upłynęło wiele czasu, gdy na dnie ka-nału, trzydzieści stóp niżej, ujrzał trupy trzech mężczyzn.Musi być jeszcze czwarty, żaden oddział SS nie składałby się z trzech ludzi.Gdzieśw sieci biegnących zygzakami kanałów, które rozcinały pustynię jak łańcuch zjeżonychgrotów błyskawic, Laura dalej kryła się przed ostatnim napastnikiem.W ścianie arroyo Stefan natrafił na wertykalny kanał, który wyglądał tak, jakby nie-raz już z niego korzystano.Odpiął plecak wypełniony książkami i ześlizgnął się na dół.Podczas tego zjazdu otarł się barkiem o ziemię i gorący ból wybuchł w jego nie zagojo-nej ranie na plecach.Na dole stoku, kiedy stanął na nogach, przepłynęła przez niego falamdłości; poczuł, jak żółć wypełnia mu gardło.Gdzieś we wschodniej części labiryntu rozległ się grzechot automatu.***Zatrzymała się w samym wejściu do nowego odgałęzienia i gestem nakazałaChrisowi milczenie.Oddychając przez otwarte usta czekała, aż zabójca obejdzie róg, wchodząc w kanał,który właśnie opuściła.Nawet na tym miękkim podłożu jego kroki były słyszalne.Wychyliła się, żeby go załatwić.Ale teraz był niezwykle ostrożny; zbliżał się nisko po-chylony i bardzo powoli.Kiedy strzały wskazały mu jej pozycję, przeskoczył na prze-ciwległą stronę i przykleił się do ściany, od której otwierało się nowe odgałęzienie.Terazmogła go zaatakować tylko wracając do arroyo, gdzie jej oczekiwał.Podjęła to ryzyko, ale po dwusekundowej serii jej uzi zamilkł.Wystrzeliła ostatniedziesięć czy dwanaście naboi i broń stała się bezużyteczna.300***Kleitmann usłyszał szczęk pustego magazynka.Wychylił się z ukrycia i zobaczył, jakLaura rzuca broń i znika w odgałęzieniu.Przypomniał sobie widok wnętrza jej buicka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Może się uda.Teraz idz, idz.Pobiegł.Pozostawiając kanister vexxonu na widocznym miejscu, Laura powróciła do ścianyarroyo, tam gdzie się ześlizgnęli.Potem jednak podeszła do innego pionowego kana-łu, który głębiej wgryzał się w skałę, w połowie zasłonięty przez mesquito.Stała na dniegłębokiego parowu, pewna, że krzak nad jej głową zasłoni ją przed spojrzeniem z góry.298Po wschodniej stronie Chris zniknął za zakrętem w odnodze głównego kanału.W chwilę potem dosłyszała głosy.Czekała i czekała, aż nabiorą przekonania, że obojez Chrisem uciekli.Potem zrobiła krok poza wyrzezbiony erozją kanał, obróciła się i po-kryła szczyt stromizny kulami.Stało tam czterech mężczyzn spoglądając w dół.Zabiła dwóch, ale pozostali odsko-czyli do tyłu, poza zasięg jej wzroku, zanim idąca łukiem seria mogła ich dosięgnąć.Jeden z trupów leżał na szczycie arroyo z ręką i nogą przerzuconą przez krawędz.Drugispadł na samo dno kanału, gubiąc po drodze okulary.***16 marca 1944 roku.Instytut.Kiedy butelka z wiadomością nie wróciła, Stefan zaczął nieśmiało wierzyć, że dotar-ła na miejsce, zanim Laura została zabita, zaledwie w parę sekund po jego odejściu doroku 1944.Usiadł ponownie przy biurku programatora i zaczął liczyć.Wynik pozwoli mu po-wrócić na pustynię parę minut po tym, jak zjawił się tam poprzednio.Ta druga wypra-wa musi się udać, gdyż nastąpi po pierwszej, zakończonej pospieszną ucieczką.Teraz jużnie grozi mu spotkanie ze sobą uniknie więc paradoksu.Powtórne obliczenia nie sprawiły mu kłopotu.Musiał tylko nieco rozwinąć liczbydostarczone przez IBM.Wiedział, że czasu jego i Laury nie odmierza ta sama klepsy-dra, a mimo to każda sekunda wlokła się jak wieczność.Nawet jeżeli Laura skorzystaz przysłanych w butelce rad i nawet jeżeli w odmienionej przyszłości wciąż jeszcze żyje,to musi poradzić sobie z bandytami z SS.I będzie potrzebowała pomocy.Po czterdziestu minutach miał potrzebne dane i przeprogramował bramę.Powtórnie otworzył pokrywę mechanizmu rejestrującego wycieczki i oderwał odszpuli kawałek papierowej taśmy, zacierając po sobie ślad.Uzbrojony w uzi i pistolet, zagryzając zęby, podczas kiedy rósł głuchy, rwący bólw jego na wpół wyleczonym barku, wkroczył do bramy.***Niosąc kanister vexxonu i uzi, Laura dołączyła do Chrisa w wąskim dopływie głów-nego kanału, około sześćdziesięciu stóp od miejsca, w którym ześlizgnęli się do labiryn-tu.Kucając w rogu utworzonym przez dwie ziemne skały, spojrzała tam, skąd przyszła.Wyżej na pustyni jeden z ocalałych morderców zepchnął poza krawędz zwisającezwłoki, sprawdzając, czy była tuż pod nimi, czy nie uda im się wywabić jej z ukrycia.Kiedy nic się nie stało, pozwolili sobie na większą śmiałość.Najpierw jeden położył sięna krawędzi z gotowym do strzału automatem, a drugi ześlizgnął się w dół.Potem za-mienili się rolami.299Kiedy obaj znalezli się na dole, Laura odważnie wysunęła się zza rogu i puściła dwu-sekundową serię.SS-mani byli tak zaskoczeni jej agresywnością, że odskoczyli do głę-bokiej rozpadliny w ścianie arroyo, wykorzystując miejsce zasadzki Laury jako kryjów-kę.Jednemu się udało.Drugi został ścięty serią.Powróciła za róg, podniosła cylinder z vexxonem i powiedziała do Chrisa: Zmiatamy.Kiedy biegli dopływowym kanałem, poszukując następnego odgałęzienia, piorunrozdarł czyste niebo nad ich głowami. Pan Krieger! zawołał Chris.***Powrócił na pustynię siedem minut po tym, jak wyruszył na spotkanie z Churchil-lem i Hitlerem do roku 1944, zaledwie dwie minuty po swym pierwszym powrocie, kie-dy ujrzał Laurę i Chrisa zabitych przez bandytów z SS.Tym razem ciał nie było; tylkobuick i stojąca w innym miejscu, podziurawiona kulami toyota.Wciąż niepewny, czyjego plan okazał się skuteczny, Stefan podbiegł do arroyo i pospieszył wzdłuż krawędziszukając kogokolwiek: przyjaciela lub wroga.Nie upłynęło wiele czasu, gdy na dnie ka-nału, trzydzieści stóp niżej, ujrzał trupy trzech mężczyzn.Musi być jeszcze czwarty, żaden oddział SS nie składałby się z trzech ludzi.Gdzieśw sieci biegnących zygzakami kanałów, które rozcinały pustynię jak łańcuch zjeżonychgrotów błyskawic, Laura dalej kryła się przed ostatnim napastnikiem.W ścianie arroyo Stefan natrafił na wertykalny kanał, który wyglądał tak, jakby nie-raz już z niego korzystano.Odpiął plecak wypełniony książkami i ześlizgnął się na dół.Podczas tego zjazdu otarł się barkiem o ziemię i gorący ból wybuchł w jego nie zagojo-nej ranie na plecach.Na dole stoku, kiedy stanął na nogach, przepłynęła przez niego falamdłości; poczuł, jak żółć wypełnia mu gardło.Gdzieś we wschodniej części labiryntu rozległ się grzechot automatu.***Zatrzymała się w samym wejściu do nowego odgałęzienia i gestem nakazałaChrisowi milczenie.Oddychając przez otwarte usta czekała, aż zabójca obejdzie róg, wchodząc w kanał,który właśnie opuściła.Nawet na tym miękkim podłożu jego kroki były słyszalne.Wychyliła się, żeby go załatwić.Ale teraz był niezwykle ostrożny; zbliżał się nisko po-chylony i bardzo powoli.Kiedy strzały wskazały mu jej pozycję, przeskoczył na prze-ciwległą stronę i przykleił się do ściany, od której otwierało się nowe odgałęzienie.Terazmogła go zaatakować tylko wracając do arroyo, gdzie jej oczekiwał.Podjęła to ryzyko, ale po dwusekundowej serii jej uzi zamilkł.Wystrzeliła ostatniedziesięć czy dwanaście naboi i broń stała się bezużyteczna.300***Kleitmann usłyszał szczęk pustego magazynka.Wychylił się z ukrycia i zobaczył, jakLaura rzuca broń i znika w odgałęzieniu.Przypomniał sobie widok wnętrza jej buicka [ Pobierz całość w formacie PDF ]