[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie jest zbyt towarzyski. Wydaje mi się, że raczej jest nieśmiały  stwierdziła Honoria.Harriet, wciąż siedząca przy biurku, aż westchnęła z zachwytu. Posępny bohater.Wspaniale! Umieszczę go w mojej sztuce!  Tej z jednorożcem?  spytała Frances. Nie, tej, którą wymyśliłam dziś po południu. Harriet wycelowała piórem w Sarah. Zgłówną bohaterką, która nie jest ani zbyt różowa, ani zbyt zielona. On postrzelił twojego kuzyna  warknęła Sarah, obracając się, by zgromić wzrokiemmłodszą siostrę. Czy o tym nikt nie pamięta? To było tak dawno  stwierdziła Harriet. I myślę, że tego żałuje  dodała Frances. Frances, masz jedenaście lat  upomniała ostro Sarah. Nie potrafisz ocenić charakterumężczyzny.Frances zmrużyła oczy. Potrafię ocenić twój.Sarah spoglądała to na jedną, to na drugą siostrę, a w końcu na Honorię.Czy żadna z nichnie dostrzegała, jak wstrętnym człowiekiem jest lord Hugh? Zapomnijmy na chwilę (jakby to wogóle było możliwe!), że omal nie zrujnował ich rodziny.Sam w sobie był odpychający.Wystarczyło porozmawiać z nim przez dziesięć minut& Często sprawia wrażenie, jakby czuł się niezręcznie w liczniejszym gronie  zauważyłaHonoria, przerywając tok myśli Sarah. Ale to dla nas tylko jeszcze jeden powód, by siępostarać, żeby poczuł się mile widziany.Ja&  Honoria urwała, rozejrzała się po pokoju,zauważyła, że Harriet, Elizabeth i Frances obserwują ją z ogromnym i nieskrywanymzainteresowaniem, po czym powiedziała:  Wybaczcie, proszę.Wzięła Sarah pod ramię i razem z nią wyszła z salonu, przechodząc przez korytarz doinnego pokoju. Czy mam być niańką Hugh Prentice a?  spytała Sarah, ledwie Honoria zamknęła zanimi drzwi. Oczywiście, że nie.Proszę cię tylko, żebyś zadbała o to, by poczuł, że uczestniczy wuroczystościach.Może dziś wieczorem, w salonie, po kolacji  zaproponowała Honoria.Sarah jęknęła. Zapewne będzie stał samotnie w kącie. Może tak lubi. Umiesz rozmawiać z ludzmi  rzekła Honoria. Zawsze wiesz, co trzeba powiedzieć. Ale nie do niego. Nawet go nie znasz  zauważyła Honoria. Czy może być aż tak straszny? Oczywiście, że go znam.Nie sądzę, żeby był jeszcze w Londynie ktoś, kogo nie miałamokazji poznać. Sarah zastanowiła się przez chwilę, po czym mruknęła:  Chociaż wydaje się tożałosne. Nie powiedziałam, że go nie poznałaś.Powiedziałam, że go nie znasz  uściśliłaHonoria. To istotna różnica. Zwietnie  burknęła Sarah. Skoro zależy ci na dzieleniu włosa na czworo&Honoria przyglądała się Sarah, lekko przechylając na bok głowę. Nie znam go  przyznała Sarah. Ale to, co zdążyłam poznać, niezbyt mi sięspodobało.Przez kilka ostatnich miesięcy starałam się być uprzejma.Honoria spojrzała na nią z niedowierzaniem. Naprawdę!  zaprotestowała Sarah. Nie mogę powiedzieć, że starałam się zewszystkich sił, ale uwierz mi, Honorio, ten człowiek nie jest bardzo rozmowny.Teraz Honoria wyglądała, jakby miała się roześmiać, co tylko podsyciło irytację Sarah. Próbowałam z nim rozmawiać  wycedziła przez zaciśnięte zęby  bo właśnie to ludzierobią na spotkaniach towarzyskich.Ale on nigdy nie odpowiada tak, jak powinien.  Tak jak powinien?  powtórzyła Honoria. Wprawia mnie w zakłopotanie  fuknęła Sarah. I jestem prawie pewna, że mnie nielubi. Nie opowiadaj głupot  parsknęła Honoria. Wszyscy cię lubią. Nie  zaprzeczyła Sarah, całkiem szczerze. To ciebie wszyscy lubią.A mi brakujetwojej uprzejmości i czystego serca. O czym ty mówisz? Tylko o tym, że podczas gdy ty starasz się znalezć w każdym to, co najlepsze, ja mambardziej cyniczne podejście do świata.I ja&  zawiesiła głos.Jak to powiedzieć?  Są na świecieludzie, którzy uważają mnie za dość irytującą. To nieprawda  rzekła Honoria.Ale odpowiedziała odruchowo.Sarah była pewna, żegdyby Honoria miała więcej czasu, by się zastanowić, przyznałaby jej rację.Chociaż jej odpowiedz byłaby pewnie taka sama.Honoria była po prostu cudownielojalna. To prawda  powiedziała Sarah. I tym się nie przejmuję.Cóż, w każdym razie niebardzo.A już na pewno nie przejmuję się lordem Hugh, tym bardziej że odwzajemniam jegouczucie z nawiązką.Honoria przez chwilę zastanawiała się nad słowami Sarah, a w końcu wzniosła oczy kuniebu.Nie za wysoko, ale Sarah znała ją zbyt dobrze, by przeoczyć taki gest.W przypadku jejuprzejmej kuzynki było to niemal równe napadowi wściekłości z wrzaskiem. Myślę, że powinnaś dać mu szansę.Nie miałaś nawet okazji dłużej z nim porozmawiać.Sarah pomyślała ponuro, że wcale za taką okazją nie tęskni.Omal się nie pobili.Izupełnie nie miała pojęcia, co mogłaby mu powiedzieć.Robiło się jej niedobrze za każdymrazem, gdy wspominała ich spotkanie na przyjęciu z okazji zaręczyn Dunwoody ego.Mówiławtedy same banały.Być może nawet zdarzyło się jej tupnąć nogą [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl