[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jego milczenie przyniosÅ‚o efekt, którego nie uzyskaÅ‚by pytaniami.Kay wybuchnęłagwaÅ‚townie: Ech tam, i tak w koÅ„cu siÄ™ wszystkiego dowiecie! Ten stary trzÄ™sÄ…cy siÄ™ HurstallmusiaÅ‚ nas sÅ‚yszeć wczoraj po poÅ‚udniu i wszystko wygada, jeÅ›li ja tego nie zrobiÄ™.Możejuż wam powiedziaÅ‚.PożarliÅ›my siÄ™ z Nevile em nie na żarty.Cholera mnie na niegowzięła.PoszÅ‚am do łóżka i zamknęłam drzwi na klucz, bo wciąż mnie trzÄ™sÅ‚o ze zÅ‚oÅ›ci. Rozumiem, rozumiem powiedziaÅ‚ Battle z najwiÄ™kszym współczuciem w gÅ‚o-sie, na jakie go byÅ‚o stać. A o co poszÅ‚o? Czy to ważne? ZresztÄ… powiem panom, nic mnie to nie obchodzi.Nevile zacho-wuje siÄ™ jak kompletny idiota.Ale to wszystko jej wina. Czyja? Jego byÅ‚ej żony.Po pierwsze, zwabiÅ‚a nas tutaj. MyÅ›li pani, że po to, żeby paniÄ… poznać? Tak.Nevile owi zdaje siÄ™, że to jego wÅ‚asny pomysÅ‚, naiwniaczek.Ale to jej robo-ta.Nigdy mu nic takiego nie przyszÅ‚oby do gÅ‚owy, gdyby nie spotkaÅ‚ jej któregoÅ› dniaw parku i gdyby mu tego sprytnie nie podsunęła.On w to wierzy, to znaczy w to, że tojego pomysÅ‚, ale ja od poczÄ…tku czuÅ‚am w tym rÄ™kÄ™ Audrey. Po co miaÅ‚aby to robić? spytaÅ‚ Battle. Bo chce go odzyskać wyrzuciÅ‚a Kay.MówiÅ‚a szybko, ciężko dyszÄ…c. Nigdy105mu nie wybaczyÅ‚a, że jÄ… porzuciÅ‚ dla mnie.To jej zemsta.ZaaranżowaÅ‚a ten wspólnypobyt i od razu wzięła siÄ™ za niego.Jest cwana.Wie, jak wyglÄ…dać na skrzywdzonÄ… i za-razem nieuchwytnÄ…, o tak.I wie, jakÄ… kartÄ… zagrać, żeby wzbudzić zazdrość.ZaÅ‚atwiÅ‚aw tym samym czasie przyjazd tego jej starego adoratora, wiernego jak pies, àomasaRoyde a.Udaje, że chce siÄ™ za niego wydać, co Nevile a doprowadza do szaÅ‚u.PrzerwaÅ‚a, prawie dÅ‚awiÄ…c siÄ™ ze zÅ‚oÅ›ci.Battle przemówiÅ‚ Å‚agodnie: MyÅ›laÅ‚bym raczej, że bÄ™dzie zadowolony, że ona.hm.znajdzie szczęście ze sta-rym znajomym. On? Zadowolony?! Jest zazdrosny jak diabli! Czyżby siÄ™ w niej kochaÅ‚? Tak, a jakże rzekÅ‚a Kay z goryczÄ…. Już ona o to zadbaÅ‚a.Battle pocieraÅ‚ palcem szczÄ™kÄ™. MogÅ‚a siÄ™ pani sprzeciwić tej wizycie. Jak? WyszÅ‚oby na to, że jestem zazdrosna! No, tak.Ale przecież byÅ‚a pani zazdrosna, prawda?Kay oblaÅ‚a siÄ™ rumieÅ„cem. Zawsze! Zawsze byÅ‚am zazdrosna o Audrey.Od samego poczÄ…tku albo prawieod poczÄ…tku.CzuÅ‚am jÄ… zawsze gdzieÅ› obok.Tak jakbym mieszkaÅ‚a w jej domu, a niew swoim wÅ‚asnym.Nie podobaÅ‚y mi siÄ™ kolory w pokojach i pozmieniaÅ‚am wystrój,ale to nie pomogÅ‚o! CzuÅ‚am jÄ…, skradaÅ‚a siÄ™ wokół mnie jak szary duch.WiedziaÅ‚am, żeNevile uważa, że potraktowaÅ‚ jÄ… zle.Nie potrafiÅ‚ zapomnieć, zawsze byÅ‚a obecna w jegomyÅ›lach jak wyrzut sumienia.ZdarzajÄ… siÄ™ tacy ludzie.WyglÄ…dajÄ… bezbarwnie i niezbytinteresujÄ…co, ale nie można o nich zapomnieć.Battle ze zrozumieniem pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ….PowiedziaÅ‚: No, cóż, dziÄ™kujÄ™ pani, pani Strange.To na razie wszystko.Musimy zadawać,hm, wiele pytaÅ„, zwÅ‚aszcza że pani mąż dziedziczy tyle pieniÄ™dzy po lady Tresilian.PięćdziesiÄ…t tysiÄ™cy. To aż tyle? WÅ‚aÅ›ciwie to pieniÄ…dze z testamentu starego sir Matthew, prawda? Czy pani jest zorientowana w szczegółach? Ach tak.PrzypadajÄ… Nevile owi i jego żonie, ale dopiero po Å›mierci lady Tresilian.OczywiÅ›cie, wcale siÄ™ nie cieszÄ™, że ta starowinka nie żyje.Nie lubiÅ‚am jej, co praw-da, chyba dlatego, że i ona nie lubiÅ‚a mnie, ale to straszne, że jakiÅ› bandzior rozwaliÅ‚ jejgÅ‚owÄ™.WyszÅ‚a.Battle spojrzaÅ‚ na Leacha. Co o niej sÄ…dzisz? Aadna bestyjka, rzekÅ‚bym.Aatwo można dla takiej stracićgÅ‚owÄ™.Leach zgodziÅ‚ siÄ™. Ale nie wyglÄ…da na damÄ™ daÅ‚ wyraz swoim wÄ…tpliwoÅ›ciom.106 Dzisiejsze dziewczyny takie już sÄ….To co, zajmiemy siÄ™ teraz paniÄ… Strange numerjeden? Albo nie, najpierw poproÅ›my pannÄ™ Aldin, a trzecim wierzchoÅ‚kiem tego maÅ‚-żeÅ„skiego trójkÄ…ta zajmiemy siÄ™ potem.Mary Aldin, opanowana, weszÅ‚a i usiadÅ‚a.Z jej pozornie spokojnych oczu wyzieraÅ‚ajednak obawa.Na pytania Leacha odpowiadaÅ‚a jasno.Jej zeznania potwierdzaÅ‚y to, co mówiÅ‚ Nevile.PoszÅ‚a spać okoÅ‚o dziesiÄ…tej. Czy pan Strange byÅ‚ wtedy u lady Tresilian? Tak.SÅ‚yszaÅ‚am ich gÅ‚osy, gdy rozmawiali [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Jego milczenie przyniosÅ‚o efekt, którego nie uzyskaÅ‚by pytaniami.Kay wybuchnęłagwaÅ‚townie: Ech tam, i tak w koÅ„cu siÄ™ wszystkiego dowiecie! Ten stary trzÄ™sÄ…cy siÄ™ HurstallmusiaÅ‚ nas sÅ‚yszeć wczoraj po poÅ‚udniu i wszystko wygada, jeÅ›li ja tego nie zrobiÄ™.Możejuż wam powiedziaÅ‚.PożarliÅ›my siÄ™ z Nevile em nie na żarty.Cholera mnie na niegowzięła.PoszÅ‚am do łóżka i zamknęłam drzwi na klucz, bo wciąż mnie trzÄ™sÅ‚o ze zÅ‚oÅ›ci. Rozumiem, rozumiem powiedziaÅ‚ Battle z najwiÄ™kszym współczuciem w gÅ‚o-sie, na jakie go byÅ‚o stać. A o co poszÅ‚o? Czy to ważne? ZresztÄ… powiem panom, nic mnie to nie obchodzi.Nevile zacho-wuje siÄ™ jak kompletny idiota.Ale to wszystko jej wina. Czyja? Jego byÅ‚ej żony.Po pierwsze, zwabiÅ‚a nas tutaj. MyÅ›li pani, że po to, żeby paniÄ… poznać? Tak.Nevile owi zdaje siÄ™, że to jego wÅ‚asny pomysÅ‚, naiwniaczek.Ale to jej robo-ta.Nigdy mu nic takiego nie przyszÅ‚oby do gÅ‚owy, gdyby nie spotkaÅ‚ jej któregoÅ› dniaw parku i gdyby mu tego sprytnie nie podsunęła.On w to wierzy, to znaczy w to, że tojego pomysÅ‚, ale ja od poczÄ…tku czuÅ‚am w tym rÄ™kÄ™ Audrey. Po co miaÅ‚aby to robić? spytaÅ‚ Battle. Bo chce go odzyskać wyrzuciÅ‚a Kay.MówiÅ‚a szybko, ciężko dyszÄ…c. Nigdy105mu nie wybaczyÅ‚a, że jÄ… porzuciÅ‚ dla mnie.To jej zemsta.ZaaranżowaÅ‚a ten wspólnypobyt i od razu wzięła siÄ™ za niego.Jest cwana.Wie, jak wyglÄ…dać na skrzywdzonÄ… i za-razem nieuchwytnÄ…, o tak.I wie, jakÄ… kartÄ… zagrać, żeby wzbudzić zazdrość.ZaÅ‚atwiÅ‚aw tym samym czasie przyjazd tego jej starego adoratora, wiernego jak pies, àomasaRoyde a.Udaje, że chce siÄ™ za niego wydać, co Nevile a doprowadza do szaÅ‚u.PrzerwaÅ‚a, prawie dÅ‚awiÄ…c siÄ™ ze zÅ‚oÅ›ci.Battle przemówiÅ‚ Å‚agodnie: MyÅ›laÅ‚bym raczej, że bÄ™dzie zadowolony, że ona.hm.znajdzie szczęście ze sta-rym znajomym. On? Zadowolony?! Jest zazdrosny jak diabli! Czyżby siÄ™ w niej kochaÅ‚? Tak, a jakże rzekÅ‚a Kay z goryczÄ…. Już ona o to zadbaÅ‚a.Battle pocieraÅ‚ palcem szczÄ™kÄ™. MogÅ‚a siÄ™ pani sprzeciwić tej wizycie. Jak? WyszÅ‚oby na to, że jestem zazdrosna! No, tak.Ale przecież byÅ‚a pani zazdrosna, prawda?Kay oblaÅ‚a siÄ™ rumieÅ„cem. Zawsze! Zawsze byÅ‚am zazdrosna o Audrey.Od samego poczÄ…tku albo prawieod poczÄ…tku.CzuÅ‚am jÄ… zawsze gdzieÅ› obok.Tak jakbym mieszkaÅ‚a w jej domu, a niew swoim wÅ‚asnym.Nie podobaÅ‚y mi siÄ™ kolory w pokojach i pozmieniaÅ‚am wystrój,ale to nie pomogÅ‚o! CzuÅ‚am jÄ…, skradaÅ‚a siÄ™ wokół mnie jak szary duch.WiedziaÅ‚am, żeNevile uważa, że potraktowaÅ‚ jÄ… zle.Nie potrafiÅ‚ zapomnieć, zawsze byÅ‚a obecna w jegomyÅ›lach jak wyrzut sumienia.ZdarzajÄ… siÄ™ tacy ludzie.WyglÄ…dajÄ… bezbarwnie i niezbytinteresujÄ…co, ale nie można o nich zapomnieć.Battle ze zrozumieniem pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ….PowiedziaÅ‚: No, cóż, dziÄ™kujÄ™ pani, pani Strange.To na razie wszystko.Musimy zadawać,hm, wiele pytaÅ„, zwÅ‚aszcza że pani mąż dziedziczy tyle pieniÄ™dzy po lady Tresilian.PięćdziesiÄ…t tysiÄ™cy. To aż tyle? WÅ‚aÅ›ciwie to pieniÄ…dze z testamentu starego sir Matthew, prawda? Czy pani jest zorientowana w szczegółach? Ach tak.PrzypadajÄ… Nevile owi i jego żonie, ale dopiero po Å›mierci lady Tresilian.OczywiÅ›cie, wcale siÄ™ nie cieszÄ™, że ta starowinka nie żyje.Nie lubiÅ‚am jej, co praw-da, chyba dlatego, że i ona nie lubiÅ‚a mnie, ale to straszne, że jakiÅ› bandzior rozwaliÅ‚ jejgÅ‚owÄ™.WyszÅ‚a.Battle spojrzaÅ‚ na Leacha. Co o niej sÄ…dzisz? Aadna bestyjka, rzekÅ‚bym.Aatwo można dla takiej stracićgÅ‚owÄ™.Leach zgodziÅ‚ siÄ™. Ale nie wyglÄ…da na damÄ™ daÅ‚ wyraz swoim wÄ…tpliwoÅ›ciom.106 Dzisiejsze dziewczyny takie już sÄ….To co, zajmiemy siÄ™ teraz paniÄ… Strange numerjeden? Albo nie, najpierw poproÅ›my pannÄ™ Aldin, a trzecim wierzchoÅ‚kiem tego maÅ‚-żeÅ„skiego trójkÄ…ta zajmiemy siÄ™ potem.Mary Aldin, opanowana, weszÅ‚a i usiadÅ‚a.Z jej pozornie spokojnych oczu wyzieraÅ‚ajednak obawa.Na pytania Leacha odpowiadaÅ‚a jasno.Jej zeznania potwierdzaÅ‚y to, co mówiÅ‚ Nevile.PoszÅ‚a spać okoÅ‚o dziesiÄ…tej. Czy pan Strange byÅ‚ wtedy u lady Tresilian? Tak.SÅ‚yszaÅ‚am ich gÅ‚osy, gdy rozmawiali [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]