[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jed-nocześnie z wielkim szumem zaczęły katapulty wyrzucać oszczepy, a miota-cze kamieni głazy o wadze talentu74, nadto leciały głownie zapalające i niezli-czona ilość strzał, co nie tylko nie pozwalało Żydom zbliżyć się do muru, alenawet do tych miejsc w jego obrębie, które znajdowały się w polu ostrzału.Borazem z machinami raziło mnóstwo łuczników, wszyscy oszczepnicy i proca-rze arabscy.Ale obrońcy, którym przeszkadzano w prowadzeniu walki z góry,nie trwali w bezczynności.Na wzór rozbójników czynili wypady małymi gru-pami, zrywali dachy chroniące pracujących i atakowali odsłoniętych, a tam,gdzie oni ustępowali, rozwalali usypany wał i podpalali palisady z plecionka-mi.W końcu Wespazjan pojął, że przyczynę doznanych szkód stanowią przer-wy między szańcami, gdyż odstępy te otwierały Żydom drogę do ataków.Przeto rozkazał połączyć z sobą dachy obronne i kiedy takim sposobem przy-wrócono łączność wojsk między sobą, udaremniono wypady Żydów.10.Gdy wał rósł i bez mała sięgał już wysokości blanków, Józef uznał,że powstanie groźna sytuacja, jeśli ze swej strony nie zastosuje jakiegośzbawczego środka.Zebrał więc budowniczych i rozkazał im mur podwy-ższyć.A skoro ci oświadczyli, że nie są w stanie prowadzić budowy pod gra-dem pocisków, wymyślił taką obronę dla nich: kazał mianowicie przymoco-wać do muru pale i rozpostrzeć na nich skóry świeżo ściągnięte z wołów, abydzięki swej elastyczności wychwytywały kamienie miotane przez machinyi powodowały ześlizgiwanie się innych pocisków oraz wygasanie zapalają-cych głowni wskutek wilgotności75.To wszystko postawił przed budowni-czymi, którzy teraz, pracując bezpiecznie dzień i noc pod tą osłoną, podnieślimur o dwadzieścia łokci, wbudowali weń wiele wież i nałożyli mocne blan-ki.Widok ten wielce przygnębił Rzymian, którzy już widzieli siebie panamimiasta i zdumiewali się pomysłowością Józefa oraz zapałem mieszkańców.11.Ten chytry podstęp i zuchwałość Jotapatańczyków rozsierdziłyWespazjana.Ci bowiem nabrali odwagi wskutek podniesienia muru i czyniliwypady na Rzymian, tak że dzień w dzień oddziały żydowskie staczały z ni-mi potyczki, stosując przy tym wszelkiego rodzaju rozbójnicze metody, gra-biąc wszystko, co im wpadło w ręce, i podkładając ogień pod inne76 urządze-nia oblężnicze Rzymian.W końcu Wespazjan rozkazał wojsku zaprzestaćwalki i postanowił trzymać miasto w oblężeniu i wziąć je głodem.Liczył bo-wiem na to, że albo obrońcy zmuszeni niedostatkiem żywności będą go bła-gać o łaskę, albo też, jeśli do końca trwać będą w zuchwałym oporze, zginąz głodu.Spodziewał się też, że jeśli po pewnej zwłoce natrze na wyczerpa-nych przeciwników, będzie miał w walce z nimi dość ułatwione zadanie.Rozkazał więc strzec wszystkich wyjść z miasta.12.Miasto miało pod dostatkiem zboża i innych środków żywnościoprócz soli, lecz odczuwało niedostatek wody, ponieważ nie było tam żadne-go źródła i mieszkańcy musieli się zadowolić wodą deszczową.Lecz w tejokolicy bardzo rzadko deszcz pada latem.A właśnie w tej porze musieli zno-sić oblężenie i sama myśl, że może im doskwierać pragnienie, napawała ichwielkim strachem.Trapili się tym, jakby już w ogóle nie było wody.Ale Jó-zef wiedział, że w mieście jest dość innych zapasów żywności, a mężom niebrak zapału do walki.Pragnął więc, aby wytrzymano oblężenie dłużej niżoczekiwali Rzymianie i od początku zarządził, aby wydzielać ludności okre-ślone racje wody.Dla nich jednak odmierzanie jej wydało się trudniejsze dozniesienia niż brak, a niemożność korzystania z niej według swej woli jesz-cze bardziej wzmagała ich chęć picia.Czuli się nawet tak bardzo wycieńcze-ni, jakby już umierali z pragnienia.Ta sytuacja w mieście nie uszła uwagiRzymian [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Jed-nocześnie z wielkim szumem zaczęły katapulty wyrzucać oszczepy, a miota-cze kamieni głazy o wadze talentu74, nadto leciały głownie zapalające i niezli-czona ilość strzał, co nie tylko nie pozwalało Żydom zbliżyć się do muru, alenawet do tych miejsc w jego obrębie, które znajdowały się w polu ostrzału.Borazem z machinami raziło mnóstwo łuczników, wszyscy oszczepnicy i proca-rze arabscy.Ale obrońcy, którym przeszkadzano w prowadzeniu walki z góry,nie trwali w bezczynności.Na wzór rozbójników czynili wypady małymi gru-pami, zrywali dachy chroniące pracujących i atakowali odsłoniętych, a tam,gdzie oni ustępowali, rozwalali usypany wał i podpalali palisady z plecionka-mi.W końcu Wespazjan pojął, że przyczynę doznanych szkód stanowią przer-wy między szańcami, gdyż odstępy te otwierały Żydom drogę do ataków.Przeto rozkazał połączyć z sobą dachy obronne i kiedy takim sposobem przy-wrócono łączność wojsk między sobą, udaremniono wypady Żydów.10.Gdy wał rósł i bez mała sięgał już wysokości blanków, Józef uznał,że powstanie groźna sytuacja, jeśli ze swej strony nie zastosuje jakiegośzbawczego środka.Zebrał więc budowniczych i rozkazał im mur podwy-ższyć.A skoro ci oświadczyli, że nie są w stanie prowadzić budowy pod gra-dem pocisków, wymyślił taką obronę dla nich: kazał mianowicie przymoco-wać do muru pale i rozpostrzeć na nich skóry świeżo ściągnięte z wołów, abydzięki swej elastyczności wychwytywały kamienie miotane przez machinyi powodowały ześlizgiwanie się innych pocisków oraz wygasanie zapalają-cych głowni wskutek wilgotności75.To wszystko postawił przed budowni-czymi, którzy teraz, pracując bezpiecznie dzień i noc pod tą osłoną, podnieślimur o dwadzieścia łokci, wbudowali weń wiele wież i nałożyli mocne blan-ki.Widok ten wielce przygnębił Rzymian, którzy już widzieli siebie panamimiasta i zdumiewali się pomysłowością Józefa oraz zapałem mieszkańców.11.Ten chytry podstęp i zuchwałość Jotapatańczyków rozsierdziłyWespazjana.Ci bowiem nabrali odwagi wskutek podniesienia muru i czyniliwypady na Rzymian, tak że dzień w dzień oddziały żydowskie staczały z ni-mi potyczki, stosując przy tym wszelkiego rodzaju rozbójnicze metody, gra-biąc wszystko, co im wpadło w ręce, i podkładając ogień pod inne76 urządze-nia oblężnicze Rzymian.W końcu Wespazjan rozkazał wojsku zaprzestaćwalki i postanowił trzymać miasto w oblężeniu i wziąć je głodem.Liczył bo-wiem na to, że albo obrońcy zmuszeni niedostatkiem żywności będą go bła-gać o łaskę, albo też, jeśli do końca trwać będą w zuchwałym oporze, zginąz głodu.Spodziewał się też, że jeśli po pewnej zwłoce natrze na wyczerpa-nych przeciwników, będzie miał w walce z nimi dość ułatwione zadanie.Rozkazał więc strzec wszystkich wyjść z miasta.12.Miasto miało pod dostatkiem zboża i innych środków żywnościoprócz soli, lecz odczuwało niedostatek wody, ponieważ nie było tam żadne-go źródła i mieszkańcy musieli się zadowolić wodą deszczową.Lecz w tejokolicy bardzo rzadko deszcz pada latem.A właśnie w tej porze musieli zno-sić oblężenie i sama myśl, że może im doskwierać pragnienie, napawała ichwielkim strachem.Trapili się tym, jakby już w ogóle nie było wody.Ale Jó-zef wiedział, że w mieście jest dość innych zapasów żywności, a mężom niebrak zapału do walki.Pragnął więc, aby wytrzymano oblężenie dłużej niżoczekiwali Rzymianie i od początku zarządził, aby wydzielać ludności okre-ślone racje wody.Dla nich jednak odmierzanie jej wydało się trudniejsze dozniesienia niż brak, a niemożność korzystania z niej według swej woli jesz-cze bardziej wzmagała ich chęć picia.Czuli się nawet tak bardzo wycieńcze-ni, jakby już umierali z pragnienia.Ta sytuacja w mieście nie uszła uwagiRzymian [ Pobierz całość w formacie PDF ]