[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tylko wiatr gwizdałw szparach i upiornie tłukł pękniętym szkłem.Gdybym mógł dostać się do okna, pomyślał Timmy, na pewno udałoby mi się zerwać z niegodeski.Okno wprawdzie było nieduże, ale może zdołałby się przez nie przecisnąć i zawołaćo pomoc? Spróbował przesunąć łóżko, ale ciężka rama ani drgnęła.A Timmy był słaby,najmniejszy i najdrobniejszy w klasie, na domiar złego z głodu kręciło mu się w głowie.Wepchnął do ust kilka frytek.Były zimne i słone.W skrzynce znalazł dwa snickersy, torebkęcheetosów i pomarańczę.Było mu niedobrze, ale pochłonął łapczywie pomarańczę i batonikioraz zabrał się za cheetosy, przyglądając się łańcuchowi, którym był przymocowany do łóżka.Aańcuch nie był gruby, ale nie dało się rozewrzeć żadnego z małych metalowych ogniw.ZresztąTimmy nie miał na to siły.No właśnie, strasznie go wkurzało, że taki z niego cherlak.Wtem doszedł go odgłos kroków.Wdrapał się czym prędzej na łóżko, zwijając się podnakryciem.Zamek jęknął i drzwi otworzyły się, skrzypiąc.Mężczyzna wszedł powoli.Miał na sobie grubą narciarską kurtkę, czarne gumowe butyi narciarską czapkę na gumowej masce, która przykrywała mu całą głowę. Dzień dobry Timmy  powiedział serdecznie.Położył brązową papierową torbę, ale tymrazem nie rozbierał się.Widocznie nie miał zamiaru zostawać tu na dłużej. Timmy, pewnie sięucieszysz, bo przyniosłem ci parę drobiazgów. Mówił miłym, przyjaznym tonem.Chłopiec przesunął się ku krawędzi łóżka, udając wielkie zainteresowanie.Mężczyzna podał mu kilka komiksów, starych co prawda, ale wcale niezniszczonych.Timmy myślał nawet, że są całkiem nowe, dopiero potem zobaczył, że kosztowały po dwanaściei piętnaście centów, a była to cena sprzed wielu lat.Mężczyzna dał mu też talię kart z baseballistami owiniętą gumką.Następnie zaczął rozpakowywać zakupy i wkładać je doskrzynki, w której Timmy znalazł batoniki.Chłopiec patrzył, jak mężczyzna wyciąga płatkiCap n Crunch, kolejne snickersy, chipsy kukurydziane i kilka puszek SpaghettiOs. Starałem się kupić to, co najbardziej lubisz  powiedział, odwracając się do niego. Dziękuję  powiedział grzecznie Timmy.Mężczyzna skinął głową, oczy błyszczały mu,jakby się uśmiechał. Skąd pan wiedział, że bardzo lubię Cap n Crunch? Po prostu mam dobrą pamięć  rzekł łagodnie nieznajomy. Nie mogę zostać dłużej.Czychciałbyś, żebym ci przyniósł coś jeszcze?Timmy zobaczył, że mężczyzna gasi lampę naftową, i przestraszył się. Wróci pan, zanim się zrobi ciemno? Nie lubię ciemności. Postaram się wrócić. Ruszył do drzwi, po drodze zerknął jeszcze na chłopca.Westchnął,pogrzebał w kieszeniach i wyjął z jednej z nich jakiś błyszczący przedmiot. Zostawię ci mojązapalniczkę, na wypadek gdybym nie zdążył wrócić.Ale ostrożnie z tym, Timmy.%7łebyś niezrobił pożaru. Rzucił błyszczący metalowy przedmiot na łóżko obok chłopca.Potem wyszedł.Timmy emu znowu zrobiło się niedobrze.Pocieszał się, że może coś mu zaszkodziło.Okropnie się czuł w zamkniętym pomieszczeniu i przykuty do łóżka, ale jeśli mężczyzna niewróci, to przynajmniej nic mu nie zrobi.Czyli ma cały dzień na przygotowanie planu ucieczki.Musi spokojnie wszystko rozważyć, by nie popełnić żadnego błędu.Jest dzieckiem, ale jeśli chceprzeżyć, musi zachowywać się jak dorosły.Podniósł zapalniczkę i pogłaskał jej gładką powierzchnię.Zauważył, że z jednej strony jestwyrzezbiony jakiś znak.Poznał ciemnobrązowy grzbiet górski.Widział go niejeden raz na kurtcei na mundurze dziadka i wujka Nicka.To był symbol biura szeryfa. ROZDZIAA SZEZDZIESITYZapach kawy przyprawił Maggie o mdłości, chociaż zdawało się, że to najlepsze remediumna szkody wyrządzone przez whisky.Skubnęła tost i jajecznicę, obserwując drzwi jadłodajni.Nick obiecał, że nie zajmie mu to więcej niż piętnaście minut, a minęła już cała godzina.Niewielki lokal zaczął ogarniać śniadaniowy szczyt, pojawili się farmerzy, biznesmeni i kobietyw kostiumach.Opuszczając rano Christine, Maggie czuła się fatalnie, choć miała jednocześnie świadomość,że nie potrafi jej pocieszyć.W takich sytuacjach nigdy nie umiała znalezć właściwych słów, niepotrafiła serdecznie przytulić, wziąć za rękę.Sama nie zaznała zbyt wiele czułości w swoimżyciu.Jako drobna dwunastolatka walczyła z pijaną matką, wciągając ją na górę po schodach dozapuszczonego mieszkania.Nie było tu miejsca na czułe słówka.Gdy dorosła, została agentkąFBI i uganiała się za bandziorami i psychopatami, więc posługi siostry miłosierdzia tym bardziejbyły jej obce.Uznała przy tym, że podczas rozmów z rodzinami ofiar wystarczy okazaćuprzejme, oficjalne współczucie i nic więcej.Natomiast ostatniej nocy była jak sparaliżowana.Ledwie znała Christine, wszak jednawspólna kolacja nie zobowiązuje do przyjazni.Ale drobna piegowata twarz Timmy ego mocnoodcisnęła się w jej pamięci.Do tej pory nie zdarzyło się, by znała osobiście którąś z ofiartropionych przez nią morderców, lecz zmaltretowane ciała pozostawały z nią na zawsze.Niewyobrażała sobie, by do tego portfolio zadręczających ją obrazów miał dołączyć Timmy.Wreszcie pojawił się Nick.Wypatrzył ją natychmiast i pomachał, lecz nim podszedł do niej,kilka razy zatrzymał się, by zamienić parę słów ze znajomymi.Miał na sobie swój mundurek, toznaczy dżinsy, kowbojskie buty i kurtkę.Po opuchliznie na policzku został jedynie siniak.Widaćbyło, że Nick jest zmęczony.Nie chciało mu się nawet uczesać ani ogolić po kąpieli.Mimo tobył cholernie przystojny.Przysiadł się, zajmując miejsce naprzeciw niej, i sięgnął po menu. Sędzia Murphy nas zwodzi.Celowo opóznia wydanie nakazu rewizji na plebanii  rzekłcicho, patrząc w menu. Nie widzi problemu z pickupem, ale uważa& Cześć, Nick.Co ci podać? O, cześć, Angie.Maggie zauważyła wymianę spojrzeń między Nickiem i ładną jasnowłosą kelnerką.Takobieta nie tylko odbierała od niego zamówienia na posiłek, pomyślała Maggie.Byłaprzyzwyczajona do czegoś więcej.Znacznie więcej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl