[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.44Teraz zastanawiam się, co właściwie stworzyło Chomeiniego? Przecież w tymczasie było wielu ważniejszych i bardziej znanych ajatollachów, a także wybit-nych polityków przeciwnych szachowi.Wszyscy pisaliśmy protesty, manifesty,listy i memoriały.Czytała je mała grupa inteligentów, bo nie można było tego le-galnie drukować, poza tym większość społeczeństwa nie umie czytać.Krytykowa-liśmy szacha, mówiliśmy, że jest zle, domagaliśmy się zmian i reform, większejdemokracji i sprawiedliwości.Nikomu nie przychodziło do głowy postąpić tak,jak Chomeini to znaczy odrzucić całą pisaninę, wszystkie petycje, rezolucjei postulaty.Odrzucić, stanąć przed ludzmi i zawołać szach musi odejść!To było właściwie wszystko, co powiedział wówczas Chomeini i co powtarzałprzez piętnaście lat.Najprostsza rzecz, którą każdy mógł zapamiętać, ale trzebabyło tych piętnastu lat, aby każdy mógł to również zrozumieć.Ponieważ instytucjamonarchii była czymś tak oczywistym jak powietrze i nikt nie umiał wyobrazićsobie bez niej życia.Szach musi odejść!Nie dyskutujcie, nie gadajcie, nie naprawiajcie, nie zbawiajcie.To nie ma sen-su, to niczego nie zmieni, to próżny wysiłek, to złudzenie.Dalej możemy iść tylkopo gruzach monarchii, innej drogi nie ma.Szach musi odejść!Nie czekajcie, nie zwlekajcie, nie śpijcie.Szach musi odejść!Kiedy powiedział to po raz pierwszy, zabrzmiało to jak wołanie maniaka, jakkrzyk szaleńca.Jeszcze monarchia nie wyczerpała wszystkich możliwości prze-trwania.Ale sztuka powoli dobiegała końca, zbliżał się epilog.I wtedy wszyscyprzypomnieli sobie, co mówił Chomeini, i poszli za nim.Fotografia (8)Zdjęcie to przedstawia grupę ludzi, która na jednej z ulic Teheranu stoi naprzystanku autobusowym.Na całym świecie ci, którzy oczekują na autobus, wy-glądają podobnie, to znaczy mają ten sam apatyczny i zmęczony wyraz twarzy,tę samą postawę odrętwienia i kapitulacji, to samo zmętnienie i niechęć w spoj-rzeniu.Człowiek, który kiedyś dał mi tę fotografię, zapytał, czy widzę na niejcoś szczególnego.Nie, odparłem po namyśle, nic takiego nie widzę.Powiedziałna to, że zdjęcie zostało zrobione z ukrycia, z okna po przeciwnej stronie ulicy.Mam zwrócić uwagę, mówił pokazując mi fotografię, na faceta (wygląd urzędnikaniższej rangi, żadnych znaków szczególnych), który stoi blisko trzech rozmawia-jących mężczyzn i ma ucho wycelowane w ich stronę.Ten facet był z Savakui pełnił zawsze dyżur na tym przystanku, podsłuchiwał ludzi, którzy czekając naautobus rozmawiali czasem o tym i owym.Treść tych rozmów była zawsze by-le jaka.Ludzie mogli mówić tylko o rzeczach obojętnych, ale nawet poruszającsprawy obojętne należało wybrać taki temat, aby policji trudno było dopatrzeć sięw nim znaczącej aluzji.Savak był wrażliwy na wszelkie aluzje.Kiedyś w upalnepołudnie przyszedł na przystanek starszy, chory na serce mężczyzna i powiedziałz westchnieniem jest tak duszno, że nie ma czym oddychać.No właśnie, pod-chwycił zaraz ten dyżurujący Savakowiec przysuwając się do znużonego przyby-sza, robi się coraz duszniej, ludziom brakuje powietrza.Oj, to prawda, potwier-dził starszy, naiwny człowiek trzymając się za serce, takie ciężkie powietrze i tastraszna duchota! W tym momencie Savakowiec zesztywniał i powiedział sucho zaraz pan odzyska siły.I nie mówiąc nic więcej zaprowadził go do aresztu.Obecni na przystanku ludzie przysłuchiwali się wszystkiemu ze zgrozą, ponie-waż od początku ocenili, że starszy, schorowany człowiek popełnia niewybaczal-ny błąd używając w rozmowie z kimś obcym słowa duszno [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.44Teraz zastanawiam się, co właściwie stworzyło Chomeiniego? Przecież w tymczasie było wielu ważniejszych i bardziej znanych ajatollachów, a także wybit-nych polityków przeciwnych szachowi.Wszyscy pisaliśmy protesty, manifesty,listy i memoriały.Czytała je mała grupa inteligentów, bo nie można było tego le-galnie drukować, poza tym większość społeczeństwa nie umie czytać.Krytykowa-liśmy szacha, mówiliśmy, że jest zle, domagaliśmy się zmian i reform, większejdemokracji i sprawiedliwości.Nikomu nie przychodziło do głowy postąpić tak,jak Chomeini to znaczy odrzucić całą pisaninę, wszystkie petycje, rezolucjei postulaty.Odrzucić, stanąć przed ludzmi i zawołać szach musi odejść!To było właściwie wszystko, co powiedział wówczas Chomeini i co powtarzałprzez piętnaście lat.Najprostsza rzecz, którą każdy mógł zapamiętać, ale trzebabyło tych piętnastu lat, aby każdy mógł to również zrozumieć.Ponieważ instytucjamonarchii była czymś tak oczywistym jak powietrze i nikt nie umiał wyobrazićsobie bez niej życia.Szach musi odejść!Nie dyskutujcie, nie gadajcie, nie naprawiajcie, nie zbawiajcie.To nie ma sen-su, to niczego nie zmieni, to próżny wysiłek, to złudzenie.Dalej możemy iść tylkopo gruzach monarchii, innej drogi nie ma.Szach musi odejść!Nie czekajcie, nie zwlekajcie, nie śpijcie.Szach musi odejść!Kiedy powiedział to po raz pierwszy, zabrzmiało to jak wołanie maniaka, jakkrzyk szaleńca.Jeszcze monarchia nie wyczerpała wszystkich możliwości prze-trwania.Ale sztuka powoli dobiegała końca, zbliżał się epilog.I wtedy wszyscyprzypomnieli sobie, co mówił Chomeini, i poszli za nim.Fotografia (8)Zdjęcie to przedstawia grupę ludzi, która na jednej z ulic Teheranu stoi naprzystanku autobusowym.Na całym świecie ci, którzy oczekują na autobus, wy-glądają podobnie, to znaczy mają ten sam apatyczny i zmęczony wyraz twarzy,tę samą postawę odrętwienia i kapitulacji, to samo zmętnienie i niechęć w spoj-rzeniu.Człowiek, który kiedyś dał mi tę fotografię, zapytał, czy widzę na niejcoś szczególnego.Nie, odparłem po namyśle, nic takiego nie widzę.Powiedziałna to, że zdjęcie zostało zrobione z ukrycia, z okna po przeciwnej stronie ulicy.Mam zwrócić uwagę, mówił pokazując mi fotografię, na faceta (wygląd urzędnikaniższej rangi, żadnych znaków szczególnych), który stoi blisko trzech rozmawia-jących mężczyzn i ma ucho wycelowane w ich stronę.Ten facet był z Savakui pełnił zawsze dyżur na tym przystanku, podsłuchiwał ludzi, którzy czekając naautobus rozmawiali czasem o tym i owym.Treść tych rozmów była zawsze by-le jaka.Ludzie mogli mówić tylko o rzeczach obojętnych, ale nawet poruszającsprawy obojętne należało wybrać taki temat, aby policji trudno było dopatrzeć sięw nim znaczącej aluzji.Savak był wrażliwy na wszelkie aluzje.Kiedyś w upalnepołudnie przyszedł na przystanek starszy, chory na serce mężczyzna i powiedziałz westchnieniem jest tak duszno, że nie ma czym oddychać.No właśnie, pod-chwycił zaraz ten dyżurujący Savakowiec przysuwając się do znużonego przyby-sza, robi się coraz duszniej, ludziom brakuje powietrza.Oj, to prawda, potwier-dził starszy, naiwny człowiek trzymając się za serce, takie ciężkie powietrze i tastraszna duchota! W tym momencie Savakowiec zesztywniał i powiedział sucho zaraz pan odzyska siły.I nie mówiąc nic więcej zaprowadził go do aresztu.Obecni na przystanku ludzie przysłuchiwali się wszystkiemu ze zgrozą, ponie-waż od początku ocenili, że starszy, schorowany człowiek popełnia niewybaczal-ny błąd używając w rozmowie z kimś obcym słowa duszno [ Pobierz całość w formacie PDF ]