[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podskoczył, chwycił papierosy i rzucił je Tricii w twarz.Próbował ją uderzyć, alechwyciła go za nadgarstki.Udało mu się ją kopnąć w goleń, zanim przycisnęła go do krzesła. Danny, nie!  Usłyszał głos matki. Tylko to wszystkim utrudniasz! Tak będzie najlepiej,zobaczysz! Nie!  wrzasnął. Nie! Przestań! Przestań w tej chwili!  rozkazała Tricia.Doszedł do niego jej przesiąknięty kawąoddech.Poczuł dotyk palców mamy na swoich włosach.Opadł bezwładnie pod ciężarem Tricii.Wstała i posadziła go na krześle. To postanowione  powiedziała Tricia. Tylko się zachowuj.Pamiętaj, że ty też maszostatnią szansę.Matka Daniela zgasiła papierosa w blaszanej popielniczce na stole. Chodz do mnie  powiedziała, a on się w nią wtulił.Czuł zapach papierosów na jejpalcach.Wiedział, że jest jej ciężko.Głowa opadała mu na bok, gdy wracał z Tricią do Minnie.Czuł drżenie opon na powierzchnijezdni.Radio było wyłączone i raz na jakiś czas kobieta zagadywała do niego, tak jakby prosił jąo jakieś wyjaśnienia. No więc na razie zostaniesz u Minnie, ale składamy wniosek o twoją adopcję.To naprawdęogromna szansa.%7ładnych więcej przeprowadzek.Własny dom, nowa mama i nowy tata, możenawet rodzeństwo  wyobrażasz sobie? Oczywiście będziesz musiał nadal dobrze się sprawować.Nikt nie będzie chciał adoptować chłopca z problemami wychowawczymi, prawda? %7ładna nowamama ani żaden nowy tata nie będą sobie życzyli bicia ani kopania.Tak jak powiedziała twojamama, tak będzie dla ciebie najlepiej.Starszych chłopców trudniej gdzieś ulokować, ale jakbędziesz grzeczny, to może nam się uda.Milczała, gdy jechali wzdłuż Carlisle Road.Chłopiec zamknął oczy.Otworzył je, gdysamochód zakołysał się przy hamowaniu.Zobaczył nadbiegającego Blitza z merdającym ogonemi wywieszonym językiem.Przełknął ślinę. A jak nikt mnie nie będzie chciał, to zostanę tutaj? Nie, skarbie.Minnie prowadzi dom zastępczy.Tutaj będzie musiało przyjechać jakieś nowedziecko.Ale nie martw się.Znajdę ci doskonały nowy&Daniel trzasnął drzwiami, zanim Tricia zdołała wypowiedzieć słowo  dom. 11Po wejściu do Parklands House Daniel został przeszukany i przeskanowany.Policyjny piesobwąchał jego ubrania w poszukiwaniu narkotyków.Pracownik zakładu przyniósł mu kawę i powiedział, że Sebastian zaraz przyjdzie.WcześniejCharlotte dzwoniła do niego, informując, że trochę się spózni i żeby zaczęli bez niej.W małympokoju widzeń adwokat czuł się nieswojo.Powiedziano mu, że drzwi będą cały czas zamknięte,ale w razie potrzeby może skorzystać z przycisku alarmowego.W żołądku znów miał papieri liście, suche i przetaczające się na boki.Małego Crolla przyprowadził opiekun medyczny. Dobrze cię widzieć, Seb  przywitał chłopca. Wszystko w porządku? Nie bardzo.Tu jest okropnie. Chcesz coś do picia? Nie, dziękuję.Dostałem sok pomarańczowy.Czy może mnie pan stąd wydostać?Nienawidzę tego miejsca.Jest straszne.Chcę do domu. Mama i tata często cię odwiedzają? Mama była parę razy, ale ja chcę wrócić do domu& Nie może pan tego załatwić? Chcę dodomu.Sebastian gwałtownie schował głowę w zgięciu łokcia.Otoczył ją drugim ramieniem.Daniel wstał i pochylił się nad nim, kładąc dłoń na jego ramieniu.Poklepał go i pogłaskał. No już, już dobrze.Jestem po twojej stronie, pamiętasz? Wiem, że chcesz wrócić do domu,ale musimy dostosować się do przepisów.Jeszcze nie mogę tego załatwić.Sędzia chce, żebyś tubył przede wszystkim po to, żeby cię chronić. Nie chcę być ochraniany.Chcę do domu.Kolejny raz Daniel rozumiał emocje i uczucia chłopca lepiej niż ktokolwiek.To było jakoparzenie pokrzywą: ciepło i świąd zasysające go w wir wspomnień.Przypomniał sobie, jak poraz pierwszy przyjechał do Minnie, a kobieta z opieki społecznej powtarzała, że dla własnegodobra będzie trzymany z dala od swojej matki.Sebastian pociągnął nosem i wytarł oczy rękawem.Kiedy uniósł głowę, jego rzęsy byłymokre i pozlepiane. Mama się spóznia  powiedział. Pewnie się położyła.Mój tata wyleciał wczorajwieczorem.Powinienem być z nią.To dlatego musi mnie pan stąd wydostać. Dlaczego powinieneś z nią być?  Daniel był pewien, co usłyszy, ale zastanawiał się, czynie przypisuje chłopcu własnych odczuć. Czy pan lubi swojego ojca?  zapytał Sebastian, jakby nie słysząc słów prawnika. Nie mam ojca. Przecież każdy ma ojca!Adwokat uśmiechnął się do dziecka. Cóż, ja swojego nie znałem.To miałem na myśli.Odszedł jeszcze przed moim urodzeniem. Był miły dla pana mamy?Daniel uchwycił wzrok chłopca.Wiedział, co Sebastian próbuje powiedzieć.Obserwowałjego rodziców i był świadkiem agresji Kennetha wobec żony.Zamrugał, przypominając sobiewidok matki przerzucanej przez pokój z taką siłą, że aż złamała poręcz krzesła, na którą upadła.Przypomniał sobie, jak stanął pomiędzy nią a mężczyzną, który chciał jeszcze raz ją uderzyć.Pamiętał drżenie swoich nóg i zapach własnego moczu. Dobrze, musimy zabrać się do pracy.Skoro znowu pracujemy razem, może przypomniałeśsobie coś, co chciałbyś mi powiedzieć? Sebastian spojrzał na niego i potrząsnął głową. Jesteśmy sami.Jestem twoim adwokatem, a ty jesteś moim klientem.Możesz mipowiedzieć wszystko.Nie będę cię oceniał.Będę działał w twoim najlepszym interesie.Czy jestjeszcze coś, co chciałbyś mi powiedzieć o tamtej niedzieli, kiedy bawiłeś się z Benem? Jeśli tak,teraz jest na to właściwy moment.Pózniej nie może być żadnych niespodzianek. Powiedziałem panu absolutnie wszystko. Dobrze.Postaram się zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby cię stąd wydostać.Usłyszeli odgłos metalu uderzającego o metal i elektroniczne drzwi się uchyliły.Do pokojuwpadła Charlotte, tłumacząc się i pobrzękując bransoletkami.Delikatnie pocałowałasyna w czoło. Bardzo przepraszam, były koszmarne korki!  wykrzyknęła, poluzowując liliowy jedwabnyszal i zsuwając z ramion kurtkę. A potem te cholerne psy przy wejściu.Przerażają mnie.Całewieki zajęło mi przedostanie się do środka. Mama nie lubi psów  przytaknął Sebastian. Nic nie szkodzi  powiedział Daniel. Chciałem tylko omówić z Sebastianem kolejnekroki. Zwietnie, słuchamy!  odparła Charlotte z dziwnym, pełnym napięcia entuzjazmem.Miałana sobie golf.Rękawy bez przerwy naciągała na dłonie. W ciągu następnych kilku miesięcy czeka nas sporo pracy, żeby przygotować cię dorozprawy, Seb.Będziesz musiał się spotkać i porozmawiać z kilkoma osobami.Umówimyspotkanie z psychologiem, a za jakiś tydzień poznasz naszego obrońcę, który przedstawi twojąwersję wydarzeń w sądzie.Rozumiesz wszystko? Chyba tak.Ale po co mi psycholog? Tym się nie przejmuj.Chodzi tylko o to, żeby sprawdzić, jak sobie poradzisz podczasrozprawy.Pamiętaj, że on jest naszym świadkiem, więc nie ma powodów do zmartwień, okej?Dzisiaj chciałem ci wytłumaczyć, jakie argumenty będzie wysuwać przeciwko tobie oskarżenie,chcąc udowodnić, że zabiłeś Bena.Te dokumenty dostaliśmy dopiero niedawno.W oparciuo dowody prokuratury buduję teraz twoją linię obrony& Jeśli czegoś nie rozumiesz, mów. Wszystko jest jasne jak słońce  odparł Sebastian.Daniel zamilkł na chwilę i przyglądał się chłopcu.Jako dziecko prawie znalazł się na jegomiejscu, ale nigdy nie miał jego pewności siebie. Główne dowody przeciwko tobie to plamy krwi znalezione na twoim ubraniu, choć tytwierdzisz, że jedynie bawiłeś się z Benem, a on spadł i skaleczył się podczas wspólnej zabawy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl