[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.BÄ™dÄ…ca innym, pozornietrwaÅ‚ym bytem JugosÅ‚awia zaczęła siÄ™ pogrążać w wojnie w roku 1991, w wyniku nieudanej, alebezkrwawej próby zapobieżenia proklamowaniu niepodlegÅ‚oÅ›ci przez SÅ‚oweniÄ™.Pózniej życie miaÅ‚ostracić ponad 140 tysiÄ™cy ludzi, a ponad 4 miliony musiaÅ‚o uchodzić ze swych domostw (cieszÄ™ siÄ™,że mieszkajÄ…cy w Oksfordzie wujek Olgicy, Duaan, tego nie dożyÅ‚)14.Gdyby podobny konfliktwybuchÅ‚ w ZwiÄ…zku Radzieckim, byÅ‚by on nie tylko rozleglejszy, ale i o wiele grozniejszy, mogÅ‚obybowiem dojść do użycia broni jÄ…drowej.WedÅ‚ug ówczesnej konwencjonalnej mÄ…droÅ›ci, radykalninacjonalistyczni politycy parli do niepodlegÅ‚oÅ›ci zbyt mocno i zbyt szybko.Wybuch chaosu lubrozlew krwi mógÅ‚by dać betonowi w Moskwie pretekst do proklamowania stanu wojennego ipoÅ‚ożenia kresu eksperymentowi z reformami.Dla krajów sÄ…siadujÄ…cych ze ZwiÄ…zkiem Radzieckiminnym koszmarem byÅ‚a perspektywa powstania dotkniÄ™tej nÄ™dzÄ… i rzÄ…dzÄ…cej siÄ™ bezprawiem strefykonfliktu, z której do Å›wiata spokoju, jaki udaÅ‚o im siÄ™ utrzymać przez lata zimnej wojny,napÅ‚ynÄ™liby uchodzcy, terroryzm i ekstremizm.Gdy w roku 1991 przybyÅ‚em do Helsinek, żebyrozgÅ‚osić radosnÄ… wieść, iż sowiecka okupacja paÅ„stw baÅ‚tyckich lada dzieÅ„ siÄ™ skoÅ„czy, pewna fiÅ„skaosobistość ponuro mi na to odrzekÅ‚a: To siÄ™ nie może dobrze skoÅ„czyć.Z operacyjnego punktu widzenia rozpad wÅ‚adzy centralnej stanowiÅ‚ niebywaÅ‚Ä… korzyść.WszczególnoÅ›ci paÅ„stwa baÅ‚tyckie staÅ‚y siÄ™ dla szpiegów swoistym odpowiednikiem sklepu zesÅ‚odyczami byÅ‚y Å‚atwo dostÄ™pne, bogate w potencjalne cele dziaÅ‚aÅ„ wywiadowczych i przyjazne.PodziesiÄ™cioleciach, gdy każda podróż przez granicÄ™ ZSRR wymagaÅ‚a skomplikowanych przygotowaÅ„,wystarczyÅ‚o wsiąść na prom pÅ‚ynÄ…cy z Helsinek czy Sztokholmu.W ciÄ…gu kilku godzin zagranicznygość mógÅ‚ siÄ™ znalezć w pobliżu jakiejÅ› bazy wojskowej, stawiać kolejki zdegustowanym oficerom isondować, czy byliby gotowi przeprowadzić intratne badania na zlecenie pewnej »firmy doradczej«.Od szpiegów aż siÄ™ roiÅ‚o, a w poczÄ…tkach lat dziewięćdziesiÄ…tych byli oni aż nadto widoczni.PamiÄ™tam grupÄ™ ostrzyżonych na jeża Amerykanów, którzy utrzymywali, że sÄ… ekipÄ… telewizyjnÄ…przygotowujÄ…cÄ… dokumentacjÄ™ do programu o przyrodniczych walorach wybrzeża BaÅ‚tyku.Jakorozkochany w przyrodzie byÅ‚y korespondent BBC, zachwyciÅ‚em siÄ™ szansÄ… na jakÄ…Å› kompetentnÄ…dyskusjÄ™.OkazaÅ‚o siÄ™ jednak, że ich nieznajomoÅ›ci pracy w telewizji dorównywaÅ‚a jedynie obojÄ™tnośćwobec Å›piewajÄ…cych Å‚abÄ™dzi i innej fauny, chociaż z pewnoÅ›ciÄ… Å›wietnie znali topografiÄ™ liniibrzegowej.Znaczna część tego odbywaÅ‚a siÄ™ pod nosem nominalnych wÅ‚adz, które chociaż byÅ‚yprozachodnie nie miaÅ‚y ani ludzi, ani potencjaÅ‚u, żeby zajmować siÄ™ zagranicznymi sÅ‚użbamiwywiadowczymi; zresztÄ… wcale siÄ™ nimi nie interesowaÅ‚y.W roku 1990 pewna wracajÄ…ca zLeningradu delegacja dygnitarzy estoÅ„skich zatrzymaÅ‚a siÄ™ w przydrożnym zajezdzie, żeby siÄ™ posilić.Byli zaskoczeni, widzÄ…c grupÄ™ maÅ‚omównych, umięśnionych mężczyzn mówiÄ…cych po niemiecku, zostrzyżonymi na krótko, jak w wojsku, wÅ‚osami i odzianych w kombinezony.Na dokÅ‚adkÄ™towarzyszyli oni jadÄ…cej w tym samym kierunku ciężarówce.W rzÄ…dzie estoÅ„skim nikt nie miaÅ‚pojÄ™cia, że w ich kraju znajdujÄ… siÄ™ tacy faceci ani też, co majÄ… tam do roboty, nikt też nie Å›pieszyÅ‚ siÄ™z wyjaÅ›nieniami.Niebawem miaÅ‚o siÄ™ to zmienić.Na poczÄ…tku roku 1992 Estonia powoÅ‚aÅ‚a do życia wÅ‚asnÄ… agencjÄ™szpiegowskÄ….Zaprojektowano jÄ… specjalnie pod kÄ…tem Å›cisÅ‚ej współpracy z SIS.Jej poczÄ…tki byÅ‚ynader skromne trzej mÅ‚odzi mężczyzni: prawnik, student historii na ostatnim roku studiów iprogramista.%7Å‚aden z nich nie miaÅ‚ doÅ›wiadczenia w pracy wywiadowczej.Siedzieli w maÅ‚ym biurzeze stertÄ… książek szpiegowskich pożyczonych z biblioteki.Powierzono im zbudowanie agencji odpoczÄ…tku, bez najmniejszego udziaÅ‚u kogokolwiek zwiÄ…zanego choćby luzno z KGB.Wkrótce siÄ™zorientowali, że Estonia dysponuje wielkim atutem gotowym gronem dobrze wyksztaÅ‚conych inastrojonych patriotycznie mÅ‚odych ludzi, którzy znali sowiecki system od podszewki.Powyszkoleniu ich na funkcjonariuszy wywiadu mogli dziaÅ‚ać na terenie Rosji i innych krajów,wchodzÄ…cych niegdyÅ› w skÅ‚ad ZSRR, Å‚atwiej niż ktokolwiek z Zachodu.Wiedzieliby, kogo obierać zacel dziaÅ‚alnoÅ›ci i jak nawiÄ…zywać kontakt, a także, jak interpretować inne elementy od jÄ™zyka ciaÅ‚ado procedur bezpieczeÅ„stwa.Rosyjskim zaÅ› wÅ‚adali na takim poziomie, o jakim niewiele osób zZachodu mogÅ‚oby choćby marzyć.Zwerbowanie takich ludzi to jedno, wyszkolenie ich to drugie.Jak mieli siÄ™ nauczyćzaawansowanego warsztatu szpiegowskiego, koniecznego do skutecznego dziaÅ‚ania? Zgromadzenietakich kwalifikacji wewnÄ…trz instytucji wymaga czasu i odpowiedniej skali.Estonia jest maÅ‚a, a jejwÅ‚adze Å›pieszyÅ‚y siÄ™ wrÄ™cz desperacko [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.BÄ™dÄ…ca innym, pozornietrwaÅ‚ym bytem JugosÅ‚awia zaczęła siÄ™ pogrążać w wojnie w roku 1991, w wyniku nieudanej, alebezkrwawej próby zapobieżenia proklamowaniu niepodlegÅ‚oÅ›ci przez SÅ‚oweniÄ™.Pózniej życie miaÅ‚ostracić ponad 140 tysiÄ™cy ludzi, a ponad 4 miliony musiaÅ‚o uchodzić ze swych domostw (cieszÄ™ siÄ™,że mieszkajÄ…cy w Oksfordzie wujek Olgicy, Duaan, tego nie dożyÅ‚)14.Gdyby podobny konfliktwybuchÅ‚ w ZwiÄ…zku Radzieckim, byÅ‚by on nie tylko rozleglejszy, ale i o wiele grozniejszy, mogÅ‚obybowiem dojść do użycia broni jÄ…drowej.WedÅ‚ug ówczesnej konwencjonalnej mÄ…droÅ›ci, radykalninacjonalistyczni politycy parli do niepodlegÅ‚oÅ›ci zbyt mocno i zbyt szybko.Wybuch chaosu lubrozlew krwi mógÅ‚by dać betonowi w Moskwie pretekst do proklamowania stanu wojennego ipoÅ‚ożenia kresu eksperymentowi z reformami.Dla krajów sÄ…siadujÄ…cych ze ZwiÄ…zkiem Radzieckiminnym koszmarem byÅ‚a perspektywa powstania dotkniÄ™tej nÄ™dzÄ… i rzÄ…dzÄ…cej siÄ™ bezprawiem strefykonfliktu, z której do Å›wiata spokoju, jaki udaÅ‚o im siÄ™ utrzymać przez lata zimnej wojny,napÅ‚ynÄ™liby uchodzcy, terroryzm i ekstremizm.Gdy w roku 1991 przybyÅ‚em do Helsinek, żebyrozgÅ‚osić radosnÄ… wieść, iż sowiecka okupacja paÅ„stw baÅ‚tyckich lada dzieÅ„ siÄ™ skoÅ„czy, pewna fiÅ„skaosobistość ponuro mi na to odrzekÅ‚a: To siÄ™ nie może dobrze skoÅ„czyć.Z operacyjnego punktu widzenia rozpad wÅ‚adzy centralnej stanowiÅ‚ niebywaÅ‚Ä… korzyść.WszczególnoÅ›ci paÅ„stwa baÅ‚tyckie staÅ‚y siÄ™ dla szpiegów swoistym odpowiednikiem sklepu zesÅ‚odyczami byÅ‚y Å‚atwo dostÄ™pne, bogate w potencjalne cele dziaÅ‚aÅ„ wywiadowczych i przyjazne.PodziesiÄ™cioleciach, gdy każda podróż przez granicÄ™ ZSRR wymagaÅ‚a skomplikowanych przygotowaÅ„,wystarczyÅ‚o wsiąść na prom pÅ‚ynÄ…cy z Helsinek czy Sztokholmu.W ciÄ…gu kilku godzin zagranicznygość mógÅ‚ siÄ™ znalezć w pobliżu jakiejÅ› bazy wojskowej, stawiać kolejki zdegustowanym oficerom isondować, czy byliby gotowi przeprowadzić intratne badania na zlecenie pewnej »firmy doradczej«.Od szpiegów aż siÄ™ roiÅ‚o, a w poczÄ…tkach lat dziewięćdziesiÄ…tych byli oni aż nadto widoczni.PamiÄ™tam grupÄ™ ostrzyżonych na jeża Amerykanów, którzy utrzymywali, że sÄ… ekipÄ… telewizyjnÄ…przygotowujÄ…cÄ… dokumentacjÄ™ do programu o przyrodniczych walorach wybrzeża BaÅ‚tyku.Jakorozkochany w przyrodzie byÅ‚y korespondent BBC, zachwyciÅ‚em siÄ™ szansÄ… na jakÄ…Å› kompetentnÄ…dyskusjÄ™.OkazaÅ‚o siÄ™ jednak, że ich nieznajomoÅ›ci pracy w telewizji dorównywaÅ‚a jedynie obojÄ™tnośćwobec Å›piewajÄ…cych Å‚abÄ™dzi i innej fauny, chociaż z pewnoÅ›ciÄ… Å›wietnie znali topografiÄ™ liniibrzegowej.Znaczna część tego odbywaÅ‚a siÄ™ pod nosem nominalnych wÅ‚adz, które chociaż byÅ‚yprozachodnie nie miaÅ‚y ani ludzi, ani potencjaÅ‚u, żeby zajmować siÄ™ zagranicznymi sÅ‚użbamiwywiadowczymi; zresztÄ… wcale siÄ™ nimi nie interesowaÅ‚y.W roku 1990 pewna wracajÄ…ca zLeningradu delegacja dygnitarzy estoÅ„skich zatrzymaÅ‚a siÄ™ w przydrożnym zajezdzie, żeby siÄ™ posilić.Byli zaskoczeni, widzÄ…c grupÄ™ maÅ‚omównych, umięśnionych mężczyzn mówiÄ…cych po niemiecku, zostrzyżonymi na krótko, jak w wojsku, wÅ‚osami i odzianych w kombinezony.Na dokÅ‚adkÄ™towarzyszyli oni jadÄ…cej w tym samym kierunku ciężarówce.W rzÄ…dzie estoÅ„skim nikt nie miaÅ‚pojÄ™cia, że w ich kraju znajdujÄ… siÄ™ tacy faceci ani też, co majÄ… tam do roboty, nikt też nie Å›pieszyÅ‚ siÄ™z wyjaÅ›nieniami.Niebawem miaÅ‚o siÄ™ to zmienić.Na poczÄ…tku roku 1992 Estonia powoÅ‚aÅ‚a do życia wÅ‚asnÄ… agencjÄ™szpiegowskÄ….Zaprojektowano jÄ… specjalnie pod kÄ…tem Å›cisÅ‚ej współpracy z SIS.Jej poczÄ…tki byÅ‚ynader skromne trzej mÅ‚odzi mężczyzni: prawnik, student historii na ostatnim roku studiów iprogramista.%7Å‚aden z nich nie miaÅ‚ doÅ›wiadczenia w pracy wywiadowczej.Siedzieli w maÅ‚ym biurzeze stertÄ… książek szpiegowskich pożyczonych z biblioteki.Powierzono im zbudowanie agencji odpoczÄ…tku, bez najmniejszego udziaÅ‚u kogokolwiek zwiÄ…zanego choćby luzno z KGB.Wkrótce siÄ™zorientowali, że Estonia dysponuje wielkim atutem gotowym gronem dobrze wyksztaÅ‚conych inastrojonych patriotycznie mÅ‚odych ludzi, którzy znali sowiecki system od podszewki.Powyszkoleniu ich na funkcjonariuszy wywiadu mogli dziaÅ‚ać na terenie Rosji i innych krajów,wchodzÄ…cych niegdyÅ› w skÅ‚ad ZSRR, Å‚atwiej niż ktokolwiek z Zachodu.Wiedzieliby, kogo obierać zacel dziaÅ‚alnoÅ›ci i jak nawiÄ…zywać kontakt, a także, jak interpretować inne elementy od jÄ™zyka ciaÅ‚ado procedur bezpieczeÅ„stwa.Rosyjskim zaÅ› wÅ‚adali na takim poziomie, o jakim niewiele osób zZachodu mogÅ‚oby choćby marzyć.Zwerbowanie takich ludzi to jedno, wyszkolenie ich to drugie.Jak mieli siÄ™ nauczyćzaawansowanego warsztatu szpiegowskiego, koniecznego do skutecznego dziaÅ‚ania? Zgromadzenietakich kwalifikacji wewnÄ…trz instytucji wymaga czasu i odpowiedniej skali.Estonia jest maÅ‚a, a jejwÅ‚adze Å›pieszyÅ‚y siÄ™ wrÄ™cz desperacko [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]