[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kobieta prostuje się i otrzepuje materiał.Otwiera plecak i zaczyna go wyładowywać.- Usiądzcie i odpocznijcie - nakazuje nam inny zwiadowca, podczas gdy jego towarzyszkarzuca nam pakiety z jedzeniem i wodą.- Odzyskajcie siły - mówi.- Potem wysłuchacie wiadomości i odejdziecie.Wiadomość? Jaka wiadomość? O czym on mówi? Odchodzę do wniosku, że potem się dowiem.Narazie najważniejsze to zjeść coś, po raz pierwszy od ponad doby.Siedzę z trzema innymi osobami.Pośrodku między nami leży komórka ustawiona tak, żebyodtworzyć wiadomość.Informacja -jak tłumaczą nam przewodnicy - to cała prawda, aprzynajmniej to, co na razie wiadomo.Była przekazywana jako plik przez ludzi takich jak my irozprzestrzeniała się po kraju jak wirus.Teraz znajduje się na setkach tysięcy telefonów,komputerów, odtwarzaczach i innych urządzeniach, zbyt rozpowszechniona, aby dało się jąwykasować.- Jaki Chris? - pyta mężczyzna siedzący obok mnie.- Chris Ankin - odpowiada jeden ze przewodników.- Kto to jest, do cholery?- Był politykiem.Znajdował się na dość wysokim szczeblu w Obronie.Był doradcąrządowym, kiedy to się zaczęło.Usłyszał bardzo wiele informacji, zanim się zmienił.- Więc gdzie jest teraz?- Plotka głosi, że nie żyje.- Super.- To nieistotne.Zrobił, co chciał, nim go dorwali.- To znaczy?- Chciał, żebyśmy wiedzieli, co się dzieje.Chciał nas ostrzec.Próbował nas skoordynować.- Skoordynować?- Upewnić, że wszyscy będziemy wiedzieć, co musimy zrobić.- A co to ma być?- Może po prostu puścisz tę wiadomość?Mężczyzna pochyla się i bierze telefon.Męczy się chwilę z przyciskami, ale kiedy znajduje plik,puszcza go.Początkowo trudno zrozumieć słowa.Poprawia głośność i podnosi telefon, żebyśmywszyscy słyszeli.- Jeśli tego słuchasz - mówi znużonym tonem Ankin, jego cieniutki głos jest lekkozniekształcony - istnieje szansa, że nie masz pojęcia, co się stało z tobą ani resztą kraju.Niedowiesz się, dlaczego czujesz się tak, jak się czujesz, ani dlaczego twoje życie właśnieprzewrócono do góry nogami.Podam ci kilka informacji, ale nie zdołam odpowiedzieć nawszystkie pytania.Powiem ci to, co sam wiem, ale nie to jest teraz istotne.Ostatecznie to nie jestważne, dlaczego to się stało ani co to spowodowało, liczy się tylko jak sobie z tym poradzić.Zpowodu bezprecedensowej natury tej przemiany i jej skutków dla naszego społeczeństwa musimydziałać teraz i musimy działać szybko.Będzie dość czasu, żeby poszukać przyczyn, kiedy walka sięzakończy.Wiercę się i zerkam na twarze pozostałych zgromadzonych przy telefonie.Wszyscy patrzą naaparat w zdumieniu.Nie jestem pewien, czy ktokolwiek wierzy w to, co słyszy.- Mówiąc prosto - ciągnie Ankin - istnieje zasadnicza genetyczna różnica między nami animi.Fundamentalna i podstawowa, która do tej pory pozostawała uśpiona.Nie mogę jeszczepowiedzieć czemu, ale coś się stało, co wyzwoliło przemianę, a przemiana wyzwoliła nienawiść.Jeśli macie nadzieję, że podam bardziej naukowe wyjaśnienie, to niestety nie potrafię.Jeślioczekujecie, że wyjaśnię, dlaczego nie możemy dłużej żyć z tymi, których kochaliśmy i z którymipracowaliśmy jeszcze dwa tygodnie temu, to nie potrafię.Pewnego dnia zrozumiemy, ale dziś niemamy tego luksusu, nie mamy ani czasu, ani środków, żeby się dowiedzieć.Początkowo zakładano, że przemiana ogranicza się do zdecydowanej mniejszości społeczeństwa.Nim to przydarzyło się mnie, kiedy jeszcze zajmowałem swoje stanowisko, widziałem liczby, którewskazywały, że zmienionych jest znacznie więcej, niż myślano początkowo.Prawdopodobnienawet trzy osoby na dziesięć są takie jak my.Czyli jakieś trzydzieści procent populacji.Towystarczająco dużo, żeby walczyć z nimi i mieć szansę na wygraną.Przemiana odziera nas zpewnych zahamowań, jakie kiedyś mieliśmy.Ujmując to najprościej, jesteśmy mniej podatni nagadanie, a bardziej nastawieni na działanie.Przemiana też najwyrazniej wzmocniła nasze instynkty.Natychmiast wiemy, kto jest jak my, a kto nie.Wiemy, kto stanowi zagrożenie, a kto stoi po naszejstronie.Wiele warstw warunkowania i środków kontroli narzucanych nam przez społeczeństwoprzemiana usunęła i już nas nie ograniczają.Teraz walczcie, kiedy trzeba, i niszczcie wroga, bowiecie, że oni zniszczą was, jeśli dacie im choćby ułamek szansy.Do tej pory istniały między nami podziały w zależności od rasy, religii, wieku, płci i wedlewszelkich innych możliwych różnic.Rozejrzyjcie się dzisiaj i zobaczycie, że te różnice zniknęły.Ateraz, ujmując to w tak prostych słowach, jak to możliwe, pozostaliśmy tylko my" i oni" iniemożliwe, abyśmy żyli obok siebie.Nie mamy innego wyjścia, jak walczyć, i musimy walczyć,aż ich zatrzemy w proch.Przemiana rozprzestrzenia się w świecie z niezwykłą prędkością.Nie ma zakątka, który pozostałbynietknięty.Jesteśmy wszędzie.Musicie pamiętać, że nie jesteśmy gorsi.Mają nad nami przewagę,ale tylko liczebną.My pracowaliśmy na każdym szczeblu i są wśród nas eksperci w każdymzawodzie.Mamy wszelkie umiejętności.Mamy wszystko, czego potrzeba, żeby walczyć z nimi iich zniszczyć.Zapomnijcie o swojej przeszłości.Zapomnijcie o rodzinach, przyjaciołach i o tym, kim byliściekiedyś.Z czasem zostanie przywrócona pewna normalność.Do tego momentu nie mamy innejmożliwości, jak walczyć.Wiadomość kończy się, a ja patrzę na telefon z niedowierzaniem.To jakiś żart? Możliwe, że toprawda? Przez chwilę jestem przytłoczony; nie mogę tego ogarnąć.Potem mój umysł wypełnia sięwspomnieniami wydarzeń z ostatniego tygodnia, zwłaszcza ostatniego dnia - zabijanie, walki,rozlew krwi, emocje - i wiem, że każde słowo, które usłyszałem, jest prawdziwe [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Kobieta prostuje się i otrzepuje materiał.Otwiera plecak i zaczyna go wyładowywać.- Usiądzcie i odpocznijcie - nakazuje nam inny zwiadowca, podczas gdy jego towarzyszkarzuca nam pakiety z jedzeniem i wodą.- Odzyskajcie siły - mówi.- Potem wysłuchacie wiadomości i odejdziecie.Wiadomość? Jaka wiadomość? O czym on mówi? Odchodzę do wniosku, że potem się dowiem.Narazie najważniejsze to zjeść coś, po raz pierwszy od ponad doby.Siedzę z trzema innymi osobami.Pośrodku między nami leży komórka ustawiona tak, żebyodtworzyć wiadomość.Informacja -jak tłumaczą nam przewodnicy - to cała prawda, aprzynajmniej to, co na razie wiadomo.Była przekazywana jako plik przez ludzi takich jak my irozprzestrzeniała się po kraju jak wirus.Teraz znajduje się na setkach tysięcy telefonów,komputerów, odtwarzaczach i innych urządzeniach, zbyt rozpowszechniona, aby dało się jąwykasować.- Jaki Chris? - pyta mężczyzna siedzący obok mnie.- Chris Ankin - odpowiada jeden ze przewodników.- Kto to jest, do cholery?- Był politykiem.Znajdował się na dość wysokim szczeblu w Obronie.Był doradcąrządowym, kiedy to się zaczęło.Usłyszał bardzo wiele informacji, zanim się zmienił.- Więc gdzie jest teraz?- Plotka głosi, że nie żyje.- Super.- To nieistotne.Zrobił, co chciał, nim go dorwali.- To znaczy?- Chciał, żebyśmy wiedzieli, co się dzieje.Chciał nas ostrzec.Próbował nas skoordynować.- Skoordynować?- Upewnić, że wszyscy będziemy wiedzieć, co musimy zrobić.- A co to ma być?- Może po prostu puścisz tę wiadomość?Mężczyzna pochyla się i bierze telefon.Męczy się chwilę z przyciskami, ale kiedy znajduje plik,puszcza go.Początkowo trudno zrozumieć słowa.Poprawia głośność i podnosi telefon, żebyśmywszyscy słyszeli.- Jeśli tego słuchasz - mówi znużonym tonem Ankin, jego cieniutki głos jest lekkozniekształcony - istnieje szansa, że nie masz pojęcia, co się stało z tobą ani resztą kraju.Niedowiesz się, dlaczego czujesz się tak, jak się czujesz, ani dlaczego twoje życie właśnieprzewrócono do góry nogami.Podam ci kilka informacji, ale nie zdołam odpowiedzieć nawszystkie pytania.Powiem ci to, co sam wiem, ale nie to jest teraz istotne.Ostatecznie to nie jestważne, dlaczego to się stało ani co to spowodowało, liczy się tylko jak sobie z tym poradzić.Zpowodu bezprecedensowej natury tej przemiany i jej skutków dla naszego społeczeństwa musimydziałać teraz i musimy działać szybko.Będzie dość czasu, żeby poszukać przyczyn, kiedy walka sięzakończy.Wiercę się i zerkam na twarze pozostałych zgromadzonych przy telefonie.Wszyscy patrzą naaparat w zdumieniu.Nie jestem pewien, czy ktokolwiek wierzy w to, co słyszy.- Mówiąc prosto - ciągnie Ankin - istnieje zasadnicza genetyczna różnica między nami animi.Fundamentalna i podstawowa, która do tej pory pozostawała uśpiona.Nie mogę jeszczepowiedzieć czemu, ale coś się stało, co wyzwoliło przemianę, a przemiana wyzwoliła nienawiść.Jeśli macie nadzieję, że podam bardziej naukowe wyjaśnienie, to niestety nie potrafię.Jeślioczekujecie, że wyjaśnię, dlaczego nie możemy dłużej żyć z tymi, których kochaliśmy i z którymipracowaliśmy jeszcze dwa tygodnie temu, to nie potrafię.Pewnego dnia zrozumiemy, ale dziś niemamy tego luksusu, nie mamy ani czasu, ani środków, żeby się dowiedzieć.Początkowo zakładano, że przemiana ogranicza się do zdecydowanej mniejszości społeczeństwa.Nim to przydarzyło się mnie, kiedy jeszcze zajmowałem swoje stanowisko, widziałem liczby, którewskazywały, że zmienionych jest znacznie więcej, niż myślano początkowo.Prawdopodobnienawet trzy osoby na dziesięć są takie jak my.Czyli jakieś trzydzieści procent populacji.Towystarczająco dużo, żeby walczyć z nimi i mieć szansę na wygraną.Przemiana odziera nas zpewnych zahamowań, jakie kiedyś mieliśmy.Ujmując to najprościej, jesteśmy mniej podatni nagadanie, a bardziej nastawieni na działanie.Przemiana też najwyrazniej wzmocniła nasze instynkty.Natychmiast wiemy, kto jest jak my, a kto nie.Wiemy, kto stanowi zagrożenie, a kto stoi po naszejstronie.Wiele warstw warunkowania i środków kontroli narzucanych nam przez społeczeństwoprzemiana usunęła i już nas nie ograniczają.Teraz walczcie, kiedy trzeba, i niszczcie wroga, bowiecie, że oni zniszczą was, jeśli dacie im choćby ułamek szansy.Do tej pory istniały między nami podziały w zależności od rasy, religii, wieku, płci i wedlewszelkich innych możliwych różnic.Rozejrzyjcie się dzisiaj i zobaczycie, że te różnice zniknęły.Ateraz, ujmując to w tak prostych słowach, jak to możliwe, pozostaliśmy tylko my" i oni" iniemożliwe, abyśmy żyli obok siebie.Nie mamy innego wyjścia, jak walczyć, i musimy walczyć,aż ich zatrzemy w proch.Przemiana rozprzestrzenia się w świecie z niezwykłą prędkością.Nie ma zakątka, który pozostałbynietknięty.Jesteśmy wszędzie.Musicie pamiętać, że nie jesteśmy gorsi.Mają nad nami przewagę,ale tylko liczebną.My pracowaliśmy na każdym szczeblu i są wśród nas eksperci w każdymzawodzie.Mamy wszelkie umiejętności.Mamy wszystko, czego potrzeba, żeby walczyć z nimi iich zniszczyć.Zapomnijcie o swojej przeszłości.Zapomnijcie o rodzinach, przyjaciołach i o tym, kim byliściekiedyś.Z czasem zostanie przywrócona pewna normalność.Do tego momentu nie mamy innejmożliwości, jak walczyć.Wiadomość kończy się, a ja patrzę na telefon z niedowierzaniem.To jakiś żart? Możliwe, że toprawda? Przez chwilę jestem przytłoczony; nie mogę tego ogarnąć.Potem mój umysł wypełnia sięwspomnieniami wydarzeń z ostatniego tygodnia, zwłaszcza ostatniego dnia - zabijanie, walki,rozlew krwi, emocje - i wiem, że każde słowo, które usłyszałem, jest prawdziwe [ Pobierz całość w formacie PDF ]