[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednak informatycy powinni sobie z tym poradzić.Hunter przycisnął play.Trzydzieści sekund pózniej drzwi pasażera otworzyły się i z samochodu wysiadładługonoga blondynka.Podeszła do zdenerwowanego mężczyzny, uklękła przed nim, rozpięłapasek jego spodni i wzięła jego penisa do ust.Hunter się uśmiechnął i potarł podbródek.To tylko poszukiwacze mocnych wrażeń.Znówwłączył przewijanie.Para przeszła od seksu oralnego do pełnego wachlarza pozycji na mascei opierając się o drzwi samochodu.Zajęło im to trzydzieści osiem minut.Hunter oglądał dalej.O 21.49 pan Wang wskoczył do swojej furgonetki i odjechał.Naparkingu został tylko samochód Kelly.O 22.26 Hunter znów wyłączył przewijanie. A to co?Zbliżył się do monitora i oglądał wydarzenia kolejnych minut z otwartymi ustami. Skurwysyn&Rozdział 68Siedziała skulona w ciemnościach, dygocząc.Kręciło jej się w głowie, czuła mdłości,a z mięśni promieniował ból z piekła rodem.Gardło paliło, jakby połknęła drut kolczasty.Nie potrafiła stwierdzić, jak długo siedzi w zamknięciu.Zapewne kilka dni, ale skąd nibymiałaby wiedzieć? Pokój nie miał okien, a wisząca na suficie słaba żarówka w metalowejosłonce zapalała się tylko od czasu do czasu, i to na kilka minut.Bez żadnej regularności.Zwiatło pojawiało się też zawsze, gdy miała dostać jedzenie.Jak przy trenowaniulaboratoryjnego szczura.Jedzenie dostawała cztery razy dziennie.Plastikowe talerze wsuwane były przez włazu dołu ciężkich drewnianych drzwi celi.Pomieszczenie nie było duże, może dziesięć na osiemkroków, ze ścianami z gołej cegły i betonową podłogą.Miała jedynie łóżko w metalowej ramiei wiadro w rogu, opróżniane raz dziennie.Poruszyła szyją, znów czując, jak świat wokół wiruje.Zawroty głowy nie chciały ustąpić.Nie była nawet pewna, czy nie śpi.Wydawało jej się, że funkcjonuje gdzieś na granicy jawyi snu.Jedyne, czego była pewna, to strach naprawdę się bała.Obserwował, jak wyciera dłońmi łzy.Zastanawiał się, jak bardzo spotęgowałby jej strach,gdyby wydał jakiś dzwięk.Gdyby jej pokazał, że nie jest sama.%7łe on czai się w ciemnościzaledwie trzy kroki od niej.Jak by zareagowała, gdyby wyciągnął rękę i dotknął jej skóry, jejwłosów? Jak bardzo byłaby przerażona, gdyby szepnął jej coś do ucha?Uśmiechnął się, widząc, że znów dygocze.Może nadszedł czas, żeby to sprawdzić.Rozdział 69Hunter kolejne półtorej godziny przewijał i zatrzymywał nagranie z kamery przemysłowejz parkingu pod pracownią Kelly Jensen.Interesowały go głównie trzy okresy: czas pomiędzy22.26 a 22.31, pomiędzy 23.07 a 23.09 i ostatni pomiędzy 23.11 a 23.14.Dojazd z Huntington Park, gdzie mieszkał, do Centrum Parkera zajął mu dwadzieścia pięćminut.Poszedł od razu do informatyków, ale o tej godzinie nie było jeszcze nikogo pozaambitnym żółtodziobem, który chciał zrobić dobre wrażenie.Miał na sobie świeżo wyprasowanąbiałą koszulę i stalowy krawat.Marynarka od kompletu wisiała na oparciu krzesła.%7ładeninformatyk nie nosił nigdy koszuli, a co dopiero garnituru.Młodzieniec poinformował Huntera, że Brian Doyle nie będzie dziś punktualnie.Do póznaświętował wczorajszą udaną akcję.Wreszcie zakończyli długie śledztwo, w które byłbezpośrednio zaangażowany.Dzięki prowokacji ujęli seryjnego pedofila. Okazało się, że facet jest żonaty poinformował młodzieniec Huntera. I ma dwójkędzieci: dziesięcio- i dwunastolatka.W Internecie wyszukiwał dzieci dokładnie w tym samymwieku. Pokręcił głową z miną wyrażającą, że przestał rozumieć otaczający go świat.A może ja mógłbym pomóc, detektywie? spytał, kiwając w stronę komputera, który Huntertrzymał pod pachą. Jak ci na imię? Garry, proszę pana. Wyciągnął rękę. Garry Cameron.Hunter uścisnął mu dłoń. Jestem Robert i jak jeszcze raz powiesz do mnie proszę pana , to cię zamknę zazniesławienie.Cameron kiwnął głową z uśmiechem. Obawiam się, że muszę pogadać z Jackiem, Garry.Chciałbym, żeby wrzucił kilka nagrańw swoje superanckie programy.Cameron wyszczerzył zęby w uśmiechu. To moja działka.Specjalizuję się w analizie plików audio i wideo.To dlatego mnie tuprzeniesiono.Hunter roześmiał się zaskoczony. A niech to! Czyli spadłeś mi prosto z nieba. Położył laptopa na biurku Cameronai czekali w ciszy, aż się uruchomi.Hunter włączył program do odtwarzania plików wideoi przerzucił trzy przygotowane wcześniej fragmenty. To oryginalne nagranie z kameryprzemysłowej wyjaśnił przed naciśnięciem play.Cameron założył na nos okulary i nachylił się nad monitorem.Na pustym parkingu stałjedynie perłowobiały pontiac trans am z przyciemnionymi tylnymi szybami.Jakość nagraniapozostawiała wiele do życzenia, o kiepskim oświetleniu nie wspominając. Niezła bryka skomentował Cameron.Po kilku sekundach z prawej strony nadeszła tajemnicza postać.Mężczyzna był wysoki, cośpomiędzy metrem osiemdziesiąt pięć a metrem dziewięćdziesiąt pięć, o solidnej postawiei sylwetce piłkarza.Miał na sobie ciemne ubranie: buty, spodnie, rękawiczki, obcisłą czapkęi kurtkę z postawionym do góry kołnierzem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Jednak informatycy powinni sobie z tym poradzić.Hunter przycisnął play.Trzydzieści sekund pózniej drzwi pasażera otworzyły się i z samochodu wysiadładługonoga blondynka.Podeszła do zdenerwowanego mężczyzny, uklękła przed nim, rozpięłapasek jego spodni i wzięła jego penisa do ust.Hunter się uśmiechnął i potarł podbródek.To tylko poszukiwacze mocnych wrażeń.Znówwłączył przewijanie.Para przeszła od seksu oralnego do pełnego wachlarza pozycji na mascei opierając się o drzwi samochodu.Zajęło im to trzydzieści osiem minut.Hunter oglądał dalej.O 21.49 pan Wang wskoczył do swojej furgonetki i odjechał.Naparkingu został tylko samochód Kelly.O 22.26 Hunter znów wyłączył przewijanie. A to co?Zbliżył się do monitora i oglądał wydarzenia kolejnych minut z otwartymi ustami. Skurwysyn&Rozdział 68Siedziała skulona w ciemnościach, dygocząc.Kręciło jej się w głowie, czuła mdłości,a z mięśni promieniował ból z piekła rodem.Gardło paliło, jakby połknęła drut kolczasty.Nie potrafiła stwierdzić, jak długo siedzi w zamknięciu.Zapewne kilka dni, ale skąd nibymiałaby wiedzieć? Pokój nie miał okien, a wisząca na suficie słaba żarówka w metalowejosłonce zapalała się tylko od czasu do czasu, i to na kilka minut.Bez żadnej regularności.Zwiatło pojawiało się też zawsze, gdy miała dostać jedzenie.Jak przy trenowaniulaboratoryjnego szczura.Jedzenie dostawała cztery razy dziennie.Plastikowe talerze wsuwane były przez włazu dołu ciężkich drewnianych drzwi celi.Pomieszczenie nie było duże, może dziesięć na osiemkroków, ze ścianami z gołej cegły i betonową podłogą.Miała jedynie łóżko w metalowej ramiei wiadro w rogu, opróżniane raz dziennie.Poruszyła szyją, znów czując, jak świat wokół wiruje.Zawroty głowy nie chciały ustąpić.Nie była nawet pewna, czy nie śpi.Wydawało jej się, że funkcjonuje gdzieś na granicy jawyi snu.Jedyne, czego była pewna, to strach naprawdę się bała.Obserwował, jak wyciera dłońmi łzy.Zastanawiał się, jak bardzo spotęgowałby jej strach,gdyby wydał jakiś dzwięk.Gdyby jej pokazał, że nie jest sama.%7łe on czai się w ciemnościzaledwie trzy kroki od niej.Jak by zareagowała, gdyby wyciągnął rękę i dotknął jej skóry, jejwłosów? Jak bardzo byłaby przerażona, gdyby szepnął jej coś do ucha?Uśmiechnął się, widząc, że znów dygocze.Może nadszedł czas, żeby to sprawdzić.Rozdział 69Hunter kolejne półtorej godziny przewijał i zatrzymywał nagranie z kamery przemysłowejz parkingu pod pracownią Kelly Jensen.Interesowały go głównie trzy okresy: czas pomiędzy22.26 a 22.31, pomiędzy 23.07 a 23.09 i ostatni pomiędzy 23.11 a 23.14.Dojazd z Huntington Park, gdzie mieszkał, do Centrum Parkera zajął mu dwadzieścia pięćminut.Poszedł od razu do informatyków, ale o tej godzinie nie było jeszcze nikogo pozaambitnym żółtodziobem, który chciał zrobić dobre wrażenie.Miał na sobie świeżo wyprasowanąbiałą koszulę i stalowy krawat.Marynarka od kompletu wisiała na oparciu krzesła.%7ładeninformatyk nie nosił nigdy koszuli, a co dopiero garnituru.Młodzieniec poinformował Huntera, że Brian Doyle nie będzie dziś punktualnie.Do póznaświętował wczorajszą udaną akcję.Wreszcie zakończyli długie śledztwo, w które byłbezpośrednio zaangażowany.Dzięki prowokacji ujęli seryjnego pedofila. Okazało się, że facet jest żonaty poinformował młodzieniec Huntera. I ma dwójkędzieci: dziesięcio- i dwunastolatka.W Internecie wyszukiwał dzieci dokładnie w tym samymwieku. Pokręcił głową z miną wyrażającą, że przestał rozumieć otaczający go świat.A może ja mógłbym pomóc, detektywie? spytał, kiwając w stronę komputera, który Huntertrzymał pod pachą. Jak ci na imię? Garry, proszę pana. Wyciągnął rękę. Garry Cameron.Hunter uścisnął mu dłoń. Jestem Robert i jak jeszcze raz powiesz do mnie proszę pana , to cię zamknę zazniesławienie.Cameron kiwnął głową z uśmiechem. Obawiam się, że muszę pogadać z Jackiem, Garry.Chciałbym, żeby wrzucił kilka nagrańw swoje superanckie programy.Cameron wyszczerzył zęby w uśmiechu. To moja działka.Specjalizuję się w analizie plików audio i wideo.To dlatego mnie tuprzeniesiono.Hunter roześmiał się zaskoczony. A niech to! Czyli spadłeś mi prosto z nieba. Położył laptopa na biurku Cameronai czekali w ciszy, aż się uruchomi.Hunter włączył program do odtwarzania plików wideoi przerzucił trzy przygotowane wcześniej fragmenty. To oryginalne nagranie z kameryprzemysłowej wyjaśnił przed naciśnięciem play.Cameron założył na nos okulary i nachylił się nad monitorem.Na pustym parkingu stałjedynie perłowobiały pontiac trans am z przyciemnionymi tylnymi szybami.Jakość nagraniapozostawiała wiele do życzenia, o kiepskim oświetleniu nie wspominając. Niezła bryka skomentował Cameron.Po kilku sekundach z prawej strony nadeszła tajemnicza postać.Mężczyzna był wysoki, cośpomiędzy metrem osiemdziesiąt pięć a metrem dziewięćdziesiąt pięć, o solidnej postawiei sylwetce piłkarza.Miał na sobie ciemne ubranie: buty, spodnie, rękawiczki, obcisłą czapkęi kurtkę z postawionym do góry kołnierzem [ Pobierz całość w formacie PDF ]