[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czasami, kiedy Gwiazdka posłała tacie tyle sił co zwykle, a nie była jeszcze zbyt zmęczona, kierowała falę energii do tej osoby w karawanie, która potrzebowała jej najbardziej.Nikt jej tego nie nauczył.Po prostu wiedziała o tym prawie od urodzenia.I wcale jej nie zaskoczyło, kiedy Pszczoła z eskortą odnalazła jej rodzinę i zabrała, żeby któregoś dnia została prawdziwą czarownicą.— I właśnie to posłałam Płomykowi — zakończyła.— To bardzo miło wiedzieć, jak posłać komuś troszkę siły — powiedziała Myszka w zamyśleniu.Dziewczynki zaczęły mówić jedna przez drugą, opowiadając, co mogą zrobić.Myszka słuchała tylko jednym uchem, gdyż część jej umysłu skupiła się na czymś innym i wciąż do tego powracała.Gdzieś w tym wszystkim krył się błąd.Jeżeli Gwiazdka pokazała im, jak popychać, ona sama nauczyła je słyszeć i jeśli pozostałe dziewczynki też mają jakieś pożyteczne zdolności, nawet jeśli nie otrzymały wykształcenia, to…IV— Ja mogę zmienić swój wygląd — oznajmiła Świerszczyk.— Nie!— Naprawdę!Świerszczyk była córką wieśniaków mieszkających w małej osadzie na południu Estcarpu.Jej ojciec miał małe gospodarstwo, które z trudem mogło wyżywić jego rodzinę, a matka dorabiała szyciem dla mieszkanek wioski.Gwiazdka miała brata nieco starszego od siebie, a jej matka spodziewała się następnego dziecka.— Nigdy się nie dowiem, jak zdołamy wykarmić jeszcze jedną gębę — mawiała z westchnieniem.Szczególnie trudno żyło się Gwannynowi, bratu Świerszczyka, gdyż cały czas męczył go głód.Świerszczyk także, dopóki nie nauczyła się przybierać jego postaci, tak by wszyscy uwierzyli, iż jest Gwannynem.Wystarczyło, że tego zapragnęła i tak się działo.Ten dar okazał się bardzo przydatny.Świerszczyk mogła w każdej chwili ukradkiem wejść do spiżarni, coś przekąsić i to na brata spadała kara.To było wspaniałe.Musiała jednak uważać, kiedy mama zarobiła dodatkowe pieniądze i upiekła smaczne ciasteczka.Nie mogła się przejeść i zachorować.Tego nie mogłaby wytłumaczyć.Świerszczyk nie wiedziała, czy miało to jakiś związek ze światłem, czy też było to coś innego.Czasami jednak, kiedy Gwannyn był w pobliżu, jego siostra musiała wyglądać jak ktoś inny.I zazwyczaj jej się to udawało.Tak naprawdę to nigdy się nad tym nie zastanawiała.Kiedy Pszczoła przybyła wraz z gwardzistami i ją zabrała, Świerszczyk pomyślała, że to bardzo miło z jej strony.Nie miała pojęcia, że nie wszyscy mogą zmieniać swoją postać — przynajmniej w oczach innych ludzi — tak jak ona.— Och, to nic takiego — oświadczyła Seplenisia.— Ja umiałam ftać flę niewidzialna dla innych ludzi.Mogłam przejfć im tuż pod nofem i oni nic nie widzieli.Seplenisia była bardzo spokojnym, zamkniętym w sobie dzieckiem, które łatwo można było przeoczyć w wielkim Dworze Gweddawl.Wszyscy, którzy tam mieszkali, wydawali się zbyt zajęci, by znaleźć wolny czas dla małej, chudej dziewczynki, która nie umiała dobrze mówić, nawet jeśli była córką pana dworu i jako taka zaliczała się do drobnej szlachty.Seplenisia czuła się niewidoczna niemal przez cały czas.I oto pewnego dnia, ku swemu zaskoczeniu i zdumieniu, przekonała się, że kiedy bardzo tego zapragnie, staje się naprawdę niewidzialna.Widziała siebie tylko jako wąski cień, jakby była z mgły.Mogła spojrzeć poprzez swoją rękę jak wtedy, gdy podnosi się dłoń ku światłu.Świeci ona wówczas czerwonym blaskiem i można dojrzeć w niej zarysy kości.Ale nawet kości stawały się przezroczyste, kiedy Seplenisia tego pragnęła.Teraz mogła chodzić wszędzie, widzieć i słyszeć wszystko — szczególnie zaś tajemnice dorosłych, którzy zawsze ją odsyłali, chcąc rozmawiać na osobności.Nazywali to interesami i kazali jej iść się bawić.Seplenisia wiedziała jednak, że robili to dlatego, ponieważ nie chcieli, by im przeszkadzała.Zresztą inne dzieci i tak nie chciały się z nią bawić.Ale kiedy stawała się niewidzialna, wszystko stawało się zupełnie inne, takie podniecające.Mogła iść tam, dokąd zawsze zabraniano jej chodzić, chociaż w rzeczywistości nie rozumiała nawet dziesiątej części tego, co tam się działo.Jedyną wadą niewidzialności było to, że nigdy nie nauczyła się czynić niewidzialnym również swojego ubrania [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Czasami, kiedy Gwiazdka posłała tacie tyle sił co zwykle, a nie była jeszcze zbyt zmęczona, kierowała falę energii do tej osoby w karawanie, która potrzebowała jej najbardziej.Nikt jej tego nie nauczył.Po prostu wiedziała o tym prawie od urodzenia.I wcale jej nie zaskoczyło, kiedy Pszczoła z eskortą odnalazła jej rodzinę i zabrała, żeby któregoś dnia została prawdziwą czarownicą.— I właśnie to posłałam Płomykowi — zakończyła.— To bardzo miło wiedzieć, jak posłać komuś troszkę siły — powiedziała Myszka w zamyśleniu.Dziewczynki zaczęły mówić jedna przez drugą, opowiadając, co mogą zrobić.Myszka słuchała tylko jednym uchem, gdyż część jej umysłu skupiła się na czymś innym i wciąż do tego powracała.Gdzieś w tym wszystkim krył się błąd.Jeżeli Gwiazdka pokazała im, jak popychać, ona sama nauczyła je słyszeć i jeśli pozostałe dziewczynki też mają jakieś pożyteczne zdolności, nawet jeśli nie otrzymały wykształcenia, to…IV— Ja mogę zmienić swój wygląd — oznajmiła Świerszczyk.— Nie!— Naprawdę!Świerszczyk była córką wieśniaków mieszkających w małej osadzie na południu Estcarpu.Jej ojciec miał małe gospodarstwo, które z trudem mogło wyżywić jego rodzinę, a matka dorabiała szyciem dla mieszkanek wioski.Gwiazdka miała brata nieco starszego od siebie, a jej matka spodziewała się następnego dziecka.— Nigdy się nie dowiem, jak zdołamy wykarmić jeszcze jedną gębę — mawiała z westchnieniem.Szczególnie trudno żyło się Gwannynowi, bratu Świerszczyka, gdyż cały czas męczył go głód.Świerszczyk także, dopóki nie nauczyła się przybierać jego postaci, tak by wszyscy uwierzyli, iż jest Gwannynem.Wystarczyło, że tego zapragnęła i tak się działo.Ten dar okazał się bardzo przydatny.Świerszczyk mogła w każdej chwili ukradkiem wejść do spiżarni, coś przekąsić i to na brata spadała kara.To było wspaniałe.Musiała jednak uważać, kiedy mama zarobiła dodatkowe pieniądze i upiekła smaczne ciasteczka.Nie mogła się przejeść i zachorować.Tego nie mogłaby wytłumaczyć.Świerszczyk nie wiedziała, czy miało to jakiś związek ze światłem, czy też było to coś innego.Czasami jednak, kiedy Gwannyn był w pobliżu, jego siostra musiała wyglądać jak ktoś inny.I zazwyczaj jej się to udawało.Tak naprawdę to nigdy się nad tym nie zastanawiała.Kiedy Pszczoła przybyła wraz z gwardzistami i ją zabrała, Świerszczyk pomyślała, że to bardzo miło z jej strony.Nie miała pojęcia, że nie wszyscy mogą zmieniać swoją postać — przynajmniej w oczach innych ludzi — tak jak ona.— Och, to nic takiego — oświadczyła Seplenisia.— Ja umiałam ftać flę niewidzialna dla innych ludzi.Mogłam przejfć im tuż pod nofem i oni nic nie widzieli.Seplenisia była bardzo spokojnym, zamkniętym w sobie dzieckiem, które łatwo można było przeoczyć w wielkim Dworze Gweddawl.Wszyscy, którzy tam mieszkali, wydawali się zbyt zajęci, by znaleźć wolny czas dla małej, chudej dziewczynki, która nie umiała dobrze mówić, nawet jeśli była córką pana dworu i jako taka zaliczała się do drobnej szlachty.Seplenisia czuła się niewidoczna niemal przez cały czas.I oto pewnego dnia, ku swemu zaskoczeniu i zdumieniu, przekonała się, że kiedy bardzo tego zapragnie, staje się naprawdę niewidzialna.Widziała siebie tylko jako wąski cień, jakby była z mgły.Mogła spojrzeć poprzez swoją rękę jak wtedy, gdy podnosi się dłoń ku światłu.Świeci ona wówczas czerwonym blaskiem i można dojrzeć w niej zarysy kości.Ale nawet kości stawały się przezroczyste, kiedy Seplenisia tego pragnęła.Teraz mogła chodzić wszędzie, widzieć i słyszeć wszystko — szczególnie zaś tajemnice dorosłych, którzy zawsze ją odsyłali, chcąc rozmawiać na osobności.Nazywali to interesami i kazali jej iść się bawić.Seplenisia wiedziała jednak, że robili to dlatego, ponieważ nie chcieli, by im przeszkadzała.Zresztą inne dzieci i tak nie chciały się z nią bawić.Ale kiedy stawała się niewidzialna, wszystko stawało się zupełnie inne, takie podniecające.Mogła iść tam, dokąd zawsze zabraniano jej chodzić, chociaż w rzeczywistości nie rozumiała nawet dziesiątej części tego, co tam się działo.Jedyną wadą niewidzialności było to, że nigdy nie nauczyła się czynić niewidzialnym również swojego ubrania [ Pobierz całość w formacie PDF ]