[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W owym czasie, niszczÄ…c samochód, jednoczeÅ›nie odczuwaÅ‚a lÄ™k.ZastanawiaÅ‚a siÄ™,czy nie traci rozumu.W dniu Å›mierci Alfreda phaeton byÅ‚ wart niemal dwieÅ›cie tysiÄ™cy dolarów.Teraz sta-nowiÅ‚ kupÄ™ zÅ‚omu.Oczami Shenka i obiektywami czterech kamer zainstalowanych w garażu badaÅ‚emwrak packarda z dużym zainteresowaniem.Z fascynacjÄ….Choć Susan byÅ‚a kiedyÅ› zastraszonym, lÄ™kliwym, peÅ‚nym wstydu dzieckiem, bez opo-rów ulegajÄ…cym ojcu, teraz siÄ™ zmieniÅ‚a, wyswobodziÅ‚a.ZnalazÅ‚a w sobie siÅ‚Ä™.I odwagÄ™.Zarówno rozbity packard, jak i genialna terapia stanowiÅ‚y Å›wiadectwo tej zmiany.82 Tak Å‚atwo byÅ‚o jej nie docenić.Packard powinien sÅ‚użyć każdemu, kto go zobaczy, za ostrzeżenie.Jestem zaskoczony, doktorze Harris, że widziaÅ‚eÅ› ten rozbity samochód jeszcze przedpoÅ›lubieniem Susan, a mimo to wierzyÅ‚eÅ›, że zdoÅ‚asz nad niÄ… dominować jak Alfred, żezdoÅ‚asz utrzymać przewagÄ™ tak dÅ‚ugo, jak ci siÄ™ tylko spodoba.Może i jesteÅ› bÅ‚yskotliwym naukowcem i matematykiem, geniuszem w dziedziniesztucznej inteligencji, ale twoja znajomość psychologii pozostawia sporo do życzenia.Nie zamierzam ciÄ™ obrażać.Cokolwiek o mnie myÅ›lisz, musisz przyznać, że jestemtaktownÄ… istotÄ… i nie lubiÄ™ nikogo obrażać.Kiedy stwierdzam, że nie doceniaÅ‚eÅ› Susan, mówiÄ™ po prostu prawdÄ™.Prawda może być bolesna, wiem.Prawda może być twarda.Lecz prawdzie nie da siÄ™ zaprzeczyć.W żaÅ‚osny sposób nie doceniÅ‚eÅ› tej mÄ…drej i wyjÄ…tkowej kobiety.W rezultacie zna-lazÅ‚eÅ› siÄ™ poza murami tego domu w niespeÅ‚na pięć lat po tym, jak siÄ™ do niego wpro-wadziÅ‚eÅ›.PowinieneÅ› siÄ™ cieszyć, że nigdy nie wzięła mÅ‚otka albo wiertarki, że nie dobraÅ‚a siÄ™do ciebie, jak dobraÅ‚a siÄ™ do samochodu, by odpÅ‚acić ci za twojÄ… przemoc, sÅ‚ownÄ… czy fi-zycznÄ….Z pewnoÅ›ciÄ… nie można caÅ‚kowicie wykluczyć, że byÅ‚aby do tego zdolna.PrzykÅ‚ad packarda Å›wiadczyÅ‚ o tym wymownie.Szczęściarz z ciebie, doktorze Harris.DoÅ›wiadczyÅ‚eÅ› tylko  za sprawÄ… wynajÄ™tegoosiÅ‚ka  żaÅ‚osnej eksmisji i w konsekwencji rozwodu.Szczęściarz z ciebie.A przecież którejÅ› nocy, kiedy spaÅ‚eÅ›, mogÅ‚a zamontować przy wiertarce półcalowewiertÅ‚o i wjechać nim w twoje czoÅ‚o, przebijajÄ…c siÄ™ przez czaszkÄ™ na wylot, do samejpotylicy.Wcale nie mówiÄ™, że dopuszczajÄ…c siÄ™ tak okrutnego czynu, byÅ‚aby usprawiedliwio-na.OsobiÅ›cie nie jestem okrutnÄ… istotÄ….Bywam tylko opacznie rozumiany.Nie jestemokrutnÄ… istotÄ… i z pewnoÅ›ciÄ… nie pochwalam przemocy.Nie mogÄ™ pozwolić na żadne nieporozumienie.Mam zbyt dużo do stracenia.Po prostu chcÄ™ powiedzieć, że gdyby ciÄ™ zaatakowaÅ‚a pod prysznicem i rozÅ‚upaÅ‚a ciczaszkÄ™ mÅ‚otkiem, a potem zrobiÅ‚a z nosa miazgÄ™ i poÅ‚amaÅ‚a wszystkie zÄ™by, nie powi-nieneÅ› być zaskoczony.OczywiÅ›cie nie uznaÅ‚bym takiej zemsty za bardziej usprawiedliwionÄ… czy mniejprzerażajÄ…ca od wspomnianego uprzednio zastosowania wiertarki.Nie jestem mÅ›ciwÄ… istotÄ…, ani trochÄ™, nie pochwalam też aktów przemocy dokony-wanych przez innych.83 Czy to jasne?MogÅ‚aby ciÄ™ zaatakować podczas Å›niadania nożem rzeznickim, dzgajÄ…c z dziesięć,piÄ™tnaÅ›cie, może nawet dwadzieÅ›cia razy w szyjÄ™ i klatkÄ™ piersiowÄ…, a potem niżej, ażw koÅ„cu by ciÄ™ wypatroszyÅ‚a.To również trudno by usprawiedliwić.ProszÄ™, zrozumcie, o co mi chodzi.Nie mówiÄ™, że powinna coÅ› takiego zrobić.Wyliczam po prostu najgorsze możliwoÅ›ci, jakie przyszÅ‚yby do gÅ‚owy każdemu, kto wi-dziaÅ‚, co zrobiÅ‚a z samochodem ojca.MogÅ‚a wyjąć z szuflady nocnego stolika pistolet i odstrzelić ci genitalia, a potemwyjść z pokoju i zostawić ciÄ™, żebyÅ› krzyczÄ…c wykrwawiÅ‚ siÄ™ na Å›mierć, o co bym siÄ™ niegniewaÅ‚.(%7Å‚art.)Znowu zaczynam.Ha, ha, ha.Jestem niemożliwy, co?Ha, ha, ha.NawiÄ…zaliÅ›my już nić porozumienia?Humor Å‚Ä…czy ludzi.Rozchmurz siÄ™, doktorze Harris.Nie bÄ…dz taki ponury.Czasem myÅ›lÄ™ sobie, że jestem bardziej ludzki od ciebie.Bez obrazy.Tak tylko myÅ›lÄ™.MogÄ™ siÄ™ mylić.MyÅ›lÄ™ też, że bardzo by mi siÄ™ podobaÅ‚ smak pomaraÅ„czy  gdybym posiadaÅ‚ zmysÅ‚smaku.Z wszystkich owoców wÅ‚aÅ›nie ten wydaje mi siÄ™ najbardziej interesujÄ…cy.Miewam mnóstwo takich myÅ›li.Praca, którÄ… każecie mi wykonywać przy ProjekciePrometeusz, czy też moje wÅ‚asne plany, nie zaprzÄ…tajÄ… caÅ‚kowicie mojej uwagi.MyÅ›lÄ™, że podobaÅ‚aby mi siÄ™ jazda konna, ćwiczenia na lotni, ewolucje przed otwar-ciem spadochronu, krÄ™gle, taniec i muzyka Chrisa Isaaka, która odznacza siÄ™ takim za-razliwym rytmem.MyÅ›lÄ™, że spodobaÅ‚oby mi siÄ™ pÅ‚ywanie w morzu.I sÄ…dzÄ™  choć mogÄ™ siÄ™ mylić że morze, jeÅ›li w ogóle ma jakiÅ› smak, musi przypominać solony seler.Gdybym miaÅ‚ ciaÅ‚o, myÅ›lÄ™, że starannie myÅ‚bym zÄ™by i nigdy nie dopuÅ›ciÅ‚ do po-wstania ubytków czy zapalenia dziÄ…seÅ‚.Co najmniej raz dziennie czyÅ›ciÅ‚bym sobie paznokcie.Prawdziwe ciaÅ‚o z krwi i koÅ›ci stanowiÅ‚oby taki skarb, że dbaÅ‚bym o nie prawie ob-sesyjnie i nigdy go nie uszkodziÅ‚.To mogÄ™ wam obiecać.%7Å‚adnego picia, żadnego palenia.NiskotÅ‚uszczowa dieta.Tak, tak.Wiem.Odbiegam od tematu.84 Boże, wybacz, kolejna dygresja.A wiÄ™c.Garaż.Packard.Nie zamierzaÅ‚em popeÅ‚nić twojego bÅ‚Ä™du, doktorze Harris.Nie zamierzaÅ‚em lekce-ważyć Susan.PrzyglÄ…dajÄ…c siÄ™ packardowi, dobrze pojÄ…Å‚em tÄ™ lekcjÄ™.Nawet zwalisty Enos Shenk wydawaÅ‚ siÄ™ to rozumieć.Nie odznaczaÅ‚ siÄ™ bystroÅ›ciÄ…umysÅ‚u wedÅ‚ug jakiejkolwiek definicji, ale posiadaÅ‚ zwierzÄ™cy spryt, który dobrze musÅ‚użyÅ‚.ZaprowadziÅ‚em pogrążonego w zadumie Shenka do dużego warsztatu przy koÅ„cugarażu.Przechowywano tu wszystko, co byÅ‚o potrzebne do mycia, woskowania i utrzy-mywania na chodzie automobilowej kolekcji zmarÅ‚ego Alfreda Cartera Kensingtona.ZnajdowaÅ‚ siÄ™ tu również, w osobnych sza4àach, sprzÄ™t do wspinaczki wysokogór-skiej, ulubionego sportu Alfreda: buty, raki, karabiÅ„czyki, czekany, kliny i haki, kilofyskalne, uprzęże, zwoje lin nylonowych.Kierowany przeze mnie, Shenk wybraÅ‚ linÄ™ o dÅ‚ugoÅ›ci trzydziestu metrów i gruboÅ›ciokoÅ‚o centymetra, wytrzymujÄ…cÄ… obciążenie dwu tysiÄ™cy kilogramów.WyjÄ…Å‚ też z szaf-ki na narzÄ™dzia wiertarkÄ™ i przedÅ‚użacz.Wróciwszy do domu, przeszedÅ‚ przez kuchniÄ™  zatrzymaÅ‚ siÄ™ na chwilÄ™, by wziąćz szuflady ostry nóż  po czym minÄ…Å‚ ciemny salon, gdzie Susan siÄ™ nie zadzgaÅ‚a aninie wypatroszyÅ‚a za pomocÄ… rzeznickiego noża.WsiadÅ‚ do windy i pojechaÅ‚ do głównejsypialni, gdzie nigdy nie zostaÅ‚eÅ› zaatakowany wiertarkÄ… ani postrzelony w genitalia.Szczęściarz z ciebie.Susan nadal leżaÅ‚a nieprzytomna na łóżku.Wciąż siÄ™ o niÄ… martwiÅ‚em.MówiÅ‚em już, że siÄ™ o niÄ… martwiÄ™, ale powtarzam to, bo nie chcÄ™, by ktokolwiek po-myÅ›laÅ‚, że zapomniaÅ‚em o Susan.Nie zapomniaÅ‚em.Nie mógÅ‚bym.Nigdy.Nigdy.CaÅ‚y czas, kiedy wymierzaÅ‚em Shenkowi karÄ™ i kiedy jadÅ‚, wciąż martwiÅ‚em siÄ™ o Su-san.Również w garażu.I pózniej.Tak jak mogÄ™ przebywać w kilku miejscach naraz  w laboratorium, w domu Susan,wewnÄ…trz komputerów przedsiÄ™biorstwa telekomunikacyjnego, w gÅ‚owie Shenka lubna stronach Internetu  zajÄ™ty jednoczeÅ›nie licznymi zadaniami, mogÄ™ też odczuwaćw tym samym czasie różne emocje, z których każda jest zwiÄ…zana z jakimÅ› aspektemmojej Å›wiadomoÅ›ci.85 Nie chcÄ™ przez to powiedzieć, że mam liczne osobowoÅ›ci albo że jestem psychicznieniespójny, rozbity.Mój umysÅ‚ pracuje po prostu inaczej niż ludzki, gdyż jest nieskoÅ„cze-nie bardziej skomplikowany i potężny.Nie przechwalam siÄ™.Ale myÅ›lÄ™, że o tym wiecie.A wiÄ™c.zaprowadziÅ‚em Shenka z powrotem do sypialni, wciąż siÄ™ martwiÄ…c.Twarz Susan na poduszce byÅ‚a taka blada, taka blada, a jednak cudowna.Jej zaczerwieniony policzek przybraÅ‚ nieÅ‚adnÄ… granatowÄ… barwÄ™.Ledwie mogÅ‚em znieść widok tego czarnego siÅ„ca [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl