[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy to jednak konieczne? Znam je na pamięć.- Wszystkie?Mnich przytaknÄ…Å‚.- ZadziwiajÄ…ce.ChcielibyÅ›my jednak je zobaczyć.Rafael uniósÅ‚ ostrzegawczo palec.- Dobrze.Nie oczekujcie jednak, że je wam wydam.PamiÄ™tajcie,że wiąże mnie przysiÄ™ga.- Tak, przysiÄ…gÅ‚eÅ› na wasz Å›wiÄ™ty krzyż, o ile zrozumiaÅ‚em -wykrzyknÄ…Å‚ z rozdrażnieniem Ezra.W oczach braciszka bÅ‚ysnęło oburzenie.- Jak Å›miesz mówić tak wzgardliwym tonem o krzyżu?- Nie czujÄ™ po prostu żadnego pociÄ…gu do narzÄ™dzia tortur.- To wszystko?- Jestem %7Å‚ydem!Rafael obróciÅ‚ siÄ™ do Ibn Sarraga.- A ty? Też jesteÅ› %7Å‚ydem?- Oby Allah mnie od tego uchroniÅ‚! Ja jestem synem islamu!MÅ‚odzieniec przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ im dÅ‚ugo i uważnie, przenoszÄ…c wzrokz jednego na drugiego.Już chciaÅ‚ coÅ› powiedzieć, ale ugryzÅ‚ siÄ™ wjÄ™zyk i bez sÅ‚owa ruszyÅ‚ w stronÄ™ drzwi.- Czyż nie rzekÅ‚em ci, rabbi Ezro, że mógÅ‚ ci siÄ™ przytrafić ktoÅ›gorszy niż muzuÅ‚manin?- Ale dlaczego? Ku czemu zmierza Aben? ZwiÄ…zaÅ‚ nas dwóch zesobÄ….No trudno!.Po co jednak ten trzeci? Co wiÄ™cej, zakonnik!Zaczynam siÄ™ zastanawiać, czy nie lepiej bÄ™dzie dać sobie z tymwszystkim pokój?- Zawsze możesz to zrobić.- I Sarrag dodaÅ‚ gÅ‚osem, któryÅ›wiadczyÅ‚, że sam nie wierzy w to, co mówi: - OczywiÅ›cie podwarunkiem, że oddasz mi manuskrypt.- Chyba żartujesz!PowróciÅ‚ braciszek.MiaÅ‚ w rÄ™ku arkusze papieru.- Oto manuskrypt.Co teraz zamierzacie?- Teoretycznie powinieneÅ› mieć tekst zatytuÅ‚owany PierwszyPaÅ‚ac Mniejszy - wyjaÅ›niÅ‚ szejk.- To nastÄ™pny po PierwszymPaÅ‚acu WiÄ™kszym.Czy możesz to potwierdzić?- Bez zastrzeżeÅ„ - odparÅ‚ mniszek.- Pierwszy PaÅ‚ac Mniejszy.Nie muszÄ™ nawet mówić, że nie rozumiem powodów użycia wtytuÅ‚ach tych wÅ‚aÅ›nie słów.- My też.Ale bÄ™dziemy mieć dość czasu, żeby zająć siÄ™ tÄ… sprawÄ…pózniej.Na razie przeczytam zdania, które mam przed oczyma, ty zaÅ›dodasz dalszy ciÄ…g.I nie zwlekajÄ…c zaczÄ…Å‚ recytować:- BÅ‚ogosÅ‚awiona jest chwaÅ‚a J.H.W.H.z jej miejsca.ImiÄ™ jest w6.Wspomnij syna wdowy po Neftalim, tego, który zmarÅ‚ potrójnÄ…Å›mierciÄ…, lecz potem zmartwychwstaÅ‚.- Powiedziano, że na jego grobie zÅ‚ożono.- GaÅ‚Ä…zkÄ™ cierni o kwiatach z mleka i krwi.- PoznaÅ‚em jednego tylko anioÅ‚a.- Lecz niegdyÅ›.Arab daÅ‚ Rafaelowi znak, by przerwaÅ‚, i zwracajÄ…c siÄ™ do Ezry,powiedziaÅ‚:- Zdaje siÄ™, że nie ma tu miejsca na wÄ…tpliwoÅ›ci, czyż nie tak?Rabin przymknÄ…Å‚ oczy.- Oby Adonaj mi wybaczyÅ‚.StanÄ™liÅ›my u bram piekielnych.- Czy zechcecie mnie w koÅ„cu oÅ›wiecić? - Braciszek daÅ‚ dozrozumienia, że powoli ogarnia go irytacja.- Uczynimy to - uspokoiÅ‚ go Sarrag.- Albo raczej.Czy możeszwrÄ™czyć mu list, który napisaÅ‚ Aben? - poprosiÅ‚ rabina.- To lepsze niżtysiÄ™czne wyjaÅ›nienia.Ezra podaÅ‚ list.Rafael Vargas pogrążyÅ‚ siÄ™ bez zwÅ‚oki w lekturze.W miarÄ™ jakzapoznawaÅ‚ siÄ™ z rÄ™kopisem, na jego twarzy pojawiaÅ‚ siÄ™ kolejnowyraz niedowierzania, osÅ‚upienia, a wreszcie odprężenia.- Co o tym myÅ›lisz? - spytaÅ‚ %7Å‚yd.- To dziwne.Zawsze wydawaÅ‚o mi siÄ™, że być może istnieje takaksiÄ™ga.To tylko myÅ›l, przeczucie, ale zdarzaÅ‚o mi siÄ™ nad tym za-stanawiać.W dziejach czÅ‚owieczych tyle byÅ‚o zdarzeÅ„ nadprzyro-dzonych! Tak, sÄ…dzÄ™, że taka ksiÄ™ga istnieje.Szejk wymieniÅ‚ ukradkowe spojrzenia z rabinem.Nie ulegaÅ‚o jużwÄ…tpliwoÅ›ci, że jest ich oto trzech, nie zaÅ› dwóch.PodniósÅ‚ siÄ™ i stanÄ…Å‚przed mnichem.- Fray Rafael, skoro zawsze w to wierzyÅ‚eÅ›, cóż innego może ciprzynieść nasze poszukiwanie nizli możliwość dotkniÄ™cia tej ksiÄ™gi?JesteÅ› zresztÄ… czÅ‚owiekiem wiary.A czy czÅ‚owiek wiary potrzebujedowodów?- Co próbujesz mi powiedzieć, señor?- Spójrzmy na sprawÄ™ z innego punktu widzenia.Nie masz chybanajmniejszych wÄ…tpliwoÅ›ci co do istnienia Boga?- To prawda, najmniejszych.- Czy potrafisz wyobrazić sobie choćby na chwilÄ™, że twójChrystus nie jest Synem Boga, lecz prorokiem, jak Mojżesz czyMuhammad?- CaÅ‚a moja istota buntuje siÄ™ przeciw takiej możliwoÅ›ci.Wargi szejka ozdobiÅ‚ uÅ›miech peÅ‚en ulgi.- JesteÅ›my zatem zgodni! Twoja część manuskryptu nie zda ci siÄ™na nic.SÅ‚usznie wiÄ™c postÄ…pisz, oddajÄ…c jÄ… nam.- ZapomniaÅ‚eÅ›, señor Sarrag, o dwóch rzeczach.Primo, przy-siÄ…gÅ‚em Abenowi Baruelowi, a nie mam zwyczaju krzywoprzysiÄ™gać.Secundo, ani moja wiara, ani przekonania nie pozbawiÄ… mnie pra-gnienia, by poznać treść przesÅ‚ania.Przeciwnie.Rafael wyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™.- Pozwolisz?WziÄ…Å‚ list Baruela.- CzytaÅ‚em.PrzemierzaÅ‚em, dyszÄ…c ciężko, pustynie, żyzne do-liny, piÄ…Å‚em siÄ™ ku wygwieżdżonym nocom, podejmujÄ…c rozpaczliwepróby zliczenia gwiazd.PrzeżyÅ‚em Å›wity peÅ‚ne szaleÅ„stwa i zmierz-chy peÅ‚ne mÄ…droÅ›ci.Lecz nic - czy dobrze to pojmujesz, Samuelu? -nic a nic nie przypominaÅ‚o choćby z daleka sensu przesÅ‚ania, którezostaÅ‚o mi powierzone.To oznacza, że Pan postanowiÅ‚ zwrócić siÄ™poprzez nas do wszystkich ludzi.Chyba nie myÅ›lisz, że nie poddamsiÄ™ jego woli? WidzÄ™ jasno, że ta sytuacja zgoÅ‚a was nie zachwyca,lecz i wy, i ja, señores, jesteÅ›my bezradni.StaliÅ›my siÄ™ nierozÅ‚Ä…cznijak palce u rÄ™ki.XSkÄ…d siÄ™ wziÄ™liÅ›cie? - pytajÄ… aborygenów. Ze snu.Cela Rafaela Vargasa niczym nie różniÅ‚a siÄ™ od innych cel klasztor-nych: łóżko, maÅ‚y stolik, taboret, krucyfiks na Å›cianie, klÄ™cznik podowalnym okienkiem, z którego padaÅ‚o Å›wiatÅ‚o dnia.Ibn Sarrag usiadÅ‚ ze skrzyżowanymi nogami na podÅ‚odze i oparÅ‚siÄ™ plecami o drzwi.Mnich wybraÅ‚ taboret.Natomiast Samuel Ezra,który miaÅ‚ twarz wykrzywionÄ… z bólu, gdyż drÄ™czyÅ‚ go reumatyzm,musiaÅ‚ poÅ‚ożyć siÄ™ na łóżku.RozÅ‚ożone to tu, to tam arkusze manu-skryptu Abena Baruela byÅ‚y w Å›wietle jutrzenki maÅ‚ymi prostokÄ…tamiÅ›niegu.Tylko jeden leżaÅ‚ na podÅ‚odze w zasiÄ™gu rÄ™ki wszystkichtrzech.Drugi z PaÅ‚aców zostaÅ‚ zrekonstruowany.PIERWSZY PAAAC MNIEJSZYBÅ‚ogosÅ‚awiona jest chwaÅ‚a J.H.W.H.z jej miejsca.ImiÄ™ jest w 6.Wspomnij syna wdowy po Neftalim, tego, który zmarÅ‚ potrójnÄ…Å›mierciÄ…, lecz potem zmartwychwstaÅ‚.Powiedziano, że na jegogrobie zÅ‚ożono gaÅ‚Ä…zkÄ™ cierni o kwiatach z mleka i krwi.PoznaÅ‚em jednego tylko anioÅ‚a, lecz niegdyÅ› na górze wybranejprzez Jahwe byÅ‚o ich dziewiÄ™ciu.Tych dziewiÄ™ciu wybraÅ‚o schro-nienie w mieÅ›cie otoczonym bramami.JeÅ›li chcecie siÄ™ dowiedzieć, ile byÅ‚o bram, musicie mieć za-klÄ™cie.W zaklÄ™ciu wykorzystacie dobroć, przyjaciela i oczysz-czajÄ…cego.Na poczÄ…tek oddzieli siÄ™ oczyszczajÄ…cego od dobroci.Przyja-ciel zasieje podziaÅ‚, uzyskacie wówczas równowagÄ™ urzeczywist-nionÄ…, symbol czynnika mÄ™skiego i żeÅ„skiego, ducha i materii.Potem poÅ‚Ä…czycie przyjaciela z oczyszczajÄ…cym i zabierzecie imrównowagÄ™ urzeczywistnionÄ….Trzeba bÄ™dzie wydostać korzeÅ„ tego rezultatu.I korzeÅ„ tego korzenia, który pomnożycie przez równowagÄ™.Waszym oczom ukaże siÄ™ liczba, czy starczy wam jednak mÄ…-droÅ›ci, by jÄ… rozpoznać?Na skraju miasta, poÅ›rodku równiny Szinear wznosi siÄ™krwawa budowla.Znajdziecie w niej liczbÄ™ 3.- W porównaniu z tym tekstem pierwszy PaÅ‚ac byÅ‚ dziecinnÄ…igraszkÄ… - skomentowaÅ‚ szejk.- Najwyrazniej Abenowi zależaÅ‚o natym, żeby zaostrzyć nasz apetyt [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Czy to jednak konieczne? Znam je na pamięć.- Wszystkie?Mnich przytaknÄ…Å‚.- ZadziwiajÄ…ce.ChcielibyÅ›my jednak je zobaczyć.Rafael uniósÅ‚ ostrzegawczo palec.- Dobrze.Nie oczekujcie jednak, że je wam wydam.PamiÄ™tajcie,że wiąże mnie przysiÄ™ga.- Tak, przysiÄ…gÅ‚eÅ› na wasz Å›wiÄ™ty krzyż, o ile zrozumiaÅ‚em -wykrzyknÄ…Å‚ z rozdrażnieniem Ezra.W oczach braciszka bÅ‚ysnęło oburzenie.- Jak Å›miesz mówić tak wzgardliwym tonem o krzyżu?- Nie czujÄ™ po prostu żadnego pociÄ…gu do narzÄ™dzia tortur.- To wszystko?- Jestem %7Å‚ydem!Rafael obróciÅ‚ siÄ™ do Ibn Sarraga.- A ty? Też jesteÅ› %7Å‚ydem?- Oby Allah mnie od tego uchroniÅ‚! Ja jestem synem islamu!MÅ‚odzieniec przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ im dÅ‚ugo i uważnie, przenoszÄ…c wzrokz jednego na drugiego.Już chciaÅ‚ coÅ› powiedzieć, ale ugryzÅ‚ siÄ™ wjÄ™zyk i bez sÅ‚owa ruszyÅ‚ w stronÄ™ drzwi.- Czyż nie rzekÅ‚em ci, rabbi Ezro, że mógÅ‚ ci siÄ™ przytrafić ktoÅ›gorszy niż muzuÅ‚manin?- Ale dlaczego? Ku czemu zmierza Aben? ZwiÄ…zaÅ‚ nas dwóch zesobÄ….No trudno!.Po co jednak ten trzeci? Co wiÄ™cej, zakonnik!Zaczynam siÄ™ zastanawiać, czy nie lepiej bÄ™dzie dać sobie z tymwszystkim pokój?- Zawsze możesz to zrobić.- I Sarrag dodaÅ‚ gÅ‚osem, któryÅ›wiadczyÅ‚, że sam nie wierzy w to, co mówi: - OczywiÅ›cie podwarunkiem, że oddasz mi manuskrypt.- Chyba żartujesz!PowróciÅ‚ braciszek.MiaÅ‚ w rÄ™ku arkusze papieru.- Oto manuskrypt.Co teraz zamierzacie?- Teoretycznie powinieneÅ› mieć tekst zatytuÅ‚owany PierwszyPaÅ‚ac Mniejszy - wyjaÅ›niÅ‚ szejk.- To nastÄ™pny po PierwszymPaÅ‚acu WiÄ™kszym.Czy możesz to potwierdzić?- Bez zastrzeżeÅ„ - odparÅ‚ mniszek.- Pierwszy PaÅ‚ac Mniejszy.Nie muszÄ™ nawet mówić, że nie rozumiem powodów użycia wtytuÅ‚ach tych wÅ‚aÅ›nie słów.- My też.Ale bÄ™dziemy mieć dość czasu, żeby zająć siÄ™ tÄ… sprawÄ…pózniej.Na razie przeczytam zdania, które mam przed oczyma, ty zaÅ›dodasz dalszy ciÄ…g.I nie zwlekajÄ…c zaczÄ…Å‚ recytować:- BÅ‚ogosÅ‚awiona jest chwaÅ‚a J.H.W.H.z jej miejsca.ImiÄ™ jest w6.Wspomnij syna wdowy po Neftalim, tego, który zmarÅ‚ potrójnÄ…Å›mierciÄ…, lecz potem zmartwychwstaÅ‚.- Powiedziano, że na jego grobie zÅ‚ożono.- GaÅ‚Ä…zkÄ™ cierni o kwiatach z mleka i krwi.- PoznaÅ‚em jednego tylko anioÅ‚a.- Lecz niegdyÅ›.Arab daÅ‚ Rafaelowi znak, by przerwaÅ‚, i zwracajÄ…c siÄ™ do Ezry,powiedziaÅ‚:- Zdaje siÄ™, że nie ma tu miejsca na wÄ…tpliwoÅ›ci, czyż nie tak?Rabin przymknÄ…Å‚ oczy.- Oby Adonaj mi wybaczyÅ‚.StanÄ™liÅ›my u bram piekielnych.- Czy zechcecie mnie w koÅ„cu oÅ›wiecić? - Braciszek daÅ‚ dozrozumienia, że powoli ogarnia go irytacja.- Uczynimy to - uspokoiÅ‚ go Sarrag.- Albo raczej.Czy możeszwrÄ™czyć mu list, który napisaÅ‚ Aben? - poprosiÅ‚ rabina.- To lepsze niżtysiÄ™czne wyjaÅ›nienia.Ezra podaÅ‚ list.Rafael Vargas pogrążyÅ‚ siÄ™ bez zwÅ‚oki w lekturze.W miarÄ™ jakzapoznawaÅ‚ siÄ™ z rÄ™kopisem, na jego twarzy pojawiaÅ‚ siÄ™ kolejnowyraz niedowierzania, osÅ‚upienia, a wreszcie odprężenia.- Co o tym myÅ›lisz? - spytaÅ‚ %7Å‚yd.- To dziwne.Zawsze wydawaÅ‚o mi siÄ™, że być może istnieje takaksiÄ™ga.To tylko myÅ›l, przeczucie, ale zdarzaÅ‚o mi siÄ™ nad tym za-stanawiać.W dziejach czÅ‚owieczych tyle byÅ‚o zdarzeÅ„ nadprzyro-dzonych! Tak, sÄ…dzÄ™, że taka ksiÄ™ga istnieje.Szejk wymieniÅ‚ ukradkowe spojrzenia z rabinem.Nie ulegaÅ‚o jużwÄ…tpliwoÅ›ci, że jest ich oto trzech, nie zaÅ› dwóch.PodniósÅ‚ siÄ™ i stanÄ…Å‚przed mnichem.- Fray Rafael, skoro zawsze w to wierzyÅ‚eÅ›, cóż innego może ciprzynieść nasze poszukiwanie nizli możliwość dotkniÄ™cia tej ksiÄ™gi?JesteÅ› zresztÄ… czÅ‚owiekiem wiary.A czy czÅ‚owiek wiary potrzebujedowodów?- Co próbujesz mi powiedzieć, señor?- Spójrzmy na sprawÄ™ z innego punktu widzenia.Nie masz chybanajmniejszych wÄ…tpliwoÅ›ci co do istnienia Boga?- To prawda, najmniejszych.- Czy potrafisz wyobrazić sobie choćby na chwilÄ™, że twójChrystus nie jest Synem Boga, lecz prorokiem, jak Mojżesz czyMuhammad?- CaÅ‚a moja istota buntuje siÄ™ przeciw takiej możliwoÅ›ci.Wargi szejka ozdobiÅ‚ uÅ›miech peÅ‚en ulgi.- JesteÅ›my zatem zgodni! Twoja część manuskryptu nie zda ci siÄ™na nic.SÅ‚usznie wiÄ™c postÄ…pisz, oddajÄ…c jÄ… nam.- ZapomniaÅ‚eÅ›, señor Sarrag, o dwóch rzeczach.Primo, przy-siÄ…gÅ‚em Abenowi Baruelowi, a nie mam zwyczaju krzywoprzysiÄ™gać.Secundo, ani moja wiara, ani przekonania nie pozbawiÄ… mnie pra-gnienia, by poznać treść przesÅ‚ania.Przeciwnie.Rafael wyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™.- Pozwolisz?WziÄ…Å‚ list Baruela.- CzytaÅ‚em.PrzemierzaÅ‚em, dyszÄ…c ciężko, pustynie, żyzne do-liny, piÄ…Å‚em siÄ™ ku wygwieżdżonym nocom, podejmujÄ…c rozpaczliwepróby zliczenia gwiazd.PrzeżyÅ‚em Å›wity peÅ‚ne szaleÅ„stwa i zmierz-chy peÅ‚ne mÄ…droÅ›ci.Lecz nic - czy dobrze to pojmujesz, Samuelu? -nic a nic nie przypominaÅ‚o choćby z daleka sensu przesÅ‚ania, którezostaÅ‚o mi powierzone.To oznacza, że Pan postanowiÅ‚ zwrócić siÄ™poprzez nas do wszystkich ludzi.Chyba nie myÅ›lisz, że nie poddamsiÄ™ jego woli? WidzÄ™ jasno, że ta sytuacja zgoÅ‚a was nie zachwyca,lecz i wy, i ja, señores, jesteÅ›my bezradni.StaliÅ›my siÄ™ nierozÅ‚Ä…cznijak palce u rÄ™ki.XSkÄ…d siÄ™ wziÄ™liÅ›cie? - pytajÄ… aborygenów. Ze snu.Cela Rafaela Vargasa niczym nie różniÅ‚a siÄ™ od innych cel klasztor-nych: łóżko, maÅ‚y stolik, taboret, krucyfiks na Å›cianie, klÄ™cznik podowalnym okienkiem, z którego padaÅ‚o Å›wiatÅ‚o dnia.Ibn Sarrag usiadÅ‚ ze skrzyżowanymi nogami na podÅ‚odze i oparÅ‚siÄ™ plecami o drzwi.Mnich wybraÅ‚ taboret.Natomiast Samuel Ezra,który miaÅ‚ twarz wykrzywionÄ… z bólu, gdyż drÄ™czyÅ‚ go reumatyzm,musiaÅ‚ poÅ‚ożyć siÄ™ na łóżku.RozÅ‚ożone to tu, to tam arkusze manu-skryptu Abena Baruela byÅ‚y w Å›wietle jutrzenki maÅ‚ymi prostokÄ…tamiÅ›niegu.Tylko jeden leżaÅ‚ na podÅ‚odze w zasiÄ™gu rÄ™ki wszystkichtrzech.Drugi z PaÅ‚aców zostaÅ‚ zrekonstruowany.PIERWSZY PAAAC MNIEJSZYBÅ‚ogosÅ‚awiona jest chwaÅ‚a J.H.W.H.z jej miejsca.ImiÄ™ jest w 6.Wspomnij syna wdowy po Neftalim, tego, który zmarÅ‚ potrójnÄ…Å›mierciÄ…, lecz potem zmartwychwstaÅ‚.Powiedziano, że na jegogrobie zÅ‚ożono gaÅ‚Ä…zkÄ™ cierni o kwiatach z mleka i krwi.PoznaÅ‚em jednego tylko anioÅ‚a, lecz niegdyÅ› na górze wybranejprzez Jahwe byÅ‚o ich dziewiÄ™ciu.Tych dziewiÄ™ciu wybraÅ‚o schro-nienie w mieÅ›cie otoczonym bramami.JeÅ›li chcecie siÄ™ dowiedzieć, ile byÅ‚o bram, musicie mieć za-klÄ™cie.W zaklÄ™ciu wykorzystacie dobroć, przyjaciela i oczysz-czajÄ…cego.Na poczÄ…tek oddzieli siÄ™ oczyszczajÄ…cego od dobroci.Przyja-ciel zasieje podziaÅ‚, uzyskacie wówczas równowagÄ™ urzeczywist-nionÄ…, symbol czynnika mÄ™skiego i żeÅ„skiego, ducha i materii.Potem poÅ‚Ä…czycie przyjaciela z oczyszczajÄ…cym i zabierzecie imrównowagÄ™ urzeczywistnionÄ….Trzeba bÄ™dzie wydostać korzeÅ„ tego rezultatu.I korzeÅ„ tego korzenia, który pomnożycie przez równowagÄ™.Waszym oczom ukaże siÄ™ liczba, czy starczy wam jednak mÄ…-droÅ›ci, by jÄ… rozpoznać?Na skraju miasta, poÅ›rodku równiny Szinear wznosi siÄ™krwawa budowla.Znajdziecie w niej liczbÄ™ 3.- W porównaniu z tym tekstem pierwszy PaÅ‚ac byÅ‚ dziecinnÄ…igraszkÄ… - skomentowaÅ‚ szejk.- Najwyrazniej Abenowi zależaÅ‚o natym, żeby zaostrzyć nasz apetyt [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]