[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz jednak rzucił owe swoje wspaniałe rydwany,zostawił piękne powozy i karoce częścią kryte, częścią otwarte, które wlokły się próżne wogonie taborów, zostawił nawet konie tesalskie i różne inne zwierzęta galijskie rasowe itakie drogie a tylko mnie stroił w złote rzędy i malowane siodła, i purpurowe czapraki, iwzorzyste pasy, i dzwoneczki srebrzyście dzwoniące, i sam mnie dosiadał, i nierzadko zaga-dywał strasznie przyjacielsko, i mawiał prócz wielu innych takich rzeczy jak mu to jestmiło, iż ma we mnie równocześnie i podjezdka, i kamrata przy stole.[19] Skoro zasię po długiej lądowej i morskiej przeprawie przybyliśmy do Koryntu, ścią-gać się jęły tłumy ludu, nie tyle, jak mi się widziało, by uczcić osobę Tiazusa, ile z żądzy uj-rzenia mojej osoby.Bo nawet tam doszedł rozgłos o mnie tak niezmierny, iż stałem się nie-małego zysku zródłem dla owego wyzwoleńca, mego opiekuna.Ten bowiem widząc, jak tłu-my ludzi cisnęły się w okrutnej chętce, żeby figle moje zobaczyć, zamknął drzwi na zaworę iwpuszczając pojedynczo, po jednemu, brał niemałe wstępy i tak sobie co dzień ładne pieniąż-ki stale ciułał.[.]115[20-28] [.][29] [.] Ale oto nadszedł dzień przeznaczony na igrzyska: z uroczystą okazałością wiodąmnie w tłumie pod zagrodzenie areny.A ponieważ początek widowiska poświęcony byłigrzyskom teatralnym i tanecznym, ja przez ten czas przy bramie pozostawiony przypiąłemsię całym pyskiem do pysznej trawki, wschodzącej właśnie u wejścia do cyrku; podczas tegozaś łypałem przez otwartą bramę na widowisko ciekawymi ślepiami i pasłem je wielcewdzięcznym ich widokiem.Oto chłopcy i dziewczęta, młódz jak kwiecie świeżo rozkwitłe, o kształtach uroczych, wświetnych strojach, zachwycająca giętkością ruchów, szła do tańca greczyńskiego, pirrykązwanego, i w składne szyki ujęta, barwne zataczała korowody.Giął się ten zastęp już to wkrąg kolisty, już to wiązał w ukośnie do siebie nachylone poczty, a rozszczepiał w czworobo-ki i strzępił w luzne gromady.A kiedy końcowy dzwięk trąby zamknął wieloskrętne przewo-dy tam i sam rozwijanych figur tanecznych, podniosła się zasłona, rozsunęły opony i ukazałasię dekoracja sceny.[30] Była tam na niej góra z drzewa wyobrażona na kształt owej sławnej góry, którąwieszcz Homer opiewał pod nazwą Idy wzniesiona na wysokich rusztowaniach, zielonościąpokryta i żywymi drzewami.Ze szczytu jej zlewała się struga rzeczna, ile że za sprawą bu-downiczego jej tryskało tam zródło.Kilka kóz zioła tam szczypało, a młodzian pewien zaParysa, frygijskiego pasterza, pięknie przebrany, w spływającej mu z barków cudzoziemskiejopończy i złotym zawoju na głowie odgrywał rolę takiego, co niby tę trzodę pasie.Za czymwkrótce pojawił się tam śliczny chłopiec, nagi, bo tylko młodzieńcza chlamida z lewego muramienia zwisała, wszystkich uwagę płową swą czupryną zwracający, z której wychylały siędwa złote skrzydełka całkowicie do siebie podobne; po różdżce herolda poznać było, że toMerkury.Podbiegł on z pozłacanym jabłkiem w ręce w tanecznych podskokach i podał jetemu, który Parysa wyobrażał, gestami dając poznać, jakie to zlecenia przynosi od Jowisza; zaczym w kunsztownym pląsie precz odbiegł.Po nim wystąpiła młoda niewiasta o obliczu peł-nym majestatu boginię Junonę wyobrażająca: błyszczący diadem opasywał jej skronie, a iberło miała w ręku.Za czym wpadła na scenę inna; mogłeś poznać, że to Minerwa.Szyszakmiała lśniący na głowie, a na samym szyszaku wieniec oliwny, i wznosiła puklerz, a potrzą-sała włócznią jak ani chybi jak wtedy, gdy walczy.[31] Po nich występuje inna, świetną urodą aż w oczy bijąca; poznać z jej bożej krasy, żeto Wenus Wenus dziewicza jeszcze.Doskonale piękne kształty ukazuje jej nagie ciało, ni-czym nie osłonione poza przejrzystą jedwabną tkaniną wstyd jej ocieniającą.Ale i tę szmatkęwietrzyk ciekawski wdzięcznie wielce a swywolnie już to odwiewał, świadectwo dając jejwiekowi, co był jak rozkwitłe świeżo kwiecie już to ciasno nią oblepiał, rozkoszne członkiwyraziście zaznaczając.Dwojakie zasię uderzały w oczy barwy w zjawisku bogini: biel ciała że to z nieba zstępuje, i lazur zasłonki że z oceanu się wyłania.Każdej teraz z tych dzie-wic odgrywających boginie towarzyszył jej orszak, Junonie zaś Kastor i Polluks noszący nagłowach szłomy jajowatego kształtu, zdobne gwiezdnymi ogonami; ale owi Kastorowie tobyła także czeladz aktorska.Ta Junona, przy wtórze fletu w jońskich tonacjach wygrywające-go, w spokojnej a naturalnej mimicznej grze krocząc, pełnymi dostojeństwa ruchami paste-rzowi obiecywała, że jeśli jej nagrodę piękności przyzna, to i ona da mu władztwo nad Azją.Tej zaś, którą zbrojne odzienie za Minerwę wydawało, broniło dwu młodych chłopców,giermków i towarzyszy bogini wojowniczej: Lęk i Postrach z nagimi mieczami w dłoniachtańczący.Za nią zaś fletnista wygrywał melodie wojownicze w tonacji doryckiej i przemie-niając niskie tony z wysokimi i ostrymi podniecał ni to dzwiękiem surmy wojennej wartkii ognisty tan bogini.Ta znowu gwałtownymi ruchami głowy i oczyma miotającymi błyskawi-ce, migająca się ino w ruchach szybkich i niespokojnych, dawała do zrozumienia Parysowi,że jeśli jej przyzna zwycięstwo w tym sporze o piękność, stanie się pod jej opieką bohateremsławnym trofeami wojennymi.116[32] Ale oto Wenus, największym poklaskiem tłumu się ciesząca, w samym środku scenystanęła rozkosznie z słodkim uśmiechem, całym tłumem malców roześmianych otoczona.Przysięgać mógłbyś, że te dzieciaki delikatne i mlecznobiałe to Kupidynki prawdziwe, coledwo z niebios czy z mórz nadleciały; bo z tym by się jak w sam raz zgadzały skrzydełka ichi łuczki ze strzałami, i wygląd ich cały, i uroda tym ci bardziej, że jeszcze przyświecałyskrzącymi się pochodniami pani swej, nic, ino jakby się właśnie na jaką ucztę weselną wybie-rającej.Za czym napływają barwne dziewcząt kręgi: tu Gracje najwdzięczniejsze, tu najuro-dziwsze Hory, które bogini swej w dani ciskają kwiatów wieńce i naręcza i korowody tworząnajmilsze, władczyni rozkoszy wiosennym kwieciem się przymilając.Już wielouste flety roz-śpiewały się słodko melodiami lidyjskimi.Wdzięcznie pieściły one uszy słuchaczy, ale sto-kroć od nich wdzięczniej zaczęła chybotać się miękko Wenus, naprzód kroki wolnymi i jakbywahającymi się, ciałem się lekko przegibująca potem z wolna pląsać, głowy przegięciamirytm zaznaczając i w miękkie dzwięki fletów delikatnymi wpadając ruchami, zawodzącaoczyma to słodko zmrużonymi, to siejącymi błyski przejmujące; chwilami zdało się, że tań-czy samymi oczyma.Skoro zaś przed obliczem sędziego stanęła, ramion rozkładaniem obie-cywać się zdała, że gdyby ją nad tamte przeniósł boginie, da Parysowi w małżeństwo niewia-stę tak urodziwą, że aż jej samej podobną [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Teraz jednak rzucił owe swoje wspaniałe rydwany,zostawił piękne powozy i karoce częścią kryte, częścią otwarte, które wlokły się próżne wogonie taborów, zostawił nawet konie tesalskie i różne inne zwierzęta galijskie rasowe itakie drogie a tylko mnie stroił w złote rzędy i malowane siodła, i purpurowe czapraki, iwzorzyste pasy, i dzwoneczki srebrzyście dzwoniące, i sam mnie dosiadał, i nierzadko zaga-dywał strasznie przyjacielsko, i mawiał prócz wielu innych takich rzeczy jak mu to jestmiło, iż ma we mnie równocześnie i podjezdka, i kamrata przy stole.[19] Skoro zasię po długiej lądowej i morskiej przeprawie przybyliśmy do Koryntu, ścią-gać się jęły tłumy ludu, nie tyle, jak mi się widziało, by uczcić osobę Tiazusa, ile z żądzy uj-rzenia mojej osoby.Bo nawet tam doszedł rozgłos o mnie tak niezmierny, iż stałem się nie-małego zysku zródłem dla owego wyzwoleńca, mego opiekuna.Ten bowiem widząc, jak tłu-my ludzi cisnęły się w okrutnej chętce, żeby figle moje zobaczyć, zamknął drzwi na zaworę iwpuszczając pojedynczo, po jednemu, brał niemałe wstępy i tak sobie co dzień ładne pieniąż-ki stale ciułał.[.]115[20-28] [.][29] [.] Ale oto nadszedł dzień przeznaczony na igrzyska: z uroczystą okazałością wiodąmnie w tłumie pod zagrodzenie areny.A ponieważ początek widowiska poświęcony byłigrzyskom teatralnym i tanecznym, ja przez ten czas przy bramie pozostawiony przypiąłemsię całym pyskiem do pysznej trawki, wschodzącej właśnie u wejścia do cyrku; podczas tegozaś łypałem przez otwartą bramę na widowisko ciekawymi ślepiami i pasłem je wielcewdzięcznym ich widokiem.Oto chłopcy i dziewczęta, młódz jak kwiecie świeżo rozkwitłe, o kształtach uroczych, wświetnych strojach, zachwycająca giętkością ruchów, szła do tańca greczyńskiego, pirrykązwanego, i w składne szyki ujęta, barwne zataczała korowody.Giął się ten zastęp już to wkrąg kolisty, już to wiązał w ukośnie do siebie nachylone poczty, a rozszczepiał w czworobo-ki i strzępił w luzne gromady.A kiedy końcowy dzwięk trąby zamknął wieloskrętne przewo-dy tam i sam rozwijanych figur tanecznych, podniosła się zasłona, rozsunęły opony i ukazałasię dekoracja sceny.[30] Była tam na niej góra z drzewa wyobrażona na kształt owej sławnej góry, którąwieszcz Homer opiewał pod nazwą Idy wzniesiona na wysokich rusztowaniach, zielonościąpokryta i żywymi drzewami.Ze szczytu jej zlewała się struga rzeczna, ile że za sprawą bu-downiczego jej tryskało tam zródło.Kilka kóz zioła tam szczypało, a młodzian pewien zaParysa, frygijskiego pasterza, pięknie przebrany, w spływającej mu z barków cudzoziemskiejopończy i złotym zawoju na głowie odgrywał rolę takiego, co niby tę trzodę pasie.Za czymwkrótce pojawił się tam śliczny chłopiec, nagi, bo tylko młodzieńcza chlamida z lewego muramienia zwisała, wszystkich uwagę płową swą czupryną zwracający, z której wychylały siędwa złote skrzydełka całkowicie do siebie podobne; po różdżce herolda poznać było, że toMerkury.Podbiegł on z pozłacanym jabłkiem w ręce w tanecznych podskokach i podał jetemu, który Parysa wyobrażał, gestami dając poznać, jakie to zlecenia przynosi od Jowisza; zaczym w kunsztownym pląsie precz odbiegł.Po nim wystąpiła młoda niewiasta o obliczu peł-nym majestatu boginię Junonę wyobrażająca: błyszczący diadem opasywał jej skronie, a iberło miała w ręku.Za czym wpadła na scenę inna; mogłeś poznać, że to Minerwa.Szyszakmiała lśniący na głowie, a na samym szyszaku wieniec oliwny, i wznosiła puklerz, a potrzą-sała włócznią jak ani chybi jak wtedy, gdy walczy.[31] Po nich występuje inna, świetną urodą aż w oczy bijąca; poznać z jej bożej krasy, żeto Wenus Wenus dziewicza jeszcze.Doskonale piękne kształty ukazuje jej nagie ciało, ni-czym nie osłonione poza przejrzystą jedwabną tkaniną wstyd jej ocieniającą.Ale i tę szmatkęwietrzyk ciekawski wdzięcznie wielce a swywolnie już to odwiewał, świadectwo dając jejwiekowi, co był jak rozkwitłe świeżo kwiecie już to ciasno nią oblepiał, rozkoszne członkiwyraziście zaznaczając.Dwojakie zasię uderzały w oczy barwy w zjawisku bogini: biel ciała że to z nieba zstępuje, i lazur zasłonki że z oceanu się wyłania.Każdej teraz z tych dzie-wic odgrywających boginie towarzyszył jej orszak, Junonie zaś Kastor i Polluks noszący nagłowach szłomy jajowatego kształtu, zdobne gwiezdnymi ogonami; ale owi Kastorowie tobyła także czeladz aktorska.Ta Junona, przy wtórze fletu w jońskich tonacjach wygrywające-go, w spokojnej a naturalnej mimicznej grze krocząc, pełnymi dostojeństwa ruchami paste-rzowi obiecywała, że jeśli jej nagrodę piękności przyzna, to i ona da mu władztwo nad Azją.Tej zaś, którą zbrojne odzienie za Minerwę wydawało, broniło dwu młodych chłopców,giermków i towarzyszy bogini wojowniczej: Lęk i Postrach z nagimi mieczami w dłoniachtańczący.Za nią zaś fletnista wygrywał melodie wojownicze w tonacji doryckiej i przemie-niając niskie tony z wysokimi i ostrymi podniecał ni to dzwiękiem surmy wojennej wartkii ognisty tan bogini.Ta znowu gwałtownymi ruchami głowy i oczyma miotającymi błyskawi-ce, migająca się ino w ruchach szybkich i niespokojnych, dawała do zrozumienia Parysowi,że jeśli jej przyzna zwycięstwo w tym sporze o piękność, stanie się pod jej opieką bohateremsławnym trofeami wojennymi.116[32] Ale oto Wenus, największym poklaskiem tłumu się ciesząca, w samym środku scenystanęła rozkosznie z słodkim uśmiechem, całym tłumem malców roześmianych otoczona.Przysięgać mógłbyś, że te dzieciaki delikatne i mlecznobiałe to Kupidynki prawdziwe, coledwo z niebios czy z mórz nadleciały; bo z tym by się jak w sam raz zgadzały skrzydełka ichi łuczki ze strzałami, i wygląd ich cały, i uroda tym ci bardziej, że jeszcze przyświecałyskrzącymi się pochodniami pani swej, nic, ino jakby się właśnie na jaką ucztę weselną wybie-rającej.Za czym napływają barwne dziewcząt kręgi: tu Gracje najwdzięczniejsze, tu najuro-dziwsze Hory, które bogini swej w dani ciskają kwiatów wieńce i naręcza i korowody tworząnajmilsze, władczyni rozkoszy wiosennym kwieciem się przymilając.Już wielouste flety roz-śpiewały się słodko melodiami lidyjskimi.Wdzięcznie pieściły one uszy słuchaczy, ale sto-kroć od nich wdzięczniej zaczęła chybotać się miękko Wenus, naprzód kroki wolnymi i jakbywahającymi się, ciałem się lekko przegibująca potem z wolna pląsać, głowy przegięciamirytm zaznaczając i w miękkie dzwięki fletów delikatnymi wpadając ruchami, zawodzącaoczyma to słodko zmrużonymi, to siejącymi błyski przejmujące; chwilami zdało się, że tań-czy samymi oczyma.Skoro zaś przed obliczem sędziego stanęła, ramion rozkładaniem obie-cywać się zdała, że gdyby ją nad tamte przeniósł boginie, da Parysowi w małżeństwo niewia-stę tak urodziwą, że aż jej samej podobną [ Pobierz całość w formacie PDF ]